Do roboty, łachudro!

Opublikowano: 17.10.2015 | Kategorie: Gospodarka, Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 914

Wiele razy słyszałem takie słowa, gdy żebrałem o kilka groszy gdzieś na deptakach, czy pod marketem.

To dosyć powszechna opinia, że łatwiej żebrać, „bo dniówkę wyrobi”; że zamiast sępić, należałoby pójść zamiatać ulicę, że żebry to „łatwy kawałek chleba”. Prawdą z tego wszystkiego jest jedynie, że zbieramy głównie na naftę. Ale nie da się wytrzymać na dnie na trzeźwo. Trzeba więc w jakiś sposób te pieniądze zdobyć.

Owszem, bywają dni, gdy uda się wyżebrać kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt złotych. Ale te są rzadkością i przez wiele kolejnych tygodni żyjemy tym wspomnieniem, które dodatkowo jeszcze obrasta legendą. Najczęściej dzień bilansuje się kwotą nie większą niż dziesięć, piętnaście złotych, a bywa i tak, że nie trafi się nic. Kiedyś brakowało nam 50 groszy do denaturatu. We trzech przez cały dzień próbowaliśmy je zdobyć, wysępić, wyżebrać, ukraść. Zaczepialiśmy ludzi, szukaliśmy butelek, puszek, złomu. I nic. Mieliśmy trzy złote i trzydzieści groszy, a najtańszy fiolet kosztował wtedy trzy osiemdziesiąt.

Skąd więc ta „niechęć” do pracy? Przecież wystarczy pójść gdzieś na godzinę czy dwie i można zarobić. Wystarczy i na dyktę, i na machorę, i można by nawet coś zjeść – takiego „nie ze śmietnika”. Pomijając już brak determinacji do szukania zarobku – bo na dnie dopada zwykle depresja i apatia – jest jeszcze jeden, chyba najważniejszy powód.

Takim jak my można zwyczajnie nie zapłacić. I zwykle się nie płaci. Nie dziwcie się więc, że gdy napotkanemu żebrakowi proponujecie umycie szyb, czy posprzątanie mieszkania, ten odmawia. Robił to wcześniej wiele razy i zamiast zapłaty dostał kopniaka, poszczuli go psami, a może nawet i oberwał po pysku.

Po kilkutygodniowej nieobecności wróciłem na osiedle. Robię za lokalny autorytet i jak trzeba komuś jakieś pismo napisać, podanie, pracę w ramach przymusowej terapii odwykowej czy cokolwiek, to zazwyczaj trafia na mnie. Taki skryba osiedlowy.

– Przez cały miesiąc pracowałem na budowie i chuj mi nie zapłacił – zaczepił mnie kumpel pod blokiem – weź no go gdzieś obsmaruj w jakiejś gazecie, w której teraz robisz – wyłożył swoją prośbę.

– Dobra – odpowiadam – ale pójdziesz do sądu za świadka, jak mnie pozwie o zniesławienie? – zapytałem.

– Skąd, przecież wiesz, że jestem poszukiwany.

Wylazłem z dna, mam pracę i nawet czasami wolny bilon w kieszeni. Niewielu jest bezdomnych, którym daję pieniądze. Ale to z powodów osobistych, bo większość znam. Na ulicy wychodzą z ludzi najniższe instynkty. Wzajemnie się oszukujemy i okradamy. Jesteśmy podli i nielojalni. Ale nie wszyscy. Są jednak tacy, których szukam, by im pomóc. Tacy, którzy okazali się mniej podli.

Autorstwo: Piotr Jastrzębski
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Świetlisty 17.10.2015 19:00

    Smutne ale gratuluje autorowi ze jest na prostej drodze ku polepszeniu zycia

  2. Light 19.10.2015 00:29

    Tak wygląda życie w systemie, w którego centrum jest pieniądz, a nie człowiek.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.