Do pracy zamiast na wakacje

Opublikowano: 19.08.2012 | Kategorie: Edukacja, Społeczeństwo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 642

W 2011 r. 47% polskich uczniów nigdzie nie wyjechało na wakacje. W tym roku będzie podobnie.

Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, już od dwóch dekad liczba uczniów, którzy wakacje spędzają w domu, oscyluje wokół 50 proc. i nic nie wskazuje na to, by ta sytuacja miała się zmienić. Jedna trzecia uczniów w wakacje pracuje. W małych miejscowościach np. zbierają jagody w lesie i sprzedają je przy szosie. Liczba pracujących wśród dzieci i młodzieży w kryzysowych latach 2008-2009 wzrosła aż o 10 proc. – wynika z badań CBOS.

Według danych MEN na obozach i koloniach w 2011 r. spędziło letni czas około 780 tys. dzieci. Kryzys ograniczył wyjazdy najbiedniejszych z nich. Z braku chętnych często odwoływane są wyjazdy najtańsze, w cenie nieco ponad 1 tys. zł za turnus.

Źródło: Nowy Obywatel


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

37 komentarzy

  1. egzopolityka 19.08.2012 09:22

    Obawiam się że ta sytuacja jest nieuchronna. Ludzie muszą POCZUĆ na własnej skórze, że kapitalizm jest całkowicie złym rozwiązaniem. W tej chwili mają bielmo na oczach i nie chce im się “ruszyć dupska” żeby zbierać informacje o wszechświecie (jak ja to robię). Gdyby zdołali zgromadzić taką wiedzę, którą mam ja, rewolucja nastąpiłaby w ciągu jednego dnia.

  2. Devi 19.08.2012 10:05

    @egzopolityka
    Skończ już waćpan, w przeciwieństwie do ciebie oni zarabiają na siebie. Ty zbierając tą wiedzę udowadniasz jaki jesteś mało rozwinięty nie potrafiąc selekcjonować wartościowych informacji.
    Oni będą tworzyć przyszłość kraju, a tacy jak ty rzekomo uświadomieni będą biegać z czerwonymi sztandarami i wizerunkami Stalina albo Hitlera.

  3. Murphy 19.08.2012 10:11

    Dzieci mieszkające na wsi na 99% zwykle właśnie takie mają “wakacje”.

  4. Viciu 19.08.2012 11:02

    @egzopolityka
    “Gdyby zdołali zgromadzić taką wiedzę, którą mam ja, rewolucja nastąpiłaby w ciągu jednego dnia.”

    To ja ukaż nam! czy to nie proste? pokaż ludziom, jak wygląda świat!
    ale pewnie “nie jesteśmy gotowi” zgadza się?

  5. egzopolityka 19.08.2012 12:44

    Nie wolno mi podawać wszystkich odpowiedzi gotowych na tacy.

    Oto moralność państwa niewolniczego praktykowana w okolicznościach zupełnie niepodobnych do tych, w jakich powstała. Nic dziwnego, że doprowadziła do katastrofalnych wyników. Dla ilustracji rozważmy jakiś przykład. Przypuśćmy, że w danej chwili pewna liczba robotników zajmuje się produkcją szpilek. Ludzie ci wyrabiają wszystkie szpilki, jakich świat potrzebuje, pracując – powiedzmy – osiem godzin dziennie. Pewnego dnia ktoś robi wynalazek, dzięki któremu ta sama liczba ludzi może wyprodukować dwa razy więcej szpilek niż dotychczas. Ale świat nie potrzebuje więcej szpilek; szpilki są już tak tanie, że ich sprzedaż nie powiększy się prawie wcale, jeśli obniży się ich cena. W świecie rozumnym każdy, kto trudni się produkcją szpilek, zacząłby pracować cztery godziny zamiast ośmiu, a wszystko poza tym zostałoby po staremu. Jednak w świecie rzeczywistym uznano by to za demoralizację. Wszyscy pracują nadal osiem godzin, szpilek jest za dużo, część przedsiębiorców bankrutuje i połowa ludzi zatrudnionych przy produkcji szpilek traci pracę. W rezultacie otrzymujemy tę samą ilość wolnego czasu, co w systemie racjonalnym, z tą tylko różnicą, że gdy jedna połowa ludzi nie ma nic do roboty, druga nadal się przepracowuje. W ten sposób staje się pewne, że nieunikniony przyrost wolnego czasu zamiast być źródłem powszechnego szczęścia, spowoduje pomnożenie niedoli. Czy można wyobrazić sobie większy obłęd?

  6. hybrid 19.08.2012 13:44

    ciemni ludzie ww pelni zezwalaja na swoj los-“Los człowieczy” http://zielonyw309.blogspot.com/2011/01/czl-owiec-czy-los.html

  7. norbo 19.08.2012 17:04

    @realista, twoja wypowiedź jest bez sensu. Piszesz, że niemożliwe jest skracanie czasu pracy ponieważ część prac staje się zbędna a konieczność wykonania innych pozostaje bez zmian – czyli piszesz, że suma pracy ulega zmniejszeniu. Dlaczego zatem skrócenie czasu pracy jest niemożliwe skoro pracy jest coraz mniej? To absurdalny wniosek przeczący prostej matematyce. Dalej piszesz o tym, że udałoby się przezwyciężyć coś (nie bardzo wiadomo co) gdyby nie import – w tym kontekście logiczne byłoby stwierdzenie, że wzrost importu powinien automatycznie powodować skrócenie czasu pracy ponieważ import przyczynia się do zmniejszenia sumy prac koniecznych do wykonania w kraju importującym, takie zjawisko jednak nie następuje, wzrost importu nie powoduje zmian dla pracujących tylko kreuje bezrobocie. Oczywiście pomijam w tym miejscu faktyczne znaczenie importu dla gospodarki, jedynie analizuje jego wpływ na rynek pracy w obecnym systemie. Na koniec serwujesz nam oczywiste stwierdzenie, że “unikanie postępu” nie jest drogą do zmniejszenia czasu pracy a przecież nikt nie twierdzi, że jest inaczej. Reasumując, napisałeś komentarz, który nie ma żadnego sensu.

  8. _SL_ 19.08.2012 17:46

    Masakra, widze na forum brak podstawowej wiedzy ktora Adam Smith upublicznil w polowie XVIII wieku.
    Polecam poczytac Smitha, Misesa, Friedmana, Rothbarda.

    Co do pracy w wakacje, uwazam ze tego typu doswiadczenia sa bardzo dobre dla mlodej osoby, pod warunkiem ze sa dobrowolne (motywowane wola mlodej osoby).
    W szkole sie tego nie naucza.
    Polski system szkolnictwa jest fatalny, gorszy z roku na rok. Slyszac co tam sie dzieje, mozna miec wrazenie ze 50% czasu w szkole jest MARNOWANA na zupelne brednie nie majace najmniejszego zastosowania praktycznego oraz intelektualnego(ekonomia jest na poziomie Ugandy).
    Zdecydowanie nalezy go zreformowac, np. droga prywatyzacji szkolnictwa z bonem oswiatowym, tak aby szkoly walczyly o ucznia i idace wraz z nim pieniadze.
    Niezle bylo by rozwiazanie typu(zakladajac iz obecnie polowa czasu jest marnowana) 4 dnich intensywnej, efektywnej edukacji zakonczone dniem praktycznym w ktorym w wyzszych klasach praktyki odbywaly by sie u pracodawcow placacych uczniowi. Mlody czlowiek moglby zasmakowac roznych zawodow, krystalizujac swoj profil i tak dobierajac zajecia aby jak najefektywniej przygotowaly go do przyszlego zycia. Ludzie chcacy byc np. artystami, stykali by sie z praktyka i tworcami od najmlodszych lat, szlifujac swe talenty, tak samo jak gustujacy w technice mogli by zobaczyc prace technika czy inzyniera.
    Do tego czerpali by finasowe profity odciazajac gospodarstwa domowe i uczac sie odpowiedzialnosci.

    Do tego powinno sie obnizyc wiek pozwalajacy na legalne zatrudnienie.
    Np. w UK jest to 16 lat(za zgoda rodzicow), do 18 roku nie mozna wykonywac niebezpiecznych prac i placa jest nizsza.

    Polsce potrzeba doswiadczonych odpowiedzialnych i zaradnych ludzi a nie hord rozmemlanych, leniwych lamag wyjacych o zasilki i gwiazdki z nieba.
    Ludzi, ktorzy biora sprawy we wlasne rece zamiast blagalnie spogladac na Bruksele.

  9. Rozbi 19.08.2012 17:55

    Norbo – w świetle obecnych przepisów pracy nie da się skrócić czasu pracy nie naruszając przepisów.
    Spróbuj zatrudnić kogoś np na umowę o pracęna pełny etat – a następnie po 1 roku gdy okaże się że zmniejszyć jej wymiar godzinowy pracy – nie da się ! bo po pierwsze to jest wbrew umowie o prace, po drugie możliwe że stawka byłaby niezgodne Taka osoba musi siedzieć na pełnym etacie – 8 godzin dziennie – nawet jeśli naprawdę wykonuje pracę którą można zrobić w 2-3 godziny.

    I takim cudem uzyskujemy duży stosunek zatrudnienia przy stosunkowo niedużej ilości wykonanej pracy.

  10. Janusz Korczynski 19.08.2012 18:58

    Tak, SL… Prywatyzacja rozwiąże wszystko, a jak widzę, panów których wymieniłaś nigdy ich książek w ręku nie miałaś, bo wg kryteriów Misesa, Friedmana, czy Rothbarda to Adam Smith był socjalistą…

  11. Janusz Korczynski 19.08.2012 19:25

    Realista,
    To co mówisz jest proste. Pracują 2h dziennie, a nie jedną, a reszta idzie do pracy jako piekarze i też pracują 2h dziennie…

  12. _SL_ 19.08.2012 19:53

    @Janusz Korczynski Kpisz spobie? Popatrz jakie farmazony sie tu wypisuje, problem ten rozwiazal juz Smith. A pozostalych podalem jako uzupelnienie wiedzy w temacie. Smith to XVIII wiek a gdzie ASE?

    Ignorancja w zakresie zrozumienia najprostszych mechanizmow ekonomicznych jest porazajaca. Odpowiedzialny za to jest skostnialy system edukacji oraz mentalnosc wywleczona z komuny.

    Ciekawe czy ty kiedykolwiek miales ich ksiazki w reku…

  13. norbo 19.08.2012 20:39

    @_SL_ – jeśli ty nie widzisz różnicy pomiędzy dorywczą pracą aby zarobić na drobne przyjemności a koniecznością zarabiania na chleb i inne podstawowe produkty (np. podręczniki i zeszyty) to nie wypowiadaj się w temacie.

    @Rozbi – my tutaj mówimy o systemowym skracaniu czasu pracy a ty wkręcasz elastyczne formy zatrudnienia. Jeśli nie rozumiesz konsekwencji postępu technologicznego i nie potrafisz dostrzec jak nierównomiernie rozłożone są korzyści z niego wynikające to po prostu milcz, tak będzie lepiej dla wszystkich.

    @realista – a potrafisz racjonalnie wytłumaczyć dlaczego dziś pracuje się akurat 8 godzin w większości zawodów a nie np. 8,5 albo 11? Pewnie nie… To umowa społeczna a nie wynik jakiejś faktycznej analizy szczegółowych kosztów każdej produkcji. Takie zasady ustala się w oparciu o wskaźniki globalne a nie lokalne. Marnuje tylko czas, i tak tego nie pojmiesz….
    @realista – (2) – widzisz, wiedziałem, że nie potrafisz tego zrozumieć.

    @_SL_ – choćbyś przeczytał tysiąc książek, w których autorzy udawadnialiby na wszelkie możliwe sposoby, że dwa razy dwa jest pięć to i tak wynik tego działania będzue wynosił cztery. To samonapędzające się koło bezsensu a rzeczywistość dobitnie udowadnia, że fakty są dokładnie odwrotne niż w tych pseudonaukowych książkach – w miarę zanikania elementów socjalizmu (choćby częściowych) w gospodarce ludzie żyją coraz podlej.

  14. Janusz Korczynski 19.08.2012 20:55

    Realista,
    Chleb kosztowałby dokładnie tyle samo co dzisiaj. Nie tylko w przemyśle jest postęp ;). Teraz chleb można robić maszynowo.
    _SL_ – mój drogi gdybyś czytał Smitha wiedziałbyś, że opowiadał się za wysoką płacą minimalną, bardzo krytykował przedsiębiorców za chciwość, chciał podatków progresywnych i udowodnił (tak samo jak Marks wiek później), że wysokie płace robotników obniżają ceny, a nie podwyższają je. Dla Ciebie osoba opowiadająca się za takimi rzeczami to socjalista, więc dla Rothbarda, Misesa i Friedmana, którzy byli demoagogicznymi propagatorami wolnego rynku i pisali niestworzone rzeczy o wielu sprawach, które bardzo mijały się z prawdą.

  15. Janusz Korczynski 19.08.2012 20:56

    … które bardzo mijały się z prawdą, także. – uzupełnienie, które zjadłem.

  16. Janusz Korczynski 19.08.2012 20:57

    Realista,
    A po za tym słusznie Norbo Ci napisał na temat umowy społecznej.

  17. Yogipower 19.08.2012 21:08

    Widzę że niektórym marzy się powrót do komuny, pewnie jeszcze mają legitymacje partyjne w szafach:D

  18. _SL_ 19.08.2012 21:24

    @norbo Witaj. Napisalem:
    “Co do pracy w wakacje, uwazam ze tego typu doswiadczenia sa bardzo dobre dla mlodej osoby, pod warunkiem ze sa dobrowolne (motywowane wola mlodej osoby).”

    Wiec nie manipuluj. Problem z tym ze wiekszosc ludzi nie przeczytala zadnej ksiazki w tym temacie a ich wiedza ogranicza sie do subiektywnej obserwacji oraz plotek i polprawd produkowanych przez pseudoznawcow w internecie. Dla tego wirza w socjalizm jako rozwiazanie, pomimo ze mamy go od 1944 roku(czesciowo do 1926 roku). Efekty widac, przy czesciowo wolnym rynku po 1989 i tak sporo osob odnioslo sukces, jednak socjalizm i idace z nim zle prawo(tworzone czesto tylko na potrzeby istenia instytucji panstwowych) nie pozwolil na wytworzenie klasy sredniej, wytrzebionej za komuny(czesciowo zastapionej postczerwona arystokracja). Tak samo blokuje aktywne jednostki chcace dzialac na wlasny rachunek-patrz ZUSy i wszelakie pozwolenia.

    Fakty sa dokladnie takie jak przewiduje np. ASE, a zupelnie sprzeczene z omamami eurosocjalistow i globalnej etatystycznej szajki ktora dobija cywilizacje pieniadzem fiducjarnym i drakonskim fiskalizmem.

    Z pewnoscia ludzia zylo sie wygodniej w socjalizmie Bloku Wschodniego niz na kapitalistycznym(w wiekszosci poniewaz etatyzm juz zaczynal szalec) Zachodzie? W Berlinie ludzie uciekali przez zasieki i pola minowe tylko aby oznajmic sasiada z Zachodu jak dobrze maja w socjalistycznym raju?

    Socjalizm to bledna droga, dorga wolnosci i niezaleznosci nie zwalnia cie z moralnego obowiazku pomagania blizniemu, ale nie poprzez tyranie panstwowa tylko DOBROWOLNOSC. Mozna pomagac blizniemu dobrowolnie, wiekszosc osob tak zrobi, socjalizm za to kradnie pieniadze gwalcac podstawowe prawa czlowieka, to system niezwykle marnotrawy i nie wydajny w poronaniu z np. proywatnymi fundacjami charytatywnymi(patrz na charity w UK) czy lokalnymi stowarzyszeniami.

    Eliminuje sie niezwykle marnotrawnego posrednika.

    Zachecam cie do przeczytania budzetu swojego miasta/gminy. Przerazisz sie skala marnotrastwa.

  19. Janusz Korczynski 19.08.2012 21:39

    Szkoda, że nie chcesz odnieść się do tego co ja napisałem, SL.
    “socjalizm za to kradnie pieniadze gwalcac podstawowe prawa czlowieka, to system niezwykle marnotrawy i nie wydajny w poronaniu z np. proywatnymi fundacjami charytatywnymi(patrz na charity w UK) czy lokalnymi stowarzyszeniami.”

    Tak?
    Ok, załóżmy, że blok wschodni był socjalistyczny… Wykaż zatem mi tą marnotrawność i okradanie obywateli ok?

  20. norbo 19.08.2012 21:52

    @_SL_ – czyli twoim zdaniem subiektywne obserwacje są niewłaściwą podstawą oceny. Głupi ciemny lud – subiektywnie wydaje się tym prostym ludziom, że są biedni, bezrobotni i głodni a przecież światli ludzi udowodnili w swoich książkach, że obiektywnie jest dokładnie odwrotnie. Obiektywnie wszystko zmierza w dobrą stronę, średnio zarabiamy coraz więcej – choć ledwie co trzeci zarabia “średnio”…. Co tam, niech biedota zda się na łaskę organizacji harytatywnych…

  21. _SL_ 19.08.2012 22:00

    @Janusz Korczynski
    Wez budzet swojego miasta/gminy i przeczytaj go na poczatek.
    Gdybys osiadal umiejetnosc czytania ze zrozumieniem to juz Smith odniusl sie do glupkawego problemu podzialu czasu pracy nad ktorym kombinowanao na forum. Smith ukazal szereg mechanizmow ktorych nikt wczesniej nie opisal, moze poza Szkola Salamanki w XV wieku. Nie wtykaj mi ze miszam ASE z Smithem, ktorego szerg prac doceniam tak samo jak i nie zgadzam sie z tezami zawartymi w czesci dziel, poniewaz nastepne generacje ekonomistow obalily je.
    Tyle odnosnie Smitha.

    Zobacz obciazenia fiskalne przecietnego Polaka i porownaj koszta z dziadowskimi uslugami ktore dostaje za sila wyrwane mu pieniadze.
    Jezeli ktokolwiek pozbawia mie mojego mienia sila lub pod grozba uzycia sily to okrada mnie. Tak czyni socjalizm. Moze ty uwazasz ze urzednik lepiej zadecyduje o wydaniu twoich pieniedzy? Ja wole swoje wydac wedle wlasnej woli a nie wedle czyjegos “widzi mi sie”.
    Srodki sa zle alokowane, to oczywiste. Polecam “Ludzkie Dzialanie” Misesa, dobrze opisuje problem z alokacja.

    Panstwo powinno zajmowac sie tylko naszym bezpieczenstwem i polityka zagraniczna, z reszta ludzie radza sobie lepiej bez posrednika w postaci panstwa, szczegolnie utrudniajacego im logiczne dzialanie i najwlasciwsza dla nich alokacje srodkow.

    Wykladow moge udzielic ci odplatnie.

    Bezplatnie zobacz sobie:
    http://www.youtube.com/watch?v=NWzdgHYPiIw

    Jesli uwazasz ze obecny system nie marnotrawi srodkow, to nie wiem jak twoim zdanie mwyglada korupcja, nepotyzm i marnotrastwo.

  22. Yogipower 19.08.2012 22:04

    Podobno to socjalizm walczy z biedą i ubóstwem.
    “Rozwój gospodarczy Chin drastycznie wpłynął na liczbę osób żyjących poniżej granicy ubóstwa na świecie. Według badań Banku Światowego, liczba mieszkańców Chin żyjących za mniej niż 1$ dziennie zmalała z 730 milionów (73,5%) w 1981 do 97 milionów (7,4%) w 2008[19]. Tym samym zmiany gospodarcze w Chinach odpowiadają za 85% zmniejszenia światowej populacji żyjącej poniżej granicy ubóstwa. Liczba mieszkańców żyjących za mniej niż 2$ dziennie zmalała w tym okresie w Chinach z 972 milionów do 394 milionów. Na świecie liczba ta pozostała na niezmienionym poziomie około 2,5 miliarda[19].”

  23. norbo 19.08.2012 22:11

    Teraz wyjdź na ulicę i popytaj ludzi czy chcą prywatyzacji wszystkiego i ograniczenia państwa tylko do aparatu represji. Tylko uważaj co byś po gębie nie oberwał….

  24. _SL_ 19.08.2012 22:11

    @norbo Subiektywna ocena bez wlasciwego zrozumienia mechanizmow kryjachc sie za nich i powodujachcy obecna sytuacje ot razej subiektywne postrzeganie. Ludzie postrzegaja ze “jest zle” i zaraz jakis cwaniaczek typu Duda uzywa ich do zdobywania wlasnych celi.
    Jesli by kompleksowo zrozumieli o co chodzi i kto pozbawia ich wiekszosci pieniedzy to rzad nie utrzymal by sie ani dnia.

    Zobacz jaka czesc placy zagarnia panstwo przy minimum krajowym(po stroie pracownika i pracodawcy). Wniosek?

  25. tow. bolek 19.08.2012 22:15

    Widzę, że ludzie trzymający w domu Zebrane Dzieła Lenina, będą bronić socjalizmu, i krytykować zły kapitalizm.
    Wszystkim tym proponuje załapać się na wycieczkę do KRLD, póki mają tam socjalizm.

  26. _SL_ 19.08.2012 22:18

    @norbo aparat represji to masz teraz. Ja napisalem bezpieczenstwa a w twojej socjalistycznej glowie nastawionej tylko na zamordyzm takie cos sie nie miesci? Panstwo ma byc przyjane i w pelni kontrolowalne przez spoleczenstwo.
    W I RP istnialy lokalne sejmiki rewizyje, przed ktorymi posel co rok musial spowiadac sie ze swoich osiagniec i postepow w dbaniu o interesy ludzi ktorzy go wybrali.

    Socjalistyczna centralistyczna wizja znacznie oslabia mechanizmy lokalnej kontroli a w systemie band partyjnych D’Hondta odpowiedzialnosc wladzy jest calkowita fikcja.

    Mysle ze ludzie przylozyli by ci za propozycje zwiekszenia udzialu panstwa w ich zyciu, zwiekszeniu kontroli, podatkow i zamordyzmu ktory reprezentuje centralistyzny system redystrybucyjny.

  27. Janusz Korczynski 19.08.2012 22:47

    SL,
    Nie odpowiedziałeś mi na moje pytania, może Ty masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem?
    Zakładając, że blok wschodni był socjalistyczny, chciałbym abyś mi wykazał choć sposób w jaki to okradał on swoich obywateli.

  28. norbo 19.08.2012 23:10

    @_SL_

    Raczej nie jest możliwe aby człowiek obiektywnie był najedzony podczas gdy subiektywnie przymiera głodem. Trudno też doszukiwać się obiektywnego zrozumienia dla bezrobocia gdy na czynsz nie ma… To wszystko jest możliwe tylko w głowach pseudonaukowych myślicieli, którzy wymyślili sobie pseudonaukę…

    Nie jest ważne jaką część minimalnego wynagrodzenia zabiera państwo w postaci podatków, ważne jest, że kwota ta nie jest wystarczająca na prywatne indywidualne finansowanie tego wszystkiego co obecnie finansuje państwo. Pracujący za najniższe wynagrodzenia nie byliby w stanie płacić za korzystanie z infrastruktury, lekarzy, naukę i za wiele innych rzeczy. Czyli ci na dole pomimo biedy jednak otrzymują od państwa więcej niż dają a gadki o tym, że są biedni bo płacą podatki to zwykłe populistyczne brednie. Jeśli uważasz, że jest inaczej udowodnij mi to – z najniższego wynagrodzenia do systemu publiczego przechodzi około 205 z tytuł składek na ubezpieczenia społeczne, 170 tytułem podatku dochodowego i do 258 z tytułu VAT (pominąłem inne podatki pośrednie ale za to wziąłem pod uwagę najwyższą stawkę VAT dla całej kwoty netto wynagrodzenia czyli raczej przeszacowałem) – razem 633 (42,2%).

    Wiesz ile kosztuje średnie ubezpieczenie medyczne dla rodziny 2+1? około 700…. Jedno z rodziców zaoszczędzi na lekarza, drugi na szkołe dla dziecka i po zawodach. Nie ma kasy na korzystanie z infrastruktury, komunikacje i takich tam pierdół… Udowodnisz mi obiektywnie, że dwa plus dawa jest więcej niż cztery? Tylko błagam nie wyjeżdzaj mi z gadką jak to rozwój w prywatnych rękach spowoduje wzrost wynagrodzeń lub spadek cen bo wsztstkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że prywatne zawsze okazuje się droższe i bardziej skąpe.

    W twoim libertariańskim państwie państwo służyłoby tylko jako strażnik chroniący tych co posiadają przed tymi co nie mają nic. Takie coś ma miejsce już obecnie, w świecie libertariańkim sytuacja ta mogłaby tylko się zaostrzyć.

  29. norbo 20.08.2012 01:04

    @realista

    Czy ty czytasz to co piszesz? Przecież to są brednie bez ładu i składu. Skoro wczoraj umówiliśmy się, że będziemy pracować osiem godzin to dlaczego dziś nie możemy umówić się, że będziemy pracować siedem godzin skoro spadł globalny popyt na pracę? Gdzie ty widzisz problem?

    Ograniczenie czasu pracy w sposób oczywisty wpływa na wzrost zatrudnienia czyli – w obecnym systemie na redystrybucje produktu globalnego. Pozostawienie czasu pracy na niezmienionym poziomie w warunkach postępu technologicznego powoduje wzrost udziału właścicieli środków produkcji. Dalsze tego konsekwencje to spadek globalnego popytu, nieuchronny kryzys, ogromne rozwarstwienie społeczne…. Nie zmieni tego żadna polityka protekcjonistyczna, ograniczanie importu ani żadne inne cuda ekonomii. Nowych miejsc pracy nie będzie bo nie są one nikomu potrzebne, nowe produkty – jeśli się pojawiają, są przecież wynikiem rozwoju technologicznego, który z definicji dąży do ograniczania zapotrzebowania na pracę. Przykładowo zaledwie niespełna dwa procent obecnych pracujących w Polsce jest zatrudnionych w sektorze “informacja i komunikacja” (GUS) a ile miejsc pracy zostało bezpowrotnie utraconych na skutek komputeryzacji? Jasne, rządy mogą postawić na telemarketing, doradztwo personalne, pośrednictwo, prostytucje czy inne usługi ale takie miejsca pracy nigdy nie będą stabilne ponieważ nie są związane z realną gospodarką a koszty ich likwidacji są bliskie zeru – każdy kryzys zmiecie te nowe stanowiska pracy pozostawiając pustkę bezrobocia.

    I daruj sobie te uwagi o tym, że żyjemy jak żyjemy dzięki poczynaniom prywatnego kapitału, wszyscy prywatni inwestorzy – od maleńkiego do wielkiego, ustawiają się w kolejce po fundusze publiczne. Śmiało można powiedzieć, że praktycznie cały rozwój finansowany jest w mniejszym lub większym stopniu ze środków publicznych.

  30. Devi 20.08.2012 16:55

    @realista
    Z czerwonym, który ma sierp i młot wypalony na czole nie ma co dyskutować, oni ewolucje rozumieją jako żerowanie miliona nierobów na tysiącu pracujących, a sami siebie nazywają klasą robotniczą.

  31. norbo 22.08.2012 17:25

    Pomiędzy sektorem publicznym i prywatnym jest zasadnicza różnica – ten pierwszy nie realizuje zysku, przynajmniej nie powinien, zyskiem jest rozwój społeczny. Wszelkie gadki o konieczności prywatyzacji są oznaką głupoty albo celowego działania na rzecz prywatnego kapitału. Zwłaszcza gdy rzecz dotyczy usług komunalnych, zakład publiczny reazuje takie usługi za opłaty według rachunku koszty+inwestycje a prywatny koszty+inwestycje+zysk, przecież żadne prywatne przedsiębiorstwo nie działa za darmo. Tyle teorii, w praktyce okazuje się, że zakłady komunalne działając w warunkach nieustającej presji na ograniczanie wydatków nie realizują żadnych inwestycji i najczęściej opłaty pokrywają jedynie bieżące koszty. Sektor prywatny sam sobie narzuca takie same ograniczenia i w rezultacie także nie realizuje żadnych inwestycji, nie rezygnuje jednak z zysku oczywiście. W każdym przypadku taniej i rozsądniej jest korzystać z usług zakładów komunalnych.

  32. norbo 22.08.2012 20:22

    To niby prywatny kapitał ma pasje i jest twórczy? No popatrz, a wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że prywatny kapitał po prostu chce zarabiać a nawet dziecko wie, że ograniczanie postępu przynosi konkretne policzalne zyski, o celowej nietrwałości nawet nie wspominając.

  33. norbo 25.08.2012 05:36

    Podstawy matematyki…

    Założenia:
    – produkt A kosztuje 100
    – do wyprodukowania produktu A potrzeba 2 roboczogodziny
    – robotnik zarabia 10 na godzinę
    – pozostałe koszty produkcji (materiały, energia, amortyzacja maszyn, podatki, etc.) wynoszą 50

    Czyli jak widzimy łączne koszty produkcji wynoszą 70, zatem zysk inwestora równy jest 30. Teraz dodajemy nowy element w postaci postępu technologicznego…

    – czas pracy niezbędny do wyprodukowania produktu A zostaje skracony z dwóch do jednej roboczogodziny

    Teraz łączne koszty produkcji wynoszą 60 a zysk inwestora dla ceny 100 równy jest 40. Współcześnie mamy do czynienia raczej z małorozwojowym rynkiem zbytu, powszechna jest nadprodukcja, możliwości wzrostu sprzedaży nawet po obniżonej cenie są bardzo ograniczone – czyli najrozsądniejszym rozwiązaniem jest utrzymanie produkcji na nie zmienionym poziomie. Oczywiście inwestor być może czasowo uzyskać przewagę i zwiększyć produkcję ale będzie to zjawisko nietrwałe albo zaowocuje wyeliminowaniem części konkurencji – czyli globalna podaż pozostanie na względnie stałym poziomie. W wyniku zmiany wydajności pracy inwestor ma nadwyżkę siły roboczej, z prostego rachunku wynika, że przy nie zmienionych warunkach pracy potrzebuje zaledwie połowy zatrudnianych dotychczas pracowników – zwalnia więc połowę… Na skutek zwolnień spada globalny dochód społeczeństwa, ludzie kupują mniej a to powoduje spadek produkcji…. mamy kryzys.

    Dodajemy kolejny warunek…

    – czas pracy zostaje zmniejszony o połowę przy niezmienionych wynagrodzeniach miesięcznych, czyli teraz pracownik zarabia dwa razy więcej na godzinę ale pracuje tylko połowę wcześniejszych godzin

    Znowu koszty pracy przypadające na jednostkę produktu A wynoszą 20, suma wszystkich kosztów jest równa 70 a zysk inwestora 30. Relacje pomiędzy pracownikami i inwestorem pozostają bez zmian, społeczeństwo dysponuje takimi samymi środkami jak wcześniej, popyt pozostaje względnie stały. Nawet jeśli na skutek czasowej przewagi konkurencyjnej nasz inwestor doprowadził do bankructwa jakiegoś konkurenta to w nowych warunkach potrzebuje dodatkowej siły roboczej aby utrzymać poziom produkcji – sytuacja na rynku pracy pozostaje względnie stała.

    Oczywiście nie jest możliwe tak precyzyjne ustalanie czasu pracy dla każdego produktu przy każdej nowej technologii. Ale chyba każdy przyzna, że od momentu wprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy nastąpił spory postęp technologii a możliwości zwiększania produkcji napotkały naturalne granice wynikające z liczebności populacji. Dlaczego zatem nie zrewidować społecznych ustaleń dotyczących czasu pracy? Czy nie rozsądniej byłoby wprost wprowadzić okresowe rewizje czasu pracy tak jak ma to miejsce w przypadku wynagrodzeń? Np. co pięć lat przedstawiciele pracodawców i pracowników ustalaliby czas pracy, w sytuacjach nafzwyczajnych częściej…. Być może mechanizm ten powinien nawet całkowicie zastąpić okresowe dążenia pracowników do wzrostu wynagrodzeń, zapłata za pracę powinna być automatycznie aktualizowana o wskaźnik inflacji a sytuacja na rynku pracy powinna być regulowana przez zmiany czasu pracy i na tym powinna koncentrować się aktywność związków zawodowych?

  34. Roots Chant Rising 25.08.2012 14:59

    realista czyli sugerujesz że nasz złodziejski model jest niezmienialny ponieważ mamy inne realia i mentalność? Wszyscy powinni tak zwariować jak Łukasz a nie ciągle pieprzyć że się nie da. My tworzymy realia nikt inny.
    Jak słyszę albo czytam “nie da się…” to właśnie obrazuje w pełni naszą mentalność.Teoretycy filozofowie , którzy wszystkie modele już sprawdzili i twierdzą że się nie da. No nie da się bo my tak chcemy i nie da się bo drążymy ciągle w tym samym gównie. Nic nie musisz , wszystko możesz.

  35. norbo 25.08.2012 16:32

    Drogą skandynawską pójść nie można. Gospodarka skandynawska ukierunkowana jest na eksport do dużych krajów przemysłowych, my możemy próbować ale to nie będzie rozwój a jedynie ewentualne przeciąganie liny – to co my ugramy straci ktoś inny, trudno raczej nazwać to wzrostem powszechnego dobrobytu…. Gdybym miał szklaną kulę to pewnie ujrzałbym w niej poważne problemy skandynawskiej gospodarki w niedalekiej przyszłości.

    @realista, ty potrafisz myśleć tylko w małej lokalnej skali i w tym tkwi twój błąd. Narzucasz też swoje wizje wszystkim dokoła – nawet negocjacje nazywasz “odgórnym narzucaniem” bo przecież tak to pasuje do twojej krytyki wszelkiego antykapitalizmu. Widzisz tylko pojedyncze piksele…

  36. norbo 25.08.2012 18:52

    Cóż, w czasach powszechnego niewolnictwa nie tylko właściciele plantacji – na których pracowali niewolnicy, byli bogaci ale też handlarze niewolników i inne osoby zaangażowane w “niewolniczy biznes”. Dziś jest podobnie, kraje podczepiają się pod niemiecką ekspansję bankową czy brytyjską monetarną. Bardzo przypomina to w swej istocie narodowy socjalizm – pseudosocjalizm wewnątrz i bezwzględny wyzysk na zewnątrz.

  37. Roots Chant Rising 25.08.2012 22:38

    realisto dla mnie naiwnością jest wierzyć że nie ma się wpływu na realia i marzyć że będzie lepiej.Smutne jest to co napisałeś.Jeszcze trochę i zacznę się o Ciebie martwić 🙂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.