Impas administracji USA
Zwołane w Ramstein (Niemcy) spotkanie ministrów obrony państw Europy śledzone jest z dużą uwagą. Może ono ważyć na dalszych losach wojny i układzie sił. Zachodnie agencje skupiają się na podkreślaniu każdej wypowiedzi będącej presją na Niemcy w przekazaniu czołgów Ukrainie.
W przesłanym online apelu do obradujących Wołodymir Zełenski nalegał, aby nie toczyć debaty o to, jakie czołgi można mu wysłać, ale „aby tylko były”. Decyzję o tym uważa się za przełomową. Jednak wśród uczestników spotkania nie ma jedności. Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow tydzień temu stwierdził odważnie, że w zasadzie Ukraina już jest w NATO. W bazie Ramstein nie odstępuje generała Lloyda Austina.
Niemiecki dziennikarz Thomas Wiegold, zajmujący się problemami obronności, przypomniał na antenie telewizji DW News, że kanclerzowi Niemiec zależy na uniknięciu symbolicznej konfrontacji niemieckich czołgów z rosyjskimi na polu walki, bo mogłoby to przypomnieć sceny z przeszłości. Wydaje się to zasadniczym powodem stanowiska Niemiec, choć wysłane zostały wcześniej haubice, pociski artyleryjskie. Odnosząc się do stanowiska polskiego wiceministra obrony o gotowości wysłania czołgów Leopard pod warunkiem zgody Niemiec, dziennikarz przypomniał zasadność respektowania zawartych umów handlowych chroniących interes producenta. Gdyby polska strona przekazała czołgi niemieckiej produkcji, doszłoby do naruszenia interesu producenta (ochrona technologii), co skutkowałoby nie tylko złamaniem umowy, ale procesem sądowym, nie wspominając o utracie wiarygodności ws. jakichkolwiek dostaw w przyszłości. Jest to dobitna ochrona rodzimego przemysłu przez niedopuszczenie do re-eksportu. Niezależnie od uwarunkowań prawnych jako pojazd paliwożerny sam jest kosztowny, wymagający dostaw amunicji.
Pentagon zapowiedział, że nie ma zamiaru przekazać Abramsów do Kijowa ze względu na wysokie koszty logistyczne i utrzymania. Wicekanclerz Niemiec Robert Habeck zapowiedział: „Jeżeli Ameryka zdecyduje się przekazać czołgi Ukrainie, ułatwi to sytuację Niemcom”. Olaf Scholz uzupełnił dyplomatycznie: „Niemcy strategicznie związani partnerstwem nie podejmują samodzielnie decyzji, lecz wspólnie z partnerami, zwłaszcza ze Stanami Zjednoczonymi”. Nie sami Niemcy zachowują ostrożność w podsycaniu trwającej już niemal rok wojny. Francuzi, jak echo powtórzyli swoje zastrzeżenia dotyczące przekazania czołgów Leclerc.
W międzyczasie rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow ocenił: „Przekazanie czołgów przez Zachód nie jest w stanie zmienić biegu wojny. Zachodowi pozostanie żałować złudzenia o ukraińskiej wygranej. Dostrzegamy narastające pośrednie i bezpośrednie zaangażowanie państw NATO w ten konflikt. Widzimy poświęcanie się dramatycznej iluzji ukraińskich sukcesów na polu walki, co jest zarazem dramatycznym złudzeniem społeczeństwa Zachodu, czego wielokrotnie będą żałować; jesteśmy tego pewni. »Hindustan Times« odnotowuje, że kolejne, po Węgrzech, państwo członkowskie NATO opowiada się jako prorosyjskie, a jest nim Chorwacja wyraźnie artykułująca niepopularną na Zachodzie opinię o „wojnie zastępczej przeciwko Rosji, toczonej na Ukrainie przez NATO w interesie Ameryki”. Prezydent Chorwacji Zoran Milanovic dobitnie oskarżył zachodni blok wojskowy NATO pod przywództwem USA, jako idący od wojny do wojny mówiąc: „Środki karne są bezsensowne, bo z ich pomocą niczego się nie osiąga. Idąc z wojny na wojnę, kim powinienem zostać? Amerykańskim niewolnikiem? Waszyngton i NATO prowadzą wojnę przeciw Rosji z wykorzystaniem Ukrainy. Plan usunięcia Putina jest nie do zaakceptowania. Również sankcje są nie do przyjęcia”.
W grudniu 2022 r. prezydent Milanovic przekonywał, że wykorzystanie ziemi chorwackiej na potrzeby państw członków NATO jest wciąganiem narodu bałkańskiego do wojny. Taką samą postawę kwestionowania sankcji NATO wobec Rosji zajęły wcześniej Węgry. 13 stycznia 2023 r. Viktor Orban oświadczył: „Unia Europejska jest największym przegranym wojny o Ukrainę. Sankcje zaostrzyły kryzys energetyczny, podniosły koszty paliw i koszty utrzymania”.
Opracowanie: Jola
Na podstawie: YouTube.com [1] [2] [3]
Źródło: WolneMedia.net