Dzisiaj wszyscy jesteśmy Tuskami!

Z okazji wykonania planu pięcioletniego, mówię Panu Panie Premierze, prawdziwie polskie, nie szlacheckie i bez czaplego nad otokiem pióra, z głębi serca spływające – „Dziękuję”!

Szanowny Panie Premierze! Drogi Donaldzie, chciałoby się rzec. Zapewniam Cię Panie Premierze, dziś w Polsce nie ma robotników, nie ma chłopów i nie ma inteligencji. Nie ma biednych i bogatych. Nie ma dzieci, kobiet i mężczyzn. Nie ma garbatych, zezowatych, wierzących i niewierzących. Dzisiaj wszyscy jesteśmy Tuskami! Jesteśmy tym, kim jesteśmy, bo grzejmy się twoim światłem Donaldzie.

Jeżeli nie wierzysz, rozejrzyj się wokół siebie niewdzięczny niedowiarku! Na własne uszy słyszałem i na własne oczy widziałem, jak przysiadł na drzewie rosłym dziś rano gołąb błękitny i zaśpiewał tak oto: „Tyś nasza narodowa ostoja, mordo ty moja, Donaldzie Donaldzie, przyszłości naszej bardzie.”

Nawet ptak nierozumny rozumie, że bez Donalda nie ma nas. Wszyscy poginiem i zgubim się jak trzoda nierozumna się rozproszym, szczeźniem jak ta bylina polna…

Wszystko jest niedowiarku wokół ciebie. I ptak śpiewa, i kaczka gdacze, kury się niosą, bydełko pląsa, kolej kursuje, matka dziecięcie karmi piersią, a policjant dzielnie staje do walki z zaraźliwą zarazą reakcyjno-faszystowską. Bo jest On.

Słońce.

I to nie jakiś zwykłe Słońce. Nie jakiś tam prowincjonalne, takie tam szlachecko-polskie i faszystowsko-zaściankowe – ale prawdziwie i najpierwotniej pierwotne!
Słońce Peru – Słońce Co Oświetla Własne Dzieło.

Tankuję benzynę na stacji
Kupuję chleb i płacę rachunek za prąd.
Zawsze nade mną jest i czuwa On.
Tak wiele zarazem i mało tak.
Jest benzyna, jest chleb i jest prąd.
Bo jest Premier nad Premiery
Po prostu Donald
Tak mało i tak wiele
Po prostu On.

Jak owce przed wilkiem w popłochu i bydło nierozumne byśmy się rozpierzchli, gdyby nie Słońce – Słońc.

I niech Pan, Panie Premierze nie zważa na mącicieli i faszystów, reakcyjne siły najreakcyjniejszej i ciemnej reakcji. Nich Pan nie słucha, że dach przecieka. Przecież Pan dba o nas jak ojciec najlepszy. To przecież nieprawda, że dach przeciekał, tym bardziej, że prawie zupełnie nie padało.

Niech Pan nas dalej prowadzi w świetlanym kierunku i umacnia przyjaźń z Bratnimi Narodami Rosyjskim, Niemieckim i Izraelskim. Za korzyść waszą i waszą, my wierne sługi położym duszę i ciało.

Nasza przyszłość jest jedynie słuszną przyszłością w oparciu Słońce – Słońc i zjednoczenie z bratnim Związkiem Socjalistycznych Świeckich Republik Europejskich.
Avanti popolo, bandiera rossa!

Sąsiad gadali, że trzymajo, tak na wsiak słucz, czterdzieści paczek cygaretów, mydło, majtki, czapkę, byty, koszulę, kufajkę i kalsony z rozporkiem. Ale on jest kurwa reakcyjna, Schwein i zwykła franca i pcha swój dziadowski kostur w szprychy rozpędzonego koła postępu społecznego.

Autor: Michał Siudak
Nadesłano do „Wolnych Mediów”