Powódź w krajach Europy

Opublikowano: 03.06.2013 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Wiadomości z kraju, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1439

Bardzo poważne powodzie występują w kilku krajach europejskich jednocześnie. W Pradze trwają ewakuacje ludności. W środkowej części Czech poziom wód nadal rośnie a ogromne opady nie ustępują. Ogłoszono stan klęski żywiołowej na obszarze prawie całych Czech a także w kilku landach niemieckich. Trudna sytuacja jest jednocześnie w Polsce, Niemczech, Austrii, Słowacji i Norwegii.

Wygląda na to, że jest to powódź na skalę kontynentalną. Hydrolodzy tłumaczą nagłe wezbranie rzek specyficznymi warunkami, gdy po śnieżnej zimie przyszła mokra wiosna i stopień wilgotności gleby jest nadal tak wysoki, że wchłanianie nie jest odpowiednie, co przy obfitych ulewach potęguje wielkość fali. Ulewy to robota dwóch ośrodków o wysokim ciśnieniu atmosferycznym, które zablokowały na dużej wysokości wir cyklonowy nad kontynentem europejskim i nie pozwalają, aby przeniósł się na wschód. W ciągu najbliższych kilku dni, wzorce pogodowe w regionie nie ulegnie zmianie i czekają nas nowe ulewne deszcze.

Już kilka niemieckich miast zwróciło się do Bundeswehry z prośbą o wysłanie do nich żołnierzy w celu walki z powodzią. Ulewne deszcze, które padają już od kilku dni, doprowadziły do powodzi w wielu regionach Niemiec. W wyniku żywiołu najbardziej ucierpiała Saksonia, Bawaria i Badenia-Wirtembergia. Niewykluczone, że są już pierwsze ofiary: w piątek i sobotę zaginęły dwie osoby. Nadburmistrz leżącej nad Dunajem Pasawy, Jurgen Dupper, poinformował wcześniej, że poziom wody w mieście może podnieść się do 11 metrów, przewyższając tym samym wskaźnik tak zwanej „powodzi stulecia” z 2002 roku, kiedy poziom wody podniósł się do 10,81 m.

Dwie osoby zaginęły w Taxenbach w Austrii na skutek osunięć ziemi, wywołanych przez nieustające ulewne deszcze. Co najmniej 200 osób zostało ewakuowanych. W wyniku żywiołu ucierpiała najbardziej zachodnia i północna część kraju. Setki strażaków, ratowników i wojskowych ustawiają zapory w celu ochrony przed powodzią i pomagają w ewakuacji ludzi. Zakłócony jest ruch pociągów, a niektóre drogi – zalane. W ciągu kilku dni w Austrii spadła dwumiesięczna norma opadów.

Władze Pragi rozpoczęły ewakuację ludności niektórych dzielnic czeskiej stolicy z powodu gwałtownego wzrostu poziomu wody w rzece Wełtawa. W mieście ogłoszono trzeci – najwyższy – stopień zagrożenia powodziowego. Na dany moment przez rzekę przepływa 1510 metrów sześciennych wody na sekundę, podczas gdy granica trzeciego poziomu zagrożenia wynosi 1500 metrów sześciennych na sekundę. Lokalne władze apelują do mieszkańców i turystów, aby w poniedziałek zrezygnowali z podróży do stolicy Czech.

Czescy ratownicy pracujący w okolicach Pragi znaleźli w zawalonym na skutek powodzi domu martwego mężczyznę, który stał się drugą ofiarą powodzi w tym roku. Pierwszą ofiarą powodzi w Czechach była kobieta, również znaleziona pod gruzami zawalonego domu. Oprócz tego służby ratownicze już drugą dobę poszukują trzech swoich pracowników, którzy zaginęli podczas udzielania pomocy ludności. Operacja ratunkowa w strefie powodziowej prowadzona jest w trudnych warunkach. Do domów można podpłynąć tylko łódką, ratownicy używają również śmigłowców.

W czeskiej stolicy energetycy przeszli na awaryjny tryb pracy i zmniejszyli dostawy prądu do wielu dzielnic Pragi, którym grozi powódź. Według doniesień, zrobiono to, aby zminimalizować zagrożenie porażenia ludzi prądem. Praskie władze całkowicie zamknęły 19 ulic w pobliżu rzeki Wełtawy w związku z zalaniami i budową barier ochronnych. W najbliższym czasie zamkniętych dla ruchu ma zostać jeszcze pięć ulic. W poniedziałek stacje metra w centrum Pragi będą nadal zamknięte dla pasażerów. Wody w rzekach przybywa. Według prognoz meteorologów, deszcz przestanie padać dopiero w poniedziałek rano.

W związku z zagrożeniem powodziowym w Pradze zamknięto 8 stacji metra. Przedstawiciel stołecznego przedsiębiorstwa transportowego powiedział, że „poziom wody w Wełtawie wzrasta znacznie szybciej, niż się spodziewano”. Powodzie w Czechach doprowadziły dziś do śmierci kobiety. Oprócz tego jeszcze trzy osoby uznane zostały za zaginione. Trzeci, najwyższy poziom zagrożenia powodziowego ogłoszony został w 40 miastach kraju. W Pradze rozpoczęła się ewakuacja ludności z obszarów powodziowych. W centralnych regionach Czech trwają ulewy i poziom wody w rzekach nadal rośnie.

Rząd Czech ogłosił w kraju stan wyjątkowy z powodu powodzi w Pradze oraz innych miastach, gdzie rzeki wystąpiły z brzegów. Sytuacji nie poprawia pogoda, która przynosi kolejne opady. Poziom wody w rzekach jest wysoki z powodu trwających od kilku dni ulewnych deszczów. Opady z soboty na niedzielę wystąpiły głównie w południowej części kraju i to tam sytuacja jest najgorsza.

Prawie wszystkie zbiorniki retencyjne na południu Czech są przepełnione. Panuje tam drugi poziom zagrożenia powodziowego. Według meteorologów noc z soboty na niedzielę miała być decydująca. Brak deszczu mógł doprowadzić do normalizacji sytuacji. Jednak według Czeskiego Instytutu Hydrometeorologicznego w ciągu ostatnich godzin w obszarach Czeskie Budziejowice i Sedlcany spadło od 40 do 50 mm deszczu. To może doprowadzić do katastrofalnych skutków.

W Czechach są już cztery ofiary śmiertelne. Bardzo wiele dróg jest zalanych. Meteorolodzy ostrzegają, że fala kulminacyjna jeszcze nie nadeszła. Zamknięto słynny Most Karola. Turyści znajdujący się w stolicy Czech mają wyjątkowego pecha. Jedna osoba zginęła w Austrii. Najgorsza sytuacja jest tam w części środkowej i zachodniej. Podobnie wygląda sytuacja w Niemczech i w Norwegii. Trwają ewakuacje ludności i mozolna walka z niszczycielskim żywiołem.

Ciężka sytuacja jest na Dolnym Śląsku. Jak zwykle opady kumulują się szybciej w górzystym terenie i rzeki przybierają tam bardzo szybko. Krytyczny poziom wody został przekroczony w kilkudziesięciu miejscach. Większość zbiorników wodnych ze względu na ulewne deszcze wypełnione jest powyżej normalnego poziomu wody. Najtrudniejsza sytuacja jest na rzece Bóbr w okolicach Kamiennej Góry. Widmo powodzi zawitało też do Jeleniej Góry oraz zniszczonej niedawno przez powódź Bogatyni.

Sytuacja alarmowa jest już obecnie zgłaszana na kilku dolnośląskich rzekach. Wiele osób pamięta, że wielka powódź na Odrze w 1997 roku była spowodowana właśnie ulewami oraz tym, że Czesi ratowali się spuszczając ze zbiorników retencyjnych ogromne ilości dodatkowej wody, która potem docierała do naszego kraju. Nie można wykluczyć, że tym razem nie będzie podobnie.

Źródło: Głos Rosji (akapity 3-9) i Zmiany na Ziemi (akapity 1, 2, 10-13)
Kompilacja kilku wiadomości na potrzeby “Wolnych Mediów”


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

12 komentarzy

  1. cacor 03.06.2013 11:30

    Powtórka z rozrywki z 1997 roku??
    Czy od tamtego czasu państwo oraz społeczeństwo wyciągnęło wnioski i “coś” zrobiło, przekonamy się niebawem….

  2. _SL_ 03.06.2013 14:19

    Bylem w srodku Wielkiej Wody w 1997, pamietam te sceny.
    Czesi zrzuca wode(jesli tego juz nie zrobili) bo nic innego im nie pozostanie, nie ma ich za co winic.

    Ciekawe jak rozwinie sie sytuacja, za kilka tygodni lece wlasnie na Dolny Slask w rejony obecnie dotkiniete powodzia….powtorka z rozryki?

  3. Jac 03.06.2013 15:03
  4. awkward 03.06.2013 23:12

    Nie zdziwiłbym się, gdyby dopiero dzisiaj dali rozkaz do improwizacji wałów przeciwpowodziowych. Nasz reżim jest wesoły i beztroski 🙂

  5. gnome 04.06.2013 01:21

    Nie wazne co Czesi czy nasz rzad robi, warto byloby sie dobrac do skory tym ktorym zalezy na tego rodzaju kleskach. Ostatnie katastrofy sa w wyniku dzialalnosci czlowieka ale zupelnie innej anizeli probuje sie nam sprzedac. Bez dwutlenku wegla zaden chwast nie wyrosnie nie mowiac o zbozach, owocach i warzywach, jedynie znalezli wspanialy sposob zeby wyciagac ludziom na calym swiecie pieniadze z kieszeni. Natomiast Chemtrail ma kolosalny wplyw na powietrze , ziemie sypia nano czasteczki aluminium i innych rzeczy.

  6. egzopolityka 04.06.2013 09:15

    Od kilku lat mówię o tym ale jak widać głupota nie zna granic. To są właśnie początki zmian w przyrodzie które będą gwałtownie narastać wkrótce. Ilu jeszcze potrzebujecie dowodów? Już w tym roku sytuacja stanie się jasna. Przyszły rok oznacza definitywny początek Ery Wodnika i zakończenie obecnej rzeczywistości.

  7. grzech 04.06.2013 10:31

    To są skutki opryskiwania nieba, które skutkują brakiem pogody. Zamiast słońca mamy deszcz.
    Zauważcie po opryskaniu, że tworzą się dziwne chmury deszczowe i do 24 godzin pada.
    W zeszłym roku i tym Europy była opryskiwana i wszędzie gdzie były opryski stan przedpowodziowy lub powodziowy.

  8. awkward 04.06.2013 11:26

    Na niebie można czasami zaobserwować “dywan chmurny”, który wygląda jak “biała warstwa” rozlewająca się po niebie – od jednego jego krańca po drugi. Ja osobiście nie wiem co to jest, jednak nie wygląda to dla mnie “normalnie” czy “naturalnie”.
    W zeszłym tygodniu podziwiałem piękne niebo, z imponującymi chmurami kłębiastymi i pierzastymi, gdy powoli od wschodu zaczęła “budować się” właśnie taka “biała warstwa”, która jak dywan zasłaniała niebo. W drugiej części dnia zasłaniała już przeszło połowę nieba. Znajdowała się wyżej niż pozostałe chmury, zasłaniając wszelki błękit nieba.

  9. awkward 04.06.2013 11:59

    @realista
    Wiesz co mnie zastanawia? Ty się nawet nie dopytasz dokładnie o czym pisałem – Ty “już” wiesz, że to coś “normalnego”. Tak samo w wielu innych Twoich wypowiedziach na ten temat – nie dążysz do zapoznania się z opisywanymi przez wiele osób zjawiskami i sygnałami zaniepokojenia, jakie zgłaszają – Ty po prostu “wiesz”.

    Skąd wynika taka bezwzględna negacja? Zupełnie jakbyś nie dopuszczał nawet do wiadomości, że może być inaczej niż twierdzisz.

    Natomiast komentarze o “wstydzie” sobie podaruj – nie ma krzty wstydu w tym by wątpić bądź kwestionować szczególnie, gdy ludzie mają ku temu powody – mniej lub bardziej subiektywne.

    Niezmiennie jednak – zastanawia mnie u Ciebie absolutny brak potrzeby zgłębienia tematu, zanim go ocenisz.

  10. awkward 04.06.2013 12:34

    Co to znaczy “zgłębiłem temat”? Ja pisałem o bardzo konkretnym wydarzeniu, w konkretnym miejscu i czasie.
    Mam wrażenie, że raz “pochyliłeś się” nad tym zagadnieniem, stwierdziłeś na podstawie wówczas dostępnych Ci danych, że to “bzdura” i pozostałeś z tym wnioskiem po dzień dzisiejszy. Niezależnie od później zgłaszanych przez ludzi obserwacji i wątpliwości.
    “Wstyd” mnie w tym kontekście nie interesuje. Interesują mnie rzetelne analizy i rzeczowa diagnoza stanu obecnego.

  11. awkward 04.06.2013 13:04

    Obserwowałem wtedy niebo prowadząc samochód. Nie udokumentowałem tego w żaden sposób ani nie porobiłem notatek – rzeczy podstawowe przy zamiarze przeprowadzenia rzetelnej analizy.
    W swoich komentarzach odniosłem się jedynie do Twojej “nagłej” oceny mojego komentarza, w formułowaniu której nie potrzebowałeś absolutnie żadnych dodatkowych informacji. Zaskoczyła mnie Twoja postawa względem tego zagadnienia i do tego się odnosiłem.

  12. awkward 04.06.2013 13:27

    To nie był pierwszy raz w życiu gdy spoglądałem w niebo. Wcześniej nie zaobserwowałem “chmury” zachowującej się (sposób rozprzestrzeniania) i wyglądającej (jednolita warstwa na całym widzialnym niebie) w ten sposób. Stąd sygnał z mojej strony w komentarzu o “nienaturalności” zaobserwowanego zjawiska.

    Miejscowość przez którą przejeżdżałem gdy to zaobserwowałem nosi nazwę “Słupia” (gmina paca-nów – automatyczna moderacja, omg..), na trasie “Nowy Korczyn – Słupia – Szczucin”, godzina między 12:00 a 13:00, dzień 31.05.2013. “Druga część dnia” to godziny między 16:00 a 17:00 w tym samym rejonie.
    To wszystkie dane jakie mogę zaoferować odnośnie tego zjawiska – poza oczywiście samym opisem kształtu i zachowania chmury, który zamieściłem wcześniej.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.