Do czego Hamas i Hezbollah są potrzebne USA i Izraelowi

Opublikowano: 14.09.2013 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 746

Z fragmentu programu BBC Newsnight z 2007 roku, który można zobaczyć TUTAJ, dowiadujemy się de facto, że ta cała “wojna z terroryzmem” jest kompletną lipą i rozmyślną destabilizacją Bliskiego Wschodu. W marcu 2003 roku Stany Zjednoczone rozpoczęły operację Iracka wolność.

Kiedy Bush podrygiwał na lotniskowcu USS Lincoln w kombinezonie z mieszkiem, deklarując “wypełniona misję” w Iraku, w tle działo się coś bardzo interesującego. Rząd Iranu, zdając sobie sprawę, że w jego interesie leży przerwanie rozpętanej na całego wojny domowej w Iraku, wspomaganej amerykańską okupacją i szwadronami śmierci, wysłał do Białego Domu list z następującą ofertą:

– Iran wykorzysta swoje wpływy w celu wsparcia stabilizacji w Iraku.

– Iran udostępni swój program nuklearny międzynarodowym inspekcjom.

– Co najważniejsze, Iran wycofa swoje wsparcie dla Hamasu i Hezbollahu.

W zamian Iran wnosił o:

– Zaprzestanie wrogich zachowań USA.

– Odwołanie wszystkich sankcji ekonomicznych.

– Ściganie przywództwa MEK (irańskiej grupy terrorystycznej w Iraku) i powrót do kraju członków ugrupowania.

Wiceprezydent USA Dick Cheney odrzucił tę ofertę i nawet zbeształ Szwajcarów za pośrednictwo w jej przekazaniu.

Było wszystko, co potrzebne. Iran był gotów współpracować z USA w Iraku, współpracować z Izraelem i USA w Palestynie, Syrii i Libanie, oraz zgodzić się na pełną jawność swojego programu nuklearnego… jeśli tylko USA pomogą mu zdemontować MEK. Departament Stanu USA chciał ich ścigać, ale neokoni storpedowali ten pomysł.

Pomyślcie tylko o implikacjach amerykańskiej odmowy przyjęcia tej nadzwyczajnej gałązki oliwnej, bo tym faktycznie była irańska oferta. Morderczy atak USA na Irak przyniósł ponad 1,5 miliona ofiar śmiertelnych. Z irańską pomocą w spacyfikowaniu irackiej ludności szyickiej to pokłosie byłoby przynajmniej znacznie zredukowane. Izraelska inwazja na Liban w 2006 roku nigdy by się nie odbyła, ponieważ Hezbollah byłby skończony jako siła zbrojna. Operacja Cast Lead nigdy nie zostałaby przeprowadzona, ponieważ Hamas nie doszedłby do władzy w Gazie. Syria przestałaby być państwem dyskryminowanym za swoje wsparcie dla Hezbollahu.

Ale co jest tutaj naprawdę postawione na głowie, to fakt, że te trzy propozycje złożone przez Iran w 2003 roku stały się później dokładnie tymi warunkami, jakie USA postawiły Iranowi, jeśli ten chciałby uniknąć zwiększenia sankcji i zagrożenia nalotami na swoje instalacje nuklearne, przeprowadzanymi przez USA i ich sprzymierzeńców, i w konsekwencji wojny na pełną skalę.

Dlaczego zatem Irańczycy i Amerykanie nie odgrzebią wcześniejszej oferty i nie podadzą sobie ręki?

Ano dlatego, że Izrael i USA nie chcą, żeby Hamas i Hezbollah przestały istnieć. Izrael i USA nie chcą, żeby irański rząd wspierał USA w Iraku. Izrael i USA nie chcą, żeby świat zobaczył, że Iran nie ma żadnego programu nuklearnego. Izrael i USA potrzebują – rozpaczliwie – żeby inne kraje miały „broń chemiczną”. Izrael i USA muszą na siłę stworzyć pozorny kryzys z Iranem, żeby sprowokować wojnę z tym krajem. Potrzebują istnienia Hamasu i Hezbollahu, żeby mogli użyć ich jako wiarygodne zagrożenie swoich ekonomicznych i geopolitycznych interesów w tym regionie. Potrzebują tych wrogów, żeby usprawiedliwić swoje ohydne podżeganie do wojny. Potrzebują tych wrogów do usprawiedliwienia „wojny z terroryzmem” i zlikwidowania swobód obywatelskich w kraju.

Zimne, twarde fakty są takie, że amerykańska elita nie chce pokoju i rzadko – o ile kiedykolwiek – go chciała. To, czego chcą, to “pax Americana”, czyli pokój w stylu amerykańskim, gdzie inne kraje siedzą cicho i udostępniają swoje społeczeństwo i zasoby naturalne dla interesów amerykańskich korporacji i banków, żeby te mogły do woli plądrować i grabić. Każdy kraj, który się przeciwstawia, jest oskarżany o bycie „państwem terrorystycznym” i jest bombardowany, dopóki się nie podporządkuje. Każdy, kto nie widzi tej oczywistej prawdy, jest z własnej woli ślepcem albo po prostu ignorantem.

Absolutnie oburzającą arogancję przewodniczącego amerykańskiej senackiej komicji ds. stosunków międzynarodowych, który nazywa USA „niezastąpionym krajem” w swoim końcowym komentarzu podczas „debaty”, która 4 września, zakończyła się głosowaniem jego senatorskich partnerów w zbrodni za zniszczeniem Syrii można zobaczyć TUTAJ.

Wiecie, Grecy nazywali to hubris, pychą, i powiedzieli, że ta zawsze kończy się interwencją Nemezis – bogini oburzenia złymi czynami i niezasłużonym powodzeniem oraz odwetu za nie.

Autor: Niall Bradley
Tłumaczenie: QFG
Źródło oryginalne: Sott.net
Źródło polskie: PRACowniA


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. kudlaty72 14.09.2013 15:17

    Hamas i Hezbollah są tym dla międzynarodowego żydostwa co nożownicy z Krakowa dla naszego zażydziałego rządu.Jak uzasadnić przed wyborcami utrzymywanie 120 tysięcznej armii policjantów?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.