Ekstremalnie wysokie poziomy radiacji w Fukushimie

Opublikowano: 07.02.2017 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 831

Jak wiadomo, według oficjalnych komunikatów elektrownia Fukushima Daiichi została poważnie uszkodzona na skutek tsunami, które towarzyszyło wielkiemu trzęsieniu ziemi na uskoku Tohoku do którego doszło 11 marca 2011 roku. Po niemal 6 latach od tych wydarzeń, siłownia jądrowa w Fukushimie nadal emituje ogromne ilości radiacji.

Specjaliści z zarządzającej elektrownią korporacji Tokyo Electric Power Co. (TEPCO) poinformowali, że w okolicach zniszczonego reaktora numer 2, pomiary wskazują na maksymalne promieniowanie w wysokości 530 siwertów na godzinę. Takich odczytów dokonano wewnątrz szczątków osłony reaktora, w pobliżu jego rdzenia i komory ciśnieniowej.

Nawet krótka obecność w takich warunkach spowoduje śmierć człowieka. Eksperci sądzą, że za niezwykły wzrost poziomów skażenia radioaktywnego, odpowiada stopione paliwo reaktora, które musiało częściowo wyciec na zewnątrz w głąb osłony.

Gdy dokonywano pierwszych pomiarów radioaktywności w okolicach reaktora nr 2, jeszcze w marcu 2011 roku, poziom skażenia wynosił i tak spore 73 siwerty na godzinę. Oznacza to, że w 6 lat później mamy przynajmniej ośmiokrotne zwiększenie skażenia i nie wiadomo jak będzie się rozwijać sytuacja w najbliższym czasie.

Fukushima Daiichi pozostaje wielkim problemem dla Japonii i dla świata. Trudne do oszacowania emisje radioaktywności do Oceanu Spokojnego, wywarły negatywny wpływ na wiele habitatów. Usuwanie uszkodzonych szczątków reaktorów potrwa jeszcze kilka dekad i jak widać sytuacja może się tam jeszcze znacząco pogorszyć.

Źródło: ZmianyNaZiemi.pl


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. Czejna 07.02.2017 15:00

    A teraz prosze sobie sprawdzic, ze w tzw. sklepach ze zdrowa zywnoscia
    wciaz mozna sobie sprawic np. taki artykul jak Nigari. Sa i inne.
    Czy ktos to rozumie?

  2. Szaman 07.02.2017 22:37

    czego by nie mówić o czarnobylu to ruscy mimo wielu ofiar swój reaktor załatali i nie grozi już raczej nikomu. Natomiast to to jest jakiś obłed! przez 6 lat to się sączy do środowiska naturalnego i nikt z tym nic nie zrobił.

  3. kudlaty72 08.02.2017 06:56

    Nie mają pomysłu na to dziadostwo,niestety.Chcieli to zamrozić ale promieniowanie i temperatura za wysoka.Z opisów podróżników ,które krążą po necie można wyczytać,że życie w północnej części Oceanu Spokojnego praktycznie wymarło.Skokowy wzrost nowotworów w Japonii też daje do myślenia.Jednym słowem tragedia.

  4. Szaman 08.02.2017 10:26

    tragedia to dopiero będzie jak takie wysokie promieniowanie na które narażone są przecież miliardy organizmów żywych w tym oceanie i okolicach elektrowni doprowadzi do mutacji jakiegoś wirusa albo bakterii który przetrzebi ludzkość . Chociaż z drugiej strony to może i będzie dla naszej planety wybawienie 😛

  5. Murphy 08.02.2017 10:29

    @Szaman: Nie zapominaj, że w Czarnobylu mimo załatania (sarkofag)
    wiedzieli, że to nie rozwiąże problemu na dłużej niż 20-30 lat. Gdyby
    nie zbudowanie dodatkowej kopuły (notabene już nasuniętej, ale jeszcze
    bez ukończonych ścian bocznych) to pewnie za jakiś czas całe to
    radioaktywne dziadostwo przedostało by się do otoczenia z jeszcze
    większą ilością jak to miało miejsce podczas katastrofy 26 kwietnia
    1986.

    Co z tego, że jeden problem załatali jak teraz większy pozostał w
    Daichi. A niestety cyrkulacja wody i powetrza sprawi, że prędzej czy
    później radioaktywny materiał dostanie się w każdy zakątek świata.

    Ciekawe też jaki wpływ na zdrowie ludzkości miały te 2120 testów
    nuklearnych przeprowadzanych w wielu miejscach na świecie?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.