Fikcja kontroli

Opublikowano: 18.02.2015 | Kategorie: Prawo, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 830

Jeśli polskie służby chciałyby ściśle współpracować z Amerykanami w ramach programów masowej inwigilacji takich jak PRISM – nie ma ku temu przeszkód. Nikt nie zweryfikuje, czy ewentualne przekazywanie danych telekomunikacyjnych Polaków do National Security Agency (NSA) jest zgodne z prawem. Obywatele sami się tego nie dowiedzą, a rządu to nie interesuje. Tymczasem w Wielkiej Brytanii ujawnione przez Edwarda Snowdena informacje o działaniach brytyjskich służb nie są „niepotwierdzonymi rewelacjami”, a punktem wyjścia do stwierdzenia przez specjalny trybunał niezgodności działania służb z angielskim prawem.

Na skutek działań organizacji pozarządowych, m.in. Privacy International i Amnesty International, brytyjski sąd zajmujący się kontrolą działania służb specjalnych stwierdził, że masowe, niejawne przekazywanie amerykańskiej NSA informacji o komunikacji mieszkańców Anglii przez brytyjską GHCQ narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka. To przełomowe zwycięstwo – zdecydowanie przesuwa ono bowiem punkt ciężkości w debacie o masowej inwigilacji. Wiemy już nie tylko, iż była ona prowadzona, ale też, że jest niezgodna z międzynarodowymi standardami ochrony praw człowieka i trzeba ją ograniczyć.

Już wcześniej stanowczo wypowiedział się w tej sprawie Parlament Europejski: potępił działania amerykańskich służb, ale też zadał pytanie, skąd wynikają podobne działania w Europie. Zdaniem PE m.in. w Polsce brakuje niezależnej i skutecznej kontroli nad funkcjonowaniem służb. Konkludując swoją rezolucję, PE wezwał państwa członkowskie do wyjaśnienia ewentualnego udziału służb w masowej inwigilacji.

WŁADZA NIE WYJAŚNIA…

Mimo upływu półtora roku od ujawnienia przez Edwarda Snowdena informacji o programach takich jak PRISM, reakcja polskich władz jest mniej niż skromna. Odbyło się jedno niejawne posiedzenie Komisji ds. Służb Specjalnych. Może więc nie ma co wyjaśniać – polskie służby są pod ścisłą kontrolą, a w całej aferze nie ma polskich śladów? Niestety – jest wręcz odwrotnie. Zgodnie z informacjami ujawnionymi przez Snowdena, jedna z polskich agencji uczestniczyła w programie Buffalogreen, w ramach którego przekazywała amerykańskim służbom zarówno tzw. metadane telekomunikacyjne (dane o tym kto, z kim i kiedy się komunikował), jak i treść przechwytywanych komunikatów.

Kontroli nad służbami natomiast nie ma. Potwierdziła to w swoim raporcie Najwyższa Izba Kontroli, a także – w zakresie sięgania po dane telekomunikacyjne – Trybunał Konstytucyjny. Ten stan rzeczy trwa w najlepsze.

…A OBYWATELE NIE MOGĄ

Wobec braku reakcji polskich władz na informacje ujawnione przez Snowdena podjęliśmy, w koalicji z Helsińską Fundacją Praw Człowieka i Amnesty International, akcję „100 pytań o inwigilację”. Niestety, kluczowe pytania, które zadaliśmy rządowi i służbom, pozostają bez odpowiedzi. Nasze ostatnie zwycięstwa w sądzie przeciwko Premierowi i MSW pokazały naszą bezradność wobec oporu władz.

Dopiero po batalii w sądzie dowiedzieliśmy się, że w pracach transatlantyckiej grupy roboczej ds. wyjaśnienia afery PRISM Polskę reprezentowała osoba o nazwisku Koszalska (MSW potraktował dosłownie nasz wniosek o nazwisko reprezentanta Polski i nie podał nam imienia pani Koszalskiej). Z kolei premier, którą sąd także zobowiązał do odpowiedzi na nasze pytania… wciąż na nie odpowiada. I nie ma zamiaru odpowiedzieć, argumentując, że uzyskaliśmy już potrzebne informacje od innych ministerstw. Tymczasem nas interesuje reakcja Prezesa Rady Ministrów, o której ministerstwa milczą.

Czy zatem polskie służby współpracują z Amerykanami w ramach programów masowej inwigilacji? Coś na ten temat wie zapewne Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jednak – powołując się na specyficznie rozumiany interes służby – na konkretne pytania nie odpowiada. Z kolei szefowa rządu, mimo że wyraża zgodę na współpracę polskich służb z zagranicznymi odpowiednikami, deklaruje, że nie wie, czego współpraca dotyczy. Kancelaria spytana o to, czy istnieje porozumienie o przekazywaniu danych telekomunikacyjnych odpowiedziała, że nie istnieją przepisy obowiązujące służby do informowania premiera o szczegółach współpracy zagranicznej. W praktyce premier się tym zwyczajnie nie interesuje, a zgoda na podjęcie współpracy przez krajową służbę specjalną następuje „w formie adnotacji na przesłanych wnioskach”. Wnioski z tej odpowiedzi wyciągnijcie sami.

Autorstwo: Wojciech Klicki
Źródło: Fundacja Panoptykon


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.