Himalaje – tam gdzie niebo spotyka się z ziemią

Opublikowano: 20.08.2011 | Kategorie: Publicystyka, Turystyka i podróże

Liczba wyświetleń: 1501

Na sam dźwięk słowa Himalaje wielu ludziom wyskakuje gęsia skórka, a przed oczami stają śnieżyce i lawiny na K2, pięćdziesięciokilogramowe plecaki czy czarne od odmrożeń dłonie i stopy. I rzeczywiście, najwyższe góry świata to rejon, który zdobywają najdzielniejsi z dzielnych – do tej pory tylko (a może aż) 22 osoby postawiły swe stopy na 14 najwyższych szczytach świata.

Ale Himalaje to także rozległe doliny, które otaczają monumentalne bryły skalne wznoszące się ku niebu. Po ich dnach i zboczach wytyczone zostały szlaki trekingowe dla tych, którzy pragną podziwiać piękno najwyższych gór świata bez konieczności wdrapywania się na ośmiotysięczne wierzchołki. Najsłynniejszymi i najczęściej uczęszczanymi są: trekking dookoła Annapurny, ABC oraz EBC czyli odpowiednio Annapurna oraz Everest Base Camp.

Podczas pobytu w Nepalu udaliśmy się na Jomson Trek – krótszą wersję treku dookoła Annapurny, która pomimo mniejszego dystansu obfituje w wiele wspaniałych widoków oraz mocno zróżnicowany krajobraz – przez porośniętą rododendronami dżungle aż po suchy klimat wysokogórski. Dodatkową atrakcją, którą zawdzięcza się tej trasie jest możliwość lotu małym samolotem nad Himalajami, gdyż miasto Jomson położone jest w górach na wysokości około 2700 m n.p.m. i od Pokhary, z której można już dojechać do Katmandu i do Indii, dzieli je 5-8 dni drogi. Warto więc w jedną stronę wybrać się samolotem, aby spojrzeć na Himalaje z innej perspektywy.

Każdy, kto posiada przeciętną sprawność fizyczną, powinien być w stanie pokonać trudy trekingu, zwłaszcza że plecaki nie muszą być wyładowane ciężkimi paczkami z jedzeniem – w prawie każdej napotkanej wiosce za niewielkie pieniądze można otrzymać posiłek. Wraz ze wzrostem wysokości należy jednak zwracać uwagę na organizm, gdyż u niektórych objawy choroby wysokościowej mogą pojawić się już na poziomie 2500 m n.p.m.

Jeśli nie czujemy się na siłach – warto wynająć przewodnika i tragarza, którzy nie dość, że odciążą nasze plecy to umilą czas pogawędką i opisem krajobrazu, a w razie niebezpieczeństwa czy choroby będą mogli szybciej wezwać pomoc. Najstarsza osoba, którą spotkaliśmy na naszej trasie miała ponad 60 lat, więc jeśli ktoś nie ma akurat czasu na wyjazd w Himalaje, to spokojnie może poczekać do emerytury. Nie warto jednak czekać, gdyż piękno gór, ich spokój i majestat działają niczym balsam dla nas, którzy wiecznie się gdzieś spieszymy.

Tekst i zdjęcia: Jarek Kania
Źródło: 1but.pl – gdzie buty poniosą


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.