Dlaczego chcą nas oślepić?

Opublikowano: 14.02.2013 | Kategorie: Gospodarka, Publicystyka, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 1099

Od pewnego czasu jesteśmy karmieni troską o konieczności ochrony środowiska. Od jakiegoś czasu wprowadzane są zmiany we wszystkich dziedzinach życia zaostrzające przepisy w kierunku ochrony środowiska.

Więc dlaczego coraz bardziej chorujemy? Odpowiedź na przykładzie żarówek.

WSTĘP

Osłabienie wzroku, ból oczu, łzawienie, albo suchość i zmęczenie oka, nadwrażliwość na światło, czy nawet odklejanie siatkówki to coś, co coraz częściej dotyka każdego Polaka. Kończy się to zakupem sztucznych łez, jakiś maści na oczy, mieszanin pierwiastków do jedzenia celem poprawy zdrowia lub w ostateczności sprawieniem sobie dodatkowych „oczu” – na nos czy coraz bardziej znanych – soczewek.

SKĄD TO SIĘ BIERZE?

Napadowy ból głowy zwany niestety z języka obcego migreną (że niby w języku obcym każde określenie mądrzej brzmi), bezsenność, czy rozdrażnienie to wszystko skutki długiego przebywania w zamkniętych, nieodpowiednio oświetlonych pomieszczeniach! A mało kto wie, że głównymi sprawcami zamieszania są tzw. świetlówki.

RÓŻNICE

Podstawowa różnica pomiędzy żarówką a świetlówką. Żarówka to szklana bańka z drucikiem, dająca zbliżone do słonecznego światło.

Świetlówka to szklana rurka pełna trujących gazów i oparów rtęci. Nie świeci ale miga sinym światłem. Świetlówki dają najsilniejsze szkodliwe pole zwane u nas z języka obcego – elektromagnetyczne.

PRAWO EUROKORYTA

W 2007 r. Eurokorycia Rada Głupków pod przewodem Niemców rozporządzeniem zabroniła używania żarówek na obszarze Koryta. I tak stopniowo ze sklepów usuwane są odpowiednie moce. Najpierw zniknęły z obiegu 100W, 1 września 2011 r. 75W i 60W, pozostały już tylko 40W i mniejsze. Ale i one znikną…

Jak widać z powyższego, nie było żadnej rozmowy (jakie wady i zalety) pomiędzy eurogłupkami i posłami ani z narodami czy społecznościami. Po prostu było to zwykłe widzi mi się osób piastujących stanowiska na wyższym szczeblu Eurokołchozu. Narzucono nam jak do w ludowładczym, wolnościowym ustrojstwu jednostronnie swoją pańską wolę.

POWÓD ZMIAN

Powodem zmian jest rzekoma troska o ochronę środowiska oraz o oszczędności kupującego.

Koryciarze znawcy z Brukseli twierdzą, że zwykła żarówka wykorzystuje na świecenie tylko 5 % pobieranej mocy. Pozostała część to zwykłe grzanie czyli wydalanie ciepła. Świetlówka rzekomo jest lepsza, ale dowodów brak.

WADY I ZALETY ŚWIETLÓWKI

Jest ona o wiele droższa od zwykłej żarówki, a jej „świecenie” opłaca się chyba tylko tam, gdzie światło pali się cały czas. W skutek włączania i wyłączania szybciej się przypala. Potrzebuje trochę czasu zanim się rozświetli. Nie daje jasnego i ciepłego światła jak żarówka o tej samej mocy. Tak więc są to istotne wady – wysoka cena i nie świeci jak trzeba. Towar wybrakowany!

WPŁYW ŚWIETLÓWKI NA ZDROWIE

Światło ma ogromny wpływ na samopoczucie człowieka i jego zdrowie.

Migotanie świetlówki niewidoczne dla oka ma duży wpływ na narząd wzroku i mózg. Migocząc, podrażnia oczy, zmuszając je do częstrzego mrugania i tym samym męczy oczy. Wskutek tego jesteśmy coraz częściej rozdrażnieni i zmęczeni. Boli nas głowa, pieką oczy. Co w dalszej kolejności? Wady wzroku, choroby w rodzaju właśnie napadowego bólu głowy (migrena) czy nawet tzw. z języka obcego depresja czyli po polsku lęki (różnego rodzaju). Świetlówki docelowo mogą też wywoływać padaczkę. Przypuszcza się, że opary rtęci i wydalane promieniowanie może nawet wywoływać raka skóry. Pewnym jest, że nadmiar światła świetlówki oraz ze „szklanego oka” jak mawia mój ojciec powoduje zbijanie się czerwonych krwinek, powodując znużenie, osłabienie, zwiększa prawdopodobieństwo udaru mózgu.

Popatrzmy na siebie, jaki jest wzrost ilości zachorowań na powyższe choroby!

CO Z TĄ OCHRONĄ ŚRODOWISKA?

Kilka lat temu zaczęto mówić o niebezpiecznym, rtęciowym mierniku ciepła ciała zwanym z języka obcego termometrem. Ostrzegano, że po zbiciu wdychanie oparów rtęci może powodować silne zatrucia, uszkodzenie np. nerek, bezsenność, czy też osłabienie pamięci, wzroku i słuchu.

A w przypadku świetlówek nikt nie podnosi krzyku co do szkodliwości rtęci, zawartej w jej wnętrzu. Czyżby ta sama rtęć w świetlówkach akurat nie szkodziła i nie powodowała tych samych chorób, jakie wymieniono przy krzyczeniu o konieczności wymiany mierników ciepła?

Ponadto po zużyciu świetlówki traci się dodatkowe pieniądze na unieszkodliwianie rtęci zawartej w świetlówkach.

Gdzie tu jest mowa o jakiejkolwiek gospodarności i ochronie środowiska? Zwykłą żarówkę nawet można zbić i zakopać i nic się nie stanie. Rtęć zniszczy wszystko wokół.

KTO WIE NAJLEPIEJ, CO JEST DOBRE?

Wolny rynek w Europie (tak naprawdę istnieje tylko w podręcznikach) powinien polegać na tym, że on sam kształtuje to, co kupujący chce kupić i za ile, oraz to za ile sprzedający sprzeda towar i jakiej jakości.

Jeżeli sprzedający wykona towar, który kupujący nie chce, to po prostu upadnie a jego miejsce zajmie ten, który wytwarza to, co trzeba, tanio i DOBRZE.

W Eurokorycie rynek porządkuje prawo przeciwne wolnej gospodarce (nakazy, zakazy, podatki i dopłaty). Tutaj Bruksela narzuca to, co możemy kupić. Skutek widać. Towary są kiepskiej jakości. Nawet nie są tanie, jak pokazuje przykład świetlówki…Kto wie najlepiej? Kupujący!

JAK WYGLĄDA SPRAWA ŚWIETLÓWKI OD STRONY KUPUJĄCEGO?

Na chłopskie myślenie, mieszkaniec kraju, w którym panuje wolny rynek i ludowładztwo powinien sam rozstrzygać, jakim rodzajem światła chce sobie podświetlać izby, za ile kupić i jaką ilość. Przecież jak chce jeść chleb, to nie będzie szedł kupować bułek. To po pierwsze i najważniejsze.

A po drugie? Nasza kieszeń…Zwykłą żarówkę kupisz za 2-3 złote. A świetlówki? Taniochy nie znajdziesz. Szkoda słów.

Tak oto na przykładzie oświetlenia widać, że nie żyjemy w wolnym kraju i Europie.

POZOSTAJE WIĘC PYTANIE – DLACZEGO CHCĄ NAS OŚLEPIĆ?

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Kto na tym zyskał? Ano zakłady-zakładziki, spółki-spółeczki… Zarabiają, wytwarzając wszelkiego rodzaju krople, maści, robiąc zabiegi na oczy, wytwarzając nawet soczewki i płyny do soczewek. Nie ma natomiast działań zmierzających do odwrócenia tej głupoty. Zamiast leczyć skutki trzeba zwrócić uwagę na przyczyny. To jest ochrona naszego zdrowia. Tymczasem ktoś zarabia na nas. I o to w skrócie chodzi.

Zapomniałby dodać, że wielkie zakłady np. Philips wrzuciły pieniądze w błoto w wymyśleniu niewypału – świetlówek. Pieniądze trzeba odzyskać…przymusowo!

Ja jeszcze widzę jedną przyczynę. Ślepe społeczeństwo chodzi po omacku. Nie podskoczy za wiele, bo po zdjęciu drugich oczu – nic nie widzi. Narażone na światło jest rozdrażnione – długo nie pochodzi po ulicy i nie pokrzyczy. Długotrwałe bóle głowy skutecznie odbierają chęć życia. A władza chce mieć spokój. Chorym społeczeństwem, a więc i słabszym łatwiej rządzić. Dlatego też mamy kiepskie oświetlenia, dlatego tworzy się zakłady pracy bez okien, lub też z przyciemnianymi nie otwierającymi się oknami za to ze sztucznym światłem i urządzeniami wydalającymi szkodliwe promieniowanie. A w mieszkaniach czasopisma fachowe zakazują wręcz otwierania okien i każą umieszczać jakieś wywiewniki… bo szkoda ciepła….bo to same straty…bo powód zawsze się znajdzie.

JAK SIĘ BRONIĆ PRZED ICH GŁUPOTĄ I NIE TRACIĆ WZROKU?

Każdy narząd ciała po podaniu odpowiednich lekarstw, zastosowaniu zabiegów i odpowiedniego odżywiania jest w stanie się sam wyleczyć. Nie inaczej jest ze wzrokiem.

Osobą rozpowszechniającą leczenie wad wzroku za pomocą ćwiczeń polegających na powtórnym nauczeniu narządu widzenia był dr Bates. Uważał on, że przez złe używanie wzroku, człowiek sam doprowadza jego do rozstroju i wad. Złe nawyki i napięcia oddziałują nie tylko na jakieś części ciała ale na całość, w tym wzrok.

Jeżeli jesteśmy zmęczeni, wzruszeni, silnie wzburzeni, działających na ośrodek umysłu zauważamy zaburzenia widzenia, falowanie obrazu czy brak ostrości widzenia. Stan napięcia można zmniejszać poprzez przyswojenie sobie sposobów odprężania napiętych oczu i umysłu. Jednym ze sposobów jest oczywiście odprężanie mięśni ciała poprzez ćwiczenia, nacisk i ucisk. Rozluźnione mięśnie – usuwają napięci w gałce ocznej. To tylko jeden z przykładów.

Jak twierdzi Bates liczba ćwiczeń i sposobów usuwania napięć, a zwłaszcza złości może być taka ilu jest ludzi. Po prostu każdy może dopasowywać każdy rodzaj pod siebie. Skuteczność każdej z nich sprowadza się do tego, żeby uświadomić sobie swoje złe nawyki i przekształcenie ich w prawidłowe przyzwyczajenie poprzez powtarzanie ich tak długo, aż staną się podświadome (np. trzymanie prostego kręgosłupa).

Widzenie powinno się odbywać samoistnie, bez napięć wynikających z naszego widzimisię ujrzenia czegoś, czego się nie da dojrzeć (nie wysilać wzroku!).

Nie używaj szkieł przeciwsłonecznych. Światło to sprzymierzeniec, a nie zło wcielone. Unikanie światła powoduje po wystawieniu się na słońce – mrużenie oczu, przymykanie powiek, a zwłaszcza napięcie narządu wzroku. Zamiast go unikać, winniśmy jak najwięcej spędzać czasu na powietrzu za dnia i ćwicząc ciało przyzwyczajać oczy do światła. Kąpiele słoneczne działają bowiem korzystnie na różne stany zapalne oczu.

Odrzuć nowoczesne lekarstwa. To przez niektóre ich składniki człowiek jest wrażliwy na światło. Jedz warzywa i owoce. Z tych drugich ciemne owoce (np. borówkę).

Co do ćwiczeń wzroku oraz szczegółów odsyłam do opracowania Boba Fingerbilda „ Samoleczenie wzroku metodą dr Batesa”.

A jak usunąć przyczynę tych chorób? Poprzez „branie lekarstw w żyłę” czy „w gardło”? Nie! Należy usunąć świetlówki z naszego życia. Z prostego powodu bo szkodzą i są drogie. Jak Eurokoryto z Brukselą. Tych drugich również z powodu głupoty i sprzedawnictwa.

Więcej wolności dla ludzi!

Autor: Grzech
Nadesłano do “Wolnych Mediów”


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

14 komentarzy

  1. MichalR 14.02.2013 09:44

    Dlaczego ktoś porównuje Ochronę środowiska do żarówek energooszczędnych?!

    Otwierając ten artykuł spodziewałem się treści pod tytułem “po co nam lasy – wytnijmy je wszystkie”, albo “po co segregować śmiecie – otwierajmy nowe wysypiska”.

    Ostatnie czego bym się spodziewał po artykule tego typu to ataku na ochronę środowiska poprzez świetlówki…

    Jak wiadomo można kupić zwykłe żarówki nawet setki. Więc o co ten cały raban?!

    Czuję się ekologiem, a w domu mam połowę żarówek

    W pomieszczeniach w których światło się co chwile gasi i zapala jak np. Toaleta, czy łazienka, oraz przedpokoje mam żarówki
    W miejscach gdzie potrzebuję światła do czytania – mam żarówki.

    Natomiast w pokojach w których po prostu potrzebuję często dłuugo zapalonego światła – mam świetlówki – wyłącznie ze względów praktycznych.

  2. JamiroQ 14.02.2013 10:37

    A co ze światłem led-owym? To też zła technologia?

  3. Monia33T 14.02.2013 11:15

    Świetny artykuł! Ja wymieniłam wszystkie świetlówki kompaktowe (żarówki energooszczędne) na zwykłe żarówki z obawy o zdrowie moje i mojej rodziny. I wiem, ze Unia Europejska wprowadziła dyrektywy zakazujące produkcji i sprzedazy tradycyjnych żarówek o niektórych mocach, a do 2020 zakaz ma objąć wszystkie. Więc jest o co robić cały ten raban, dlatego uważam, ze artykuł bardzo ważny!

  4. Nat_89 14.02.2013 11:34

    Zgadzam się, że światło emitowane przez świetlówki kompaktowe jest co najmniej nieprzyjemne, jednak równie nieprzyjemnie – momentami – brzmi ten Artykuł. Ja rozumiem, że trzeba pokazywać prawdę, że należy uczulać na różnego rodzaju hece, mające miejsce nie tylko w Polsce, ale i Unii Europejskiej (o reszcie świata nie wspominając), ale sformułowania w stylu “Eurokołchoz”, “Eurokrycia Rada Głupków” kojarzą mi się z hasłami propagandowymi i automatycznie dystansuję się do tekstów, w których zawarto podobnego rodzaju określenia. Artykuł sam w sobie jest ważny, ale ten “bojowy” styl mnie boli.

  5. RobertM4 14.02.2013 12:36

    @Nat_89
    Bojowy styl ? Uważam, że i tak autor zbyt łagodnie opowiedział się o Euro…, to co oni wyprawiają, widzi tylko garstka ludzi, reszta nie chce widzieć i uwierzy im we wszystko. Skoro jest tak dobrze w tym Eurolandzie, to czemu jest tak źle ?

  6. Murphy 14.02.2013 12:54

    Co do szkodliwości świetlówek się zgodzę, ale nie do końca. Są układy zasilania świetlówek które nie powodują migotania. Nie wiem tylko czy te powszechnie sprzedawane mają akurat takie układy czy też nie. Sam mam kilka świetlówek w domu i akurat nie narzekam na ich działanie. W pomieszczeniach w których przebywam długo mam żarówki LED’owe o barwie światła zbliżonej do naturalnego. Jeśli by euro kołchoźnikom chodziło o oszczędność i ochronę środowiska to nie promowali by rtęci a LED’y. No ale pewnie znowu chodziło o pieniądze i lobowanie na rzecz tych co w łapę dają.

  7. lboo 14.02.2013 13:25

    “W Eurokorycie rynek porządkuje prawo przeciwne wolnej gospodarce (nakazy, zakazy, podatki i dopłaty). Tutaj Bruksela narzuca to, co możemy kupić.”

    Bruksela narzuca w interesie przemysłu. Zwykłe żarówki były za tanie, a energooszczędnych nikt nie chciał kupować. Więc przemysł “przekonał” UE do wprowadzenia odpowiedniej regulacji. To wielka finansiera decyduje co obywatele mają kupowac, UE to tylko marionetka.

  8. Jedr02 14.02.2013 15:38

    A co myslicie o żarówkach halogenowych? Też jest drucik tylko że po drodze jest jeszcze gaz. Żre troche mniej prądu od normalnej. Można by je spokojnie uznać za bardziej ekologiczne od zwykłych żarówek?

  9. lboo 14.02.2013 16:11

    @Jedr02: Z opisu wygląda ok:

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Lampa_halogenowa

    Z praktyki: niedawno kupiłem taką E27 i badzo szybko przestała działać, w ciekawy sposób. Wewnątrzna rurka w której jest żarnik pokryła się czarnym nalotem od wewnąrz efektem czego świeciła kilkukrotnie słabiej.
    Natomiast zakupiona kilka lat wczesniej działała długi czas bez zarzutu.

  10. Il 14.02.2013 16:29

    A co ze świeczkami, paleniskami piecowymi i kominkowymi oraz z promieniami laserów satelitarnych skanującymi Ziemię i oczy ludzi patrzących w Niebo?

  11. bXXs 14.02.2013 19:11

    ” Każdy narząd ciała po podaniu odpowiednich lekarstw, zastosowaniu zabiegów i odpowiedniego odżywiania jest w stanie się sam wyleczyć. Nie inaczej jest ze wzrokiem.”
    -50% bzdury i tyle samo prawdy.

    Odpowiednie traktowanie ciała i ducha potrafi czynić cuda. Lekarstwa i zabiegi powodują efekty uboczne i blizny.

    Świetlówki to jest masakra i nic nie zastąpi słoneczka. Wystarczy wstawać ze słoncem i robić co trzeba a wieczorem odpocząć z rodziną przy kominku, rozmawiać i luli.

  12. ezbig 14.02.2013 20:01

    Żarówki tradycyjne, czy halogenowe mają światło zbliżone do słonecznego. Gdyby rozszczepić taki światło za pomocą pryzmatu, to mamy ładną tęczę. Jak porównamy to z żarówką CFL (energooszczędną), to jej tęcza będzie mocno poszarpana z dużymi przerwami. Dobrej firmy biały LED będzie miał widmo zbliżone do tego z żarówki – chociaż trochę osłabione w pewnym zakresie bo maksimum jest przesunięte (w kierunku wyższych częstotliwości).

    Świetlówki są kiepskim wyborem jeśli chodzi o ekologię i zdrowe światło. Karton świetlówek CFL wrzucony do ujęcia wodnego małego miasta to mała bomba chemiczna. Na LED-y lobby nie stawia, bo są zbyt długowieczne. Chociaż producenci już znaleźli sposób, jak osłabić długowieczność żarówek LED – produkują marne zasilacze, które nie wytrzymują 25000-50000h pracy jak LED-y.

  13. Kikus 15.02.2013 09:55

    Artykuł porusza ważną kwestię ale napisany jest w sposób skandaliczny. Rozumiem, że autor jest zdenerwowany ale to jest stenogram z wiecu rewolucyjnego a nie artykuł który ma dać komuś do myślenia czy zwrócić na coś uwagę. Ponadto przedstawione przez autora twierdzenia są chyba jego prywatnymi opiniami ponieważ nie podpiera ich żadnymi danymi źródłowymi ani żadną wiedzą obiektywną. Owszem świetlówki w większości nie mają pełnego widma światła i owszem mogą migać, mogą również emitować promieniowanie elektromagnetyczne (to polskie słowo od polskich słów elektryczność i magnetyzm). Ale co do tego że są drogie nie można się do końca zgodzić bo kosztują około 5zł przy czym mówię tutaj o świetlówkach liniowych a nie kompaktowych. Problemy ze świetlówkami kompaktowymi które są wyjątkowo marnej jakości, trwałości i do tego są niezbyt zdrowe wynikają w dużej mierze z tego że 90% obecnych na rynku świetlówek to ich chińskie podróby których zadaniem jest zwabić mało rozgarniętego klienta ceną i poświecić przez kilka godzin, a potem, a potem na śmietnik tania była to się kupi nową. Zadaniem konsumentów w tym przypadku jest raczej wymuszać jakość, a nie negował potrzebę istnienia takich rozwiązań. A swoją drogą zamiast wycofanych żarówek o dużej mocy można stosować ich ekwiwalent w postaci żarówek halogenowych które też mają żarnik i nie migają. Oczywiście wszystko sprowadza się do ich jakości. Pozdrawiam

  14. Monia33T 15.02.2013 12:09

    A co z niebezpieczną rtęcią, która jestw każdej świetlówce (do 5mg)? Przecież rtęć jest smiertelnie niebezpieczna? Cos mi tu strasznie nie gra!

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.