Dokument o żonie Jezusa nie jest fałszywką

Opublikowano: 18.07.2018 | Kategorie: Nauka i technika, Wiadomości ze świata, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 1466

Fragment papirusu wspominający o żonie Jezusa nie jest współczesną fałszywką. Dokument, który został ujawniony w 2012 roku natychmiast wzbudził wiele kontrowersji. Zgodnie z chrześcijańską tradycją Jezus nie był żonaty, dlatego też papirus na nowo rozbudził dyskusję o celibacie i roli kobiet w Kościele.

Zarówno Watykan jak i wielu badaczy uznali, że to fałszywka. Niepewne pochodzenie dokumentu, zamazany tekst i błędy gramatyczne kazały wątpić w jego autentyczność. Tym bardziej, że żaden z tekstów kanonicznych nie wspomina ani o żonie Chrystusa, ani o tym, by kobiety znajdowały się wśród Jego uczniów. Tymczasem we wspomnianym papirusie czytamy „Jezus powiedział do nich: ‘Moja żona…’”, a w innym miejscu „Ona będzie mogła zostać moim uczniem”.

Naukowcy z Harvard Divinity School, po przeanalizowaniu papirusu, tuszu, gramatyki tekstu i samego pisma poinformowali, że nie znaleźli żadnego dowodu na to, by dokument został współcześnie sfałszowany. Z “Harvard Theological Review” dowiadujemy się, że powstał on prawdopodobnie pomiędzy VI a IX wiekiem. Badania papirusu prowadzili eksperci z Columbia University, Harvard University i Massachusetts Institute of Technology. “Zespół, porównując papirus z fragmentami papirusu na którym spisano Ewangelię wg świętego Jana, doszedł do wniosku, że skład chemiczny oraz wzorzec utlenienia jest zgodny. Współczesne metody badawcze wskazują, że papirus i tusz, którym spisano historię żony Jezusa, mają starożytne pochodzenie” – stwierdzili badacze.

Nie wiadomo, skąd pochodzi papirus. Ujrzał on światło dzienne w 2012 roku, gdy Karen King, historyk z Harvard Divinity School, specjalizująca się we wczesnych dziejach chrześcijaństwa zaniosła go do zbadania specjaliście z New York University. Pani King otrzymała papirus od anonimowego kolekcjonera w grudniu 2011 roku.

Podczas pierwszego badania metodą radiowęglową nie uzyskano wiarygodnych wyników, gdyż badany fragment był zbyt mały. Drugie badanie, przeprowadzone przez Harvard University i Woods Hole Oceanographic Institution pozwoliły na datowanie papirusu na lata 659-859 po Chrystusie. Wyniki takie potwierdzono na Massachusetts Institute of Technology za pomocą mikrospektroskopii FT-IR. Papirus badali też uczeni z Columbia University, którzy za pomocą spektroskopii ramanowskiej ustalili, że pochodzi on z I-VIII wieku naszej ery.

Badaniem samego pisma zajmował się Malcolm Choat z Macquarie University. Nie znalazł on charakterystycznych uszkodzeń, wskazujących na fałszowanie tekstu. Nie dostrzegł też dowodu na przerabianie liter. Takim dowodem byłoby np. spostrzeżenie, że litera sigma została przerobiona na alfę, dzięki czemu wyraz „kobieta” zmieniłby się w „żona”.

“Tematem przewodnim tego fragmentu jest potwierdzenie, że kobiety będące matkami i żonami mogą być uczniami Jezusa. Kwestia ta była przedmiotem gorących sporów we wczesnym chrześcijaństwie, kiedy to coraz większe znaczenie zaczęto przypisywać dziewictwu i celibatowi. Fragment ten każe nam się zastanowić nad naszą wiedzą na temat roli, jaką we wczesnym chrześcijaństwie i rozwoju jego filozofii dotyczącej małżeństwa, celibatu i rodziny odegrały spory wokół stanu cywilnego Jezusa” – dodaje uczona. Podkreśla przy tym, że samo antyczne pochodzenie materiału nie jest dowodem, iż Jezus był żonaty.

King zauważa, że dokument powstał długo po śmierci Jezusa, zatem jego autor nie znał Zbawcy osobiście.

Profesor egiptologii Leo Depuydt z Brown University opublikował w “Harvard Theological Review” artykuł, w którym wymienia powody, dla których uważa dokument za fałszywkę. Zauważa m.in. że błędy gramatyczne oraz wyrażenie „moja żona” wydają się wytłuszczone. Tymczasem w innych starożytnych koptyjskich tekstach nie stosowano takiego zabiegu. “Ten fragment wydaje się wydarty ze skeczu Monty Pythona” – stwierdził uczony. Pani King odpowiada, że tekst poniżej wspomnianego fragmentu wydaje się ciemniejszy, trudno zatem mówić o wytłuszczeniu.

Autor: Mariusz Błoński
Na podstawie: Harvard University
Źródło: Kopalnia Wiedzy


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

66 komentarzy

  1. xc1256 12.04.2014 09:58

    w skrócie

    (Wklejka obszernego tekstu dostępnego pod poniższym linkiem została usunięta. Przeczytaj regulamin WM i przestrzegaj go. Admin)

    Nie atakuję w ten sposób Boga – on jest i ma się wyśmienicie, pokazuję tylko jak człowiek (a jest grzeszny) poddał się i zmienił słowo dane aby zarabiać i rządzić.
    więcej http://nowaziemia.com.pl/viewtopic.php?t=207

  2. danush 12.04.2014 12:31

    xc1256
    Dzięki za tego linka.Od dawna nie jestem bezbronną,katolicką owieczką .Udało mi się nawet uchronić przed tą wszędzie obecną indoktrynacją moje dzieci.Dużo wiem na temat niegodziwości i ciemnych spraw KK – ale jak się okazało nie wszystko.Uff jestem pod wielkim wrażeniem.Uważam,że taką wiedzę powinien posiadać KAŻDY człowiek a w szczególności KAŻDY KATOLIK.Pozdrawiam

  3. Marcin777 12.04.2014 14:35

    Tytuł artykułu rodem z Interii lub Onetu. Propaganda. “Nie wiadomo, skąd pochodzi papirus”, “Pani King otrzymała papirus od anonimowego kolekcjonera w grudniu 2011 roku”. Już tylko te dwa fragmenty mówią wszystko o wiarygodności tego pseudo-dokumentu.. dla zdrowo myślącej osoby oczywiście

  4. db 12.04.2014 15:36

    Panie Marcinie, propagandę to ma pan również w kościele, ale przyjmuje ją pan jako dogmat. Podwójne standardy?

  5. Konter 12.04.2014 15:42

    Jezus miał żonę i żadna ewangelia o tym nie wspomniała… bardzo ciekawe.

  6. MilleniumWinter 12.04.2014 18:03

    @ Konter
    Jak to nie wspomina. Wspomniane o tym było w przynajmniej trzech z kilkudziesięciu Ewangelii używanych przez pierwszych chrześcijan. To że nie wspominają o tym niby cztery zatwierdzone Ewangelie to inna sprawa. Dlaczego niby cztery. Ponieważ tylko Ewangelia świętego Jana jest oryginalna, św. Marek napisał swoją na podstawie Ewangelii Jana a Łukasz i Mateusz na podstawie Ewangelii Jana i Marka. Jest to oficjalnie potwierdzone przez Watykan.

  7. XXIRapax 12.04.2014 18:26

    Chemiczne zaslubiny. To prosta odpowiedz na pytanie, czy Jezus nie byl czasem zonaty.
    Czy kobiety moga byc uczniami? Hmm… Ja mysle, ze moja matka jest lepszym nauczycielem niz niejeden ksiadz, czy arcybiskup.
    I jesli Bog przydzielil ludziom wieksze, lub mniejsze prawa ze wzgledu na plec, wiek, rase, czy wyznanie znaczy to tylko tyle ze, ci ktorzy w Niego wierza nie otrzymali najwazniejszego z praw. Wolnej woli.
    Tak wiec kiedy sobie pomysle, ze jakas dziesiecioletnia Somalijka ma za chwile zostac obrzezana, bo przez to bedzie milsza Bogu, a po kilku latach wykorzysta ja jakis zdegenerowany misjonarz, to mam ochote rozwalic komus leb. Najlepiej tym przepisem na zycie wieczne po smierci. Amen.

  8. xc1256 12.04.2014 18:52

    A dlaczego ew. św. Andrzeja jest trzymana z dala od wiernych na -5 pietrze Watykanu ?, Co w niej jest takiego, że Watykan tak się boi ją upublicznić ?
    Dlaczego aby się z nią zapoznać potrzebna jest zgoda samego pape ?

  9. Bakaliowy_Muffin 12.04.2014 18:55

    Jeżeli on był żonaty, to nic dziwnego. Jezus był takim samym samym człowiekiem jak my.
    Dlaczego miałby nie pokochać kobiety? Nie rozumiem dlaczego miałoby to gorszyć czy coś demonizować… Sam fakt że był żonaty sam w sobie nie jest niczym złym.

  10. narajana 12.04.2014 18:59

    MilleniumWinter

    Podaj przykłady z ewangelii i wrzuć oświadczenie Watykanu.

  11. taka tam 12.04.2014 19:34

    @narajana
    np w V Ewangelii,Warszawa 2004, ustęp 10 str35
    “A gdy Jezus miał lat osiemnaście,ożenił się z Miriam, panną z pokolenia Judy, i żył z nią siedem lat, aż ona umarła:albowiem Bóg zabrał ją do Siebie….”

  12. narajana 12.04.2014 19:50

    taka tam
    nie będę nawet tego komentować…

    Jezus nie był taki jak my, był synem Boga co już poniektórzy zapomnieli…

  13. Stasiu26 12.04.2014 20:10

    Podobno według świętych pism (i samego Jezusa), wszyscy jesteśmy synami Boga, ale o tym chyba pamięta się jeszcze rzadziej.

  14. narajana 12.04.2014 20:20

    Ciągniesz mnie Stasiu za słowo… przeczytaj sobie w tych świętych pismach o poczęciu Jezusa a następnie zastanów się jak Ty zostałeś poczęty i jak jest różnica…

  15. Stasiu26 12.04.2014 20:34

    Ok, w takim razie mów od razu o co Ci chodzi 😛

    Faktycznie, uznajemy że Jezus został poczęty z ducha, ale to nie zmienia faktu, że miał ludzkie ciało i w tym sensie, był “zwykłym” człowiekiem, zdolnym do tego wszystkiego co człowiek.

    Nie wiem – uznajesz miłość do kobiety za coś grzesznego ? Był zdolny do wpadania w ludzki gniew (wyrzucenie ze świątyni), a nie był zdolny do miłości ? Czy może chodzi o to, że żona=seks, a seks to coś złego i grzesznego ?

  16. narajana 12.04.2014 20:49

    Nie kompletnie nie o to chodzi. Po prostu ludzie oceniają innych według siebie więc zakładają że Jezus miał żonę i do tego jest układana cała historia, Jezus był człowiekiem, który nie miał nic do stracenia a żona, dzieci mogły by to zmienić a przez to zmienić jego decyzję, co mogło by doprowadzić do nie osiągnięcia celu.

  17. Stasiu26 12.04.2014 21:04

    Tak, ma to sens – w ogóle, to nie twierdzę, że miał żonę. Po prostu odnoszę zazwyczaj wrażenie, że chrześcijanie uznają, że Jezus był ponad coś tak przyziemnego jak małżeństwo czy miłość. To trochę dziwne, bo według mnie to jedno z lepszych uczuć i potrzeb, jakie człowiek posiada, a tu nagle mu się go odmawia, zostawiając jednocześnie takie emocje jak gniew czy ból.

  18. narajana 12.04.2014 21:09

    miłość… Jezus ponoć oddał swoje życie z miłości do ludzi i co ważniejsze pozostawił dwa prawa miłości.

  19. taka tam 12.04.2014 22:21

    @narajana
    – coś z niedowierzaniem oceniasz Jezusa ( przez pryzmat swojej osoby zapewne)
    sugerując,że żona i dzieci mogłyby zmienić jego decyzję a przez to nie osiągnąłby On postawionego sobie celu.
    – ocena oddanej i wspierającej obok żony jest również Ci obca, kobieta wg Twojej wypowiedzi tylko mieszałaby w głowie i może ciągnęła do małżeńskiego łoża…
    – zgadzam się z Tobą w jednym – każdy ocenia podług siebie i układa swoją historię życia Jezusa
    – zacytuję jeszcze jeden fragment z w/w przeze mnie źródła str 37 ustęp 17
    ” I zaślubię sobie ciebie na zawsze w prawości, i w pokoju, i w dobroci serca, i poznasz Boga swego a świat wyda zboże i wino i olej, a ja powiem im, którzy nie są ludem moim, a oni będą mówić do mnie “ty jesteś Bogiem naszym”. “

  20. narajana 13.04.2014 07:21

    taka tam

    Wytłumaczę to łopatologicznie bo inaczej nie trafi. Jest sobie gość, ma on żonę, dzieci, kredyt na dom i pracę. Ale jego szef to ciul i wykorzystuje on sytuację w jakiej znalazł się gościu i się nad nim znęca. Więc najlepszą opcją było by zmienić pracę ale tu pojawia się problem odpowiedzialności za dzieci, żonę no i raty oczywiście. I tak, jeśli gościu byłby sam to pewnie łatwiej by mu było podjąć decyzję bo na szali stawiał by tylko siebie a nie całą rodzinę. Rodzina to przede wszystkim odpowiedzialność i wspólnota celów, decyzje podjęte przez członków rodziny wpływają na wszystkich.

  21. Stasiu26 13.04.2014 13:08

    @najarana

    Wbrew pozorom, Twoje podejście jest mniej wierne Biblii, choć ma sens z punktu widzenia tego, czego chciałby kościół. Oczywiście, subiektywne jest określenie “co lepsze”.

    Podejście bardziej wierne czasom teraźniejszym Jezusa, jest takie, że Bóg posłał go, aby odrzucając niebiański byt, zaznał losu człowiek, przeszedł całą drogę od narodzin do śmierci, umarł i odkupił ludzi, przez doświadczenie całego cierpienia człowieka na Ziemi.

    Takie odkupienie ma sens, bo Bóg stępuje na Ziemię i poznaje w pełni czym jest bycie człowiekiem. Czy można uznać, że naprawdę wcielił się w ludzką naturę, jeśli nie poznał uświęconego związku kobiety, rodzicielstwa, czy nawet fizycznej miłości ? Trzeba też pamiętać, że w tamtych czasach, było to postrzegane dużo bardziej rygorystycznie niż dzisiaj – np. nie można było zostać rabbim, jeśli nie miało się żony. Tylko esseńczycy czasami nie mieli żon, ale było to nagminnie krytykowane.

    Zastanawiam się, czy Jezus z rodziną, który poświęca wszystko dla większego dobra, naprawdę nie jest jeszcze bardziej godny szacunku i czy jego cierpienie w trakcie modlitwy w ogrójcu nie jest prawdziwsze (“odsuń ode mnie ten kielich”). Przecież to jest dopiero prawdziwe cierpienie, jakie doznaje człowiek, w całym jego spektrum. Porównajmy to z obecnym kilkugodzinnym cierpieniem fizycznym, gdzie Jezus i tak wiedział, że zmartwychwstanie. Do takiego cierpienia jest gotowych wielu ludzi (np. Filipiny), ale gdyby Jezus miał rodzinę i poświęcał swoje szczęście dla zbawienia ludzi – to jest coś godnego mesjasza.

    Ps. Nie przejmuje się tym jak było, ale wydaje mi się, że pokazałem, że nie ma znaczenia czy Jezus miał rodzinę czy nie. ‘Jedyna’ różnica jest taka, że zmienia to zupełnie stosunek jaki chrześcijanie powinni mieć do kobiet, fizyczności i małżeństwa, oraz stawia pod znakiem zapytania celibat księży.

  22. taka tam 13.04.2014 14:06

    @narajana
    – lepiej mi nie tłumacz, bo patrzysz wg mnie na Jezusa jak na chorągiewkę, która ustawi się w zależności od wiatru. Takie podejście jest charakterystyczne dla ludzi małej wiary. Ja Ci odpowiem na Twoje ” łopatologiczne wyjaśniania” słowami Jezusa: Nie troszczcie się więc i nie mówcie:co będziemy jeść?, co będziemy pić? czym się będziemy przyodziewać, albowiem Ojciec wasz wie,że tego wszystkiego potrzebujecie. Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam przydane. Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy. Dosyć ma dzień swojego własnego utrapienia”

    myślisz,że Jezus tak sobie tylko mówił by mówić (?), sugerujesz,że nie wierzył w to, co mówił ? i dlatego nie ożenił się i nie miał dzieci bo martwił się,że nie podoła z wiarą w Boga?

  23. taka tam 13.04.2014 14:12

    @Stasiu
    zgadzam się 100% z Twoim PS

  24. narajana 13.04.2014 14:50

    Stasiu26

    Celibat był wprowadzony dużo później przez kościół z przyczyn takich a nie innych, a księża znaleźli sobie umotywowanie w ewangelii takie jest moje zdanie.
    Plus Jezus nie przyszedł na świat dla siebie, aby nabywać doświadczenia cielesne, tylko po to aby wskazać błędy żydowskich duchownych ( Stary Testament jest często sprzeczny z nowym ), a tym samym przekazać wolę swego Ojca i zapoczątkować chrześcijaństwo ( które poniekąd jest wykorzystywane i przeinaczane przez kościoły bo nie tylko katolicki i moim zdaniem w tym stanie w jakim znajduje się obecnie będzie musiało upaść). I co ważne Jezus powiedział przecież, że królestwo jego nie jest z tego świata, tak więc w jakim celu miałby się wiązać z kimś tu na ziemi skoro miał świadomość tego skąd przybył, co ma zrobić i dokąd się udaje? Żona Jezusa pojawia się dopiero w apokalipsie co jest logiczne jeśli nie miał on wcześniej żony. Poza tym zastanowiłbym się nad tym jak mogła by być ta kobieta Chrystusa ponieważ za żywota pewnie był uważany za anarchistę i jawnie sprowadzał na siebie niebezpieczeństwo ( swoją drogą dosyć dziwne że tyle lat udało mu się przeżyć, chodź pewnie w tych czasach było wiele sekt i dopóki nie stwarzały realnego zagrożenia to pewnie do mordów się uciekano) co mogło by się już małżonce mało podobać. Poza tym aspekt fizycznej miłość… tu jest zależność od potrzeb są ludzie lubujący się w orgiach i całkowici impotenci, jest miłość platoniczna i fizyczna, sam osobiście znam pewną panią co z 40 lat ma i penisa najwyżej w filmie widziała, ale poza tym w porządku babka po prostu nie ma potrzeby ale ma opory.A co z Jezusem po prostu nie wiem:) ale przypadki chodzą po ludziach…
    I nie wiem czy Jezus wiedział, że zmartwychwstanie, a co do cierpień fizycznych to wydaje mi się że to właśnie kościół nadał im większą rangę niż temu co powiadał Jezus.
    i cieszy mnie Twoje rzeczowe podejście bo to rzadko się zdarza;)

  25. cetes 13.04.2014 14:56

    Celibat to efekt pomyłki kopisty.

    W oryginale było napisane: “I będziesz żył w celi bracie”, a on napisał: “I będziesz żył w celibacie”.

    Reszta to tylko takie próby zamaskowania pomyłki.

  26. narajana 13.04.2014 14:57

    taka tam

    Napisz lepiej własnymi słowami bo nie wiem jaki związek ma to z tematem.

  27. taka tam 13.04.2014 16:23

    @ narajana
    przecież napisałam swoimi słowami, mówiąc,że traktujesz Jezusa jako człowieka małej wiary, przypisując mu cechy właściwe dla tchórzliwych o swoją przyszłość, zalęknionych ludzi. Napisałeś, że “wyjaśnisz mi łopatologicznie” ( vide post 21) odnosząc przykład samotnego Jezusa, do gościa, który bez żony i dzieci łatwiej podejmie decyzję. Więc ci odpowiedziałam, że nie tylko niekoniecznie tak jest lepiej a wręcz jest to zaprzeczeniem idei głoszonej przez Jezusa, a na poparcie przytoczyłam słowa Jezusa. Jeśli nie widzisz związku z tematem i nie rozumiesz przekazu Jezusa to ja już nic na to nie poradzę. Życzę Ci Światła na drodze..)

  28. narajana 13.04.2014 17:38

    taka tam

    Radze jeszcze raz przeczytać to co napisałem bo totalne głupoty wypisujesz albo nie rozumiesz przyczyny i skutku oraz czasu, albo po prostu patrzysz z punku widzenia żony a nie Jezusa. Tchórzliwi ludzi do niczego nie dochodzą, chodź to w ogóle tu nigdzie nie miało miejsca dlatego dziwi mnie twoja wypowiedź. Chodź może uważasz, że ludzie którzy dobrowolnie decydują się na samotność to tchórze? masz do tego prawo. Gdyby Jezus był chorągiewką to byśmy o nim tu nie pisali, to by na krzyżu nie umierał za to w co wierzył. Dla mnie cytat, który przytoczyłaś dotyczy tego ażeby mieś wiarę przed rzeczami życia codziennego ale co tam każdy widzi to co chce.

  29. taka tam 13.04.2014 18:57

    – no właśnie! miej wiarę życia codziennego, zamiast martwić się ( przykład Twój z kredytem, żoną i dziećmi na karku)
    – skoro Jezus mówi o wierze życia codziennego to dlaczego sugerujesz,że nie poradziłby sobie z żoną obok?
    – jak mogę patrzeć z pozycji żony Jezusa…skoro piszę o tym,że Jezus może sobie radzić doskonale zarówno sam jak i z niewiastą u boku, zarówno między złoczyńcami jak i ludźmi szlachetnymi, w każdej sytuacji, o każdej porze, w każdej chwili. Ja to dostrzegam zaś Ty sugerujesz,że inni bliscy mogliby mu tylko przeszkadzać (oceniasz Jezusa przez pryzmat siebie samego, sugerując, że dla dobra ludzkości nie mógł mieć ani żony ani broń boże dzieci!)
    – a dlaczego nie? skąd wiesz,że nie? bo tak napisali? wierzysz słowu pisanemu ulegającemu przekształceniom zamierzonym i nie, celowym przekłamaniom i decyzjom konklawe bardziej niż swojemu sumieniu będącemu darem od Boga?
    – wierzysz,że Jezus urodził się 24 grudnia ale umierał różnie: raz 30 marca, raz 14 kwietnia, raz 21 kwietnia i pewnie jeszcze 10 różnych dat w zależności od roku liturgicznego…
    – i znów się zgadzamy w jednym : każdy widzi to, co chce widzieć lub cytatem: “kto ma uszy niechaj słucha”

  30. narajana 13.04.2014 20:14

    taka tam

    Przeinaczasz całkowicie sens tego co pisze. Napisałem “Dla mnie cytat, który przytoczyłaś dotyczy tego ażeby mieś wiarę przed rzeczami życia codziennego” gdzie ty tu masz wiarę życia codziennego? Fragment który wkleiłaś dotyczy tego aby mieć wiarę i Boga na pierwszym miejscu “Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego” a o rzeczy materialne się nie martwić bo nie są istotne , takie zestawienie spraw duchowych z materialnymi. I mam wrażenie że sama u siebie masz jakiś problem bo strasznie skręcasz na tory iż rodzina mogła by stanowić problem dla Jezusa co jest nadinterpretacją tego co piszę, zresztą już mi się nie chce ciągnąć tego tematu, szczęścia życzę i wnikliwej lektury Nowego Testamentu.

  31. taka tam 13.04.2014 20:48

    @narajana
    napisałeś tak
    “mam wrażenie że sama u siebie masz jakiś problem bo strasznie skręcasz na tory iż rodzina mogła by stanowić problem”
    a teraz cytuję twoje wypowiedzi:
    1) Jezus był człowiekiem, który nie miał nic do stracenia a żona, dzieci mogły by to zmienić a przez to zmienić jego decyzję, co mogło by doprowadzić do nie osiągnięcia celu.
    2) Wytłumaczę to łopatologicznie bo inaczej nie trafi. Jest sobie gość, ma on żonę, dzieci, kredyt na dom i pracę. Ale jego szef to ciul i wykorzystuje on sytuację w jakiej znalazł się gościu i się nad nim znęca. Więc najlepszą opcją było by zmienić pracę ale tu pojawia się problem odpowiedzialności za dzieci, żonę no i raty oczywiście. I tak, jeśli gościu byłby sam to pewnie łatwiej by mu było podjąć decyzję bo na szali stawiał by tylko siebie a nie całą rodzinę.

    za długi post wyjdzie, więc poprzestanę na tych dwóch wklejkach
    zadając pytanie retoryczne pewnie : Kto tu ma problem ze” skręcaniem na tory” rodziny?
    nie ma sensu dyskutować, bo zaprzeczasz sam sobie…również życzę najlepszego

    PS
    robiłam analizy ST jako studentka

  32. Stasiu26 13.04.2014 21:22

    Nie rozumiem, dlaczego nie pamięta się o tym, że mężczyzna bez kobiety (i na odwrót) nie jest pełną istotą i dopiero w związku małżeńskim staje się ‘człowiekiem’. Przez tysiące lat w ten sposób myślano (przy czym, mężczyzna powinien jeszcze spłodzić syna, a kobieta poznać macierzyństwo).

    Teraz uważamy, że małżeństwo to zło konieczne, a kobieta/mężczyzna to przeszkadzacze, którzy wysysają życie z człowieka. Smutne. I zupełnie niezgodne z realiami tamtej epoki.

  33. taka tam 13.04.2014 22:04

    @Stasiu26
    Myślę,że pamięta się o tym za bardzo i to od dawien dawna, stąd wprowadzenie celibatu , które miało zapobiec przekazywaniu majątku dzieciom; kościół jako instytucja nie mógłby gromadzić bogactw stając się “królestwem” raczej nie bożym,tu, na ziemi.
    Kobieta i mężczyzna stanowią pełnię i dzięki tej pełni doświadczają życia,zaś akt seksualny, tak gorszący hierarchów kościelnych, jest jak najbardziej potrzebnym krokiem do rozpływania się “ego” na króciutką chwilkę. Dla wielu partnerów może do być wstęp do “doskonalszego” życia, inni mogą pozostawać na poziomie prokreacji ale..skoro bóg stworzył człowieka to chyba wiedział o aspekcie seksualnym i krótkich przyjemnościach z tym zwiazanych.

  34. Stasiu26 13.04.2014 22:54

    @taka tam
    Ale gorszące rzeczy mówisz, normalnie jakby seks był czymś stworzonym przez Boga, żeby pozwolić człowiekowi docierać do tkwiącej w nim boskości i rozwijać swoją duszę, a religia w tym przeszkadzała, sprowadzając go do aktu prokreacji.

  35. taka tam 13.04.2014 23:35

    @stasiu26
    – sakralne doświadczanie tą drogą funkcjonuje w wielu świętych księgach ludzkości
    i nazywanie ich “gorszącymi” jest nie na miejscu:

    http://www.youtube.com/watch?v=KmThdVnWNi8

    http://www.youtube.com/watch?v=xbyOE2_Yssw

    dobranoc,

  36. Stasiu26 14.04.2014 07:42

    @taka tam
    Co Ty udostępniasz – to dobre, że Religie pomagają Ci zrozumieć, że jesteś zła, inaczej być tego nie wiedziała i żyła w ignorancji. A seks ? Seks jest zły już u podstaw, seks to zwierzęca żądza ciała, której ulegają tylko słabi ! Jeśli uprawiasz go kiedy chcesz, to nie różnisz się niczym od zwierząt.

    Dopiero pozwolenie Kościoła go uświęca i sprawia, że może stać się wartościowy. Nie widzisz, że jeśli seks ma coś dobrego, to tylko dzięki religii ? To poczucie winy, które zostało Ci wpojone, jest po to, żebyś mogła czerpać radość z seksu, bez winy. Należy być wdzięcznym religii, że dała nam dogmaty kontrolujące tą niszczycielską, wręcz szatańską siłę. Dzięki temu możesz się rozwijać – prawdziwie szczęśliwe małżeństwa, to tylko te, które czekały z seksem do ślubu.

    Zwłaszcza, jako kobietę – religia chroni Cię to przed wszechobecnym wykorzystywaniem przez mężczyzn. Dzięki dogmatom, mężczyźni Cię szanują – bądźmy szczerzy, mężczyzna który chce uprawiać z kobietą seks i nie chce czekać przynajmniej do ślubu, pokazuje tym, że jej nie kocha.

  37. goldencja 14.04.2014 08:20

    @Stasiu26, większych głupot dawno nie czytałam i po prostu musiałam to skomentować (nie wiem, może napisałeś to w formie sarkazmu, nie czytałam całej dyskusji). Napiszę więc w skrócie, człowiek to zwierzę jak każde inne i czerpie przyjemność z seksu ponieważ tak wykształciła go ewolucja. Moralność również jest produktem ewolucji i występuje wśród innych zwierząt. Religie są stworzone przez mężczyzn i z tego powodu kobiety są traktowane przez nie gorzej. (Rytuały i obrzędy istnieją wśród innych zwierząt, które nie mają nieświętych ksiąg). Kobieta jest fizycznie słabsza od mężczyzny i mniej agresywna, dlatego ma taką, a nie inną rolę w społeczeństwie. (Na świecie dominują narody i religie, które były najbardziej agresywne, to samo jest w mniejszych społecznościach). Rozwój intelektu wraz z moralnością na przestrzeni istnienia człekokształtnych jest dla człowieka stosunkowo nowym wynalazkiem ewolucyjnym. Z tego powodu kobieta ma nadal gorszą pozycję społeczną, ale już o niebo lepszą, niż kilkaset lat temu. Religie są odchyłem ludzkości, bo niszczą tzw. duchowość naturalną, wrodzoną.

    Dzięki dogmatom, mężczyźni nie szanują kobiet. Przykazanie “nie cudzołóż” odnoszą wyłącznie do kobiet, co widać w mentalności społeczeństwa (ona – puszczalska, on ogier). Najcięższe grzechy “Pisma Świętego” w 90% wszystkich przypadków popełniają mężczyźni (morderstwa, kradzieże, cudzołożenie, łgarstwo, pożądanie żony bliźniego itd.) Potem wystarczy, że taki pójdzie do spowiedzi i uważa, że “zostało mu wybaczone”. Brak jest elementu faktycznej kary, jakże istotnego w procesie kształtowania moralności. Stąd pogląd, że religie wypaczają moralność i są niesprawiedliwe dla różnych rodzajów i grup ludzi. Poczucie winy wpajają również religie. Małym dzieciom się wmawia, że oprócz ich naturalnego wstydu (na ich poziomie to wystarczająca kara za kiepskie działanie) wmawia się im, że jest niewidzialny byt, który wszystko widzi i będzie mógł za to zesłać w ogień na wieki. To się nazywa znęcanie się nad dziećmi…

  38. Maximov 14.04.2014 09:19

    A może Jezus był po prostu zwykłym niewykształconym cieślą, który po prostu oburzał się na panujący obecnie system?
    Chodził, podburzał lud, ukazywał zepsucie kasty kapłańskiej.
    I za to zginął…
    A później dorobiono mu “legendę”, która świetnie się sprzedała…

  39. Stasiu26 14.04.2014 09:21

    @goldencja
    Mężczyźni są źli i agresywni z natury, dlatego mamy religię, która chroni kobiety, ponieważ, jak sama powiedziałaś “kobieta jest fizycznie słabsza od mężczyzny i mniej agresywna, dlatego ma taką, a nie inną rolę w społeczeństwie”.

    Ale mówiliśmy o seksie, a nie roli kobiety w społeczeństwie – czy to co oferuje choćby chrześcijaństwo w sprawach seksu, nie jest właśnie kultywowaniem prawdziwej miłości, zamiast zwierzęcej chuci ? Hamuje mężczyzn i ich wrodzoną agresję, dzięki czemu seks jest piękniejszy, a kobiety szczęśliwsze ? Co jest w tym złego ? Podejście kościoła sprawia, że tacy ludzie czekający do ślubu czerpią dużo większą radość z seksu, a ich związek jest trwalszy. To wszystko dla dobra kobiety, żeby chronić ją przed agresywnością mężczyzn, bo oni z natury nie szanują kobiecych potrzeb.

  40. Maximov 14.04.2014 09:37

    @Stasiu
    Litości! To właśnie chore zakazy religii krępują człowieka!
    Czy kiedy nastąpi taki dzień, w którym człowiek nie będzie potrzebował “opieki” i “przywództwa żadnych mitycznych “bytów wyższych” oraz ich tub (kapłanów)???
    I zdefiniuj termin “zwierzęca chuć”, jeśli łaska…
    Według mnie zwierzęta mają znacznie zdrowsze spojrzenie na seks, niż ludzie…

  41. goldencja 14.04.2014 11:03

    @Stasiu26, mężczyźni nie są źli ale są agresywni. Teraz się to zmienia ale niestety albo stety instynktu w jeden dzień nie przeskoczysz. Kobiety nigdy przez religie nie były traktowane ulgowo. Jakbyś nie wiedział, to od niepamiętnych czasów, sposobem samic na zdobywanie wpływów we wszystkich społecznościach człekokształtnych był i jest seks, nie było potrzeba żadnej religii. Przez religijnych ludzi seks widziany jest jako zło, bo religię tworzyli starzy, impotenci, porzuceni, molestowani i homo, tak jak w większości i dziś. Filozofie takich osób odzwierciedlają tylko ich życie, lęki i ukryte potrzeby.

  42. agama 14.04.2014 11:22

    Ale mi tu nowość. Od pół wieku wiadomo, że “Jezus” na krzyżu nie umarł, udał się do Indii, tam poślubił Hinduskę i założył z nią rodzinkę, dożywając ponad setki, a pochowano go w Srinagar:

    http://odkryj.wolnemedia.net/story.php?title=talmud-jmmanuel-

    Jego prawdziwę imię to Emannuel/Jmannuel, sama biblia je wymienia w dwóch miejscach gdzie kościelnym fałszerzom nie udało się go przeinaczyć ( Iz7:14, Mateusz 1:23 ). Jezus Chrystus to imię wymyślone przez kościół.

  43. Stasiu26 14.04.2014 12:46

    @goldencja @Maximov
    Generalizujesz – zdarzają się źli księża, ale nie ma tam więcej degeneratów niż w reszcie społeczeństwa. Po prostu więcej się o tym mówi, bo media szukają sensacji.
    A zakazy nie krępują, tylko pomagają człowiekowi w znalezieniu szczęścia, nie masz tego poczucia winy i strachu, gdy postępujesz tak jak radzi kościół. Inaczej mógłbyś się zagubić, a tak to rozwijasz się i rośniesz w miłości do drugiej osoby, zamiast koncentrować się na seksie, który ma niewiele wspólnego z miłością (to tylko dająca proste ziemskie przyjemności, zwierzęca chuć). Pomyśl, co by było bez tych zakazów, jak zdegenerowany byłby świat, a mężczyźni, którzy z natury są agresywni, jak wykorzystywaliby kobiety (pewnie nawet gorzej niż w krajach muzułmańskich, a kobiety nie miałyby się do kogo zwrócić o pomoc).

    Odnośnie historii – faktycznie, nie ma dowodów na żeś niewiniątek (choć mogło wydarzyć się coś podobnego i na mniejszą skalę, bo sytuacja polityczna była taka, że było to prawdopodobne), ale na istnienie Jezusa Mesjasza (Chrystus), to już co innego – prawie każda grupa potwierdza jego istnienie, a to że nie pojawił się w jakiś tam zapiskach historycznych to pamiętajmy:
    – nie wykonał czegoś, za co miałby być tam zapisany (wątpię żeby Rzymianie pisali rozprawy o każdym nowym przywódcy religijnym itp.)
    – zaraz po wydarzeniach z Ewangelii, rozpętała się tam stuletnia wojna, w takich czasach dokumenty giną i/lub są niszczone

  44. goldencja 14.04.2014 13:52

    @ Stasiu26, moralność nie wynika z religii, kiedy to w końcu zrozumiesz. Jeśli nie wierzysz, że w kościołach jest więcej degeneratów niż ogółem w populacji, to wstąp do seminarium i się wypowiedz, znam 3 osoby, które były w seminarium i stamtąd wystąpiły z powodów seksualnych. Pisałam o początkach religii i kto ją tworzył. Może powinnam cofnąć się jeszcze bardziej, do czasów plemiennych. Wówczas religie i wierzenia tworzyła starszyzna (starsi impotenci) oraz szamani na używkach. Polecam również wstąpić w bliższe kręgi towarzyskie z księżami i zapoznać się z ich orientacją i z poglądami nt. kobiet. Gwarantuję, że po przejściu na poziom zaufania, doznasz brutalnego oświecenia. Również możliwość osiągania wyższych stopni hierarchii w kościele ma bardzo często kontekst seksualny. Posłuchaj byłych księży. Nie każdy z nich jest homo, więc nie każdemu musiało się to podobać. Nie wspomnę ilu aktualnych księży posiada potomstwo, które przyszło na świat podczas ich posługi kapłańskiej (czyży zwierzęca chuć panowała nad nimi?).
    Mężczyźni traktują kobiety inaczej niż kilkaset lat temu, nie dlatego, że jest religia (akurat wpływy religii zaczęły się cofać, gdy kobiety zaczęły zdobywać więcej praw i gdy nastąpił duży postęp naukowy) ale dlatego, że społeczeństwa ewoluują. Kobiety zdały sobie sprawę, że nie muszą się bronić mięśniami, a mogą słowem, mężczyźni wyspecjalizowali się w dyplomacji i pracach nie wymagających agresji fizycznej. W tej chwili najwięcej agresji dostrzega się w społecznościach o dużym zużyciu używek tj. narkotyki czy alkohol (zupełnie jak początki wierzeń religijnych). Nic więc dziwnego, że wymyśleni przez dominujące religie bogowie są agresywni, mściwi, zazdrośni, by za chwilę kochać na zabój – zupełnie jak facet po wódce.

  45. Maximov 14.04.2014 15:37

    @ Stasiu26
    Generalnie goldencja już wyczerpała temat religii ale jeszcze dorzucę mały kamyczek.
    Jeśli tak bardzo popierasz KK i żyjesz w zgodzie z jego “radami” to jak wytłumaczysz taki mały zgrzyt jak różnica pomiędzy życiem Jezusa, jego naukami (w które zapewne głęboko wierzysz)
    a postępowaniem KK.
    Cóż… skoro “zakazy nie krępują, tylko pomagają człowiekowi w znalezieniu szczęścia” to dlaczego napotykały na taki opór na świecie?
    Opór, który był przełamywany brutalną siłą.
    Zapoznaj się trochę z historią KK (w szczególności IV i V wiek).
    Podejście “miłujących chrześcijan” do wyznawców innych religii było… brak słów.
    Pokojowa koegzystencja to na pewno nie była.
    Podejście KK w wiekach późniejszych do kolonizacji Ameryk też zasługuje na uwagę.
    Do niewolnictwa również.
    Zachowanie KK wobec Polski nigdy nie było przyjazne a Biblia do niedawna była na indeksie ksiąg zakazanych!!!
    I taka instytucja ma dawać mi rady jak żyć!?
    Sorry, wysiadam!
    Jezus zapewne widzi to wszystko i PRZEWRACA SIĘ W GROBIE…
    A sorki… zmartwychwstał Hehehehe 😉
    Stasiu, więcej myślenia i logiki!

  46. taka tam 14.04.2014 15:43

    Gdy znikną księża (wszelakich religii) to wraz z nimi prostytutki
    Czemuż to Jezus rozmawiał z prostytutkami?
    Czego chciał je nauczać?
    Myślę,że ci gorliwi chrześcijanie wolą unikać tego tematu albo wymyślą kolejną bzdurkę nijak się mającą do całokształtu, a przytaczanie słów Jezusa zostanie odebrane jako “brak umiejętności wyrażania się własnymi słowami” …
    w myśl powiedzenia – ” i tak źle i tak niedobrze”
    Seks był i jest siłą napędową życia czy się to komuś podoba czy nie
    Jest on prawem natury, które wg osób religijnych zostały stworzone przez boga, więc poprzez negację tego “boskiego” prawa neguje się samego boga.
    Jak można wierzyć w boga i równocześnie odrzucać jego prawo?
    PS
    cieszę się z tej prowokacji!

  47. taka tam 14.04.2014 16:12

    Można też podejść do tematu z innej strony
    Jeśli KK zakazuje seksu pozamałżeńskiego to jak wytłumaczyć kontakty łóżkowe księży? Łamią zakazy świadomie? A może prawo natury (dla wierzących prawo boskie) jest silniejsze od praw/zakazów/nakazów KK?
    Popęd jest silniejszy od Boga? A może pochodzi od Boga?

  48. Stasiu26 14.04.2014 16:24

    @taka tam
    Hmm… myślę, że rozmowy z prostytutkami dałoby się wytłumaczyć jako “Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”. No a księża nie znikną nigdy, ludzie potrzebują, potrzebowali i będą potrzebować przewodnictwa, zwłaszcza Ci agresywni i słabi, zarówno psychicznie jak i fizycznie (a każdy, w jakimś etapie życia, się do tej grupy zalicza). Księża też są słabi – tu dochodzi jeszcze inny aspekt, mój dziadek zawsze mawiał, że belki w piekle zrobione są z biskupów (parafrazując – “wielka władza, to wielka odpowiedzialność”, pewnie chodziło mu o specyficzną, ludową wersję przypowieści o talentach).

    Podsumowując – dyskusja nie ma sensu. Wahadło się już tak rozbujało, że niemożliwe jest w tej rozmowie dojście do porozumienia. Zastanawiam się, czy w ogóle jest to możliwe. Wszystkie książki Osho kręcą się wokół spraw seksu i w sumie, coś w tym jest, że należy dojść do porozumienia w tym aspekcie, żeby móc zacząć rozmawiać o innych aspektach, ale chyba wzajemna nienawiść jest silniejsza – już zaczęliśmy obrzucać się oskarżeniami o pierwsze wieki chrześcijaństwa i krucjaty. Ciekawe, czy współczesnego chrześcijanina, który próbuje ułożyć sobie swoje życie seksualne, w zgodzie z własnym sumieniem i religią, obchodzi to co robiła ta instytucja 1500 lat temu.

    Ps. Dziękuję, staram się.

    Powiedz mi co o tym myślisz – dlaczego seks po ślubie sprawia, że małżeństwo jest szczęśliwsze, a sam seks przyjemniejszy ? Przecież ludzie nie kłamią, naprawdę tak czują, a i statystycznie, takie chrześcijańskie małżeństwa są szczęśliwe i się nie zdradzają. Jesteś tutaj najlepszym partnerem do rozmowy, ciekawi mnie, czy Twoje przemyślenia są zgodne z moimi.

  49. goldencja 14.04.2014 16:48

    @Stasiu26, Jaka jest miara szczęścia małżeńskiego, bo skoro mówimy, że jakieś małżeństwa są szczęśliwsze od innych, to chciałabym poznać co to znaczy. Czy małżeństwo uznajesz za szczęśliwe, jeśli para zostaje ze sobą do końca życia mimo, że nie sypiają razem, ciągle się kłócą i nie mają wspólnych zainteresowań? Czy bierzesz pod uwagę związki niemałżeńskie? Nie wszyscy ludzie przecież mają ochotę na szopki w stylu publicznych obietnic, kwitków w urzędach itd.?

    Przewodnictwa potrzebują tylko ludzie mało inteligentni, niezaradni życiowo. Takich ludzi się kreuje właśnie poprzez wczesne narzucanie im przewodnictwa (indoktrynacja) tak samo, jak poprzez nadopiekuńczość rodziców czy państwa. Człowiek, od którego myślenie i samodzielność jest wymagane wcześnie w jego życiu, nie potrzebuje przewodników.

    Dyskusja nie ma sensu tylko wtedy jeśli zamiast logicznej argumentacji pojawiają się ataki personalne. Tu takich nie widać.

    Historia KK została zapewne przytoczona właśnie po to, by zaznaczyć, że religia katolicka nie była i nie jest filozofią, która wyznaje wiarę w boga i jego zasady, jakby on istniał naprawdę. Tak samo można pisać o innych religiach dominujących, bo to, że teraz takie są, zadecydowała ich ekspansywna i agresywna natura. Wszystkie działania instytucji religijnych wprost zaprzeczają swoim własnym naukom, są żywym przykładem hipokryzji. Tylko naiwni lub wystarczająco długo indoktrynowani ludzie mogą uwierzyć, że te instytucje mówią prawdę. Religia to biznes i władza. Niestety nie ma to nic wspólnego z pięknymi, aczkolwiek naiwnymi, historyjkami o wspaniałomyślności niejakiego Jezusa. Napisz co dobrego Kościół zrobił w ciągu ostatniego wieku.

    Ostatnio moja znajoma chowała męża. Zapłaciła księdzu za mszę 900 zł. Za organizację całego pogrzebu (ksiądz, msza, kościelny, pochówek, wieńce i stypa zapłaciła ok. 10 000 zł). Czy to jest normalne? Jeśli ja zechcę, by mnie pochowano na własnej działce bez księdza, to zapewne rodzina zostanie wyklęta i nie dostanie pozwolenia z urzędu.

  50. taka tam 14.04.2014 22:51

    Stasiu26 pyta:
    “Powiedz mi co o tym myślisz – dlaczego seks po ślubie sprawia, że małżeństwo jest szczęśliwsze, a sam seks przyjemniejszy ? ”
    Jest wiele przyczyn, (z reguły na początku małżeństwa)
    – (jeśli para nie czekała do “po ślubie” a postrzega siebie jako dobrego katolika) to zdejmuje z siebie aktem małżeństwa piętno winy, poczucie strachu, uciążliwość pośpiechu i ukrycia tegoż faktu raczej przed ludźmi, bo bóg i tak widzi co jest. Wreszcie ludzie mogą do woli, bez pośpiechu, bez strachu kochać się do woli i czerpać z tego przyjemność. To tak jak z jedzeniem – spróbuj w biegu, na stojące, w samochodzie, w stresie zjeść swoją ulubioną potrawę z plastikowego, wyginającego się talerza plastikowym widelcem, wycierając ręce o spodnie bo chusteczka się porwała…
    – (jeśli para postrzegająca siebie jako katolicką czekała do “po ślubie “) to ślub wzięła z tych samych powodów,co pierwsza para….radować się energią życiodajną ale już w praktyce a nie teorii
    – są pary, które nie postrzegają siebie jako religijnych (albo religijnych inaczej) i tym ludziom nie potrzeba ceremonii kościelnych za grube pieniądze. Dlaczego bóg (wg religijnych ludzi) widzi i akceptuje ślub w kościele a nie dostrzega pary ślubującej sobie np w lesie, bez księdza? naprawdę uważasz,że ludzie potrzebują pośredników do “rozmów” z bogiem? Bo dla mnie takie pośrednictwo to forma handlu trwająca od lat. Nie chcę przytaczać cytatów np Jezusa aby obalić każdą płatną posługę kapłańską. Nawet “co łaska” jest wg cennika. Dla mnie to obłuda, hipokryzja, podłe działanie oparte na krzewieniu strachu.
    – zgadzam się z Tobą,że każdy na jakimś etapie życia potrzebuje przewodnika. I skoro tak, to pewnie nadchodzi i taki etap, kiedy ten przewodnik potrzebny nie jest a powodów tego mogą być tysiące:mogłeś się zawieść na przewodniku, mógł cię oszukać, wprowadzić w błąd świadomie lub nie. Jeśli świadomie, z premedytacją, w celach korzyści ( a ja tak postrzegam większość naszych pasterzy) to jest to brutalna rzeczywistość na poziomie wartym zmierzenia się z nią i rozpoczynania własnych poszukiwań. Myślę,że bogu jest to milsze.
    W moim postrzeganiu, każdy ma swoją indywidualną drogę do przejścia, każdy jest w jakimś punkcie swojego rozwoju stąd i poziomy ludzi są różne i nie ma co tu oceniać w kategoriach “złe/dobre”, bo nie o ocenę chodzi a o rozwój ( aż ciśnie mi się cytat z Jezusa, aby nie oceniać, czy wschodnich mistrzów, aby się temu przyglądać)
    – Mówisz ,że u Osho wszystko się kręci w okół seksu. Nie zauważyłam tego. Zauważyli to jednak ci,którzy z premedytacją otruli go. To byli chrześcijanie. Bóg w dekalogu zakazał zabijać. Dlaczego złamali prawo dane przez Boga? Jakim zagrożeniem musiał być dla nich ten człowiek, który odważnie mówił to co myślał? I Jezus mówił o tym, że kto bez winy, niech pierwszy kamień rzuci..
    – Póki co, nie zmienię swojego zdania nt prawa natury i energii seksualnej z niego wypływającej, czy to na poziomie prokreacji czy też jej roli, jaką MOŻE (ale nie musi) odegrać w rozwoju “duchowym” człowieka
    – Ponoć łabędzie gdy raz się “pokochają”, to pozostają parą do końca życia, a gdy jedno umrze, to drugie jest już samo do końca swoich dni. Nie zapłaciły za ślub w kościele w obliczu księdza, nawet nie wiemy, czy wierzą w boga…

    pozdrawiam,

  51. taka tam 14.04.2014 22:56

    @goldencja
    Zgadzam się nie tylko z Twoimi słowami ale i każdym Twoim przecinkiem i kropką.
    Pozdrawiam cieplutko -)

  52. Stasiu26 15.04.2014 01:20

    @goldencja @taka tam
    Co by nie mówić, to nie jest tak, że ludzie mało inteligentni są religijni (prawdą jest, że większość ludzi religijnych jest średnio inteligentnych i indoktrynowanych, ale to dlatego, że ludzie lubią mówić schematami, bo nasz mózg tak jest ukształtowany. No i po prostu, to czysta statystyka – 90% ludzi wyznaje jakąś religię i jednocześnie 90% nie prezentuje zatrważającego poziomu intelektualnego. Nie są to ci sami ludzie, po prostu z rachunku prawdopodobieństwa wynika, że częściej będziesz trafiała na inteligentnych idiotów)

    Pytania do Ciebie
    – czy nie spotkałaś nigdy głupich ateistów ? Zastanów się szczerze, jaki procent ateistów to idioci, a jaki procent ludzi religijnych,
    – czy to nie jest tak, że ludzie inteligentni, którzy coś zmieniają, mają często w naturze walkę z systemem i w ogóle z autorytetami, a religia jest po prostu jednym z nich ? (zawsze musieli walczyć z całym światem, zwłaszcza jak nie byli akceptowani, więc to dla nich chleb powszedni, a ponieważ są inteligentni, to mogą zagiąć przeciętnego religijnego, który np. nie czytał nigdy Biblii)

    Nie chciałbym osądzać innych ludzi, zwłaszcza tych których nie znam. Zauważyłem, że w historii świata, jeżeli nazywa się innych głupimi i czuje od nich lepszym (bo żyją w pewien określony sposób, a ten kto tak żyje jest głupi i albo się zmieni, albo będę go utożsamiał z ideologią i zaciekle zwalczał), to prowadzi tylko do jednego. Oskarżający sami nieświadomie popadają w pewne dogmaty, zgoła odmienne, ale zazwyczaj równie głupie. Jednocześnie nie zauważają tego do samego końca, bo ich “oświecona” ideologia utrzymuje ich w przekonaniu, że są dużo lepsi od bandy idiotów, a prowadzona przez nich krucjata uświęca środki. Można kłamać i oszukiwać, bo “to i tak nie to co robią tamci i ich ideologia”.

    “System nie potrzebuje wolnych ludzi, a wolni ludzie nie potrzebują systemu”

    Odnośnie tego co mówi ‘taka tam’, nie mam się za bardzo z czym sprzeczać, oprócz akapitu z Osho. Z tego co wiem, to otrucie nie jest takie oczywiste, a nawet jeśli, to został otruty za to, że podpadł Reganowi. Nie wiem czy to dobry argument oskarżający chrześcijaństwo. No i Bóg w dekalogu zakazał mordować, a nie zabijać (ok, Jezus poszedł dalej, wytykam jedynie popularny błąd).

    Napiszę jeszcze moje przemyślenia co do małżeństwa dobrych katolików, “oparte na faktach” Wytknijcie mi jakieś ewentualne błędy 🙂
    Według mnie, doszło do przekonania kobiet, że nie mogą ufać mężczyźnie i muszą mieć ślub, żeby mu zaufać, zwłaszcza, że wtedy mają wsparcie Boga. Normalnie mężczyzna jest zbyt słaby, ale Boskim wsparciem i pierścionkiem na palcu, można mu spróbować zaufać. Z drugiej strony mężczyźnie wmówiono, że chcąc seksu, nie szanuje swojej kobiety, wręcz ją tym obraża i pokazuje, że ma dla niego znaczenie tylko jej ciało (jeśli kocham swoją partnerkę, to przecież nie chcę jej krzywdy, więc będę unikał seksu, dopóki mi ksiądz nie powiedzą, że teraz już jej tak bardzo nie skrzywdzę). Kolejny problem, to że kobieta bez ślubu, a z dzieckiem, będzie zawsze poddana ostracyzmowi społeczeństwa. Religijne kobiety i mężczyźni, mają zazwyczaj silny związek z rodziną i lokalną społecznością (zazwyczaj religijną), więc dużo bardziej się tego boją niż np. ateiści.

    Wychowanie, o tym pisała dużo ‘taka tam’ – wiadomo, problemy, zahamowania i brak radości z seksu prze ślubem, wynikają z tego, że osoba nie czuje się go godna, bo tak jej wmówiona od dziecka. Jeśli tak, to (raczej głównie u kobiet), wcześniej nawet dotyk nie dawał jej dawał dużej radości, bo gdy tylko zaczynało być przyjemniej, jej umysł to blokował i napełniał ją wyrzutami sumienia. No a jeśli czekała do ślubu, to te bariery znikają i co według mnie jest dość ważne – prawdopodobnie taka osoba czuje się dużo lepsza od innych, więc na pewno przez jakiś czas
    będzie miała dużą pewność siebie, wysokie poczucie własnej wartości i świadomość, że robi coś dobrego, na co zasłużyła. To są te elementy, które są niezbędne w “dobrym seksie”.

    A i znam katolików, którzy wręcz gardzą/płaczą nad tymi którzy uprawiają seks bez ślubu (młodsi) i tacy, którzy mają chyba wrażenie, że są święci, bo seks uprawiali tylko w celach prokreacyjnych (starsi).

  53. goldencja 15.04.2014 08:05

    @Stasiu26, nigdzie nie napisałam, że wierzący są głupsi, a ateiści mądrzejsi. Napisałam o ludziach, którzy potrzebują przewodnictwa. Jeśli popatrzysz na statystyki praktykowania religii, to zobaczysz, że drastycznie spadają. Wierzącym przestaje być potrzebne chodzenie do kościoła i odprawianie rytuałów. Jeśli rodzice nie naciskali w dzieciństwie na dziecko, by się bezwarunkowo podporządkowywało instytucji religijnej (np. ja), to jest szansa, że wydostanie z pułapki indoktrynacji i zacznie myśleć samodzielnie. Tak samo jeśli dziecko nie było w dzieciństwie zmuszane do konsultowanie każdej decyzji z rodzicami, w wieku młodzieńczym będzie znacznie bardziej samodzielne i zaradne.

    Znakomita większość ludzi żyjących na tzw. kocią łapę, to ludzie wierzący. Znakomita większość wszystkich przestępców to ludzie wierzący, nawet jeśli podejdziemy do sprawy proporcjonalnie względem udziałów tych grup w populacji. W takim razie jaką rolę moralną spełnia wiara, skoro nawet podstawowych praw nie potrafi wyegzekwować?

    Moim zdaniem, narzucenie sztywnych zasad małżeńskich w tak wczesnym etapie ewolucji człowieka, zrodziło w ludziach (nie tylko to, jeśli chodzi o pomysły religijne) ogromne poczucie winy na każdym etapie ich życia. Nie chodzi tylko o chrześcijaństwo ale i o islam, gdzie to na kobiecie spoczywa najwięcej obowiązków małżeńskich. Tak jak pisałam wcześniej o mentalności społeczeństw w związku z tzw. cudzołożeniem. To kobieta jest winna, a mężczyzna po prostu jest tak skonstruowany… Czy oby na pewno. Jeśli by cofnąć się do zasad pierwotnych, to kobieta wybierałaby najsilniejszego i najbardziej zaradnego samca z populacji, który dawał by nadzieję, na wspólne odchowanie potomstwa. Samce współżyjące z różnymi samicami nie byłyby brane pod uwagę i poprzez naturalną kolej rzeczy, bez religii, za pomocą doboru naturalnego, zdradliwi potencjalni partnerzy zniknęliby z populacji. Tak jak ma to się w przypadku wielu gatunków zwierząt, które tworzą pary na całe życie. Te populacje, w których zawiązywałyby się stada, czyli np. 1 samiec, kilka samic i byłyby wydajne, by utrzymywać całą rodzinę również by przetrwały. Religie narzucają swoim społecznościom jeden rodzaj rodziny i jednakowe zasady, mimo że każdy człowiek ma nieco inne pochodzenie genetyczne, zwłaszcza w tak zglobalizowanym świecie. Przez te zasady ludzie się okłamują, bo nie chcą być przyłapani na ich łamaniu, a natura ludzka zawsze ich będzie do łamania skłaniała bardziej niż do podporządkowania się im.

    Radość z seksu przed ślubem jest najbardziej zaburzona u ludzi wierzących, którzy automatycznie czują się winni i grzeszni. Nie wiem jak sobie wyobrażasz dobór partnerki życiowej bez spróbowania wcześniej również współżycia z nią. Może się okazać, jak w większości par, które są pierwszy raz z kimś w związku, że mimo fajnych rozmów i wspólnych zainteresowań, seks nie jest czymś co ich zadowala. Małżeństwo z kiepskim seksem albo bez niego jest dysfunkcyjne ponieważ seks jest jednym z najsilniej wiążących pary elementów i ma ogromny wpływ nie tylko na kształtowanie relacji w związku ale i na kondycję psychiczną człowieka poza domem. Kiepski seks skłania do zdrad. Potem wszyscy udają, że jest ok ale nie jest. Nie chcą odejść od siebie, bo “co ludzie powiedzą” albo i tak nie dostaną rozwodu kościelnego, jeśli są wierzący.

    Co do pogardy to w życiu zauważyłam ją najlepiej u ludzi wierzących. Sama gardziłam innymi, gdy wydawało mi się, że ja postępuję wg zasad boga, a inni nie. Na szczęście mam to już za sobą.

  54. Stasiu26 15.04.2014 09:20

    @goldencja
    Dobrze, może źle Ci zrozumiałem, ale ustalmy jedną rzecz – religia a wiara, to dwie różne rzeczy. Wiara jest osobista i wiąże się z wewnętrznym kodeksem moralnym. Czasami wynika z tego jak rozumiemy religię i co z niej dopuszczamy do siebie, a co odrzucamy. Sama religia, to zbiór norm SPOŁECZNYCH, postulujące zachowanie wśród osób podobnego wyznania i do obcych. Przykładowo, ludzie chodzą do kościoła, bo to miejsce, gdzie koncentruje się życie lokalnej społeczności. W miastach, gdzie nie znasz swojego sąsiada, to zaczyna zanikać i ludzie koncentrują się jedynie na grupie kilku najbliższych przyjaciół, nawet z rodziną spotykając się tylko na święta (swoją drogą… religijne). Jeśli chcesz wiedzieć, dlaczego religia przetrwała tak długo, to dlatego, że jest to człon państwotwórczy, spajający ludzi pod jedną ideą. Ci ludzie mogą być źli i jako jednostki robić coś złego, bo mają wolną wolę. Do pewnego stopnia będzie to wybaczone, ale jeśli godzi w społeczność, to będzie ona to silnie egzekwować. Spójrz na dekalog, to zbiór praw, pozwalający przetrwać i rozwijać się rodzinie, oraz całej społeczności. Jezus dodał, np. obowiązek miłowania samego siebie, ale ciągle najsilniej rezonuje to, co godzi w społeczność.

    Teraz zastanów się dlaczego statystyki praktykowania religii spadają i co jest tego powodem, oraz czy to na pewno tak dobrze. Ja nie jestem zwolennikiem skrajności, a już na pewno nie zwolennikiem skakania z jednego systemu do innego (nie mówię tu o różnych religiach).

    Odnośnie prehistorii, to akurat znam ten temat dość dobrze i nie było tak jak piszesz. Oczywiście, że samce mające wiele samic są brane pod uwagę. W sumie, najlepszy pod względem ewolucyjnym, system dla samic, to poligamia, bo “najlepszych partii”, jest ograniczona liczba, a w tym systemie więcej kobiet ma do nich dostęp. Oczywiście, dobrze wiemy, że jest też inna, nawet lepsza opcja, a mianowicie spłodzenie dziecka z partnerem zgodnym genetycznie i wychowanie z innym. Jesteś kobietą, więc sama wiesz, że natura Cię do tego skłania, bo inni faceci podobają Ci się w różnych momentach.

    I akurat znam Twoje wypowiedzi odnośnie genetyki, więc nie będziemy na ten temat rozmawiać, powiem tylko, że genetyka to nie wszystko, ma wbrew pozorom dużo mniejsze znaczenie niż się zakłada.

    Odnośnie kiepskiego seksu i dopasowania…. naprawdę uważasz, że potrzebujesz współżycia, aby poznać czy jest Ci dobrze z partnerem i czy jego działania/reakcje Ci się podobają ? To co mówisz, jest to prawdziwe tylko w jednej sytuacji – jeśli partner nie pociąga nas fizycznie, a jesteśmy z nim tylko dlatego, że “dobrze nam się z nim rozmawia”. W innym wypadku, wierzę, że można sobie z tym poradzić i seks nie będzie kiepski. Choć takie osoby które nigdy tego nie robiły, powinny porozmawiać przed ślubem o swoich oczekiwaniach, jeśli są zupełnie różne, to może być później problem.

    Ps. Jesteś pewna, że po prostu nie skoczyłaś na drugi biegun, odrzucając to skąd pochodzisz ? Według dalej gardzisz, nawet jeśli nie ludźmi religijnymi, to samą sobą z tamtego okresu. Przepraszam za te docinki, ale z Twoich wypowiedzi wychodzi taki obraz, osoby obrażonej na świat, która nie chce słuchać o “błędach” innych, bo przypominają jej samą siebie.

  55. goldencja 15.04.2014 10:01

    Sam fakt istnienia w ludzkich społecznościach mono i poligamii mówi sam za siebie, że w tę stronę poszła ludzkość w biegu ewolucyjnym. Było to niezbędne do wychowywania przyszłych pokoleń. Religia postanowiła to kontrolować narzucając wszystkim ten sam system, któremu są teraz wszyscy podporządkowani. To nie religia stworzyła monogamię i poligamię, bo jak wiesz we wszystkich społeczeństwach świata te systemy występują, wśród Indian również.

    Religia to system wierzeń, dlatego jeśli piszę o wierzeniach, to mam na myśli wierzenia religijne, to powinno być oczywiste.

    Bardzo dobrze, że statystyki praktyk religijnych spadają, to pokazuje, że społeczeństwa ewoluują. Dzieje się to głównie z tego powodu, że ludzie specjalizują w wykrywaniu kłamstwa i mają dostęp do szerokiego zakresu informacji. Mogą też korzystać z wiedzy i pracy innych.

    Dla mnie jako kobiety, najlepszym wyborem do posiadania dziecka jest monogamia. Najlepszym partnerem więc jest mężczyzna zaradny, silny i zdrowy oraz o podobnych skłonnościach (monogamia) i systemie wartości. Jeśli natomiast miałabym ochotę na życie w przyjemności, bez dzieci, to zmieniałabym partnerów po każdorazowym zaniku fazy zakochania, jeśli nie wystąpiłoby zbyt duże przywiązanie. Wszystko zależy od celu. Chciałabym też zauważyć, że to religie właśnie narzucają ludziom pogląd, że antykoncepcja jest zła. Nie wszyscy ludzie chcą zakładać rodziny i żyć według dyktatury jakiejś filozofii. Każdy ma prawo wyboru, bo nawet religia mówi o “wolnej woli”. Mówi, ale jej nie daje.

    Jeśli nie potrzebuję z kimś współżyć to ta osoba może być moim przyjacielem. Po co mi taki mąż? Nie wiesz, że kościół zezwoli na rozwód w małżeństwie, w którym nie ma współżycia?

    Nie wskoczyłam na żaden biegun i skąd pochodzę nie wiesz ani Ty ani nikt inny. Gdyby to było jasne, to nie mielibyśmy wymyślonych ponad 4500 bóstw.

  56. Stasiu26 15.04.2014 13:32

    @goldencja
    Dlaczego uważasz, że monogamia jest najlepsza ? Przecież zaradnych, silnych, zdrowych i jeszcze opiekuńczych mężczyzn, którzy podzielają ideę monogamii, jest niewielu. Większość kobiet musi zadowolić się towarem gorszej jakości. To miałem na myśli, bo wiadomo, że jeśli masz wspaniałego faceta i poświęca się on tylko Tobie, do tego wiesz, że nigdy Cię nie zdradzi, to tak – monogamia akurat dla Ciebie jest w tym sensie lepsza.

    Rozumiem, że jeśli z kimś nie współżyjesz, to jest Twoim przyjacielem i Twoim mężem nie zostanie. Ale przeczytaj jeszcze raz co napisałem – jest różnica pomiędzy “nie współżyję bo nie chcę”, a nie “nie współżyję bo nie mogę/nie powinnam”. Czasami seksualność, zwłaszcza w kobietach, została zduszona do tego stopnia, że w ogóle uważają, że nigdy nie będą chciały i wiążą się z facetem nie biorąc tego czynnika pod uwagę. To byłby ewentualny problem “dopasowania”, o którym mówiłem.

    Zastanawia mnie, czy jesteś wrogiem akurat chrześcijaństwa, religii jako takiej, czy w ogóle wiary w nadprzyrodzone bóstwo ? Tak, nic mi do tego, ale może wtedy coś więcej zrozumiem.

    I naprawdę mamy aż 4500 bóstw ? Wyjaśnij – chodziło Ci chyba o liczbę religii czy czegoś nie zrozumiałem ?

  57. goldencja 15.04.2014 14:41

    @Stasiu26, monogamia jest najlepsza dla mnie, to moje osobiste preferencje wynikające z wychowania i kultury i nie będę ich dalej tłumaczyć. Właśnie to, że większość kobiet zadowala się towarem gorszej jakości sprawia, że tego towaru zawsze będzie pod dostatkiem. Jest popyt, jest podaż.

    Nie wyobrażam sobie wiązania się z mężczyzną, z którym nie chciałabym lub nie mogłabym współżyć. Jest to zupełnie bez sensu, ani z punktu widzenia ewolucji ani religii ani psychologii. Nie wiem jak można mieć tak ograniczony popęd seksualny, żeby ze swoim partnerem móc się np. całować ale nie móc się z nim kochać. To chore jak na mój gust. Jeśli są jednak osoby, którym to pasuje, to proszę bardzo. Nikt mi jednak nie wmówi, że tak jest lepiej.

    Nie jestem wrogiem religii, tylko niewolnictwa, czy to fizycznego, czy mentalnego, do którego zmuszane są nawet dzieci. Ciężko żyć w społeczeństwie zakutym w kajdany, które samo zaprzecza, że kajdany krępują ich ruchy i na dodatek wmawia wszystkim wokoło, że kajdany są fajne i że z nich wypływa głęboka filozofia życia… Jak ktoś chce wyznawać religię, niech to robi ale niech nie propaguje tego odchyłu publicznie i niech nie narzuca innym swoich zasad.

    Na całym świecie ludzie wymyślili ponad 4500 bóstw oficjalnie (oprócz dominujących religii mamy też mniejsze i antyczne). Nieoficjalnie jest znacznie więcej. Tak naprawdę każdy człowiek, nawet wyznający taką samą religię jak inni, ma zupełnie inną wiarę w zupełnie innego boga niż oni. Dlatego bardzo często w dyskusjach tego typu pytam ludzi wprost jaki jest ich bóg, niech go scharakteryzują. To oczywiste, że wymyślają jego cechy, bo nikt z nich go nie widział i z nim nie rozmawiał. Nikt z nich ani razu nie poda negatywnych cech, jakie podają ich księgi święte. Ludzie są bardzo wybiórczy w tej kwestii, co sprawia, że są jeszcze mniej wiarygodni niż ich religia.

  58. Stasiu26 15.04.2014 16:17

    @goldencja
    Dobra, rozbawiłaś mnie tym stwierdzeniem “Ciężko żyć (…) filozofia życia” 🙂

    Ale ciągle CHYBA nie zrozumiałaś co miałem na myśli z tym związkiem bez seksu (że to złe, wiązać się taką osobą, ale tak sobie niektórzy ludzie wyobrażają dobre małżeństwo. Kiedyś czytałem wywiad z facetem który wziął ślub z kobietą, bo “dobrze mu się z nią rozmawiało i jednocześnie nie pociągała go seksualnie”. Nie był impotentem, inne mu się podobały, dlatego z nią się związał, bo właśnie, ta go tak nie pociągała. Był to Japończyk, ale osoby w ten sposób rozumiejące małżeństwo są w każdej kulturze i religii). W każdym razie nie ma sensu tego dalej ciągnąć.

    Aha, czyli o religie chodzi. Głowę bym dał, że samych bóstw jest dużo więcej, nawet tych oficjalnych – przecież nie każda religia jest monoteistyczna, a nawet w takim chrześcijaństwie trudno jest jasno określić status Maryji czy aniołów.

    Jeszcze jedno – dlaczego personifikujesz Boga ? Jego istota jest dla nas nie do pojęcia, wielokrotnie mówi o tym Biblia, którą pewnie znasz. Jasne, że jak ludzi podpuścisz, to zaczną coś wymyślać, bo jeśli już, to Boga można jedynie opisać poprzez jego emanacje, a jeśli to chrześcijanie, to znają zazwyczaj jedynie te z Nowego testamentu. Przykładowo, Jezus nazywany jest “Słowem”. Mamy też “Ducha Świętego” czy “Bożą obecność”. Prawdą jest, że Chrześcijaństwo, po synergii z Sol Invictus i mitraizmem, zmieniło nazewnictwo i bardziej podkreśliło pewne aspekty, tak aby być lepiej zrozumiałe dla reszty świata i aby w ogóle móc przetrwać, ale inteligentny człowiek nie powinien przynajmniej mylić samego Boga z jego emanacjami (ani podpuszczać do tego innych 😛 ).

  59. goldencja 15.04.2014 17:20

    @Stasiu26, Nie ja personifikuję boga, tylko większość religii (a zwłaszcza chrześcijaństwo), które go opisują… (bóg ojciec, miłosierny, występuje w 3 osobach itd.). Jeśli bóg jest wg Ciebie istotą, to czy ja go personifikuję? Wystarczy nadać pojęciu boga znaczenie bytu rozumnego i już jest spersonifikowane, bo rozum posiadają ludzie. Jeśli bóg jest nie do pojęcia to jakim prawem religia ma czelność opisywać czego bóg chce od ludzi??? (no a jeśli bóg czegoś chce to znowu mamy do czynienia z personifikacją). Religia to masło maślane, a ludzie wierzący w to co religia przekazuje, chyba nie mają zbyt dużego pojęcia o świecie ani o innych ludziach, bo gdyby mieli, to religię by odrzucili i wyruszyli na własne poszukiwania skoro im tak bardzo potrzeba boga i obietnicy życia po śmierci.

    A i tak jak pisałam wcześniej, mnie nie interesuje dlaczego ktoś się z kimś związał i na jakich zasadach, ale niech ktoś nie opowiada bajek, że skoro sam nie korzysta z uroków życia, to inni też nie powinni, bo tak wynika z jakiejś religii, z boga czy tam czegokolwiek jeszcze. Niech każdy pilnuje swojego nosa i będzie dobrze.

  60. taka tam 15.04.2014 21:42

    Religia to zniewalanie jednostek poprzez wpędzanie ich w poczucie winy i strachu.
    Religia to intratny biznes (Polska między innymi podatkami, płaci świętopietrze Watykanowi od czasów Mieszka po dzień dzisiejszy, obecnie jest to coś około 50 milionów euro rocznie)
    Religia to niebezpieczny nonsens,( dlatego niebezpieczny, bo gnębi tych, którzy nie mają ochoty w nim uczestniczyć)

    Jeśli Jezus jest postacią historyczną, to cenię Jego spojrzenie na świat i ewentualne posiadanie żony niczego tu nie zmieni ( prawdę mówiąc, nie zdziwiłabym się , gdyby ją miał) Jego nauki zostały sprytnie okrojone, lekko “zmodyfikowane” w wiadomym celu i wykorzystane do sprawowania kontroli nad ludźmi, a ograniczenia jako nałożono na łamiących “prawo” , pod karą “męczarni w piekle” mają na celu powstrzymanie ludzi przed docieraniem do prawdy o sobie samym – kim jestem?, po co tu jestem?, skąd przybyłam? czy i gdzie odejdę po śmierci ciała? ( tu jak najbardziej mieści się podejście KK do spraw seksu, ale w obliczu mamony bledną seksualne zakazy tracąc większą część swej rzekomej “wartości”)

    I tak , jak napisała @goldencja
    “niech ktoś nie opowiada bajek, że skoro sam nie korzysta z uroków życia, to inni też nie powinni, bo tak wynika z jakiejś religii, z boga czy tam czegokolwiek jeszcze. Niech każdy pilnuje swojego nosa i będzie dobrze.”

  61. Stasiu26 15.04.2014 22:21

    “Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi”
    Amen.

    Dziękuję za rozmowę 🙂

  62. taka tam 15.04.2014 22:46

    @Stasiu26
    – właśnie o to mi chodzi…by każdy był sobą i nie narzucał innym swoich przekonań w majestacie prawa strasząc i zniewalając
    – pozwoliłam sobie na bycie sobą dawno temu i życzę innym tego samego ( radości życia )

    – również dziękuję za rozmowę popartą ciekawą argumentacją
    – dobranoc -)

  63. goldencja 16.04.2014 07:40

    Dziękuję za dyskusję. Pozdrawiam.

  64. Kamikadze91 18.07.2018 09:37

    Sam pergamin nie jest jeszcze dowodem, ale w całej sprawie ciekawi kilka kwestii mogących być tutaj pewną poszlaką. W chrześcijańskiej ikonografii Jezus przedstawiany jest z brodą, kiedy to w starożytnej tradycji żydowskiej brodę mógł nosić tylko żonaty mężczyzna. Albo więc chrześcijaństwo przekłamuje tutaj wizerunek Jezusa, albo jednak miał on żonę, albo był on buntownikiem i nonkonformistą, który wbrew żydowskiej tradycji nosił brodę pomimo, że nie miał żony. Jedna z tych trzech opcji musi być prawdziwa. Ponadto, w samym nowym testamencie Jezus nazwany jest kilka razy rabbi (rabin), i tutaj znów się kłania tradycja żydowska według której tytuł rabina przysługuje tylko żonatemu mężczyźnie który ukończył wiek 30 lat.

  65. MasaKalambura 18.07.2018 16:54

    Pierwsze słyszę tych brodach. W tradycji żydowskiej mężczyzna nosi brodę. A kobieta nie. Jest zakaz obcinania nie tylko brody ale nawet jej boków – stąd pe jsy. Żonaty czy samotny, mężczyzna brodę ma nosić, by to odróżniało go od kobiet nawet z dużej odległości. Drugim celem noszenia brody (wedle tradycji islamskiej) jest zabawianie dzieci.
    Stad prosty wniosek, jeśli pożądny Żyd chce mieć pożądną żonę, nosi brodę.
    Co do Jezusa, Muhammad (PZN) przekazał, ze Jezus (PZN) żony nie posiadał. Ale będzie ją miał, kiedy powtórnie przyjdzie na Ziemię.

  66. Kamikadze91 19.07.2018 19:00

    Czytaj ze zrozumieniem. Ja nie pisałem że Jezus miał żonę, ale że są za tym pewne przesłanki, które niczego jeszcze nie dowodzą. U starożytnych Żydów broda odróżniała mężczyznę od chłopca i trzeba było na nią wpierw zasłużyć, i dopiero w późniejszych wiekach zwyczaj ten spowszedniał. Boki zaś zostawały nieogolone JEDYNIE u kasty kapłańskiej i chasydów, nie zaś u wszystkich Żydów. Przynajmniej tak mi to tłumaczył znajomy który studiował judaistykę, więc wydaje mi się że chyba coś tam wie. Co do twierdzeń Mahometa… widzisz, ty masz swoje wierzenia religijne, ok, rozumiem to, ale ja wierzę tylko w dowody a definicje dowodu rozumiem poprzez empiryczne, potwierdzenie założonej tezy (np. poprzez analizę zachowanych dokumentów o potwierdzonej autentyczności). Mahomet żył ponad 600 lat po Jezusie, nie był naocznym światkiem życia Jezusa i nie ma dowodów na to, że ktoś mu tą wiedzę [na temat życia Jezusa] bezbłędnie przekazał, to są jedynie twoje wierzenia, nieoparte na dowodach, i ja nie muszę się z nimi zgadzać.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.