Emerytura w wieku 67, 70, 75, a może nigdy…

Opublikowano: 16.04.2012 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 882

Protestujemy obecnie przeciwko emeryturze w wieku 67 lat, za kilka lat będziemy protestować przeciwko 70…

W całej wielkiej walce o wiek emerytalny odnoszę wrażenie, że zarówno rządzący jak i opozycja nie widzi istoty problemu. Obecna polityka państwa po prostu wymusza i będzie wymuszać kolejne podnoszenie wieku emerytalnego. Społeczeństwo się starzeje i będzie się starzeć jeszcze bardziej, więc na utrzymanie emerytów zwyczajnie nie ma kto pracować, tymczasem nasi ukochani parlamentarzyści wydają się być ślepi i zamiast próbować zwalczać przyczynę tego zjawiska, postanowili leczyć jego objaw poprzez zmuszenie rodaków do dłuższej pracy. Jeśli dalej zostanie zachowana podobny typ rozumowania za 5-6 lat kolejna ekipa rządząca ekipa dojdzie do wniosku, że 67 letni człowiek ciągle jest za młody na emeryturę.

Same nasze czasy, pogoni za karierą, pieniądzem czy zwyczajną wygodą tragicznie wpływają na przyrost naturalny, a tymczasem nasze państwo tym parom, które pomimo tego chcą mieć inny model rodziny niż 2+1 lub po prostu 2, rzuca mnóstwo kłód pod nogi i w żaden sposób nie zachęca mnożenia się i zasiedlania kraju. Utrzymanie wielodzietnej rodziny dla większości obywateli jest zwyczajnie za drogie, gdyż państwo na każdym kroku wyciąga pieniądze od obywatela…

Od zarania dziejów osoba, która miała dużo dzieci mogła być pewna swojej starości, obecnie gdy rolę utrzymania starszych przejął ZUS, jedynym sposobem na stworzenie do tego warunków jest zachęcenie ludzi do posiadania dzieci. Nie da się stworzyć wydajnego systemu emerytalnego, w którym nie będzie wielkim wyczynem samo dożycie do emerytury bez walki z niżem demograficznym, a posiadamy całą gamę rozwiązań aby skutecznie tę walkę prowadzić.

Przede wszystkim należy w jak największym stopniu obniżyć koszty utrzymania wielodzietnej rodziny. Państwo zwyczajnie nie powinno wyciągać łap po pieniądze rodzin wielodzietnych. Wystarczałoby zapewnić tutaj prawo do zwrotu podatku VAT dla rodzin wielodzietnych aż do osiągnięcia przez dzieci pełnoletności. Dodatkowo rodziny, które posiadają co najmniej czworo dzieci można zwolnić z podatku dochodowego. Korzyści z tych nowych obywateli i tak wielokrotnie przekraczają koszta. Dzieci to nic innego jak najlepsza z możliwych inwestycji zarówno dla państwa jak i dla pojedynczych obywateli. Jestem przekonany, że w takiej sytuacji o wiele więcej spośród młodych ludzi decydowałoby się na więcej niż jedno dziecko,które w przyszłości zapewniłoby pewność naszych emerytur

Niestety na horyzoncie nie widać żadnego stronnictwa politycznego, które by postanowiło walczyć o emerytury poprzez promowanie płodności (może poza Prawicą RP), dlatego zapewne przyjdzie nam pracować do późnej starości, albo będziemy musieli znaleźć inne źródła utrzymania gdy poczujemy, że nie mamy już siły pracować.

Autor: Maciej Prostko
Źródło: Nowy Ekran


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

20 komentarzy

  1. norbo 16.04.2012 12:19

    Może wkrótce wprost zaproponują utworzenie nowego sektora w budżetówce – rozpłodowego…. 😉

  2. Murphy 16.04.2012 14:43

    Tylko jak to ma się mieć do przeludnienia na ziemi i chęcią zmniejszenia populacji? Jak widać te dwie rzeczy są ze sobą sprzeczne, gdyż nie da się wspierać systemu emerytur przy jednoczesnym zmniejszeniu ilości dzieci. Wniosek z tego taki że ten system jest nieskuteczny i należało by go zmienić.

  3. dartan 16.04.2012 16:26

    trzeba jeszcze protestować o zatajenie informacji o b17 i o braku odszkodowań z powodu śmierci na RAKA.
    Ta szatańska muzyka to pewnie odchłań farmaceutycznej i lekarskiej niemocy intelektualnej.
    http://www.youtube.com/watch?v=GbYz3anHTeU

  4. norbo 16.04.2012 16:46
  5. Wentyl 16.04.2012 21:30

    Nie widzę sensu wprowadzania jeszcze większej biurokracji i zamieszania, jakichś dodatkowych odpisów czy zwrotów dla części społeczeństwa. Podatki należy po prostu likwidować i zostawić ludziom pieniądze w kieszeni. Na początek rezygnacja z VAT-u, żeby nie karać ludzi za to, że śmią coś kupić.

  6. norbo 16.04.2012 21:51

    @Wentyl, ile “statystyczny Kowalski” płaci rocznie wszystkich podatków, składek itp.?

  7. Wentyl 16.04.2012 22:04

    Koło osiemdziesięciu procent z kwoty przeznaczanej na jego wynagrodzenie stanowią różnej maści obciążenia.

  8. norbo 16.04.2012 22:39

    Rok 2010:
    – “dzień wolności podatkowej” – 23.06, tj. 175 dzień roku czyli 47,81% (Wikipedia)
    – najczęstsze wynagrodzenie (dominanta): 2020,13 (GUS)

    2020,13 * 47,81% = 965,83

    965,83 * 12 = 11589,96

    Czy za 11,5 tys. rocznie “statystyczny pracujący Kowalski” jest w stanie zapewnić sobie to wszystko co obecnie finansowane jest ze środków publicznych? Wątpliwe…

    (cenazabiegu.pl)
    1 dzień hospitalizacji – od 300
    wycięcie wyrostka robaczkowego – od 2600

    … kosztów korzystania z dróg, mostów itp. nawet nie próbuję szacować…

    Poza tym nie wolno zapominać, że całkowita likwidacja danin publicznych oznacza likwidację budżetówki, finansowanie wynagrodzeń za usługi obecnie publiczne musiałoby zostać przerzucone na konsumentów wg stopnia korzystywania przez nich z tych usług (możliwości płatniczych). Oznacza to także brak emerytur – każdy sam musi zatroszczyć się o swoją starość, rent i chorobowego też nie ma. No i najważniejsze – skoro “statystyczny pracujący Kowalski” zarabia tyle ile napisano powyżej to są też ludzie zarabiający mniej:

    – 10% najniżej zarabiających zarabiało w 2010 roku do 1478,70 brutto (GUS)

    1478,70 * 47,81% = 706,97

    706,97 * 12 = 8483,64

    … to już pewnie absolutnie nieprawdziwe dane – najmniej zarabiający płacą najmniejsze składki i podatki zatem powyższa wartość jest zdecydowanie przeszacowana…

    Problem w tym, że libertarianie często rozwijają przed ludzmi wizje możliwości wykorzystywania pieniędzy, które obecnie “zabiera” państwo – zapominają jednak dodać, że bez danin publicznych każdy będzie musiał sam kupić to co teraz za publiczne pieniądze kupuje państwo…

  9. Wentyl 16.04.2012 23:21

    Napisałeś bzdurę. Np. nie uwzględniłeś podatków, ceł, akcyz, które opłaca Kowalski kupując cokolwiek lub korzystając z usług. Pieniądze Kowalskiego to mały ułamek tego, czym obraca – prawie wszystko należy do Państwa.

  10. kudlaty72 16.04.2012 23:35

    Wentyl @ : oczywiście masz rację.Około 80-85% naszych zarobków odbiera państwo w róznych podatkach.

  11. norbo 16.04.2012 23:47

    Dzień Wolności Podatkowej to dzień, w którym (średnio) łączny dochód od początku roku zrównuje się z (przewidywanymi) zobowiązaniami podatkowymi na ten rok, a więc symbolicznie obywatele przestają płacić państwu, a zaczynają zarabiać na siebie. Do obliczenia, kiedy ów dzień przypada, służy stosunek udziału wydatków publicznych do produktu krajowego brutto. Za dane przyjmuje się założenia budżetowe opracowane przez Ministerstwo Finansów. Wydatki publiczne powiększane są o transfery środków do otwartych funduszy emerytalnych.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzień_Wolności_Podatkowej

  12. norbo 17.04.2012 00:02

    @kudlaty72: “Około 80-85% naszych zarobków odbiera państwo w róznych podatkach.”

    @Wentyl: “Koło osiemdziesięciu procent z kwoty przeznaczanej na jego wynagrodzenie stanowią różnej maści obciążenia.”

    Szkoda, że nie macie nic na poparcie swoich teorii.

    Wydatki budżetowe stanowią około 1/5 PKB…

    PKB – 531,8 mld USD
    wydatki budżetowe – 110,3 mld USD

    i niespełna połowę skumulowanego uśrednionego dochodu pracowników najemnych…

    ludność zawodowo czynna – 16,075 mln
    przeciętne wynagrodzenie – 4015,37 zł brutto (ok. 1255 USD)

  13. vannamond 17.04.2012 04:23

    Hej Norbo. Ja tak sobie pomyslalem ze jak mieszkalem w PL, to oprocz cos okolo 40% podatku placilem rowniez przerozne skladki (ZUS, filary, etc.) Jak do tego doliczyc podatek w benzynie oraz produktach i uslugach ktore kupowalem na codzien, to nie zdziwilbym sie, ze wyszloby jakies 80%. Oczywiscie, Polska wcale sie nie rozni od innych krajow pod tym wzgledem. Niewolnik jest niewolnikiem bez wzgledu na poziom ‘wynagrodzenia’ i miejsce ‘zatrudnienia’.

  14. Natan 17.04.2012 09:00

    Mogą sobie ustalać wiek emerytalny nawet na 100 lat.
    Tylko niech zlikwidują ten bandycki, obowiązkowy ZUS.

  15. norbo 17.04.2012 12:01

    @vannamond – na to ja nie mogę nic poradzić, ale nie załamuj się, na pewno są jakieś szkoły czy ośrodki (re)edukacyjne, w których mogą ci pomóc w choć częściowym opanowaniu sztuki czytania ze zrozumieniem…..

    😉

    Powyżej masz definicje “dnia wolności podatkowej” oraz wartość wydatków budżetowych i PKB – fakt, że nie rozumiesz znaczenia tych danych powinien wzbudzić twój niepokój….

  16. devilan1410 17.04.2012 12:11

    @norbo

    Jedyny podatek jaki powinien być naliczany to podatek liniowy.

    Po co to mydlenie oczu ludziom, każdy dobrze wie że u nas można się dorobić tylko garba.

    Ta średnia płaca 4 tys. zł brutto to chyba dla rozweselenia towarzystwa została napisana przez Ciebie, tak?

    A tak nawiasem mówiąc, nie płacimy za benzynę, tylko akcyzę, a benzynę dostajemy dodatkowo jak już za akcyzę zapłacimy. Taki dzień wolności podatkowej doprowadza pod sznur.

  17. pasanger8 17.04.2012 12:19

    @Fenix -to prawdziwa przyczyna ubywania Polaków-obecne warunki życia(stosunek płac do kosztów utrzymania)sprawiają ,że ludzie nie decydują się na dzieci(o patologii nie mówimy)-to naturalna reakcja. A to ,że Polacy nie pracują?Obecny poziom płac nie zachęca do pracowania -wręcz zniechęca.Znajomy dr makroekonomii wytłumaczył mi to tak wyobraźmy sobie tradycyjną rodzinę on+ ona + dwoje dzieci. On pracuje na budowie -bardzo często na czarno -mieszkają w małej miejscowości z drogi transportem publicznym np.:PKS albo tylko busiki Łapią się na pomoc społeczną(zasiłki -po 350 zł na osobę +dodatek mieszkaniowy)=liczmy 1400zł + jego pensja na czarno(1600 na rękę) kobieta siedzi w domu z dziećmi opiekuje się nimi a na niego czeka w domu obiad -wszyscy zadowoleni. Ona raczej nie ma szans znaleźć pracę ale założywszy ,że dostałaby 1500zł na rękę (marzenie)to oznacza ,że za cały miesiąc pracy dostałaby 100zł więcej niż z opieki społecznej minus koszty dojazdu do pracy minus koszt żłobka/przedszkola dla dzieci. Pytanie : Kto pójdzie pracować na cały etat za 100zł?Tylko kretyn lub osoba nieznająca ekonomii i nieumiejąca liczyć. Gdyby ona miała szansę dostać 2600 na rękę to już miałaby się po co schylić ale nie ma -zatem mamy najniższy wskaźnik osób pracujących w UE?Nie powinno to nas dziwić. Można tę sytuację rozwiązać na dwa sposoby:albo pseudo-liberalny-zlikwidować pomoc społeczną(piszę pseudo gdyż Adam Smith zalecał aby minimalna płaca robocza pozwalała na przyzwoite utrzymanie czterech osób) albo podnieść znacząco płacę minimalną-żeby ludziom zaczęło opłacać się pracować a nie łączyć pracę na czarno z kombinowaną pomocą społeczną. O budowaniu tanich ,dostępnych dla każdego mieszkań też warto wspomnieć obecnie w Polsce brakuje 1,2mln mieszkań a osiedla z wielkiej płyty też zaczną się sypać.
    http://wolnemedia.net/gospodarka/inwestujmy-w-obywateli-prawdziwa-zmowa-milczenia/
    Pomysły o inwestowaniu w politykę prorodzinną czy pro-prokreacyjną to nie jest rzecz nowa-mają jedną wspólną cechę wszelkie partie w Polsce zapominają o nich tuż po wyborach -choćby PiS gdy rządziło w 2005-2006 w ramach Polski solidarnej z bogatymi obniżyło podatki najbogatszym.Czy SLD bredzące o podatku liniowym w 2000-2004.Na razie żyjemy w kraju gdzie zabiera się biednym ,żeby dać bogatym.

    http://blogi.ifin24.pl/trystero/2011/03/29/fascynujaca-prawda-o-polskim-systemie-podatkowym/

    http://blogi.ifin24.pl/trystero/2010/12/16/fascynujaca-prawda-o-polskim-systemie-socjalnym/

    http://blogi.ifin24.pl/trystero/2011/03/28/encyklopedia-lewactwa-adam-smith-o-systemie-podatkowym/

  18. norbo 17.04.2012 13:03

    @devilan1410

    Srednią podałem za Wikipedią, faktycznie GUS podaje mniej – 3568,15 – http://www.stat.gov.pl/gus/5840_1786_PLK_HTML.htm

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Gospodarka_Polski – przypuszczam, że użyto jakiejś innej metodologii

    Ale i tak to nijak ma się do propozycji wprowadzenia podatku liniowego.

    “W Polsce obowiązuje nas jeden próg podatkowy, w wysokości 85 528 zł. Do tej kwoty płacimy standardowy podatek, w wysokości 18 %. (…) Jeżeli przekroczyliśmy w 2011 roku próg podatkowy, musimy zapłacić 14.839,02 zł + 32% nadwyżki ponad 85.528 zł.” – http://pit-gazeta.pl/progi-podatkowe.html

    Śmiem twierdzić, że to jest właśnie podatek liniowy – tylko ci co zarabiają miesięcznie ponad 7127 płacą wyższy podatek. A ilu ludzi ma takie dochody?

    “[W październiku 2010] 6,1% ogółu zatrudnionych otrzymało miesięczne wynagrodzenie brutto co najmniej równe dwukrotnemu przeciętnemu wynagrodzeniu miesięcznemu ogółem brutto dla gospodarki narodowej (tzn. ≥ 7087,00 zł ).” – http://www.stat.gov.pl/gus/5840_7257_PLK_HTML.htm

    ….

  19. pasanger8 17.04.2012 15:10

    @norbo zachęcam do lektury- wywód na tym blogu dowodzi niezbicie:Polska jest krajem o podatkach degresywnych – im jesteś bogatszy tym płacisz niższe podatki cytuję:,,System, w którym obywatele osiągający 34% wszystkich dochodów zapłaciliby 28% wszystkich podatków byłbym systemem degresywnym i taki system istnieje w Polsce.

    Oznacza to, że 90% pozostałych Polaków osiąga 66,1% wszystkich dochodów i wpłaca 71,7% wszystkich podatków. Fascynujące, nieprawdaż?”
    http://blogi.ifin24.pl/trystero/2011/03/29/fascynujaca-prawda-o-polskim-systemie-podatkowym/
    Pamiętajmy o tym -obecnie polityka podatkowa państwa wspiera najbogatszych -to nie ideologia to fakt. A wyliczenie to powstało zanim Kaczyńscy obniżyli wyższą stawkę PIT z 40% do 32% i zlikwidowali podatek spadkowy.

  20. norbo 17.04.2012 18:42

    Nie musisz mnie do tego przekonywać wierzę – symboliczna kwota wolna od podatku i szereg ulg samo przez się świadczy o degresywnym charakterze polskiego systemu podatkowe (aby korzystać z ulg trzeba mieć środki na realizację czegoś tam). Ale jedna stopa dla zdecydowanej większości pracujących formalnie może być nazwana “podatkiem liniowym”.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.