„Gazeta Wyborcza” odkrywa trudy pracy górników

Opublikowano: 27.11.2016 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 885

Reporterka „Gazety Wyborczej” postanowiła przekonać się, jak naprawdę wygląda praca górników, którzy wiele lat byli atakowani przez media Agory jako „roszczeniowe nieroby”. Okazało się, że praca ta jest niezwykle trudna, a samo wytrzymanie pod ziemią jest nielada wyzwaniem.

Ewa Furtak na początku tekstu „Praca pod ziemią? Trudno o cięższą. Odwiedzieliśmy kopalnię Silesia” zaznacza, iż jej rodzinne okolice nie miały zbyt wiele wspólnego z górnictwem, ponieważ pochodzi ona z Bielska-Białej. Stąd uważała, iż praca górnika jest tak samo ciężka, jak wykonywanie zawodu policjanta, lekarza czy budowlańca. Przyjeżdżając do kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach dziennikarka musiała zmienić specjalnie przygotowany strój, bowiem z powodu zagrożenia metanem pod ziemię nie można zejść w ubraniach z tworzyw sztucznych, które mogą zaiskrzyć. Poza bluzami i flanelowymi koszulami, górnicy i osoby chcące zejść na dół muszą założyć kilkukilogramowe aparaty ucieczkowe z tlenem.

Dziennikarce „Wyborczej” problemy sprawiał sam ubiór, jednak pod ziemią przekonała się jeszcze bardziej, iż praca górnika jest ekstremalnie ciężka. Z opisu wynika, iż sam zjazd windą może powodować panikę, natomiast jeszcze gorzej jest już w samym chodniku. Choć niektóre jego fragmenty przywitały reporterkę przyjemnym chłodem, to najczęściej pod ziemią jest bardzo gorąco, a w wielu miejscach idzie się przez błoto, z którego trudno oderwać nogi. W tych warunkach, w razie wybuchu pyłu węglowego lub metanu, górnicy mają więc niewielkie szanse na przeżycie.

Tekst kończy się stwierdzeniem dziennikarki, iż największą ulgę poczuła wracając już na powierzchnię, a prysznic nie zmył z niej do końca całego brudu, który przylepił się do niej w kopalni. Najciekawszy jest jednak fakt, iż ponad 25 lat pracownikom największych mediów w Polsce zajęło sprawdzenie, jak naprawdę pracuje się pod ziemią. Z pewnością nie zrekompensuje to jednak górnikom tak długiego czasu obrażania ich pracy i napuszczania na nich reszty społeczeństwa.

Na podstawie: Wyborcza.pl
Źródło: Autonom.pl


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. cacor 27.11.2016 13:01

    Można by sparafrazować: Brawo TY, Pani Ewo!

    Nie będę ukrywał, że należałoby podobnie zrobić z innymi opluwanymi zawodami:
    Lekarze, nauczyciele, policjanci, budowlańcy itd.

    Na koniec może się okazać, że grupy zawodów najbardziej opluwane, są najmniej “komfortowe” (psychicznie i fizycznie) do tego najmniej opłacane….

    Podejrzewam, że najlepszym zawodem na dzień dzisiejszym to bycie politykiem: Lekka praca (czasami tylko nocne obrady), w garniturku, w dodatku spokojna – bo nie ma absolutnie żadnej odpowiedzialności!!!

  2. rebelia 28.11.2016 09:51

    artykuł bardzo przypomina popularne ostatnio programy, w których samozwańcze gwiazdy i inne, oderwane od rzeczywistości “selebritis” jadą na wieś albo na inny kontynent, i nagle doznają szoku, że istnieje coś innego, niż ich kandyzowana szklarnia, w której się chowają. To, co dla tzw. zwykłego człowieka jest w miarę znane, choćby ze słyszenia, dla nich stanowi swoisty kulturowy szok, i w ogóle trauma, biegiem do psychologa!
    Tutaj też: ojej, musiała zmienić ciuchy, nie mogła się domyć! I pewnie tips jej się okleił przy łopacie. Ale zaraz wróci do swego getta, i przez miesiąc będzie wspominać, jak to ona była dzielna, bo przez godzinę była w kopalni. Tylko czy, powiedzmy, człowiek, który większość życia spędza, przykładowo, w pałacu, jeśli na kilka dni pojedzie do slumsów, to czy ma prawo uważać, że poznał tzw. “prawdziwe życie”? że zrozumiał problemy innych, niż on?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.