Liczba wyświetleń: 500
Posłowie chcą, by inspektorzy pracy mogli wchodzić do firm bez wcześniejszego uprzedzania o swojej wizycie i jej celu.
„Dziennik Gazeta Prawna” pisze, że na pierwsze czytanie czeka poselski projekt nowelizacji ustawy z 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej. Przewiduje on zniesienie obowiązku uprzedzania z 7-dniowym wyprzedzeniem pracodawców o planowanej kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, ale także zwolnienie inspektorów z obowiązku okazania upoważnienia do przeprowadzania działań na terenie zakładu.
W ocenie posłów SLD, którzy przygotowali projekt, obowiązujące zasady wszczynania kontroli ograniczają skuteczność działań inspekcji. Zapowiedziana kontrola najczęściej uniemożliwia ustalenie rzeczywistego stanu przestrzegania prawa pracy i zasad bhp.
– Dyskusja nad ograniczeniami dotyczącymi formalności związanych z kontrolą PIP jest potrzebna. Moim zdaniem niewątpliwie należy podjąć prace w kierunku zwiększenia skuteczności inspekcji. Choć pewnie trudno będzie znaleźć złoty środek, który z jednej strony pozwoli inspektorom skutecznie przeprowadzać kontrole, a z drugiej nie będzie dezorganizował funkcjonowania firmy – stwierdza Aleksander Sosna, poseł PO, który zawodowo jest inspektorem pracy. – Po kilku latach obowiązywania ograniczeń w sposobie prowadzenia kontroli przez PIP warto sprawdzić, czy przepisy pozwalają inspekcji na skuteczną realizację powierzonych jej zadań. Owszem, swoboda działalności gospodarczej jest ważna, ale jej zapewnienie nie może blokować możliwości weryfikacji warunków pracy i bezpieczeństwa załogi – podkreśla Józef Zych, poseł PSL. Inicjatywę popierają też posłowie PiS.
– Wielokrotnie wskazywano, że wcześniejsze powiadomienie o kontroli zazwyczaj niweczy efekty, jakie można by osiągnąć, wszczynając działania bez uprzedzenia – mówi Iwona Hickiewicz, główny inspektor pracy. Dodaje, że wprowadzenie obowiązku dostarczania upoważnień do przeprowadzenia kontroli wywarło istotny negatywny wpływ na skuteczność działań PIP.
Źródło: Nowy Obywatel
Oprócz powyższego przepisu, wymagającego natychmiastowej nowelizacji, jest jeszcze jeden, tak samo ważny, a który jest obecnie też patologiczny. Mianowicie nowelizacji wymaga również przepis mówiący o tym, że pracodawca ma 7 dni na podpisanie umowy o pracę z pracownikiem, pomimo już faktycznego rozpoczęcia danej pracy. Efektem tego zapisu jest częsta patologia w postaci, że pracownicy pracują “na czarno” godząc się na 250zł więcej do wypłaty, a “parapracodawcy” liczą zyski z nieodprowadzanych składek pracowniczych, podatków i innych obowiązkowych opłat na rzecz pracownika. W przypadku kontroli taki “parapracodawca” mówi inspektorowi, że pracownik zaczął pracę dopiero wczoraj, pracownik i inni współpracownicy to kłamstwo potwierdzają z bojaźni przed utratą pracy i patologiczny proceder kwitnie w najlepsze. Nikt na tym fakcie nie zyskuje oprócz oczywiście “parapracodawcy”, bo już na pewno nie pracownik. Rozwiązanie jest proste: należy znowelizować ustawę tak, aby był w niej zapis, że przed rozpoczęciem jakiejkolwiek pracy na jakąkolwiek umowę (o pracę, zlecenie, o dzieło itd.), należy obowiązkowo sporządzić umowę pomiędzy pracodawcą i pracownikiem, z wpisaną datą rozpoczęcia pracy i datą sporządzenia umowy.
@argos1 jak mi ktos płaci więcej, to uważam, że zyskuję. 250zł miesięcznie wystarczy na pojscie prywatnie do lekarza i na odlozenie na emeryture.
Trzeba zmienić przepis, ale żeby nagle nie okazało się że połowę zakładów trzeba zamknąć!
@balcer Gdyby każdy pracował legalnie to i lekarz byłby tańszy albo Twoje zarobki wyższe. To tak jak z korupcją. Narzekamy że policjanci czy lekarze biorą łapówki, ale kiedy akurat nam jest to na rękę to sami taką łapówkę wręczamy.