Henryk V Lancaster – pogromca Francuzów

Opublikowano: 31.12.2013 | Kategorie: Historia, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 798

Rozgromił wojska francuskie pod Azincourt. Był główną przyczyną najbardziej hańbiącej kapitulacji, jaką zna historia Francji. Henryk V Lancaster to jedna z największych postaci w panteonie angielskich bohaterów narodowych.

Henryk V Lancaster urodził się 9 sierpnia lub 16 września 1387 w Monmouth w Walii. Był synem króla Anglii Henryka IV i jego pierwszej żony Marii de Bohun, córki siódmego hrabiego Hereford. Młody Henryk był człowiekiem wykształconym i oczytanym, kochał muzykę i patronował literatom. Co ciekawe, był również pierwszym królem Anglii, który w oficjalnej korespondencji posługiwał się językiem angielskim. Poeta John Lydgate przełożył nawet dla niego popularny w średniowieczu romans historyczny, oparty na motywach antycznych Historia trojańska (ang. Troy Book). Przyszły władca wyróżniał się też ostentacyjną, a wręcz teatralną pobożnością. Przede wszystkim jednak Henryk V był żołnierzem i politykiem. Okazał się być wodzem twardym i zarazem okrutnym. Politykiem był natomiast ambitnym, konsekwentnym, przebiegłym i aż nadto wyrachowanym. Był to typ władcy podobny do włoskich książąt epoki odrodzenia. Brytyjscy historycy często porównują go z Napoleonem, natomiast w legendzie narodowej Henryk V przetrwał przede wszystkim jako zwycięski i bohaterski król. Taki mit wytworzyły jego sukcesy militarne i przedwczesna śmierć u szczytu powodzenia i sławy.

POLITYKA ANGIELSKA

Już 13 października 1399 roku, w wieku 12 lat, z inicjatywy ojca został koronowany na króla. W 1403 roku został ranny w bitwie pod Shrewsbury, gdzie pokonano uzurpatora w Walii – Owena Glendowera. Sprawy walijskie absorbowały młodego Henryka aż do roku 1410. Doświadczenia administracyjne zdobywał jako zarządca Pięciu Portów (Sandwich, Dover, Hythe, New Romney oraz Hastings) i dowódca wojskowy twierdzy Calais. Szkołą polityczną była dla niego Rada Królewska, której przewodniczył od początku 1410 roku. Tam też rozwiązywał trudne problemy polityki wewnętrznej i zagranicznej. Stosunki młodego Henryka V z ojcem, Henrykiem IV, układały się różnie. Wykorzystując chorobę ojca młody władca chciał wymusić nawet jego abdykację. Śmierć Henryka IV 20 marca 1413 roku zakończyła zbliżający się rychło konflikt pomiędzy ojcem i synem.

Od początku swego panowania Henryk dążył do wznowienia wojny z Francją Walezjuszy. Pchały go do tego wielkie ambicje polityczne i marzenia o realizacji odwiecznych planów Plantagenetów, a nawet o czymś więcej – o połączeniu Francji i Anglii. Marzył o świecie potężnej monarchii chrześcijańskiej, w której stolicami byłyby Londyn i Paryż, a także Konstantynopol lub Jerozolima – po zwycięskiej krucjacie. Nowa dynastia Lancasterów, która zdobyła tron angielski właściwie drogą uzurpacji, nie znalazła jeszcze w Anglii powszechnego uznania. Świadczy o tym chociażby powstanie wywołane przez lollardów w 1414 roku i spisek na życie młodego króla przygotowany przez grupę baronów, odkryty w lipcu 1415 roku. Zlikwidowano go i stracono trzech głównych spiskowców: Ryszarda hrabiego Cambridge – kuzyna królewskiego, sir Tomasza Grey oraz Henryka lorda Scrope – skarbnika koronnego.

Henryk V robił wszystko, by umocnić panowanie i zdobyć społeczną akceptację dla rządów swej dynastii. W pierwszych latach rządów uporządkował aparat skarbowy i podniósł ściągalność podatków, rozprawił się też z ruchem lollardów. Wydawało się, że wyprawa na kontynent, możliwość rabunków i zdobyczy we Francji, mogły zjednać Henrykowi V – uznanie szerszych mas społeczeństwa i skupić wokół króla możnych. Ci ostatni byli skłóceni i podzieleni, a co więcej – często niechętni i wrodzy wobec władcy. Głoszony przez Henryka V program odzyskania ziem francuskich należących niegdyś do Plantagenetów stał się poręcznym narzędziem kształtowania przychylnej dla Lancastera opinii publicznej. Pokazywał króla Anglii jako dziedzica wielkich królów angielskich i kontynuatora ich kontynentalnej polityki. Było to również umiejętne działanie na kształtujące się wówczas poczucie świadomości narodowej Anglików. Jej przykładem była petycja Izby Gmin do króla, z kwietnia 1414 roku, w której reprezentanci rycerstwa i mieszczaństwa angielskiego domagali się nie tylko przejęcia francuskich klasztorów filialnych w Anglii, ale również wygnania z nich wszystkich mnichów “ponieważ służba boża może być lepiej odprawiana przez ludzi angielskich niż przez Francuzów”.

AMBICJE KONTYNENTALNE

Od roku 1413 do połowy 1415 trwały negocjacje Henryka V z księciem Burgundii i francuskim rządem królewskim – wówczas znajdującym się w ręku armaniaków. Król angielski traktował te lokowania jako ofensywę dyplomatyczną i pierwszy etap przygotowań do wojny. Henryk V przedstawił śmiałe żądania: domagał się korony francuskiej a przynajmniej córki królewskiej za żonę (z posagiem 2 milionów złotych skudów) i zwrotu ziem lennych Plantagenetów (przede wszystkim Normandii i Akwitanii). Francuzi byli skłonni do ustępstw, targowali się jednak. Trwała wymiana poselstw. Rozmowy przeciągały się. Równocześnie, Henryk V przygotowywał się do wojny. Wzmocnił nowymi oddziałami wojskowymi granicę ze Szkocją i garnizony w Walii oraz w Calais. Powiększył też straż wybrzeży angielskich i wprowadził ścisłą kontrolę cudzoziemców w Anglii. Przygotowywał broń i żywność, sprzęt wojenny i transportowy, przeprowadzał zaciągi wojskowe. Stworzona została nawet angielska sieć szpiegowska w Paryżu. O jej istnieniu świadczy proces kanonika katedry Notre-Dame – Jana Fusoris, mistrza medycyny i bakałarza teologii aresztowanego we wrześniu 1415 roku.

W początkach lipca 1415 roku Henryk V wręczył przybyłym do Anglii posłom francuskim apel o pokój, który w rzeczywistości stanowił ultimatum i wezwanie do wojny. Przyłożył na nim swoją pieczęć sekretną, na której widniał herb Anglii (trzy leopardy) i herb Francji (trzy kwiaty lilii). Dwa miesiące później, w nocy z 13 na 14 sierpnia, armia angielska bez żadnych przeszkód wylądowała w Normandii, u ujścia Sekwany. Najbliższym celem Anglików było zdobycie portu Harfleur. Król Henryk chciał uczynić z tego portu drugie Calais – nadmorską bazę wypadową w kierunku Normandii i Francji. Miejscowej ludności polecił ogłosić, że: przybył do swej ziemi, do swego kraju i swego królestwa; przynosi swobody i wolności, jakie miał lud za czasów świętego króla Ludwika. Jednakże ufortyfikowane i dobrze bronione miasto Harfleur udało się Anglikom zdobyć dopiero po miesięcznym oblężeniu 22 września. Henryk pozwolił wojskom odpocząć w zdobytym mieście przez kolejne 20 dni.

Tymczasem delfin Ludwik, który w zastępstwie chorego króla rządził nominalnie królestwem, zebrał wojska francuskie w Rouen, by powstrzymać inwazję angielską. Henryk, zostawiwszy silną załogę angielską w zdobytym mieście, ruszył z resztą swej armii w kierunku Calais. Wojsko angielskie, osłabione stratami przy oblężeniu Harfleur i koniecznością pozostawienia tam silnej załogi, z dużym wysiłkiem posuwało się na północ. Anglików nękały choroby (październik – padały dokuczliwe deszcze, brakowało im żywności). Dla przyspieszenia tempa marszu i utrzymania dyscypliny Henryk zabronił rekwizycji i grabieży, a wszelkie niesubordynacje były surowo karane. Anglików ścigała tymczasem armia francuska, nie chcąc dopuścić Anglików do Calais. Książęta Bourbon i Orleanu posłali do króla Anglii wezwanie, aby określił miejsce i dzień bitwy. Henryk odpowiedział, że maszeruje do Calais i jest gotów do spotkania w polu. Jego wojska z trudem przeprawiły się przez Sommę. Niedaleko miejscowości Azincourt Francuzi odcięli im dalszą drogę.

BITWA POD AZINCOURT

Kampania 1415 roku miała dla Anglików ciężki przebieg. Straty wojenne zmniejszyły liczebność dwunastotysięcznego korpusu o blisko 2/3. Wyczerpane siły angielskie składały się z około 800 rycerzy i 5000 łuczników (niektórzy badacze uważają jednak, że Anglicy wystawili ok. 8000 rycerzy). Władca angielski podzielił wojska na trzy części. Centrum dowodził osobiście. Prawe skrzydło powierzył Edwardowi ksiażę Yorku, lewe – Tomaszowi Lordowi Camoys. Na flankach skrzydeł stanęli łucznicy. 24 października 1415 roku Anglicy i Francuzi stanęły naprzeciw siebie. Następnego dnia, w piątek rozegrała się jedna z najsłynniejszych bitew średniowiecza.

Przed pójściem do bitwy pod Azincourt rycerze Henryka V mieli zgiąć kolana i ucałować trzykrotnie ziemię. Henryk V był odziany w błyszczącą zbroję i haftowany płaszcz w angielskie lamparty i francuskie lilie. Na głowie miał pozłacany hełm otoczony koroną, którą ozdabiały szafiry, rubiny i perły. Jeźdźcy angielscy zsiedli z koni i mieli walczyć pieszo. Pozycje Francuzów znajdowały się na północ – w odległości niecałego kilometra od Anglików. Były one fatalnie wybrane. Na dość wąskim polu między dwoma lasami stłoczono armię, której liczebność ocenia się różnie: od 6 do nawet 30 tysięcy rycerzy. Najpewniej jednak Francuzi nieznacznie przewyższali liczbą Anglików. Drugim błędem armii Walezjuszy było ustawienie wojska. Francuzi stanęli w trzech szykach, głębokich na kilkanaście lub kilkadziesiąt szeregów. Między pierwszym a drugim szykiem ustawiono łuczników. Ustawienie takie nie pozwalało na swobodne rozwinięcie szyków i wykorzystanie piechoty w pierwszej fazie bitwy. Co więcej wystarczyło zepchnąć do tyłu pierwsze szeregi, by wywołać ogromne zamieszanie – cofający się piechurzy stawali przed murem dalszych szeregów, które nie tylko nie ustępowały, ale często wręcz parły do przodu. Nie było też sprawnego dowództwa nad tą masą wojska francuskiego. Nominalnie stroną francuską dowodzili konetabl Karol d’Albret i marszałek Jan Boucicaut, sławny bohater walk z Turkami. Praktycznie jednak nie było naczelnego dowództwa. Faktycznie każdy oddział walczył na własną rękę. Gęste błoto pokrywające pola po deszczach, nie pozwalało na walkę ciężkozbrojnej jazdy. Dlatego rycerze francuscy również zsiedli z koni i przygotowali się do walki pieszej. Tylko w pierwszym szyku i na flankach znajdowały się oddziały konne.

Rano w dzień bitwy król Henryk V wysłuchał tradycyjnie trzech mszy i przyjął komunię. Oczekiwał ataku Francuzów. Ci jednak nie ruszali się ze swoich pozycji. Po czterech godzinach takiego żmudnego wyczekiwania około godziny 11, Henryk dał rozkaz do ataku: “Chorągwie naprzód! W imię Jezusa, Marii i świętego Jerzego!” Ruszyła cała pierwsza linia angielska: lekkozbrojni łucznicy, kopijnicy i zmieszani z nimi rycerze do walki pieszej. Niecałe 300 metrów od Francuzów w zasięgu strzału z łuku wojska angielskie zatrzymały się. Wówczas łucznicy wbili w ziemię zaostrzone, długie na około 2 metry pale dla ochrony przed atakiem konnicy. Rozpoczęli strzelanie w kierunku Francuzów. Grad strzał i oślepiające słońce poraziło rycerstwo francuskie. Jeźdźcy francuscy, których nie dosięgły strzały nadziewali się na drągi ustawione przed łucznikami angielskimi. Rycerze francuscy spadali z koni pod nogi Anglików. Kawaleria francuska w ciężkich zbrojach na grząskim i śliskim terenie nie mogła skutecznie walczyć. Jedynie pierwszy szereg mógł toczyć skuteczną walkę z nieprzyjacielem. Reszta stłoczona wpadała na siebie potęgując zamieszanie. Kto przewrócił się w ciężkiej zbroi, nie mógł już wstać. Był tratowany przez swoich lub dobity przez piechotę angielską. Anglicy, zachowując wzorowy porządek, sprawili krwawą rzeź napierającym Francuzom. Łucznicy angielscy po odrzuceniu łuków walczyli mieczami. Pierwsza linia wojsk francuskich zupełnie się załamała. Drugi szyk wojska francuskiego został rozbity. Jeńców było tak dużo, że wbrew ówczesnym zwyczajom chrześcijańskiej Zachodniej Europy na rozkaz króla Henryka wielu rycerzy zabito. Około godziny 16 po południu bitwa była skończona. Henryk V Lancaster zastosował pod Azincourt wypróbowany już przez Anglików sposób walki, polegający na ścisłym współdziałaniu łuczników, kopijników i piechoty.

KONSEKWENCJE BITWY

Liczba poległych po stronie francuskiej jest nieznana. Oblicza się, że zabito od 4 do 11 tysięcy ludzi. Wśród poległych byli dwaj członkowie rodu burgundzkiego: Antoni książę Brabantu i Filip hrabia de Nevers. Polegli też: książę d’Alenęon i książę de Bar, arcybiskup Sens Jan de Montagu, konetabl Karol d’Albret. Uniwersytet w Paryżu urządził uroczyste nabożeństwo za poległych. Nie było bowiem rodziny francuskiej, która nie straciłaby kogoś w bitwie pod Azincourt. Anglicy natomiast stracili natomiast jedynie około 400-500 ludzi. Zginął m.in. książę Yorku, kuzyn królewski. Około 1500 jeńców francuskich Anglicy zostawili przy życiu, aby wziąć za nich duży okup. Wśród ocalałych byli: książę Karol Orleański, książę Jan Bourbon, Artur z Bretanii hrabia Richemont, Karol d’Artois i marszałek Boucicaut. Książę Orleański pozostał w niewoli aż 25 lat, do 1440 roku. Traktowany raz dobrze, to znów źle, był przedmiotem przetargów politycznych pomiędzy władcami obu królestw. Hrabia Richemont został uwolniony za okupem w 1420 roku. Z kolei Karol d’Artois w 1438 roku. Słynny bohater walk z Turkami marszałek Boucicaut zmarł w niewoli w 1421 roku pomimo iż w sprawie jego uwolnienia – jako bohatera krucjaty antytureckiej – interweniował nawet sam papież Marcin V; także Jan Bourbon zmarł również w niewoli angielskiej.

29 października 1415 roku armia angielska wkroczyła w końcu do nadmorskiego Calais, choć od wyjścia Anglików z Harfleur minęły jedynie 23 dni. Już 23 listopada Henryk V odbył triumfalny wjazd do Londynu. W oczach poddanych Henryk chciał uchodzić za mściciela, który ukarał sprawiedliwie Francuzów za ich grzechy. Dlatego też zresztą na nagrobku władcy umieszczono napis: Henryk Piąty, bicz na Francuzów (łac. Henricus quintus Gallorum mastix). Dla Francuzów klęska pod Azincourt była przede wszystkim ogromnym ciosem moralnym. Prestiż wojskowy rycerstwa francuskiego, tak mozolnie odbudowywany po klęsce pod Poitiers w 1356 roku, został zdruzgotany. Anglicy nie potrafili jednak wykorzystać swego zwycięstwa. Oprócz jeńców i łupów nie zdobyli żadnych nowych terytoriów, nie zmuszono też Walezjuszy do żadnych ustępstw politycznych. Zwycięska bitwa była dla Anglików jedynie efektownym zakończeniem kampanii francuskiej z 1415 roku. Armia angielska była po tej bitwie zbyt wyczerpana, aby podjąć dalszą walkę.

FRANCJA W CHAOSIE

Francuzi postawili sobie za cel zdobycie portu Harfleur. Nowy konetabl Francji – Bernard, hrabia Armagnac popełnił błąd wysyłając pod Harfleur jazdę. Ta zaś wykrwawiła się bezskutecznie szturmując umocnienia bronione przez angielską piechotę i łuczników. W 1417 roku król Henryk V ponownie wylądował u ujścia rzeki Tonaues z zamiarem zdobycia Normandii. Chciał uczynić z niej bazę wypadową dla podboju całej reszty Francji. Do końca 1418 roku udało mu się opanować całą Normandię z wyjątkiem portu Cherbourg.

Konfliktowi angielsko-francuskiemu przyglądały się państwa europejskie. W 1416 roku Zygmunt Luksemburczyk zgłosił propozycję mediacji między Walezjuszami a Plantagenetami. W roli mediatora wystąpił też król polski Władysław Jagiełło. Jeszcze przed bitwą pod Azincourt Henryk wysłał do Jagiełły list nazywając go “najdroższym naszym bratem”, a siebie tytułując: “z bożej łaski król Francji. Anglii i pan Irlandii”. Prosił w nim króla polskiego o pomoc jego potężnego ramienia w wojnie, którą prowadził przeciw Karolowi “w celu odzyskania naszych praw dziedzicznych”. Zachowała się odpowiedź Jagiełły z końca 1416 roku. Król Polski również tytułuje Henryka naszym najdroższym bratem oraz królem Francji, Anglii i panem Irlandii. Jagiełło nakłania go do zawarcia pokoju z Karolem i podjęcia walki z “niewiernymi przeciwnikami krzyża Chrystusowego”. Ta korespondencja dyplomatyczna pomiędzy królami Polski i Anglii niewiele zmieniła w położeniu tego ostatniego poza ograniczonym efektem propagandowym.

W maju 1418 roku w Paryżu zamordowany został Bernard, hrabia Armagnac. Henryk wykorzystał ten fakt i w lipcu 1418 roku rozpoczął oblężenie Rouen. Francja nie była zdolna do zorganizowania odsieczy. Król Karol VI był obłąkany, atomiast książę Jan Nieustraszony działał wyłącznie w interesie Burgundii. Jedność wewnętrzną była osłabiona przez walki wewnętrzne między Burgundczykami a stronnictwemi Armaniaków (dawni zwolennicy Ludwika Orleańskiego). W 1418 roku księciu Burgundii udało się opanować Paryż, a w rękach stronnictwa burgundzkiego znalazł się także król Karol VI. Wokół jego syna, przyszłego Karola VII, skupiło się pokonane stronnictwo Armaniaków. Francja faktycznie została podzielona na trzy części. Pierwszą część stanowiły ziemie rządzone przez Karola VII, drugą te pod panowaniem Burgundczyków (z Paryżem), a trzecią – posiadłości angielskie.

Zamordowanie księcia Burgundii Jana w 1419 roku dokonało się jako akt politycznej zemsty ze strony Armaniaków. Skłoniło to Filipa Dobrego – syna zamordowanego Burgundczyka i jego następcę do całkowitego przejścia na stronę Anglików. Ułatwiło to Henrykowi V szybkie zawarcie pokoju z królem Francji.

W STRONĘ FRANCUSKIEGO TRONU

21 maja 1420 roku podpisany został Traktat w Troyes. Miał on ostatecznie zakończyć konflikt francusko-angielski. Ceniony historyk francuski Edward Perroy nazwał go: “najbardziej hańbiącą kapitulacją, jaką zna historia Francji”. Karol VI Szalony oddał tym traktatem królowi Henrykowi V rękę swojej córki Katarzyny i uznał go za swego syna i dziedzica Francji. W wyniku układów z królową Izabelą, żoną Karola VI, delfin Karol został uznany za bękarta, mordercę i rebelianta. Szybko też upadły ostatnie punkty oporu wierne delfinowi. 5 czerwca w 1420 roku odbył się ślub Henryka V z Katarzyną Valois. Zaś po śmierci Karola VI królestwo Francji miało przypaść królowi Anglii lub jego dzieciom urodzonym z Katarzyny w Troyes została zatem de facto postanowiona przyszła unia personalna między Francją i Anglią. Delfin Karol, wraz ze swymi stronnikami, wycofał się na południe. Dwa lata później po 30 latach nawracającej ciągle choroby umysłowej, zmarł król francuski Karol VI. Stało się to 21 października 1422 roku.

W ten sposób Henryk V uzyskał prawa do tronu Francji. W tym samym czasie Karol VII Zwycięski gorączkowo szukał sojuszników przeciw Henrykowi V. Znalazł ich pośród Szkotów. W czerwcu 1421 roku, król Henryk V ponownie przeprawił się do Francji z czterema tysiącami rycerzy. Traktat w Troyes dawał Henrykowi V wszystko to czego mógł sobie zażyczyć. Władca Anglii nie mógł tylko przewidzieć jednego – tego że umrze wcześniej od Karola VI. Zgon króla Anglii nastąpił 31 sierpnia 1422 roku. Po pogrzebie, Jan hrabia Bedford, brat zmarłego Henryka V ogłosił następcą tronu Henryka VI, liczącego wówczas dziewięć miesięcy życia.

Postać Henryk V jest obecna w kulturze. Oprócz znanej sztuki Shakespeare’a (ok. 1599) doczekał się dwóch udanych poświęconych mu filmów. Pierwszy – “Henryk V” (Wielka Brytania, 1944) w reżyserii, ze scenariuszem i w głównej roli Laurence’a Oliviera. Drugą, niemniej znaną, choć bardzo teatralną ekranizację (Wielka Brytania, 1989) wyreżyserował, napisał scenariusz oraz zagrał główną rolę Kenneth Branagh. Film był nominowany do trzech Oskarów.

Autor: Michał Kozłowski
Źródło: Histmag.org
Licencja: CC BY-SA 3.0

BIBLIOGRAFIA

1. Christopher Allmand, Wojna stuletnia. Konflikt i społeczeństwo, przeł. Tomasz Tesznar, Kraków 2012.

2. Jan Baszkiewicz, Historia Francji, wyd. 4 popr. i uzup., Warszawa 1995.

3. George Gordon Coulton, Panorama średniowiecznej Anglii, przeł. Tadeusz Szafar, Warszawa 1976.

4. Denys Hay, Europa w XIV i XV wieku, przeł. Hanna Zaremska, Warszawa 2001.

5. Nicholas Hooper, Mathew Bennett, Atlas sztuki wojennej w średniowieczu 768-1487, przeł. Katarzyna Bażyńska-Chojnacka, Piotr Chojnacki, Warszawa 2004.

6. Johann Huizinga, Jesień średniowiecza, przeł. Tadeusz Brzostowski, wstępem opatrzył Henryk Barycz, posłowie Stanisław Herbst, wyd. 4, Warszawa 1992.

7. Jerzy Zdzisław Kędzierski, Historia Anglii, t. 1: Do roku 1485, słowo wstępne: Robert Reginald Betts, Wrocław 1966.

8. Michel Mollat, Średniowieczny rodowód Francji nowożytnej XIV-XV wiek, przeł. Eligia Bąkowska, Warszawa 1992.

9. Édouard Perroy, Roger Doucet, André Latreille, Historia Francji, t. 1: Od początku dziejów do roku 1774, przeł. Hanna Łochocka, przejrzał i opatrzył słowem wstępnym Aleksander Gieysztor, Warszawa 1969.

10. Edward Potkowski, Crécy – Orlean 1346-1429, Warszawa 1986.

11. Edward Potkowski, Wojna stuletnia [w:] Schyłek średniowiecznej Europy, pod red. Henryka Samsonowicza, Warszawa 2003, s. 136-160.

12. Roger Price, Historia Francji, przeł. Ewa Różalska, Poznań 2001.

13. Słownik władców Europy średniowiecznej, pod red. Janusza Dobosza i Macieja Serwańskiego, Poznań 1998.

14. Barbara Wertheim Tuchman, Odległe zwierciadło, czyli Rozlicznymi plagami nękane XIV stulecie, przeł. Maria i Andrzej Michejdowie, Katowice 1993.

15. George Macaulay Trevelyan, Historia Anglii, przeł. Antoni Dębnicki, wstęp i przypisy Henryk Katz, Warszawa 1963.

16. Anna Waśko,_ Anglia i Francja od początku XIII wieku do połowy XV_ [w:] Późne średniowiecze, pod red. Krzysztofa Baczkowskiego, Kraków-Warszawa 2005, s. 269-331.

17. Henryk Zins, Historia Anglii, wyd. 3 rozszerz., Warszawa 1995.

18. Juliet Barker, Agincourt. The King, the Campaign, the Battle, London 2005.

19. Anne Curry, The Battle of Agincourt. Sources and Interpretations, London 2000.

20. Anne Curry, Agincourt. A New History, London 2005.

21. Christopher Hibbert, Great Battles-Agincourt, London 1971.

22. Alfred Higgins Burne, The Agincourt War, London 1999.

23. Harold F. Hutchinson, _Henry V. A Biography,_London 1967.

24. Ian Mortimer, 1415. Henry V’s Year of Glory, London 2009.

25. Desmond Seward, The Hundred Years War. The English in France 1337-1453, London 1999.

26. Jonathan Sumption, The Hundred Years War I. Trial by Battle, London 1999.

27. Jonathan Sumption, The Hundred Years War II. Trial by Fire, London 2001.

28. Jonathan Sumption, The Hundred Years War III. Divided Houses, London 2009.


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. supertlumacz 31.12.2013 11:21

    Francja jest krajem z którym Polskę tradycyjnie łączyły więzy przyjaźni. Większość tak zwanej Wielkiej Emigracji była skierowana do Francji, francuski cesarz jest wspomniany w polskim hymnie narodowym, najwybitniejszy polski (?) kompozytor jest dzieckiem Polki i Francuza który wykorzystywał swoje kwalifikacje administracyjne i brak lokalnej konkurencji do zatrudnienia się na warunkach wolnorynkowych w tej odwiecznej pustyni intelektualnej. Najwybitniejsza polska (?) uczona to naturalizowana Francuzka, żona francuskiego uczonego od którego nazwę wzięła jednostka radioaktywności, a który był na tyle miły że uwzględnił kaprys żony przy nadaniu nazwy pierwiastkowi wspólnie odkrytemu.

    Rola tych pozytywnych kontaktów dwustronnych zmalała głównie z powodu malejącej roli języka francuskiego, a wzrastającej roli języka angielskiego.

    Jednak stosunki Polaków z obywatelami krajów angielskojęzycznych nie są tak jednoznacznie pozytywne. Powiedzmy sobie szczerze że małżeństwo Barbary Piaseckiej – Johnson to małżeństwo fizycznie atrakcyjnej dużo młodszej służącej i opiekunki. Wojenny wkład Polaków jest słusznie pomniejszany o wsparcie dla terroryzmu żydowskiego wymierzonego w brytyjską administrację Palestyny. Aprobowanie masowej dezercji (pod przewodnictwem Menachema Begina) wyszkolonych i uzbrojonych żołnierzy podczas wojny jest działaniem bezprecedensowym w historii międzynarodowej… Z drugiej strony szczegóły katastrofy gen. Sikorskiego pod Gibraltarem są ciągle ukrywane przed sojusznikiem (?), mimo że obecny sztandarowy wróg, Federacja Rosyjska, ustami genseka Siergieja Gorbaczowa potwierdził odpowiedzialność ZSRR za zbrodnię katyńską dokonaną w podobnym okreesie.

    Rozumiem że Francja bardzo naraziła się USA i Wielkiej Brytanii odmawiając udziału w irackim ludobójstwie. Czy jednak , nawet ignorując wątpliwą wartość merytoryczną takich polskich opracowań, nie należałoby powstrzymać się od dyskutowania drażliwych kart historii we wzajemnych stosunkach między obecnymi sojusznikami Polski?

    Chyba że celem polityki zagranicznej polskich (?) władz jest skłócenie Polski ze wszystkimi możliwymi krajami aby przejąć terytorium Polski przez Usrael.

    Jestem głęboko przekonany że brak podobnych artykułów jak ten rekompensowałby choćby po części brak polskiego kontyngentu wojskowego wspierającego postkolonialną interwencję Francji w Afryce.

  2. Dergod 31.12.2013 19:57

    Bardzo ciekawy art. Tylko mam pytanie dotyczące symboliki.
    Raz autor pisze o trzech leopardach, potem zaś o trzech lampartach. Może się autor zdecyduje co to były za herbowe zwierzęta. Ja jestem laikiem, ale jak dla mnie to są jednak lwy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.