Głodówka w obronie historii

Opublikowano: 18.04.2012 | Kategorie: Edukacja, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 621

Byli działacze antykomunistycznej opozycji głodują w Tarnowskich Górach w obronie lekcji historii w szkołach. A prezydent Bronisław Komorowski organizuje debatę na temat nauczania w szkole. – To o kilka lat za późno – mówi prof. Andrzej Nowak z UJ.

W Tarnowskich Górach działacze opozycji z lat 1970. i 1980. prowadzą głodówkę. – To kolejny protest, który ma zwrócić uwagę na politykę edukacyjną państwa prowadzącą prostą drogą do utraty tożsamości narodowej – podkreśla Jadwiga Chmielewska, działaczka antykomunistyczna.

Przyznaje, że nawet kiedy działała w opozycji antykomunistycznej, była przeciwna strajkom głodowym. – Uważałam, że głodówka jest protestem, który mogą podejmować tylko więźniowie, którzy nie mają innej możliwości działania – wyjaśnia. I zaraz dodaje, że polskie społeczeństwo zostało zakładnikiem władzy, która jest głucha na jego głos. – A przecież to naród jest suwerenem i jemu władza powinna służyć – dodaje.

W tym czasie w Pałacu Prezydenckim w Warszawie historycy, nauczyciele i przedstawiciele MEN dyskutowali na temat „reformy szkolnej”, w której wyniku lekcje historii w liceach zostały ograniczone zaledwie do pierwszej klasy.

– Nie byłoby tej debaty, gdyby nie protesty, które trwają już od wielu dni – przypomina prof. UKSW Jan Żaryn. – To świadectwo, że elity rządzące nie dają Polakom rękojmi, iż będą chroniły dziedzictwo narodowe. W tej sytuacji MEN powinno zadekretować, że każdy Polak będzie miał szansę na podtrzymanie tożsamości narodowej – mówi.

A podstawa programowa, która – jak zauważa prof. Andrzej Nowak – w tym roku weszła do szkół ponadgimnazjalnych, takiej pewności nie daje. Przeciwnie – spowoduje jeszcze większe braki w wiedzy ucznia. – Nigdy wcześniej nauczanie historii nie kończyło się na pierwszej klasie liceum – zwraca uwagę. W jego ocenie przedmiot historia i społeczeństwo, który będzie obowiązkowy w II i III klasie, nie zastąpi porządnego wykładu dziejów.

– Jeżeli szkoła nie da młodzieży solidnej wiedzy historycznej, to będziemy mieli debatę publiczną na jeszcze niższym poziomie – przestrzega profesor SGH Wojciech Roszkowski.

Przypomina, że znajomość dziejów, to nie tylko sprawa teoretycznej wiedzy. – Pozwala ona rozumieć współczesny świat – podkreśla.

Autor: Wojciech Kamiński
Źródła: Gazeta Polska Codziennie i Niezależna.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. dr_Nos 18.04.2012 19:51

    A gdy utrzymają obecną fikcyjną dla większości lekcję historii w ostatnim semestrze liceum/technikum, to będzie to “porządny wykład dziejów”?
    To jest protest dla samego protestowania wg mnie.

  2. poprostujakub 18.04.2012 20:04

    Kto nie chce się uczyć, ten się nie nauczy. Al kto chce, ten wiele się dowie, poszerzy swoje horyzonty i otworzy oczy. Zobaczy że to wszystko już było, zobaczy dokąd dążymy.

  3. herodotrk 18.04.2012 20:34

    I dla mnie również to taki protest dla protestu.
    Sam studiowałem historię i mam świadomość ważności tej wiedzy ale zgadzam się, że na siłę historii nikt nikogo nie nauczy.
    Poza tym, to bardzo dobry pomysł aby postawić większy nacisk na historię najnowszą.
    Dla mnie dotychczasowe nauczanie historii to w ogóle nie jest nauka historii. Nazywam to “elementami historii”. Historia wojen, bitew i dat. W polskich szkołach wciąż uczy się historii wg. modelu XIX wiecznego. Tj. królowie, dynastie, rządy. Wojny i traktaty pokojwe. A od stu lat nowoczesna historiografia uważa taką historię polityczną za najmniej istotną.
    Dyskusja o nauczaniu z pewnością jest potrzebna. Wątpię, czy nowa reforma faktycznie okaże się świetnym rozwiązaniem, założenia ma dobre, pytanie jak to wyjdzie w praktyce… ( bo wiadomo jak z tym bywa w Polsce: chcieli dobrze a wyszło jak zawsze…)
    Jednak upieranie się przy starym modelu to jakiś kompletny idiotyzm. To się po prostu nie sprawdza.

  4. toya 19.04.2012 00:44

    Ad:herodotrk 18.04.2012 20:34
    Cyt:…”Jednak upieranie się przy starym modelu to jakiś kompletny idiotyzm.”… Aż dziw bierze, kiedy się czyta takie wypociny. Facet, który uzurpuje sobie prawo być HISToRYKIM, nie ma zielonego pojęcia o METODYCE nauczania historii. Nie ma on również nic wspólnego z wiedzą historyczną i chronologią dziejów, tzn: faktów, które przeszły do historii. Ono biedne nie wie, że nauczanie historii jest ściśle powiązane z czasem, miejscem i wydarzeniami. W logice i metodologii nauczania nazywa się to KORELACJA. Bez korelacji nie ma logicznej możliwości przekazania wiedzy. Poza tym zaliczanie historii do grona nauk politycznych, jest dowodem pełnej ignorancji…

  5. toya 19.04.2012 00:55

    Z historii (NIE POLITYCZNEJ wziete):
    Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie (A.F.Modrzewski)

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.