Gdzie się podziały polskie owoce?

Opublikowano: 27.08.2011 | Kategorie: Gospodarka

Liczba wyświetleń: 558

Czy ja wymagam aż tak wiele? Ja chciałem tylko zjeść jabłko, gruszkę, coś polskiego. Co z tego wniknęło? Sami zobaczcie.

Odwiedziłem jakiś czas temu tzw. „sklepy dla biedoty”. Jaki miałem w tym cel? Powiedziałbym – czysto konsumpcyjny, nabrałem ochoty na pyszne jabłuszka, pachnące gruszeczki, lśniące śliwki, aromatyczne maliny, jagody… cokolwiek, byle polskie.

W słynnym przybytku Geronimo Martens zaoferowano mi arbuzy, śliwki z Włoch, banany skądś tam, brzoskwinie z Hiszpanii, ananasy, jabłka z Kostaryki, chyba. Owoce wyglądały zachęcająco, jednak trwałem w uporze, chcę coś polskiego. Nie dałem za wygraną i wprawnym okiem wypatrzyłem jednego z miliona kierowników tego sklepu. Zdałem oczywiste pytanie.

W odpowiedzi zauważyłem zdziwione oczy bliźniego, który na końcu języka miał krótkie od… się. Niczego nie wskórałem. Zniesmaczony wypchnąłem pusty koszyk z przybytku.

Opodal Polo, ten sam scenariusz, to samo zaopatrzenie. W Netto, to samo, powoli zacząłem się irytować. Wskoczyłem do samochodu z silnym postanowieniem, odwiedze sklepy prywatne i to te, które znam, wszak wypada polegać na słowie polityka, który zachęcał poprzez srebrny ekran do podobnych zakupów.

Popieram polski handel, lecz nie popieram głupoty, mianowicie, w prywatnych sklepach było dokładnie to samo!

W czym problem? Otóż „prywaciarze” (ot, taki termin z czasów komuny), zaopatrują się w hurtowniach, bardzo podobnych do tych, które dostarczają towar do wielkich marketów.

Uzbroiłem się w cierpliwość, skorzystałem z usług miejscowego bazaru, zwiedziłem miliard kramów i znalazłem…maliny, były chyba z drugiej półkuli, nie wiem, były wyjątkowo dorodne, zmutowały czy co?

I teraz najlepsze…

Dosłownie, wróciłem do domu z pustymi rękoma, domownicy nie wglądali na zbyt szczęśliwych. Wykończony usiadłem w fotelu szukając przyczyn braku polskich owoców w polskich sklepach. Klęska, przymrozki, brak opłacalności, a może głupota? Jeżeli ta ostatnia, to, kto jest jej współtwórcą?

Cóż, wszystkie drogi prowadzą do „warszawki”, która w cieniu sztucznej palmy, ma wszystko delikatnie mówiąc w d…

Wreszcie coś mi zaświtało, odzyskałem pamięć, która zapewne traciłem w wyniku braku witamin i soli mineralnych – no tak, Włodek!

Pojechałem do serdecznego kolegi, który ma sad do własnych potrzeb. Po dotarciu na miejsce zobaczyłem rzędy drzew, dosłownie obsypane przepięknymi jabłkami. Ten widok zapierał w piersiach dech. Stare odmiany, wielkie, rumiane jabłka obciążały gałęzie tak dalece, że te uginały się pod ciężarem do samej ziemi.

Nie wytrzymałem, zżarłem jedno prosto z drzewa, nie bacząc na to, że jest na nim sto miliardów zarazków, pasożytów, grzybów, i to, że z jednej strony narobił nań ptak.

Jak to mówią polscy rolnicy (obiboki)? Nic gorszego z wyjątkiem sra…, nie może mi się przytrafić. I rzeczywiście, albo mam żelazny organizm, albo byłem desperatem.

Skoro u Włodka są jabłka, gruszki, to, dlaczego nie mogę kupić ich w sklepach? A może mój kolega jest ostatnim na tej planecie, który hoduje drzewa zgodnie z odwiecznym cyklem? Nic podobnego, nie znosi dłubania w ogrodach, a tym bardziej w sadach.

Przywiozłem wiadro jabłek, jestem wniebowzięty, będą przepyszne racuchy i szarlotka, palce lizać!

Autor: ZeZeM
Źródło: Nowy Ekran


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. blackeyed 27.08.2011 13:15

    Już wkrótce naturalne produkty będą luksusem, a dla biedoty śmieci z GMO.

  2. mgmg 27.08.2011 17:27

    Są jeszcze miasta gdzie na rynku mozna od “baby” kupić mleko, masło, twaróg, kurę czy kaczkę. Ceny 2-3 razy większe niż w marketach – smak 20-30 razy lepszy.

  3. Wentyl 28.08.2011 12:48

    Są jeszcze niedobitki dawnych sadów, stare, wielkie jabłonie rodzą pyszne jabłka. Stare odmiany są różnorodne jeśli chodzi o smaki, zapachy, kolory.
    Wypryskane hektolitrami chemicznego syfu produkty współczesnych sadów wysokoplennych są do siebie podobne i mają podobne smaki, znacznie odbiegające od starych odmian. W dzisiejszych czasach musi być dużo jak najtańszych i najpodobniejszych owoców, które można daleko wozić. Nie muszą być smaczne, bo w przetworzonych produktach smaki są wytwarzane sztucznie. Zbyt dużo rzeczy bez aromatów i barwników w spożywczaku nie znajdziecie.

  4. Anna Teresa 28.08.2011 18:42

    3 lata temu zastanawialiśmy się czy nie kupić domek z kawałkiem
    ziemi ,niedaleko jednego z oglądanych domków rosły stare jabłonie zebrałam ziemi kilka czerwonych o dziwnym kształcie jabłek.
    Parę dni później ,już w mieszkaniu przypomniałam sobie o tych jabłkach i jak to opisać każdy kęs, niebo w gębie takich jabłek nie można kupić nigdzie.
    Jaki wniosek są jeszcze stare odmiany jabłoni grusz należy je odszukać jak najszybciej ! ratować zbierać nasiona szczepić pielęgnować.

  5. andii 28.08.2011 19:46

    Nie jest tak źle.Ludzie powoli ale budzą sie z tego letargu a może to po prostu instynkt samozachowawczy.W każdym razie nie wszystko bezpowrotnie przepadło i jest w Polsce coraz więcej szkółek drzew owocowych których specjalizacją sa stare odmiany zwłaszcza jabłoni.Więc ich podaż stopniowo bedzie wzrastać.

  6. sfisol 01.09.2011 09:33

    Na Hali Targowej w Krakowie sa polskie owoce, mozna je odroznic po zapachu, chociaz nie sa najtansze. Mozna tez sie przejechac na wies, znalezc drzewo i zapytac wlasciciela czy nie sprzeda.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.