Dziennikarz usłyszał zarzuty za relację ze strefy nadgranicznej

Opublikowano: 06.09.2021 | Kategorie: Media, Polityka, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 2179

Dziennikarz „Onetu” usłyszał dwa zarzuty w związku z opublikowaniem wideorelacji z terenu objętego stanem wyjątkowym. Bartłomiej Bublewicz i pracujący razem z nim operator odpowiedzą za utrwalanie za pomocą środków technicznych infrastruktury granicznej oraz przebywanie w zamkniętej strefie.

Krytycy wprowadzonego w czwartek stanu wyjątkowego, obejmującego 183 miejscowości wzdłuż granicy polsko-białoruskiej, zarzucają rządowi, że chciał po prostu usunąć organizacje pozarządowe i dziennikarzy z Usnarza Górnego, uniemożliwiając informowanie o sytuacji uchodźców. A także monitorowanie poczynań Straży Granicznej, która według alarmujących doniesień aktywistów nie przyjmuje od uchodźców wniosków o ochronę międzynarodową i nie odwozi ich do ośrodków, tylko wypycha ich za polską granicę (tzw. push-back).

Zakaz działania mediów w strefie przygranicznej jest traktowany poważnie. Dwa zarzuty w związku z opublikowaniem wideorelacji z tego terenu usłyszał reporter „Onetu” i towarzyszący mu operator. „Pomysł na relację był taki, że zatrzymamy się przy pierwszym policyjnym check-poincie i stamtąd opowiemy o tym, jak wygląda blokada dostępu do miejsc objętych stanem wyjątkowym. Nie napotkaliśmy jednak żadnego patrolu” – opowiada o swoim materiale na łamach „Onetu” Bartłomiej Bublewicz.

Po publikacji wideo mężczyznę poproszono o stawienie się na komendzie w Hajnówce. Policja zamierzała przeszukać pojazd, którym przyjechał dziennikarz. Następnie chciała, by towarzyszący mu operator udostępnił karty do kamer z nagraniem, a sam dziennikarz złożył zeznania. Po odmowie odpowiedzi na pytania policjanci poprosili o telefon. Bublewicz odmówił.

Dziennikarz i operator usłyszeli dwa zarzuty: przebywania na terenie objętym zakazem oraz utrwalania za pomocą środków technicznych infrastruktury granicznej.

W ocenie kierownictwa redakcji „Onetu” cała historia służy zniechęceniu dziennikarzy do pokazywania sytuacji na granicy. Wicenaczelny portalu podnosi, że wszystkie współczesne konflikty zbrojne były pokazywane w telewizji i w internecie.

Natomiast Jakub Kudła, prawnik Grupy RASP, argumentuje, że zarzuty nie mają podstaw. „Odnoszę wrażenie, że postawienie zarzutów w tej sprawie ma na celu jedynie zastraszanie i utrudnienie pracy dziennikarzy. Materiał, który stanowi podstawę zarzutów w żadnym miejscu nie ukazuje infrastruktury granicznej, a dziennikarze nawet nie dotarli do granicy. Nie mogli zatem utrwalać za pomocą środków technicznych jej wyglądu” – mówi Kudła, cytowany przez „Onet”. W sprawie zarzutu przebywania w zamkniętej strefie prawnik argumentuje, że Bartłomiej Bublewicz razem z operatorem wykonywali obowiązki pracownicze na rzecz swojej redakcji, podmiotu działającego w całej Polsce.

Stan wyjątkowy został ogłoszony w czwartek, tego samego dnia media, wolontariusze organizacji pozarządowych i aktywiści musieli opuścić trzykilometrowy pas nadgraniczny. W strefie nie mogą przebywać również turyści – chyba że udowodnią, że ich cel jest duchowy, bo dla kultu religijnego i uroczystości, takich jak śluby czy chrzciny, uczyniono wyjątek. Obowiązek wyjazdu zwykłych wycieczkowiczów przeraził lokalny biznes, np. w Białowieży. Jednak ministerstwo spraw wewnętrznych już obiecuje, że zrekompensuje firmom z określonych branż poniesione straty.

Autorstwo: Małgorzata Kulbaczewska-Figat
Źródło: Strajk.eu

Komentarz „Wolnych Mediów”

Rzekomo stan wyjątkowy miał zapobiec prowokacjom na granicy i utrudnianiu pracy straży granicznej przez proimigracyjnych aktywistów, a wyszło, że chodzi o blokowanie informacji. Teoretycznie funkcjonariusze mogą popełniać tam przestępstwa kryminalne i nikt się o nich nie dowie, bo dziennikarzom wstęp wzbroniony. Nawet w strefach wojennych dziennikarze z legitymacjami prasowymi mogą pracować. W Polsce wojny nie ma, a nie mogą. Ciekawe, czy dla TVP – tuby propagandowej rządu – będą robić wyjątki? Teraz dziennikarze niemieckiego „Onetu” mogą udawać męczenników wolności słowa.

Bardzo dziwnie brzmi opis opublikowanego dzisiaj filmu wideo z Radia Wnet dołączonego do ww. artykułu: „Sejm zajmie się w poniedziałek rozporządzeniem prezydenta Andrzeja Dudy o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym z Białorusią. Piontkowski ma nadzieję, że większość polityków zagłosuje za jego wprowadzeniem”. To w końcu wprowadzono stan wyjątkowy na pograniczu, czy jeszcze nie?


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.