Liczba wyświetleń: 1434
OD TŁUMACZA: Niezawodny dr Paul Craig Roberts – tym razem o zamęcie w podstawowych pojęciach o człowieku, który jest bardzo istotnym wyrazem rozkładu Zachodu w dzisiejszych czasach. PCR krótko komentuje – jak zwykle z humorem – film Matta Walsha „What is a woman? („Czym jest kobieta?”), który razem z autorem poniższego tekstu również ja mocno polecam! Uwaga techniczna – tekst zawiera mnóstwo neologizmów, gdyż każda ideologia tworzy swój aparat pojęciowy. Starałem się owe neologizmy sensownie spolszczyć. Mam nadzieję, że będą przynajmniej zrozumiałe w kontekście dyskusji o tzw. gender/transgender. Oczywiście ktoś inny może zaproponować inne nazwy.
Matt Walsh próbuje uzyskać od guru transgenderyzmu odpowiedź na pytanie, czym jest kobieta? Obejrzyjcie ten film, a spędzicie jedne z najlepszych 94 minut w życiu.
Jedyną odpowiedzią, jaką uzyskuje jest „kobieta to osoba, która uważa się za kobietę, która samoidentyfikuje się jako kobieta”. OK – mówi Walsh, ale czym jest ta „kobieta”, za którą dana osoba się uważa? Powtarzając to pytanie, na które nie dostaje odpowiedzi, zostaje w końcu nazwany transgenderofobem. Ale cóż to znaczy? I dlaczego pytanie „czym jest kobieta’ miałoby być wyrazem fobii?
Odpowiedź jest taka, że transgender to blaga i guru tej ideologii to wiedzą. Dlatego nie chcą powiedzieć, czym jest kobieta.
Według guru transgenderyzmu istnieje płeć i gender. Płeć jest biologiczna, zdeterminowana przez chromosomy, ale gender to konstrukcja społeczna, jak mówią. Biologiczna kobieta nie jest nią dopóki nie zadeklaruje się jako kobieta. Jeżeli zadeklaruje, że jest mężczyzną, wówczas jej deklaracja unieważnia chromosomy i ona jest mężczyzną.
W obliczu takiej odpowiedzi Walsh pyta transgenderowych guru, czy nie jest tak, że ludzie czasami składają fałszywe deklaracje? Guru, a przynajmniej niektórzy z nich, przyznają, że ludzie czasami kłamią. Walsh pyta ich, czy osoby mogą także zadeklarować swoją rasę? Przypuśćmy, że mówię ci, że jestem czarny. Uwierzysz mi? – pyta Walsh. Ale oni wykręcili się od odpowiedzi. Rebecca Tubel, filozof z Rhodes College w Memphis, postawiła to pytanie w czasopiśmie naukowym, czym naraziła się na ostre ataki, podobnie jak i samo czasopismo „Hypatia”. Wydawcy przeprosili za „ból” jaki artykuł Tubel sprawił osobom deklarującym się jako trangenderowe, ale i tak zostali zwolnieni. Nikt nie wyjaśnił dlaczego perspektywa osoby transrasowej miała by być bolesna dla osób transgenderowych, ani dlaczego opozycja transgenderowców wobec transrasowości nie jest transrasofobiczna. Z tego powodu też nikt nie wyjaśnił, dlaczego kobiety, w których łazienkach znaleźli się mężczyźni deklarujący się jako kobiety, nie mają prawa czuć się urażonymi i ich skargi są oddalane jako transgenderofobiczne.
Jeżeli jest OK, aby mężczyzna był tak zdezorientowany, żeby uważał się za kobietę, to dlaczego osoba nie może być transgatunkowa i uważać się za konia, szympansa albo za Marsjanina?
„Trans” oznacza „nad”, „po tamtej stronie”, „poprzez”, jak „transatlantic” albo „poza”. Zatem „transgenderowy”, to „poza genderem” albo „po tamtej stronie genderu”. „Transrasowy” to „poza rasą” albo „po tamtej stronie rasy”. Transgatunkowość oznacza „poza gatunkiem”. Innymi słowy, „transgenderowy” to wymyślone słowo, tak jak wymyślony jest stan, który ma opisywać – nie ma to żadnego sensu. Czym jest tamta strona genderu? Jak ktoś może wyjść poza gender? W jaki sposób biologiczna rzeczywistość może zostać unieważniona poprzez osobę, która identyfikuje się jako coś czym nie jest?
A jednak to się właśnie dzieje. Obecnie jest to przedmiot uniwersytecki, a wkrótce będzie kierunkiem studiów prowadzącym do uzyskania stopnia naukowego. Adwokaci trangender zrobili z tego najnowszą modę, którą wciskają ludziom do głów, mówiąc, że to jest cool. Osiągnęliśmy już taki punkt w procesie naszego dekadenckiego upadku, że nie potrafimy już rozróżniać pomiędzy kobietą a mężczyzną.
Autorstwo: Paul Craig Roberts
Wstęp i tłumaczenie: Adam Śmiech
Źródło zagraniczne: PaulCraigRoberts.org
Źródło polskie: MyslPolska.info
Poznaj plan rządu!
