Franciszek kanonizuję „matkę” Teresę?

Kontrowersyjna siostra zakonna ma zostać uznana za świętą. Misjonarka od przeszło 20 lat jest oskarżana o przyczynianie się do bezsensownego cierpienia u swoich podopiecznych.

Matka Teresa z Kalkuty nazywała się w rzeczywistości Agnes Gonxha Bojaxhiu. Urodziła się w Skopje, do Indii wyjechała w 1929 roku, jeszcze za czasów całkowitej zależności kraju od Korony Brytyjskiej. Należała do zakonu sióstr loretanek, które opuściła, zakładając własne zgromadzenie. Jego celem miała być pomoc najbiedniejszym mieszkańcom slumsów w Kalkucie, prowadzenie hospicjów i ośrodków pomocy dla wykluczonych, trędowatych i głodnych. Stała się światowym symbolem bezinteresownej pomocy.

Jednak założycielka zakonu Misjonarek Miłości od co najmniej 20 lat jest ostro krytykowana. Uważała m.in., że cierpienie jest darem od Boga i nie zamierzała pozbawiać tego daru swoich podopiecznych. W prowadzonych przez nią szpitalach i hospicjach nie podawano leków przeciwbólowych, a standard opieki zdrowotnej był bardzo niski. Pracujące w nich siostry i wolontariuszki często nie miały żadnego wykształcenia medycznego, w hospicjach szalały epidemie śmiertelnych chorób zakaźnych. Matka Teresa sama nazywała je “Domami Umierania”. Ze 100 mln dol., które zgromadziła na swoją działalność, zaledwie ok. 5 proc. zostało przeznaczone na dożywanie ubogich. Wiele z prowadzonych przez nią “domów ubogich” w ogóle nie zajmowało się pomocą bytową, tylko ewangelizacją. Jako katolicka fundamentalistka była też wielką przeciwniczką prawa do aborcji, antykoncepcji i rozwodów.

“Matka Teresa nie była przyjaciółką ubogich, była przyjaciółką biedy” – pisał o niej jej główny krytyk, Christopher Hitchens, angielsko-amerykański pisarz i dziennikarz, który jako jeden z pierwszych pokazał nadużycia zakonnicy.

Zwolenniczka danego od Boga cierpienia umierała w spokoju, bez bólu, w amerykańskim szpitalu. Zmarła w 1997 roku. Pięć lat później Jan Paweł II zdecydował się na jej beatyfikację; kanonizacja ma się odbyć we wrześniu.

Autorstwo: JS
Źródło: Strajk.eu