Dieta – moje życie

Opublikowano: 18.11.2009 | Kategorie: Zdrowie

Liczba wyświetleń: 1007

Moje doświadczenia z szeroko pojętym odchudzaniem się.

O grubych wszyscy mówią, że nie mają silnej woli. Każdy uważa, że jeśli by chcieli – schudliby. Czy ktokolwiek z was zdaje sobie sprawę, że schudnąć się udaje tylko dwóm procentom ludzi na świecie? A poza tym jak sprawdzić poziom silnej woli u każdego z nas. Tego nie wiem, za to wiem jak życie w nadwadze wpłynęło na moje życie.

Od zawsze byłam okrągła, potem okrągła przeszła w chuda i za wysoka. Następnie szybciutko wróciłam do formy początkowej, okrągła bardziej niż wcześniej. Życie z nadwagą sprawiło, że życie samo w sobie sprawiało mi niesamowity wysiłek. By wstawać rano i wychodzić z domu. Aby uśmiechać się i udawać, że wszystko jest w porządku, wraz z narastającym poczuciem winy. Skąd poczucie winy? Z nieudacznictwa, z braku silnej woli, chęci i czystego lenistwa. Bo przecież jakby mi się chciało – to bym mogła, to bym umiała, to bym schudła.

Pomijając względy estetyczne, moje zdrowie podupadło. Wszystko dzięki nadmiarowi (jak się potem okazało) zbędnego tłuszczu. Zanim porozmawiałam z lekarzami, uważałam, że skoro wyniki mam w porządku to mogę sobie żyć w symbiozie z moim tłuszczykiem. Momentami go lubiłam. Z perspektywy czasu zastanawiam się, czemu go nie nazywałam, skoro aż tak bardzo go lubiłam, nie przeszkadzał mi i był mi tak bliski. Wracając do kwestii medycznych. Nie zdawałam sobie sprawy, że nadbagaż w postaci tłuszczu sprawi że moje stawy będą słabsze, mniej ruchliwe. Że mogę dzięki temu być kaleką. Nie wiedziałam jak schudnąć, nie chciałam iść do specjalisty. Próbowałam więc wszystkich możliwych diet z gazet, Internetu i od “życzliwych” przyjaciółek. Każdy, kto choć raz był na diecie zna te nazwy: 13-to dniowa, kapuściana, jabłkowa, Atkinsa&próbowałam wielu. Żadna z nich nie była skuteczna, a kilogramy powracały jak bumerang. Z tego co się orientuję w przeciągu czterech lat zdążyłam schudnąć 100 kg i tyle samo przytyć. Efekt Jo-jo był niepomierny.

Pewnego dnia postanowiłam nie stosować żadnych drakońskich diet, postanowiłam zacząć żyć zdrowiej. Moimi postanowieniami były: MŻWR. Cóż to jest? Skrót jest naprawdę prosty i banalny. Mniej Żreć Więcej Ruszać. Zaczęłam jeść mniejsze porcje, mniej w ciągu dnia, odstawiłam sól i cukier, fast-foody, pizze, chipsy, przekąski. W tym czasie nie jadłam specjalnie przygotowanych dań, nie jadłam nic specjalnego. Posiłki zjadałam takie same jak moi domownicy tylko że mniejsze. Do tego odstawiłam windę, schody ruchome. Zamiast dwóch przystanków autobusowych przechodziłam tą trasę piechotą. Po trzech miesiącach od rozpoczęcia “diety” mój żołądek tak się skurczył, że nie mogłam już zjeść takich ogromnych porcji jak wcześniej. Po pół roku minęła ochota na wszystko co było niezdrowe i szkodliwe. Po roku weszłam na wagę minus 35 kilogramów.

Więc można? Można. Tylko trzeba chcieć.

Autor: Dominika Siwek
Źródło: iThink


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

10 komentarzy

  1. Hassasin 18.11.2009 09:35

    dokładnie…można jesc wszystko..można miec diete 10 000 kalori jak pies Haski ……ale trzeba wprost proporcjonalnie do przyjetych kalorii zasuwac…..i to jest całą tajemnica

  2. Robert Śmietana 18.11.2009 15:58

    Dokładnie! I MŻWR!

    Bo każda dieta jest bez sensu, kiedy jest… tylko na chwilę…

  3. bogiemslawiena 18.11.2009 22:50

    Gratuluję autorce bycia w 2 % populacji.

  4. szydlar 19.11.2009 11:12

    Diety to bzdura – trzeba zmienić cały styl życia a wtedy fajna sylwetka to tylko efekt uboczny .
    Tłuściochom ich własny organizm krzyczy każdego dnia- zobacz stary jak pięknie to wszystko odkładam .
    Chce ci się słodyczy- spoko,ale zasuwaj potem przez godzinę rowerem. Równowaga musi być wszędzie nie tylko w przyrodzie i planecie ale w nas samych też . Jedzenie dla wszystkich stało się przyjemnością a przyjemność to tylko efekt uboczny zdrowego jedzenia.
    (pewnie za 200 lat ludzie odchodząc od produktów przetworzonych wyposażą się w nowy gen ostrzegający ich przed szkodliwymi polepszaczami )
    Mózg nie krzyknie ej to niezdrowe gdy jesz Mc syf bo on odbiera smak całej tej chemii jako dobry, to dlatego Mc syf ma własny departament smaku i zapachu. A naukowcy bo bo przecież nie kucharze pracują prawie rok nad kanapką by była tak dobrana byś mruczał z rozkoszy jedząc ją .
    Pomyśl 90 % twojej diety jest martwa nie ma tam żadnej organicznej wody (soku),witamin ,enzymów .
    A gdyby to 90% twojej diety stanowiły rzeczy żywe to zobaczysz jak człowiek może się bezkarnie obżerać i jeszcze tracić na masie . To takie proste tylko co z tego jak człowiek dziś jest tak leniwy ,że nie chce mu się postać w kuchni przez godzinę krojąc sałatkę tylko woli zadzwonić po pizzę . Jesteś tym co jesz-stare a mądre . Z tej pizzy czy burgera twój organizm wyprodukuje masę komórek ……..i co będą to fajne komórki ( zdrowe- to dlatego tłuściochy chorują )
    Pozdro.

  5. Robert Śmietana 19.11.2009 11:29

    Fajnie, szydlar to opisałeś.

    Ja bym jeszcze dodał swoje 5 groszy, czyli fakt, że grubasem jest się duchowo-psychicznie, a obżeranie się bez ruszania się i wielka waga fizyczna są to już skutki.

  6. abernau 19.11.2009 14:57

    odlozyc cukier to jeszcze rozumiem, ale dlaczego pozbawiac sie soli z menu? Przeciez to prawie nie ma zadnych kalorii

  7. oneiro 19.11.2009 19:16

    sol wiążę wodę (ale nie tylko), dopowiedz sobie resztę

  8. szydlar 19.11.2009 20:02

    sól to mit tak jak cholesterol ( gdy organizm ma dostatecznie wiele ORGANICZNEJ witaminy C to nigdy nie użyje do łatania tętnic cholesterolu tylko weźmie elastyczny kolagen ) sól natomiast jest wskazana pod warunkiem dostatku potasu ,a gdzie jest go wiele ?
    w warzywach i owocach -koło się zamyka

  9. Heh! 19.11.2009 22:52

    Sól wiąże wodę ale bez soli możesz się odwodnić przy dłuższym wysiłku fizycznym.
    Z solą nie można przesadzać, bo wali po nerach ale nie można jej całkowicie odstawiać bo jest ona potrzebna organizmowi.

  10. abernau 20.11.2009 15:44

    nie bardzo wiem na czym polega proces “wiazania wody”. Slyszalem, ze sol zatrzymuje wode w organizmie co powoduje wzrost cisnienia co moze byc niebezpieczne dla zdrowia. Nadal jednak nie widze zwiazku miedzy nadwaga a sola.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.