Liczba wyświetleń: 3011
Partia Republikańska w hrabstwie Lee na Florydzie przegłosowała uchwałę o delegalizacji szczepionki przeciwko COVID-19.
Rezolucja „Ban the jab” (tłum. „zakaz kłucia”) została przyjęta większością głosów w ósmym największym hrabstwie na Florydzie. Trafi teraz na biurko gubernatora Florydy Rona DeSantisa. Ten może ją zatwierdzić lub po prostu zignorować.
Autor rezolucji uważa, że ryzyko związane z przyjmowaniem covidowej szczepionki mRNA jest zbyt duże w stosunku do ewentualnych korzyści. W rezolucji zapisano hasła bardzo mocno odbiegające od oficjalnie przyjętej covidowej narracji. Covidowe szczepionki nazwano np. „bronią biologiczną” użytą przeciwko narodowi amerykańskiemu. Padło też twierdzenie o „narzędziu ludobójstwa”.
W uzasadnieniu czytamy ponadto, że „agencje rządowe, firmy medialne i technologiczne oraz inne korporacje dopuściły się ogromnego oszustwa, twierdząc, że covidowa szczepionka jest bezpieczna i skuteczna”. Autorzy dokumentu twierdzą też, że „istnieją mocne i wiarygodne dowody na to, że covidowe szczepionki mRNA zmieniają ludzkie DNA”. Główny nurt odpowie, że to nieprawda i nie ma na to dowodów.
Przyjęta przez hrabstwo rezolucja zakazuje wykonywania covidowych szczepień oraz nakazuje prokuratorowi stanowemu konfiskatę wszystkich dawek. Istnieje jednak mała szansa, by weszła w życie. Gubernator DeSantis może rezolucję po prostu zignorować.
Autorstwo: KM
Źródło: NCzas.com
Inicjatywa chwalebna, ale skazana na porażkę. DeSantis na pewno to zignoruje. Jest głównym konkurentem Trumpa w republikańskich prawyborach kandydata na prezydenta. W okresie przedwyborczym z całą pewnością nie będzie chciał zadzierać z wpływowymi i bardzo bogatymi koncernami farmaceutycznymi.
Dobrą wiadomością jest natomiast fakt, że szkodliwość preparatów jest publicznie nagłaśniana, choćby w taki ekstrawagancki sposób.