Dlaczego zarówno religia jak i nauka zwalczają astrologię?

Opublikowano: 05.10.2008 | Kategorie: Paranauka, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 587

Żyjemy w końcówce Ery Ryb, jednak żadna Era nie jest izolowana od obcych wpływów. Na Erę Ryb wpływają inne znaki, należące do tego samego (tzw. zmiennego) Krzyża Kosmicznego, a szczególnie spolaryzowany z nim przez opozycję znak Panny. Obecnie wyraźnie dają się wyczuć również wpływy nadchodzącego “wolnościowego” i młodzeńczo niesfornego Wodnika, zdecydowanie obcego obu wymienionym znakom.

Ryby symbolizują miłość, miłosierdzie, poświęcenie, ofiarę, iluzję, czasem wręcz ślepą wiarę (każdego rodzaju, nie tylko religijną), irracjonalizm i inne przeciwne rozumowi kwestie. Ich planetarny władca Neptun rządzi wodą (oceanami) i wszelkimi innymi płynami, chemią, w tym medykamentami i substancjami zmieniającymi świadomość (również narkozą i uśmierzaniem bólu), bakteriami, wirusami, marzeniami, iluzjami, sztukami pięknymi i innymi, podobnymi dziedzinami.

Za sprawą wspomnianej wyżej iluzji oraz podatności na wiarę ludziom ery Ryb można wmówić wszystko.

Jedni śpiewają pieśni uwielbienia dla swojego papieża, a inni takie same optymistyczne i pełne miłości pieśni śpiewają Stalinowi lub Kim Dzong Il’owi.

Jedni wierzą autorytetom religijnym, inni naukowym, jeszcze inni politycznym.

Symbolizujący wiarę i religię znak Ryb spolaryzowany jest przez opozycję z analitycznym i naukowym znakiem Panny. Panna jest patronką racjonalności, analityczności, pracy, czystości, zdrowia i perfekcyjnego wywiązywania się z obowiązków. To właśnie dlatego w Erze rządzonej przez bezkrytyczną i fanatyczną wiarę rozwinęła się racjonalna nauka. Stanowiła ona swoistą przeciwwagę dla powszechnie panoszącej się ciemnoty i zabobonu.

Te dwie tendencje początkowo odnosiły się do siebie z jawną wrogością, czego wyrazem było palenie na stosie pierwszych naukowców, a i dziś, mimo oficjalnego uznania przez Kościół odkryć naukowych z najbardziej sporną teorią Darwina włącznie, wciąż wybuchają między nimi bardziej i lub ostre polemiki i wciąż czuje się ich wzajemną niechęć.

Obie strony sporu zgodne są tylko pod jednym względem – gorąco nienawidzą reprezentującego obcą im obu energię Wodnika i z jednakową zajadłością zwalczają jego idee i przedstawicieli. Kto nie wierzy niech zajrzy na kościelne i racjonalistyczne strony internetowe. Obie opcje wciąż znajdują się po przeciwnych stronach barykady, ostro się ostrzeliwując, ale zarówno na jednych jak i na drugich wodnikowy ruch New Age jest wymieniany jako wróg numer jeden i zwalczany z wielką pasją i zawziętością. Gdyby zaszła taka konieczność, to nie wątpię, że oba obozy zapomniałyby o animozjach, by ramię w ramię zaatakować wspólnego wroga. A potem znów by się wzajemnie zwalczały.

Ludzie religijni bronią swojej wiary i nie słuchają ani astrologów, ani nauk misjonarzy innych wyznań, które nazywają destrukcyjnymi, niebezpiecznymi sektami.

Ludzie nauki bronią swojej wiary w słowa akademickich autorytetów i tylko z tego powodu nie chcą poznać ani astrologii, ani religii, które określają mianem ciemnoty i nieuctwa i twierdząc, że nie będą robić z siebie idiotów, słuchając tych bredni. Wierność autorytetom jest dla nich ważniejsza od możliwości poznania prawdy lub zdobycia nowej wiedzy.

Wiara oślepia i zupełnie uniemożliwia poznanie prawdy. W takim samym stopniu dotyczy to podlegających władzy znaku Ryb chrześcijan, jak i podległych Pannie “racjonalistów”.

Wodnik to niezależny intelektualista i indywidualista, który z natury w nic nie wierzy, za nikim nie podąża i jest wielbicielem nieskrępowanej wolności. Dlatego nie da się go zmusić do pokornego podporządkowania się woli autorytetów, zarówno religijnych, jak i naukowych. Wodnikowa nauka, to niekonwencjonalna nauka Nowej Ery, w której stare podręczniki zostaną wyrzucone na śmietnik i zastąpione instrukcjami “jak myśleć samodzielnie i nie dać się ogłupiać tradycji”.

To oczywiście wersja optymistyczna. Jeśli jednak naszą planetą wciąż będę rządzili psychopaci, tak jak dzieje się to obecnie, nasza przyszłość może być nie do pozazdroszczenia. Era Ryb miała być erą miłości, a wyszło niestety jak zwykle…

Autor: Maria Sobolewska
Źródło: Wszystko co chcielibyście wiedzieć o astrologii i ezoteryce


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. reijo 08.11.2008 19:45

    Widzę tu trzy strony batalii: jedna reprezentowana przez religie, druga reprezentowana przez racjonalistyczne podejście, naukę oraz trzecią stronę reprezentowaną przez autorkę – “naukę Nowej Ery”.
    Niestety tekst nie odpowiada na postawione w tytule pytanie. Stara się jedynie przemycić pewną zmanipulowaną informację, że coś jest prawdą absolutną.
    Teksty tego typu są podobne, dyskredytują coś, nie podając w to miejsce żadnych konkretnych faktów. Jak sprawdzić, że coś co głosi “nauka Nowej Ery” jest prawdziwe? Czy istnieją na to niezbite dowody? Czyż właśnie nie na wierze, że jest to prawda (wierze tak dyskredytowanej i uważanej za zniewalającą) opiera się cała filozofia “nauki Nowej Ery”?
    Wiara w Boga jest zniewoleniem? A czym jest wiara ot na przykład w Neptuna?
    Każdy model postawy człowieka ma swoje wady. Brak pewnej logiki i konsekwencji “nauki Nowej Ery” wykazałem powyżej. Zajmijmy się pozostałymi poruszonymi w tekście modelami.

    Religia.
    Podstawową wadą każdej religii jest nieprawidłowa interpretacja pewnych faktów, które wygenerowały pewne wierzenia, lub też zdeformowanie pewnych prawd przez ludzi aby dostosować religię do uważanych przez siebie słusznych praktyk, czy różnego rodzaju korzyści. Również sam człowiek niszczy w pewien sposób religie. Przykład. Większość wiernych w Kościele Katolickim nie zastanawia się kim są święci, jaką pełnią rolę i jak należy się do nich odnosić. Święty to człowiek moralnie poprawny, który w pewien sposób dał dowód swojej miłości i/lub do Boga. W oczach ludzi jest on osobą niesamowicie dobrą, a zatem świętą. W oczach ludzi nie Boga, ponieważ tego, jak Bóg ocenia daną osobę nie wiemy. Jaki błąd popełniają ludzie? Modlą się do świętych tworząc tym samym nowych bogów. Nieświadomie niszczą swoją religię.

    Racjonalizm i podejście naukowe.
    Poleganie tylko na tym, czego się dowiodło lub też doświadczyło jest niewystarczające. Nauka zajmuje się pewnymi zagadnieniami, ale są również zagadnienia od których trzyma się z dala, których się boi. Przykładem mogą być szeroko pojęte zjawiska nadprzyrodzone.
    Nauka opiera się na dorobku tradycji. Sięgnijmy zatem do filozofii, która definiuje człowieka jako osobę dualną, będącą istotą animalną (zmysłową) oraz transcendentalną (duchową, metafizyczną). Skoro tak, to należy rozpatrywać istnienie dwóch światów, świata zmysłowości (otaczająca nas rzeczywistość, którą doświadczamy zmysłami) oraz świata ponad rzeczywistego, którego nie zarejestrujemy naszymi zmysłami. Co dowodzi tego, że człowiek nie jest tylko animalny? Istnienie wyższych potrzeb. Istota animalna, a takimi są zwierzęta, nie posiada potrzeb posiadania rzeczy, które nie przyczyniają się do prokreacji. Zwierze dba o to, aby mieć co zjeść, mieć gdzie się schronić przed niebezpieczeństwem, o to aby młodym nic się nie stało. Człowiek natomiast odczuwa potrzeby, które nie służą ani prokreacji, ani bezpieczeństwu, ani jego fizyczności. Na przykład potrzeba gromadzenia i obcowania ze sztuką, posiadania ekskluzywnych gadżetów. Czemu zatem służą takie przedmioty? Otóż służą one indywidualizacji jednostki, która chce czuć się spełniona, chce wiedzieć po co żyje. Czuje wewnętrzną potrzebę czegoś więcej, czegoś, czego nie doświadczy samymi zmysłami.

    Czwarta strona batalii.
    Uważam, że religia nie mogłaby istnieć bez nauki. Często to właśnie niewiedza powoduje powstawanie błędnych interpretacji, a co za tym idzie przekłamań na różne tematy. Religia i nauka wzajemnie się uzupełniają.
    Współczesny człowiek jest zagubiony, a zarazem znudzony. Czuje, że potrzebuje pewnej zmiany. Stąd coraz większe zainteresowanie poruszonym już New Age, czy innymi egzotycznymi filozofiami. Człowiek podąża za modą, za nowościami. Chce się wyróżnić z tłumu, chce czuć się oryginalny. Tak powstał boom na wegetarianizm, na religie wschodu, na ateizm, na new age, czy na iPody. Człowiek chce się wyróżnić dostosowując się do grupy, która używa czegoś nowego i postrzegana jest jako wyjątkowa, modna, mówiąc kolokwialnie cool.
    Nie można zaprzeczyć, że istnieje Bóg. Istota, która wszystko stworzyła. Istnienie Boga powoduje, że wszystkie brakujące ogniwa teorii naukowych przestają istnieć. Ot poruszona w tekście teoria Darwina. Czyż Bóg nie mógł stwarzać człowieka właśnie w taki sposób? Dlaczego religia dopatruje się tutaj swoistego rodzaju magii? Dlaczego Bóg czyniąc “cuda” nie miałby się posługiwać narzędziami, które sam stworzył?
    Jednym z argumentów przytaczanym przez ateistów jest fakt przymusu jakiemu poddawany jest człowiek rodząc się w rodzinie konkretnego wyznania. Również tutaj występuje pewien paradoks. Otóż w wielu religiach istnieje jeden Bóg. Ma on inną nazwę. Wiele praw przez niego głoszonych jest tożsamych z prawdami innych bogów w innych religiach. Istnieją jednak parareligie, powstałe na skutek nadinterpretacji faktów. (na przykład wierzenia plemion powstałe w wyniku wizyty kolonizatorów). Nie można tutaj mówić o uniwersalności i tożsamości z innymi religiami. Domyślam się, że to właśnie o tych społecznościach mówią nawoływania do nawracania niewiernych.
    Podsumowując jest jeden Bóg, który ma wiele imion w różnych społecznościach. Istnieją pewne uniwersalne prawa moralne wspólne dla wszystkich i przez wszystkich uznawane. Nie można porzucić tradycji. Trzeba bazując na tradycji tworzyć rzeczy nowe, czerpiąc przy tym z niej to, co najwartościowsze i sprawdzone.

  2. W. 09.11.2008 05:37

    Autorka pokazuje trzecią drogę – poznawanie świata i zdobywanie doświadzceń w oparciu o własne doświadczenia życiowe. Istnieją zdarzenia, których nie da się wyjaśnić racjonalnie np. z powodu braku odpowiednich narzędzi badawczych, a które przytrafiają się ludziom (np. telekineza, eksterioryzacje, telepatia, etc.). I właśnie autorka mówi, że nie można twierdzić, że one nie istnieją tylko dlatego, że nie potrafimy ich racjonalnie wyjaśnić ani udowodnić metodami naukowymi ich istnienia.

    Należy odrzucić religie i racjonalizm na rzecz poznawania świata takim jaki jest, na podstawie pełni naszych doświadczeń życiowych, a nie traktowania ich wybiórczego (religijnego lub racjonalistycznego). Ja wiem, że telepatia istnieje, bo jej doświadczyłem. Ale racjonaliści odrzucają jej istnienie, bo nie potrafią jej zarejestrować. A czy to oznacza według ciebie, że nie istnieje?

    Trzeba zastąpić religie i naukę czymś innym. Może statystyką realności doświadczeń?

  3. reijo 09.11.2008 12:25

    Mam nadzieję, że się mylę, ale odniosłem wrażenie, że nie przeczytałeś całej mojej wypowiedzi…
    W swojej wypowiedzi nie objąłem stanowiska ani obecnych religii, ani racjonalistów. Pisałem również o tym, że właśnie nie możność wytłumaczenia zjawisk paranormalnych (a w tym właśnie poruszonej przez Ciebie telepatii, czy telekinezy) jest główną wadą racjonalistycznego podejścia.
    Wypowiedź autorki widzę jako manipulacyjną, ponieważ neguje wszystko poza jedyną słuszną prawdą jaką reprezentuje. Czym takie podejście różni się od pozostałych propagandowych działań racjonalistów, ateistów, czy przedstawicieli religii?
    Chodzi o pewną tendencyjność, pewną modę na ezoteryczne poglądy, pewną skłonność do nadinterpretowania pewnych faktów.
    Wystarczy poszukać w Internecie ile jest społeczności zafascynowanych OBE, którzy nieumiejętnie i bezmyślnie bawią się swoją podświadomością, duchowością. Jest wielu takich, którzy poszukują prawny, ale często dają się ponieść emocjom i przyjmują za pewnik coś, co im się wydaje. Przykład Jan van Helsing w swoich publikacjach odnosi się do liczby Szatana, czyli liczby 666. Niestety w niedalekiej przeszłości bibliści wykazali błąd w tłumaczeniu Apokalipsy św Jana. Nie chodzi o liczbę 666, a 616. Ten jeden fakt spowodował, że cała teoria zbudowana na powiązaniu tej liczby z faktami zawaliła się. Autor tych publikacji poszukuje prawdy, pielęgnuje swoją duchowość jednak nawet on dał ponieść się emocjom.
    Świat rozumiemy na tyle na ile go doświadczyliśmy. Jednak nigdy nie dowiemy się jak ten świat postrzegany jest przed drugiego człowieka. Naszą rzeczywistość kreują doświadczenia, wiedza, sprawność zmysłów, sprawność umysłu, otoczenie, które jakby na to nie patrzeć kształtuje się według prawa dostrajania wibracji.

    W moim odczuciu doskonały model duchowy to taki który nie dyskredytuje nikogo. Nie ma stwierdzeń, ja jestem prawdą, a reszta jest złem, kłamstwem. Każdy model, który postępuje w ten sposób używa metod, które piętnuje i swoich oponentów. Przykład. Racjonaliści, ateiści, czy reprezentanci New Age, zarzucają religii, że okłamuje ludzi, manipuluje nimi. Wystarczy przyjrzeć się w jaki sposób stawia się te zarzuty.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.