Francuskie media nie skomentują przecieków ze sztabu Macrona

Opublikowano: 07.05.2017 | Kategorie: Polityka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 606

7 maja we Francji odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich. W tym momencie wynik wydaje się przewidywalny – według wyników sondaży Emmanuel Macron wyprzedza swoją rywalkę Marinę Le Pen o około 20%. Jednak z badania socjologicznego Elabe-BFM TV wynika: jedynie 31% Francuzów jest usatysfakcjonowanych danym im wyborem. Uważa się, że decydujące i ostateczne debaty przed II turą wyborów, które odbyły się 4 maja, wygrał Macron. Według sondażu telewizji BFM TV, 63% telewidzów uznało jego wystąpienie za bardziej przekonywujące. Le Pen poparło 34% badanych.[SN]

Pozycja faworyta pozwoliła Macronowi na dyktowanie swoich warunków przegranym: nic nie obiecał ani lewicy, ani prawicy. “Macron powiedział wyraźnie, że nie potrzebuje socjalistów! Nie chce rozmów, nie chce koalicji z nimi, że jego celem jest złamanie naszej partii, a następnie złamanie prawicy – Partii Republikanów” – powiedział sekretarz francuskiej Partii Socjalistycznej Jean-Christophe Cambadélis.[SN]

Z tego powodu niewielkie prawdopodobieństwo tego, że 7 maja Marine Le Pen zostanie prezydentem Francji, nadal istnieje. Aby tak się nie stało, Macron musi przyciągnąć do urn lewicowych wyborców, którzy raczej zagłosują na niego, a nie na Le Pen. Według sondaży, które przeprowadzono w przededniu drugiej tury wyborów, około jednaj czwartej Francuzów sympatyzujących z lewicą nie pójdzie na wybory 7 maja, bo nie darzą sympatią obu kandydatów – na tradycyjnych manifestacjach z okazji 1 maja na każdym kroku można się było natknąć na transparenty „Ani Macron, ani Le Pen”. Zresztą, większość ekspertów uważa, że zwycięstwo Le Pen jest niemożliwe. Ważny będzie jej wynik: 20%, 30% czy 40%. Duża liczba głosów pozwoli Frontowi Narodowemu znowu umocnić się jako realnej sile politycznej i powalczyć o miejsce w parlamencie. Do wyborów do Zgromadzenia Narodowego pozostał miesiąc.[SN]

Dla Macrona wynik jest niemniej ważny. Także ze względu na wybory parlamentarne: aby rządzić krajem, prezydent potrzebuje większości parlamentarnej. Czy uda się ją zdobyć młodej partii En Marche! byłego ministra gospodarki?[SN]

Tymczasem hakerzy dostali się do korespondencji faworyta francuskich wyborów prezydenckich, Emmanuela Macrona. Żadne jednak francuskie medium najpewniej nie skomentuje zawartości przecieku. 9 gigabajtów materiałów pochodzących ze sztabu kandydata ruchu En Marche! zostało anonimowo przesłanych do internetu. Przedstawiciele ruchu przyznali, że partia padła ofiarą działań hakerów i że w ich efekcie w mediach społecznościowych można przeczytać rozmaite informacje przeznaczone do użytku wewnętrznego. Macron twierdzi jednak, że oprócz autentycznych fragmentów korespondencji w sieci wylądowało mnóstwo fałszywek i fragmentów zmanipulowanych. Niestety nie pokusił się o wskazanie, co konkretnie nie jest prawdą.[S]

Francuskie media nie będą jednak mogły komentować tego materiału ani nawet informować o treści wycieku. Francuska komisja wyborcza zaleciła wstrzymanie się od publikowania zdobytych przez hakerów materiałów. Za publikację lub przedruk grozić mogą zarzuty karne za złamanie ciszy wyborczej, gdyby tradycyjne medium, informując o sprawie, podało dalej również „fake news”. Równocześnie także Macron i jego współpracownicy nie będą mogli dodatkowo odnosić się do krążących po sieci informacji o przeciekach. – Ta operacja to w oczywisty sposób próba zdestabilizowania demokracji, tak, jak mogliśmy to widzieć podczas ostatniej kampanii prezydenckiej w USA – powiedział Macron jeszcze przed wydaniem zakazu wypowiedzi w tej sprawie.[S]

Przedstawiciele En Marche! poskarżyli się również, że udane włamanie na serwery ruchu nie było pierwszą próbą – już od stycznia hakerzy mieli ponawiać próby dobrania się do wewnętrznej korespondencji neoliberalnego kandydata i jego współpracowników. O organizację ataku oskarżają oczywiście Rosję; Macron twierdzi ponadto, że tamtejsze media nie raz publikowały fałszywe informacje na jego temat. W upowszechnianiu przecieków w mediach społecznościowych kluczową rolę odegrali jednak wpływowi zwolennicy Donalda Trumpa ze Stanów Zjednoczonych. Dopiero po nich materiały udostępniali sympatycy Marine Le Pen.[S]

Możnaby zapytać – dlaczego tak szczególnie chronić Macrona przed wiadomościami, które potencjalnie mogą postawić go w złym świetle? Czyżby jego wizja, program i postulaty dla Francji nie były jednak tak wspaniałe, jak opowiadają liberałowie na całym świecie, by wybierać go w ciemno, tym bardziej, gdy rywalką jest nacjonalistka? Czyżby w e-mailach było coś, co sprawiłoby, że wyborcy straciliby wiarę w pupila mediów i ulubieńca liberalnych elit na całym świecie?[S]

Autorstwo: Sputnik [SN], AR [S]
Źródła: pl.SputnikNews.com [SN], Strajk.eu [S]
Kompilacja 2 wiadomości: WolneMedia.net


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.