Liczba wyświetleń: 424
Francja rozpoczęła świadczenie pomocy dla kontrolowanych przez rebeliantów obszarów Syrii. Pod uwagę brane jest nawet dostarczanie broni przeciwlotniczej.
Anonimowe źródła dyplomatyczne, na które powołują się media, mówią o pomocy rozpoczętej w zeszły piątek. Ma ona trafić do zarządzających tzw. „strefami wyzwolonymi”. Na razie objąć ma ona trzy prowincje Syrii: Deir al-Zor, Aleppo i Idlib. W zeszłym tygodniu pomoc taką obiecał minister spraw zagranicznych Francji, Laurent Fabius.
„W strefach, gdzie reżim stracił kontrolę, jak Tal Rifaat (40 km na północ od Aleppo), które wyzwolone zostały pięć miesięcy temu, utworzone zostały lokalne rady rewolucyjne mające na celu pomoc miejscowej ludności i wdrożenie administracji. Ma to na celu uniknięcie chaosu jaki miał miejsce np w Iraku, gdy tamtejszy reżim się cofał” – mówią źródła cytowane przez agencję Reuters.
Wraz z rosnącą presją i groźbą zagranicznej interwencji, Francja, niegdyś kolonialny zarządca Syrii, rozważa wsparcie rebeliantów dostawą broni artyleryjskiej. O pomoc taką mieli prosić sami rebelianci. Francja podkreśla, że nie zaniedbuje tego tematu. Wcześniej francuskie władze obiecały wsparcie rebeliantów sprzętem komunikacyjnym. USA i Turcja rozważały wprowadzenie zakazu lotów nad Syrią, który miał pomóc terrorystom w obaleniu rządów prezydenta Assada.
Z obliczeń ONZ wynika, że w konflikcie syryjskim zginęło do tej pory osiemnaście tysięcy ludzi, co czyni go najkrwawszym konfliktem tzw. arabskiej wiosny. We wtorek szef ONZ Ban Ki-moon oskarżył obie strony konfliktu o zakrojone na szeroką skalę naruszenia praw człowieka. Podkreślił także pogarszającą się sytuację humanitarną w tym kraju. W środę stwierdził on, że ONZ nie znalazło do tej pory metody rozwiązania trwającego 18 miesięcy konfliktu.
Syryjscy rebelianci, wspierani finansowo przez kraje zachodnie, byli szkoleni m.in przez znanych z czystek etnicznych w byłej Jugosławii, terrorystów albańskiej Armii Wyzwolenia Kosowa (UCK).
Źródło: Autonom
Będzie kolejna Libia po upadku dyktatury dopiero zacznie się tam rzeż.
Francja ani żaden inny kraj nie powinni wtrącać się w wewnętrzne sprawy Syrii czy każdego innego państwa. Gdyby nie pomoc innych państw udzielana syryjskim rebeliantom, konflikt Syria już dawno by rozwiązała. A ONZ zamiast zwoływać posiedzenia Rady Bezpieczeństwa potępiające rząd Syrii, powinna zająć się ingerencją Francji i innych państw w wewnętrzne sprawy Syrii.