Gospodarka przyszłości

Opublikowano: 12.02.2012 | Kategorie: Gospodarka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 643

Nie ulega wątpliwości, że obecny model gospodarczy na świecie się zużył. Obecny kryzys stanowi dowód na to, że napędzany sztucznie konsumpcjonizm, w połączeniu z redystrybucją i wirtualnym pieniądzem nie ma przyszłości. Najprawdopodobniej pierwszego lutego tego roku rozpocznie się nowy rozdział w historii gospodarczej świata. Architektami nowego ładu gospodarczego są Michael Morhaime, Frank Pearce oraz Allen Adham. Nazwiska te zapewne niewiele mówią ekonomistom i nic dziwnego. Wymienieni powyżej panowie są założycielami i prezesami firmy Blizzard Entertainment, najlepszego na świecie producenta gier komputerowych.

Zapewne zastanawia Was, w jaki sposób twórcy gier komputerowych mogą odpowiadać za powstanie nowego modelu gospodarczego świata? Odpowiedź na to pytanie jest złożona. Aby zrozumieć ideę, którą pragnę poniżej przedstawić należy zapoznać się trochę bliżej z przemysłem gier komputerowych oraz… z Koreą Południową. To właśnie gry komputerowe (a dokładniej jedna gra) oraz ten 50 milionowy kraj dalekiego wschodu stanowią swego rodzaju prekursora nowego ładu gospodarczego, który w niedalekiej przyszłości stanie się modelem dominującym na świecie.

Osoby młodsze, które wiele czasu poświęciły na gry komputerowe z całą pewnością łatwiej przyswoją sobie przedstawiane przeze mnie informacje. Osoby starsze, które z grami komputerowymi nie miały wiele wspólnego proszę o otwartość myślenia i puszczenie wodzy wyobraźni.

Na początku napiszę parę faktów związanych z firmą Blizzard. Każdy gracz zna tę markę, osoby pozostałe ostatnio mogą zobaczyć reklamy ich produktów w polskiej telewizji (z Chuckiem Norrisem w roli Łowcy). Firma Blizzard powstała w roku 1991. Pominąwszy pierwsze konsolówki firma wyprodukowała tak na prawdę trzy gry. Te gry to Warcraft, Starcraft oraz Diablo. Każda z tych gier miała swoje dodatki i kontynuacje. Nie mniej jednak cały dorobek tej firmy sprowadza się do wykreowania trzech wirtualnych światów, które przyciągnęły miliony osób na całym świecie. Wystarczy napisać, że produkty Blizzarda zakupiło na świecie ponad 50 milionów osób, a przynajmniej dwa razy tyle ściągnęło wersje pirackie.

Powróćmy jednak do Korei Południowej. Starcraft stanowi sport narodowy tego tego kraju. Mistrzostwa oglądają miliony osób. Zjawisko to, dla nas niepojęte nabiera na sile. Mistrzostwa emitowane są w telewizji, a najlepsi gracze utrzymują się z nagród za uczestnictwo w turniejach. Mistrz świata Lim Yo-Hwan (BoxeR) ma ponad 1 000 000 fanów w samej Korei, a jego roczne zarobki to około 500 000$ (utrzymuje się z gry). Oczywiście nie można tego porównywać z zarobkami gwiazd takich sportów jak piłka nożna czy koszykówka, jednak biorąc pod uwagę, że zawodowe granie w gry komputerowe ma dopiero 10 lat łatwo się zorientować, że przyszłość w mass mediach należy właśnie do graczy.

Oczywiście Korea jest daleko, a Blizzard to firma, której zyski idą tylko w setki milionów USD, jednak nie same liczby się liczą ale ogólne trendy. Wzrost rynku gier komputerowych nie ma sobie równych w całej gospodarce. Pomimo globalnego kryzysu rynek ten nieprzerwanie rośnie. W 2011 roku osiągnął wartość 65 miliardów dolarów. Niezwykle istotnym dla całego rynku było pojawienie się gier Online, które łączą rozrywkę z rozwojem społeczności. W World of Warcraft (najpopularniejszą grę online na świecie) pomimo jej podeszłego wieku (8 lat dla gry to bardzo dużo) gra 12 milionów osób na całym świecie.

Napisałem już o trendach, o koreańskiej gorączce starcraftowej i o tym jak przemysł gier komputerowych umacnia swoją pozycję na rynku światowym. Najwyższa pora napisać o nowym modelu gospodarczym oraz o dniu 01.02.2012, kiedy to model ten zacznie funkcjonować. Pisałem o Starcraft i o Warcraft, nadeszła więc pora na Diablo. Gra ta w swojej konstrukcji jest prosta jak budowa cepa. Tworzysz postać i schodzisz do katakumb by walczyć z potworami, które pragną zniszczyć świat. Można rzec – nic odkrywczego. W fenomenie Diablo nie chodzi jednak o samą grę. Chodzi o model ekonomiczny, który będzie związany z funkcjonowaniem gry na rynku. Niektórzy z Was zapewne słyszeli historie o osobach grających w gry tylko po to, by potem na serwisach internetowych sprzedawać konta, przedmioty z gier i tym podobne. Zjawisko to, z założenia nielegalne (producenci gier w regulaminie użytkowania zabraniają tego typu praktyk) osiągnęło całkowicie niespodziewane rozmiary. Na samym allegro możemy znaleźć dziesiątki aukcji oferujących pieniądze z gry, postaci, unikatowe przedmioty i tym podobne za realną gotówkę. Obecnie można dla przykładu kupić sobie postać druida na 85 poziomie za jedyne 899 pln. Blizzard wyczuł pismo nosem i w swojej nowej produkcji (Diablo III) uruchamia serwis aukcyjny, na którym za realną gotówkę będzie można sprzedawać przedmioty z gry. Ponieważ dotychczas zakup tego typu przedmiotów groził utratą konta, zarówno kupującego jak i sprzedającego możemy spodziewać się, że skala handlu wirtualnymi przedmiotami może przekroczyć najśmielsze oczekiwania. Ciężko stwierdzić ile osób będzie się utrzymywało tylko i wyłącznie ze sprzedawania wirtualnych przedmiotów znalezionych w grze. Wiadomo, że w Chinach pomimo nielegalności tego procederu utrzymuje się w ten sposób kilkadziesiąt tysięcy osób. Swego czasu było głośno o więźniach, którzy byli zmuszani do gry tylko po to, by jej owoce sprzedawać potem na ebay.

Koniecznie trzeba wspomnieć o tym, że Diablo III będzie pierwszą grą na świecie, która oficjalnie będzie oferowała możliwość zarabiania realnych pieniędzy poprzez granie. Na chwilę obecną przemysł gier wideo dopiero się rozwija. Pominąwszy Koreę Południową gry komputerowe wciąż stanowią tylko gwałtownie rosnącą niszę. Nisza ta jednak coraz częściej przełamuje barierę i przenika do powszechnej świadomości. W jednej z serii historycznych programów Discovery wykorzystano grę z serii TotalWar celem wizualizacji starożytnych pól bitew. Jakość grafiki w grach rośnie w tempie niesamowitym. Już w chwili obecnej niektóre produkcje nie ustępują pod względem jakości filmom animowanym. Tylko czekać, jak produkcje komputerowe będą spokojnie mogły konkurować z produkcjami filmowymi. Wyłom, którego 01.02.2012 dokona Blizzard stanowi zwiastun nowego modelu gospodarczego. Modelu, w którym świat wirtualny zastąpi świat realny nie tylko jako platforma komunikacyjna, nie tylko jako narzędzie rozrywki, nie tylko w zakresie konsumpcyjnym ale także w zakresie produkcyjnym, jako narzędzie zarabiania pieniędzy dla milionów ludzi na całym świecie. Projekt, który zapoczątkuje Blizzard umożliwi czynne uczestnictwo w przemyśle rozrywkowym wszystkim osobom na świecie. Myślę, że jest kwestią najwyżej kilku lat, kiedy zamiast wieczorem oglądać kolejną powtórkę filmu, lub kolejny odcinek serialu będziemy podziwiać zmagania graczy w wirtualnych światach.

Sceptykom pragnę zaprezentować pewną wizję. W chwili obecnej setki milionów osób na świecie oglądają z zapartym tchem tak zwane reality show. Wyobraźcie sobie więc coś, co można nazwać Virtual Reality Show. Big Brother, który nie dzieje się w studiu telewizyjnym czy zbudowanym specjalnie na potrzeby przedstawienia kompleksie, ale w całkowicie wirtualnym świecie. Wyobraźcie sobie świat z Tolkiena, w którym co wieczór możemy oglądać zupełnie inne przygody zupełnie innej Drużyny Pierścienia. Wyobraźcie sobie Gwiezdne Wojny, które co wieczór mają nową fabułę. Wyobraźcie sobie, że to wy możecie zostać nowym Lukiem Skywalkerem, czy Gandalfem. I wyobraźcie sobie, że takich światów będzie nieskończenie wiele. Że zamiast narzekać na wtórną fabułę kolejnej produkcji HBO będziecie mogli stworzyć sobie własną. Że zamiast iść do pracy, w której będziecie produkować kolejne urządzenia, za które dostaniecie wypłatę zrobicie to samo w świecie całkowicie wirtualnym. W świecie, w którym kryzys nadprodukcji zaistnieć nie może. W świecie, w którym z założenia nie będzie mogło istnieć bezrobocie.

Ścieżkę do takiego modelu gospodarczego otworzy firma Blizzard w dniu premiery Diablo III. Tworząc pierwszy na świecie mechanizm, który będzie umożliwiał całkowicie wirtualną produkcję za całkowicie rzeczywiste pieniądze. Chociaż wydawać się to może pomysłem całkowicie absurdalnym warto się nad tym zastanowić głębiej. Potrzeby ludzkie w świecie realnym są ograniczone. Nie jesteśmy w stanie zjeść więcej aniżeli zmieści nam się żołądkach. Nie jesteśmy w stanie spożytkować nieskończonej ilości tosterów, pralek czy samochodów. W świecie wirtualnym jest to możliwe. Dramat antyutopii przedstawiony przykładowo w Pianoli Kurta Vonneguta zaistnieć nie może. Problem braku użyteczności znacznej części ludzkiej populacji może być rozwiązany poprzez skierowanie ich potencjału do świata wirtualnego. Do świata, którego jedynym celem będzie zapewnianie rozrywki. Chleba i Igrzysk krzyczano na ulicach w Rzymie. Chleba możemy zjeść ograniczoną ilość. Igrzyska w świecie wirtualnym nie mają tych ograniczeń.

Autor: Andarian
Źródło: Nowy Ekran


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

15 komentarzy

  1. davidoski 12.02.2012 08:13

    Wirtualna waluta już od dawna istnieje w grach komputerowych. Najbardziej znaną jest Lindendollar z Second Life. Dlaczego niby Diablodolar miałby stać się taki przełomowy, doprawdy nie wiem. Blizzard jedynie zaadoptował do swojej gry coś, co inni dawno już zrobili. Określanie tego mianem przełomu i nowego systemu gospodarczego to delikatnie mówiąc przesada. Brzmi bardziej jak reklama Diablo III.

  2. Wiem 12.02.2012 13:03

    To ślepy zaułek i mam nadzieje, że masa ludzi nie da się nabrać na ten cukierkowy opis “rozwiązania” problemu bezrobocia, który człowiek stworzył (mowa o problemie) by pchnąć tłum w inną część zagrody.

  3. cetes 12.02.2012 13:26

    Kompletnie idiotyczny pomysł z punktu widzenia rzeczywistości.
    Ilość pieniędzy w obiegu musi odpowiadać ilości dostępnych na rynku towarów/usług przy danym poziomie cen.
    Jeśli setki tysięcy graczy zacznie zarabiać na sprzedaży wirtualnych przedmiotów, czy osobowości za realne pieniądze, to musi wystąpić albo odpływ pieniędzy z realnej gospodarki, albo nadprodukcja pieniędzy, by możliwe było przeniesienie ich części do tego wirtualnego świata.
    Nadprodukcja pieniędzy to nic innego niż inflacja powodująca wzrost cen, gdyż gracze zarabiający na życie poprzez sprzedaż wirtualnych dóbr będą potrzebowali realnego “chleba” i do niego “masła”, a kupujący te wirtualne dobra z “masła” mogą zrezygnować, jak to jest z narkomanami, ale z “chleba” nie mogą, bo to grozi śmiercią. I to nie wirtualną.

  4. hashi 12.02.2012 13:43

    No to powstanie gra w grze, matrix w matrixie.

  5. Don_Mateo 12.02.2012 13:52

    Chyba bardziej chodzi o to że kapitalizm jest jak terranie, Zergowie to matka natura, która jest chora na raka przez działalność terranów, a Protosi są jak starożytni, którzy posługują się siłą podświadomości jak starożytni. Tworzą cywilizację duchową a nie materialną. Używają piramid etc. Nie wiem jak się kończy fabuła Starcrafta ale z pewnością Protosi mają największą szansę przetrwać, kiedy wyleczą świat z Terranów, dzięki czemu i Zergowie staną się potulni jak baranki 😉
    To samo się tyczy Warcrafta.
    A diablo pokazuje, jak dużo może zdziałać jedna zdeterminowana osoba i wytłuc stada wysłannikow zła

  6. Don_Mateo 12.02.2012 13:56

    A najlepsze to jest KKND 2 😀 tam ludziew maja baterie słoneczne, roboty wiatraki a mutanty Teslę 😀 I mutanty wyiatają. kojarze ich z przecietnymi ludzmi. Ci “normalni to policyja jest a roboty to jakies dziwactwa tez. tylko mutanty mają przywodcow duchowych…

  7. Man 12.02.2012 18:40

    Polecam opowiadanie “Irrehaare”, J. Dukaj.

  8. maleczka 12.02.2012 19:12

    ja stara jestem wiem… ale juz sama nazwa gra i wirtualna mnie zniecheca! 😉
    ja lubie jesc,spac spacerowac,kochac sie,czasem klocic,popelniac bledy… lub inne rzeczy robic inaczej mowiac zyc-NA ZYWCA!!! 🙂 nie wiem czy mlodziez czai baze ;))))))

  9. jurijdawidow 12.02.2012 22:19

    może kojarzycie film “the island”(2005). Jest tam przedstawione społeczeństwo, które żyje chyba pod ziemią, wokół nieurodzaje itd. Ich głównym marzeniem jest byc wylosowanym do podróży na rajską wyspę.
    W którymś pokoleniu pojawia sie czlowiek, który zaczyna się zastanawiać, po co codziennie siedzą przy tych samych stanowiskach i pukają w klawisze. Co to daje? Po co to robią? Okazuje się, że.. aby nie popsuć dalszej fabuły, tu zakończę.
    Ten tytul od razu od razu mi sie skojarzył z zarabianiem za klikanie i levelowanie postaci, co w realnym swiecie jest bezużyteczne.

  10. jurijdawidow 12.02.2012 22:19

    może kojarzycie film “the island”(2005). Jest tam przedstawione społeczeństwo, które żyje chyba pod ziemią, wokół nieurodzaje itd. Ich głównym marzeniem jest byc wylosowanym do podróży na rajską wyspę.
    W którymś pokoleniu pojawia sie czlowiek, który zaczyna się zastanawiać, po co codziennie siedzą przy tych samych stanowiskach i pukają w klawisze. Co to daje? Po co to robią? Okazuje się, że.. aby nie popsuć dalszej fabuły, tu zakończę.
    Ten tytul od razu od razu mi sie skojarzył z zarabianiem za klikanie i levelowanie postaci, co w realnym swiecie jest bezużyteczne.
    Żeby nie było-w Diablo 2 od czasu-do czasu pocinam do dziś:)

  11. Pires 12.02.2012 23:10

    Jaka gospodarka przyszłości? Tytuł miał za zadanie przyciągnąć uwagę czytelników i przyciągnął, ale w ogóle nie pasuje do reklamującego grę diablo tekstu. To, że firma Blizzard chce legalnie sprzedawać przedmioty co do tej pory zakazywane było przez tego producenta to znaczy, że im mało kasy i chcą jeszcze więcej. Też lubię czasem pograć, ale naprawde żal mi ludzi którzy wydają krocie na to, żeby zabić dużo swojego czasu i nic nie dostać w zamian. Jak dla mnie ogłupianie ludzi pod przykrywką zajebistości innowacyjności. Autor powinien się wstydzić…

  12. 8pasanger 13.02.2012 01:05

    @Pires bardzo słusznie-artykuł pomija ,że w tych grach prócz spędzonego(czy zmarnowanego)czasu oraz prądu na działanie komputera brak jest wartości dodanej -gdy wszyscy będą ,,żyli z gry”kto będzie siał, orał ,produkował ?Jak w matriksie-ludzie źródłem energii a czym wyżywić ludzi?Sokiem z trupa?Historia niemożliwa energetycznie.

  13. Pires 13.02.2012 01:25

    tymczasem gdzieś w koreańskim sklepie…

    -Poproszę chleb.
    -2 miecze i 33 potiony

  14. -chris 13.02.2012 08:56

    bzdury jakieś kompletne.
    szkoda pisaniny aby krytykować …

  15. Murphy 13.02.2012 10:32

    Cała ta ich wirtualna gospodarka padnie jak tylko prąd wyłączą. 😉

    A tak na poważnie to takie podejście wcale nie jest rozwiązaniem, bo jak ktoś już tu mądrze napisał, spowoduje to tylko powstanie większej inflacji i nic więcej.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.