GMO, czyli “dyktatura ciemniaków”

Opublikowano: 18.12.2012 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Gospodarka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1236

“Szansą dla Polski jest to, że będzie słynęła, jako kraj wolny od GMO, który może produkować tak pożądaną żywność ekologiczną, wysokiej jakości” – przekonuje prof. Jan Szyszko, b. minister środowiska (PiS).

ANSA: Kończy się czas, który prezydent Komorowski ma na rozstrzygnięcie czy zawetować, czy tez podpisać ustawę o nasiennictwie, dopuszczającą GMO na polski rynek. Co nam grozi, jeśli zdecyduje się ją podpisać?

PROF. JAN SZYSZKO: Po pierwsze ustawa o nasiennictwie jest autentycznym otwarciem Polski na uprawę roślin genetycznie modyfikowanych. Dlatego, że przewiduje się w niej, że wszystkie nasiona roślin genetycznie modyfikowanych, dopuszczone do uprawy w UE, będzie można uprawiać w Polsce. Przewiduje się wprawdzie, że gdy wprowadzi się tę ustawę polski rząd będzie mógł prosić KE aby zabronić uprawy poszczególnych gatunków i odmian ale jest tu specjalna procedura. To się odbywa na zasadzie większości kwalifikowanej na szczeblu Rady Europy. Tymczasem wpuszczenie organizmów genetycznie modyfikowanych jest sprzeczne z obowiązującym w Polsce prawem, gdyż zgodnie z nim uprawa takich roślin jest zabroniona i może być dopuszczona tylko i wyłącznie za zgoda ministra środowiska za zgodą specjalnej rady.

– Jak ta ustawa może wpłynąć na kondycję polskiego rolnictwa?

– Wchodząc w struktury UE, przygotowując stanowisko negocjacyjne, zdawaliśmy sobie sprawę z następujących faktów: stara piętnastka posiada nadprodukcję żywności. Ale tę nadprodukcję żywności osiąga tylko i wyłącznie dzięki temu, że produkuje na bazie najnowszych technologii, w tym technologii opartych o genetycznie modyfikowane organizmy. Dlaczego? Ponieważ kraje te doprowadziły do takiego stanu biologicznego swoje gleby, że tę wysoką produkcję mogą zapewnić sobie tylko i wyłącznie stosując takie metody. A więc przy stosowaniu dużej ilości środków ochrony roślin i przy stosowaniu genetycznie modyfikowanych organizmów, które dają szansę produkcji wysokiej – przy takich zniszczonych glebach. Równocześnie wchodząc w struktury Unii zdawaliśmy sobie sprawę, że jest ogromny bojkot tej żywności. Coraz więcej ludzi nie chce jeść tej żywności. Coraz więcej ludzi domaga się żywności produkowanych na bazie tradycyjnych odmian roślin i zwierząt. Ale produkcja wysoka tych odmian jest możliwa wtedy, gdy posiada się nie zniszczone gleby. Polska je posiada. Mamy je dzięki polskiej kulturze rolnej i ekstensywnej produkcji. Dzięki temu możemy produkować żywność najwyższej jakości, która jest poszukiwana. Jednak od momentu wejścia w struktury UE rozpoczęła się ogromna presja na Polskę aby wpuścić genetycznie modyfikowane organizmy.

– Dlaczego?

– Argumentacja jest taka: po pierwsze, żeby produkować więcej. Ten argument odpada, gdyż Polska dziś produkuje mniej niż produkowała przed wejściem w struktury Unii Europejskiej, posiada bowiem limity. I sam fakt ugorowania gleb i płacenia za ugorowanie gleb świadczy o tym, że Polska ich nie wykorzystuje. Drugi argument: że trzeba produkować taniej. Ale skoro dwa lata temu kwintal zboża kosztował 36 zł i zachęcono rolników do tego, by palić zbożem, gdyż jest to bardziej opłacalne niż palenie węglem, to świadczy o tym, że polska produkcja jest niezwykle konkurencyjna i tania. Drugim przykładem są chociażby jabłka. Dwa lata temu za jabłka techniczne chciano płacić sadownikom po 10 groszy za kg. A więc również niezwykle konkurencyjna cena – jabłka były nie zbierane i zostały na zimę w sadach. Trzeci argument: żeby mniej zużywać środków ochrony roślin. Argument zupełnie nietrafiony, gdyż wraz z rozwojem technologii właśnie wzrasta zapotrzebowanie na coraz to nowe środki ochrony roślin. Kolejny argument: mówi się, że jest to żywność zdrowsza i lepsza. No, ale skoro jest lepsza to dlaczego jest bojkotowana w krajach wysoko rozwiniętych? A za żywność niemodyfikowaną, naturalną płaci się zdecydowanie więcej? Jednocześnie jeden hektar ziemi, by zregenerować go do stanu naszych ugorów – płaci się parę tysięcy euro…

– Apropos skutków zdrowotnych: co rusz pojawiają się nowe badania, które dowodzą negatywnych skutków spożywania takiej żywności. W najlepszym przypadku sprawa jest więc nierozstrzygnięta. Tymczasem, mimo wątpliwości, istnieje ogromna presja na produkcję takiej żywności. To sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem…

– Tu się działa w imię interesów wielkich korporacji, które zaczynają sobie zawłaszczać rynek handlu nasionami. W środkach masowego przekazu mówi się, że ci co protestują przeciwko GMO to są ci niedouczeni. A ci co są za tym, by wprowadzać genetycznie zmodyfikowane organizmy są tymi wyedukowanymi. A patrząc logicznie: skoro ci tzw. niedouczeni – mają wątpliwości, bo np. czytają książki Jeffreya Smitha “Nasiona kłamstw. Genetyczna ruletka” – gdzie jest przegląd ponad 1000 prac naukowych dowodzących szkodliwości genetycznie modyfikowanych organizmów, to się ich nazywa niedouczonymi. Absurd. Zwolennicy GMO mówią też, że rośliny modyfikowane są szkodliwe dla szkodników, które się nimi żywią. Ale jeśli jest szkodliwe dla jednych organizmów to czy nie jest szkodliwe dla innych? Dla człowieka? Ale tu się znowu pojawia propaganda. Ten który ma wątpliwości – jest niedouczony. A ten, który nie czyta – jest douczony. Ja to określiłem jako “dyktaturę ciemniaków”. Nie pytaj, nie czytaj, głosuj – bo tak mówią wielkie koncerny.

– Myśli pan, że prezydent podpisze ustawę, czy też pod wpływem nacisków opinii społecznej zdecyduje się drugi raz ją zawetować?

– Mam wątpliwości. Bo ten sam projekt, który został raz zawetowany, po wyborach został zgłoszony jako prezydencki i błyskawicznie przeszedł przez procedurę legislacyjną. Ale mam jednak nadzieję, że pan prezydent dostrzeże niebezpieczeństwo. Jak również fakt, że ta ustawa, którą zgłosił była całkowicie inna od tej, która teraz idzie do podpisu. W propozycji prezydenckiej był jednak zapis, że się rozróżnia genetycznie modyfikowane organizmy. W tej ustawie, która czeka na podpis, zostało to wykasowane na skutek działań posłów PO i PSL. Jednocześnie tłumaczono, że trzeba jak najszybciej wprowadzić tę ustawę, żeby dostosować nasze prawo do unijnego. PiS wyszło więc z propozycją ustawy, która jutro dotrze do marszałek Kopacz. Opracowaliśmy nowe prawo o organizmach genetycznie modyfikowanych, które jest całkowicie zgodne z prawodawstwem UE i jednocześnie całkowicie uniemożliwia produkcję zwierzęcą i roślinną na bazie GMO. Jest to możliwe. Dziś rząd nagina specjalnie prawo i interpretuje prawo GMO do Polski. GMO, które jest mocno, mocno bojkotowane w całej Unii. Cały szereg państw, które przyjęły tego typu ustawy teraz bronią się, żeby je wprowadzać. A więc jest to działalność zupełnie irracjonalna. Mamy nadzieję, że koalicja pochyli się nad tym prawem i koalicja zajmie się prawdziwym interesem Polski. A jest to ważne z gospodarczego punktu widzenia. Bo z jednej strony jesteśmy gotowi na produkcję żywności o wysokiej jakości, z drugiej polska wieś cierpi na wysokie bezrobocie. Szansą dla Polski jest to, że będzie słynęła, że jest jedynym z krajów wysoko rozwiniętych, które może produkować żywność ekologiczną wysokiej jakości, monitorowaną i ta żywność powinna być naszą domeną.

Notował: ansa
Źródło: Stefczyk.info


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

9 komentarzy

  1. Stasiu26 18.12.2012 10:54

    Nie jestem wielki zwolennikiem PIS-u, ale nic tak nie łączy jak wspólny wróg 😉 Ja nie wiem, czy partyjni zwolennicy są świadomi, co robią. Przecież Polacy uwielbiają walkę 🙂

  2. Il 18.12.2012 11:48

    Komorowski NIE JEST PREZYDENTEM wszystkich Polaków. Demokracja to ludu władza a nie jakiegoś pozera grającego rolę pseudodemokratycznego przedstawiciela całego narodu.
    Pseudoprezydent jest marionetką pobierającą miesięczny haracz przestępczy (udział w mafijnych ynteresach).
    Gdyby był przeciwko gmo już dawno temu w Polsce wprowadzaono by zakazy obrotu paszami i nasionami gmo.
    Po przeszłości widać, że komor najprawdopodobniej podpisze ustawę akceptującą gmo.
    Możliwe, że nie ale został już w takim stopniu kupiony i zmanipulowany, że jest to mało prawdopodobne.

  3. Aida 18.12.2012 12:57

    Kaczyński też nie był prezydentem wszystkich Polaków, tak samo Kwaśniewski czy Wałęsa. Nigdy chyba nie będziemy mieć prezydenta, który będzie odpowiadał całemu społeczeństwu.

  4. bXXs 18.12.2012 15:54

    Warto by przyjrzeć się dokładniej skąd płynęły i płyną pieniądze dla PO, PIS i innych cudaków? Wszystko wygląda na to ze te organizacje są wspierane przez terrorystów (USA, Izrael, UE)

  5. Il 18.12.2012 16:43

    … a Wojsko pseudoPolskie to największa organizacja terrorystyczna udająca obronę zniewolonego do podatków, zastraszonego i (wy)eksploatowanego do granic możliwości społeczeństwa.

  6. heniek_666 18.12.2012 17:37

    @Stasiu26 ja też nie jestem za Pisem, ani za PO. Chodzi o to, że o kraj dbają tylko politycy, którzy u władzy nie są. Jeśli mają władzę to ich punkt widzenia radykalnie się zmienia – łapówki są tylko dla rządzących.

  7. fm 18.12.2012 20:15
  8. Hassasin 19.12.2012 11:52

    Łapówki to pośredni instrument , a co jak polityk nie chce brać ?! Inne narzędzie, można użyć np: seryjny samobójca albo choroba czy zatrucie . Politycy za dużego wpływu na główną linię sprawowania władzy nie mają , a jak chcą go mieć to do ostrzału np: Kennedy .

  9. Stanczyk 19.12.2012 15:14

    Brawo, Panie Profesorze! Z opinią, że nasze rozdrobnione i zacofane rolnictwo jest szansą dla upraw ekologicznych spotkałem się już kilkakrotnie w wydaniu innych specjalistów np. S. Chłonia – prezesa sieci Organic (kupuję tam żywność ekologiczną, choć naprawdę chciałbym, żeby było tam jeszcz więcej polskich produktów). To jest szansa. Ale widać, że GMO komuś tutaj opłaca się bardziej…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.