Czy zamordują także twoją rodzinę? – 2

Opublikowano: 15.08.2017 | Kategorie: Publicystyka, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 2337

Odpowiedź brzmi: tak, jeśli na to pozwolisz!

Jest kilka medycznych tajemnic, które jeśli tylko byśmy poznali, mogłyby one w znacznym stopniu poprawić nasze zdrowie, a niejednokrotnie uchronić przed śmiercią. Potrzeba nam tylko trochę czasu i odrobina wysiłku aby chcieć się zainteresować tematem. Czy dzisiejszy i ostatni artykuł można by zatytułować mniej makabrycznie? Po dogłębnym przejrzeniu różnych materiałów (książki, artykuły, filmy, zdjęcia, kopie dokumentów, wywiady, dyskusje internetowe i wielu innych źródeł), w moim przekonaniu powyższy tytuł jest najbardziej łagodną formą jakiej można użyć.

W części pierwszej przedstawiłem zaledwie zarys problemu, a głównym moim zamierzeniem poruszonego tematu jest zwrócenie uwagi na to, „jak się skutecznie obronić przed farmaceutyczno–chemicznymi bandytami”.

W powyższym określeniu utwierdziła mnie seria wykładów dr Ratha – założyciela „Sztafety Życia” – o tym jak kilkadziesiąt lat temu podzielono świat finansów, paliw, chemii i innych biznesów między kilka koncernów oraz dlaczego i kto stworzył korzenie Unii Europejskiej, mającej swoje nazistowskie źródła. Nie jest to oczywiście jakaś spiskowa teoria, ale gruntownie prowadzone przez wiele lat śledztwo, ujawniające dokumenty i wstrząsające fakty na temat wieloletniej działalności niemieckich fabryk chemicznych na szkodę ludzkości.

O tym, że jest tak istotnie – nie tylko w Europie lecz również w USA – przekonuje też inny dokumentalny materiał o polskim lekarzu i biochemiku dr Stanisławie Burzyńskim. Bulwersujące jest dzisiaj to, że niejaki Paul Ehrlich – niemiecki chemik i bakteriolog, uważany za twórcę podstaw chemioterapii, za prace nad immunologią otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny za rok 1908, a polskiemu biochemikowi osiągającemu w leczeniu chorób nowotworowych sukcesy na miarę historycznych ewenementów świata medycyny, za swoje odkrycia grozi 300 lat więzienia.

W amerykańskim The New York Times opublikowano kiedyś artykuł pod zaskakującym tytułem: „Wyspa, na której ludzie zapominają umrzeć” (“The Island Where People Forget To Die”).

Artykuł ten opisywał historię pochodzącego z Grecji weterana drugiej wojny światowej, Stamatisa Moraitisa, który po zakończeniu wojny wyjechał do USA. Przyjął on amerykański styl życia, miał troje dzieci, dom na Florydzie i dwa samochody, lecz w 1976 roku dowiedział się, że ma raka płuc. Diagnozę potwierdziło dziewięciu lekarzy, którzy „precyzyjnie” wyliczyli mu dziewięć miesięcy życia. Stamatis Moraitis miał wtedy 62 lata.

Zdecydował, że wróci na wyspę, na której się urodził, czyli położoną na Morzu Egejskim Ikarię, aby spocząć wśród swoich przodków na zacienionym cmentarzu nad morzem. Zamieszkał w chacie bielonej wapnem, pośrodku hektarowej winnicy położonej na wzgórzu na północno-wschodnim wybrzeżu Ikarii i czekał na śmierć… ale ona nigdy nie nadeszła.

W ciągu kilku kolejnych miesięcy stało się coś dziwnego. Stamatis poczuł, że wracają mu siły. Całkowita zmiana diety i stylu życia zdziałały cuda. Minęło pół roku, a Stamatis ciągle żył i był coraz dalszy od agonii. Mijały lata. W 2012 roku, w chwili tworzenia wspomnianego artykułu, czyli 35 lat później, miał 97 lat (zgodnie z oficjalnymi dokumentami, których wiarygodność podważa, ponieważ jego zdaniem miał 102 lata) i nie chorował już na raka. Nigdy nie skorzystał z chemioterapii, radioterapii, ani też nie brał żadnych leków. Wyjechał jedynie na Ikarię. Gdyby został w Ameryce…?

Wszędzie na świecie tam, gdzie dociera amerykańska kultura żywieniowa, średnia długość życia drastycznie spada, a im więcej wymyślnych leków i sprzętów pojawia się na rynku usług medycznych, tym więcej chorych ustawia się w szpitalnych kolejkach, nie mówiąc już o tym, że nieustannie prowadzi się politykę totalnej dezinformacji.

Jak się więc bronić i czy jest coś uniwersalnego, co pomogłoby zlikwidować większość naszych kłopotów zdrowotnych tanio i bezpiecznie? Wydaje się wręcz niewiarygodne, ale tak!

Prawie wszyscy nosimy w sobie „uśpione choroby”, dlatego potrzebujemy nieustannego uświadamiania się w kwestii prowadzenia zdrowego trybu życia oraz obeznania z ewentualnymi sposobami wspomagania leczenia i utrzymywania dobrej energetyki organizmu. Rozwiązań jest bardzo dużo, a jedne z najciekawszych to używanie energetycznych piramid czy też energetyzowanie ciała energią orgonu za pomocą biorezonatorów, znanych bardziej popularnie pod nazwą Zapperów (to takie współczesne Berła Horusa – rurki które często w swoich rękach nosił faraon). Jednym z najlepszych konstruktorów tego typu urządzeń jest polski konstruktor pan Jan Taratajcio.

Znanych jest też wiele alternatywnych sposobów leczenia i niezwykłych kuracji jak choćby akupunktura, makrobiotyka, suplementacja, leczenie Witaminą B17 (czysty Laetril lub pestki z moreli), zabiegi chelatacyjne (usuwanie metali ciężkich z organizmu) czy najbardziej skuteczne leczenie jakim jest kuracja Witaminą C (doustnie i dożylnie), którą uczciwi lekarze w prywatnych klinikach aplikują swoim pacjentom, skutecznie doprowadzając do uzdrowienia. W Polsce taką terapię dożylną przeprowadza Polskie Towarzystwo Terapii Chelatowej w Gdyni, które posiada gabinety lekarskie w całym kraju.

Jeśli chodzi o Witaminę C, to istnieje bardzo duże niedoinformowanie w tej kwestii, a ma ona dla człowieka ogromne znaczenie. Chroni bowiem przed szkorbutem (gnilcem), który sieje w organizmie spustoszenie doprowadzając do krwawienia przewodu pokarmowego oraz dróg moczowych. Problem polega na tym, że z powodu braku odpowiedniego enzymu w wątrobie, człowiek nie może sobie jej sam wytworzyć, dlatego nieustannie należy ją uzupełniać!

Na temat jej różnorodnej aktywności leczniczej istnieje ok. 40 tys. doniesień naukowych, a historia jej cudownego odkrycia sięga wieku XVI, kiedy to z braku odpowiedniego pożywienia masowo zaczęli umierać marynarze. Po spożyciu cytryn i pomarańczy ich stan zdrowia znacznie się polepszał. Miało to wielki wpływ na rozwój zainteresowania wokół Witaminy C.

W roku 1928 węgierski uczony Albert Györgyi wyizolował z papryki i z cytryn kwas, który uznano za Witaminę C a niejaki dr Linus Pauling – laureat Nagrody Nobla – przedstawił w swoich pracach klinicznych kilka teorii zastąpienia szczepionek Witaminą C, podawaną dożylnie w kroplówce.

Profesor Paulin oraz dr Ewan Cameron badali skuteczność Witaminy C w IV stadium choroby nowotworowej (1–2 m-ce życia). Efekt był piorunujący, gdyż w takich przypadkach jak nowotwór prostaty, jąder, macicy, jajników, pochwy czy nowotwór piersi, po kilku już dawkach nastąpiła poprawa samopoczucia a połowa chorych przeżyła jeszcze ok. 3 lat.

Wyżej wspomniani panowie określili mechanizm działania Witaminy C polegający na tym, że jej cząsteczki trafiając do naszego organizmu rozpadają się w komórkach i wytwarzają nadtlenek wodoru, który następnie ulega przekształceniu się w wodę utlenioną, a ta po prostu zabija komórkę rakową nie uszkadzając zdrowych komórek!

Zapoznajmy się więc z poniższą, absolutnie fascynującą historią.

Pierwszym naukowcem, który w 1818 roku zidentyfikował oraz wyizolował nadtlenek wodoru (woda utleniona) był Louis Jacques Thenard. Osiągnął to chcąc wytworzyć nadtlenek baru poprzez przypalanie soli baru. W wyniku eksperymentów powstał nadtlenek wodoru. Poprawiając swoje metody przez wiele lat, utorował on drogę do jego masowej produkcji.

Przez wiele lat uważano, że nadtlenek wodoru jest niestabilną cząsteczką, ale w 1894 roku naukowiec Richard Wolffenstein w wyniku eksperymentów wykorzystujących proces zwany destylacją próżniową w 100% wydobył go z wody.

W marcu 1888 Czasopismo amerykańskiej izby lekarskiej zawierało odniesienie, że w 1863 Messner dowiódł obecności nadtlenku wodoru w wodzie deszczowej i ma on długą historię swojego wykorzystania w przemyśle, a w szczególności w przemyśle farmaceutycznym do sterylizacji płytek Petriego oraz w sterylizacji satelitów w przemyśle lotniczym.

Nadtlenek wodoru ma wiele wszechstronnych zastosowań, ale najwięcej zainteresowania w swojej historii ma on ostatnio w zastosowaniu jako lek!

Połączony z wodą destylowaną w najsilniejszym stężeniu posiada siłę 35%. Bardziej rozcieńczony nadtlenek wodoru (ok. 3%) ma wiele różnych właściwości i jest powszechnie stosowany w Europie jako środek dezynfekujący do czyszczenia ran chirurgicznych, w służbie zdrowia na oddziałach szpitalnych i w ambulansach jako głęboko dezynfekujący w celu wykorzenienia bakterii, wirusów i grzybów z oddziałów szpitalnych oraz ich wyposażenia.

Przez ostatnie sto lat zanotowano wiele tysięcy przypadków ludzi, którzy poinformowali o całym szeregu korzyści zdrowotnych jakie odnieśli dzięki używaniu nadtlenku wodoru poprzez użytek wewnętrzny. Terapia natleniająca (dostarczenie do ciała dodatkowej ilości tlenu) została wykorzystana przez wielu lekarzy w leczeniu różnorodnych objawów raka, w tym gangreny (martwicy). Roztwory wody utlenionej są zalecane w kontrowersyjnej metodzie leczącej jakoby m.in. niektóre rodzaje nowotworów, a także inne schorzenia, poprzez wywoływanie tzw. „hiperoksygenacji”.

Znane są bardzo interesujące pozycje książkowe trzech niezależnych lekarzy, którzy wykorzystując nadtlenek wodoru, z pełnym powodzeniem przeprowadzali terapie na tysiącach swoich pacjentów.

Książka pt. „Medyczny Cud”, której autorem jest dr William Campbell Douglass MD. Inny jego kolega z branży dr Iwan Nieumywakin też opisuje podobną tematykę, autor książki pt. „Woda utleniona na straży zdrowia”. I wreszcie inne wielkie źródło informacji na temat nadtlenku wodoru, książka „Prawda o spożywaniu nadtlenku wodoru” (“The Truth about Food Grade Hydrogen Peroxide”), której autorem jest James Paul Roguski.

Możemy w to uwierzyć lub też nie (ja osobiście nie wierzę), ale w oparciu o badania naukowe, American Cancer Society całkowicie neguje skuteczność takich terapii i odradza je jako alternatywę dla ustalonych medycznych procedur leczenia nowotworów. Należy jednak pamiętać, że z wiadomych względów prawda o tej metodzie leczenia może być starannie ukrywana czy negowana, a wszelkie rzetelne informacje na jego temat bombardowane są przez farmaceutyczną machinę propagandową.

Jest dosłownie około setki możliwości wykorzystania nadtlenku wodoru poprzez spożywcze stosowanie, a których zbytnio nie da się tu wszystkich wymienić! Alergie, cukrzyca, stwardnienie rozsiane, alzheimer, problemy trawienne, zakażenia pasożytnicze, anemia, zakażenie Epsteina-Bara, choroba Parkinsona, astma, zapalenie okostnej, alergie pokarmowe, zapalenie gruczołu krokowego zakażenia bakteryjne, infekcja grzybicza, reumatoidalne zapalenie stawów, zapalenie oskrzeli, zapalenie dziąseł, gonty, rak, bóle głowy, zapalenie zatok, drożdżyca, opryszczka zwykła, ból gardła, choroba układu krążenia, zakażenie wirusem HIV, wrzody, ukąszenia owadów, brodawki, cukrzyca, gangrena, marskość wątroby, grzybica, kamica nerek i bezpłodność.

To tylko niektóre i najczęstsze z wymienionych. Leczenie tych wszystkich chorób nierzadko pochłania nasze całe zasoby finansowe, a nasze dolegliwości niejednokrotnie po jakimś czasie znowu wracają. Przy leczonych chorobach usuwamy zazwyczaj tylko skutek a nie przyczynę, a po wyleczeniu już raczej nie zadajemy sobie trudu, aby zgłębić źródło naszego zmartwienia oraz utrzymać profilaktykę.

Wielu ludzi kupuje nadtlenek wodoru aby go spożywać doustnie, ale wysoce wskazane jest, aby o jego doustnym zastosowaniu zdobyć możliwie jak najwięcej informacji, gdyż podstawową sprawą jest aby nadtlenek wodoru, który będziemy stosowali w celu spożywania, posiadał wysoki poziom klasy spożywczej oraz specjalne atesty (Food Grade Hydrogen Peroxide), gdyż jest on jedyną klasą, która nie ma żadnych nieczystości tak jak dodatki, które często z różnych powodów dodawane są przez producentów.

Choć niektórzy zarzucają o jego kontrowersyjnej metodzie działania na zdrowie, to należy wiedzieć, że nadtlenek wodoru wytwarza się w przyrodzie poprzez różne naturalne procesy, wspomagając nasz układ immunologiczny, a w niezanieczyszczonych regionach naszej planety spada na ziemię razem z deszczem. Gdyby niebezpiecznym było dla nas mieć w naszych ciałach nadtlenek wodoru, to jako gatunek wymarlibyśmy już dawno temu.

Choć picie wody utlenionej może nam się kojarzyć z czymś niepojętym, to jednak pamiętajmy o tym, że przy zastosowaniu odpowiednich dawek może być całkowicie bezpiecznym. Gdyby komuś groził atak serca a jedna aspiryna miała by mu uratować życie, nikt nie zważałby na to, że może ona być niebezpieczna, ale dawka jednorazowa składająca się z 700 aspiryn byłaby wielce nierozsądna i niebezpieczna dla życia. Mogłaby nas ona oczywiście zabić!

Autor: Robert Antoniak
Strona autora: Morontium
Nadesłano do “Wolnych Mediów”


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

16 komentarzy

  1. alyaah 10.10.2013 14:17

    Kiedyś byłam wielką przeciwniczką leków. Jednak teraz uważam, że nie są takie złe. Przyjmowanie leków ratuje wielu osobom życie. Oczywiście, nie da się zaprzeczyć że biorąc dany lek, by wyleczyć chorobę, niszczymy jakiś inny narząd, lub go osłabiamy. Choroby takie jak przeziębienia itp., powinno się leczyć tradycyjnie, jednak jeśli chodzi o cięższe choroby, warto sięgnąć mimo wszystko po leki. Mi medycyna naturalna pomogła (akupunktura itp.), jednak wiem że wiele osób które się nią posługują nie są godne zaufania (wielu lekarzy medycyny konwencjonalnej również, jednak ta jest o wiele bardziej namacalna). Podsumowując – dobrze, że są leki, postęp w medycynie, ale trzeba znaleźć w tym umiar. Nie można pozwolić korporacjom na tworzenie z tego “biznesu” i na zabawy ludzkim zdrowiem, czy też na unikanie odpowiedzi – np. w kwestii leku na raka, chodzą słuchy że takowy został wynaleziony, ale jest to nieopłacalne. Szkoda też, że nasza wiedza o tradycyjnych metodach leczenia zanika, szczególnie jeśli chodzi o zielarstwo… Nasza cywilizacja tworzy wiele nowych chorób, ale wielu zapobiega. Zastanawiam się czasem, co “lepsze” – żyć w korporacyjnym świecie, czy żyć w ogniu wojny… Bo taki jest nasz świat, albo to, albo to. Jak nam nie dadzą chemii do żywności, to zaatakują gazem chemicznym, bombą atomową… Dobrze, że jeszcze żyjemy w czasach, gdzie możemy uprawiać własne warzywa, owoce i jest dostęp do w miarę zdrowej żywności. Tylko jak długo?

  2. goldencja 10.10.2013 20:49

    Pytanie powinno brzmieć “Czy twoja głupota może zabić ciebie i twoją rodzinę?”, bo nikt nikomu na siłę tabletek do buzi nie ładuje. Z wodą utlenioną radziłabym uważać. Kłaniają się podstawy chemii. Chętnie zapoznałabym się z badaniami potwierdzającymi jakąkolwiek skuteczność w zwalczaniu chorób przez wodę utlenioną przyjmowaną doustnie wraz z opisem działań ubocznych.

    Co do witaminy C, to my i świnki morskie musimy ją spożywać, żeby przedwcześnie nie zejść. Na szczęście jest ona obecna w większości pożywienia człowieka, no chyba że ktoś preferuje śmieciowe jedzenie – chipsy i colę.

    @alyaah dobrze pisze, wszystko z umiarem i z głową, a będzie dobrze.

  3. Samozwanczy Poeta 10.10.2013 23:26

    “Przy leczonych chorobach usuwamy zazwyczaj tylko skutek a nie przyczynę (…).”

    Tylko czemu w artykule nie ma mowy o przyczynach?

  4. Komzar 11.10.2013 10:43

    O przyczynach możesz przeczytać w wielu książkach i z powodu ich mnogości trudno je przedstawić w artykule.
    Zakładając, że każdy może się pomylić i nikt nie ma wiedzy o wszystkim pomału i spokojnie wypracujesz sobie swoją wiedzę i światopogląd. Będzie Ci łatwiej.

  5. eva11 11.10.2013 10:48

    (Trzeci raz powtarzać nie będę. Komentarz usunięty – Regulamin WM, pkt 3 e) Moderacja

  6. goldencja 11.10.2013 12:38

    Czyli tradycyjnie nikt nie ma pojęcia o czym pisze ale ślepo wierzy w cudotwórcze działanie. Ilu z Was spożywa regularnie wodę utlenioną? Zapewne nikt.

    @eva11, nie wszyscy muszą być lekarzami, by móc coś stwierdzić, niektórzy uczyli się chemii i biologii i lubią robić eksperymenty. Jeśli większości ludzi nie stać na jabłka, cytrynę i ziemniaki, to faktycznie żyjemy w kraju trzeciego świata. Jeśli są one spryskiwane szkodliwą chemią, to nasza populacja wyjątkowo dobrze się trzyma. Dziwnym trafem choroby typu cukrzyca, nowotwory i choroby układu krążenia najczęściej koncentrują się wokół osób spożywających śmieciowe jedzenie, pijących alkohol, stosujących narkotyki i dopalacze i palących papierosy. Ludzie stosujący zdrowy tryb życia i spożywający m.in. te “pryskane” jabłka jakoś wyjątkowo rzadko chorują. To pewnie spisek.
    Mleko i polędwica (sklepowa) nie są zdrowym pokarmem. No ale jako osoba rzekomo nie tępa, powinnaś o tym wiedzieć.

    Pani nie tępej polecam również zapoznanie się z samą postacią dr Iwana Nieumywakina. Zapoznanie się z anatomią człowieka (mamy płuca, a nie skrzela i tlenu nie pobieramy z układu pokarmowego). Zapoznanie się ze stężeniem wody utlenionej dostępnej w aptekach (3%) jak też stężeniami wody nadtlenionej i ich oddziaływania na organizm ludzki. Polecam zapoznać się również z reaktywnością “zalecanych” do połknięcia dawek. Polecam także analizę ofiar podobych terapii polegających na wstrzykiwaniu sobie wody utlenionej do krwiobiegu.

    O dowody na skuteczność terapii pytałam specjalnie, bowiem ich nie ma ale są dowody na brak jej skuteczności. Chciałam tylko sprawdzić czy wyznawcy choć trochę orientują się w temacie, czy jak zwykle na ślepo we wszystko wierzą. Zaskoczona nie jestem.

  7. Samozwanczy Poeta 11.10.2013 20:04

    @Komzar
    Jakie są przyczyny to wiem. I nie jest ich wcale tak dużo, bo właściwie jest jedna – nadmierna podaż toksyn do organizmu. Problemem jest społeczność medyczna, której celem nie jest zdrowie ludzkie, a tylko pieniądz – na zdrowym się nie zarobi. Dlatego wg nich należy walczyć ze wszystkimi bakteriami, wirusami, pasożytami, grzybami. A to podłoże jest wszystkim, zarazek zaś niczym.

  8. use.your.head 11.10.2013 22:05

    Otóż, drogie przerażone panie i przestraszeni panowie; ja przyjmuję h2o2 regularnie. Żyję, nie choruję, uprawiam kilka dyscyplin sportu. Nadmiar energii zużywam na codziennej aktywności fizycznej. Wyglądam i czuję się idealnie. Jeśli ktoś chciałby wiedzieć ile tego dozuję, jak i kiedy, to zapraszam na priv (o ile tu jest coś takiego…). Polecam też dr Nieumywakina. I pamiętajcie drogie dzieci: najpierw czytamy, później próbujemy! Na fali!

  9. aZyga 12.10.2013 10:30

    Ta woda utleniona do picia, no fajnie.To pewnie piwa się już nie napijesz ? Nie wiem jaki wpływ ma sama woda utleniona na organizm człowieka, ale wiem jaki ma wpływ w połączeniu z alkoholem.Odważnym ,,polecam” zrobić eksperyment i do piwa lub lampki wina dodać kilka kropli wody utlenionej – tak Was pozamiata, że o Bożym świecie nie będziecie wiedzieć.To jest jeden ze składników tzw. ,,ślepotki”. Jaką mamy pewność, że w połączeniu z innymi rzeczami nie robi Nam rozpierduchy w organizmie ?
    ,,Żyję, nie choruję” – no zarombisty argument.A jak umrzesz to Nam o tym napiszesz ? Ja palę i piję i też żyję i nie choruję i to ma znaczyć, że do tego namawiam ?
    Włącz funkcję myślenia – nie namawiaj ludzi do eksperymentów na własnym organizmie.

  10. astrolog33 12.10.2013 16:18

    “…Wyżej wspomniani panowie określili mechanizm działania Witaminy C polegający na tym, że jej cząsteczki trafiając do naszego organizmu rozpadają się w komórkach i wytwarzają nadtlenek wodoru, który następnie ulega przekształceniu się w wodę utlenioną, a ta po prostu zabija komórkę rakową nie uszkadzając zdrowych komórek!…” – ma ktoś wątpliwości by podważać badania naukowców?
    Czytałem o tych badaniach już dawno, dlatego interesowałem się tematem. Prześledziłem też dokładnie forum, gdzie swoje opinie zostawili ludzie spożywający wodę utlenioną i postanowiłem spróbować. Nieprawdą jest, że nie ma dowodów jej pozytywnego działania. Dla mnie najlepszym dowodem jest to, że ktoś potwierdził jej skuteczne działanie. Mam też za sobą kilkutygodniową kurację doustną, po której przestały mi w końcu ropieć migdały. Nie zawaham się polecić jej komukolwiek! Natomiast trzeba pamiętać, że woda utleniona nie służy do żłopania jej razem z piwskiem i innymi używkami powodującymi odjazdy!
    Żeby ją stosować, to jest do tego bardzo określona procedura, której należy przestrzegać a nie łykać ją np. prosto z butelki. Nikogo nie muszę namawiać do tego typu zabiegów, każdy ma swój rozum i wolną wolę.

  11. goldencja 13.10.2013 18:39

    @astrolog33, a o efekcie placebo słyszałeś? Z chemicznego punktu widzenia woda utleniona przyjmowana wg dawek “leczniczych” sugerowanych przez różnych doktorów dziwaków nie ma prawa oddziaływać na organizm, gdyż z układu pokarmowego nie przedostanie się do krwiobiegu w swojej postaci. Jeśli zostanie podana dożylnie, to albo nie zadziała w ogóle (małe jej ilości i przy stężeniu max 3% zostaną natychmiast zneutralizowane przez katalazę, która rozrywa cząsteczki wody utlenionej – po to właśnie organizm ją produkuje) albo zaszkodzą (każdy widział co robi woda utleniona w stężeniu 3% wylana na otwartą ranę, jeśli nie wiecie co robi woda nadtleniona np. 15% – niech przejdzie się do fryzjera i zapyta o ryzyko rozjaśnienia włosów, są też wody nadtlenione 90% – ale tego nikt raczej nie chciałby nawet spróbować powąchać jako oparów i nie chodzi o woń, tylko o reaktywność). Badano na zwierzętach oddziaływanie wody utlenionej podawanej jako pokarm i dożylnie. W żadnym przypadku nie zaobserwowano spadku liczby bakterii infekujących te zwierzęta ani wzrostu stężenia tlenu transportowanego przez krew. Jak dla mnie możecie sobie pić jeśli myślicie, że Wam pomaga. Wasze odczucia nie są jednak dowodem na działanie takiej terapii.

  12. use.your.head 14.10.2013 23:20

    @aZyga, dla ludzi o tak niskim ilorazie inteligencji jak Twój napisałem: “najpierw czytamy, później próbujemy”. Ale nie zrozumiałeś. Więc temat mieszania h2o2 z browarem może zbądźmy pobłażliwym uśmiechem.
    A co do picia, palenia i życia to: jeśli jesteś w stanie podciągnąć się na drążku więcej niż 15 razy, przebiec 20km i przepłynąć chociaż 400m w czasie poniżej 8 minut, i nie miewasz przeziębień, gryp, kaszlów itp, to w porządku. Wtedy i ja zacznę polecać jedzenie czipsów.
    Ale jeśli jesteś grubawą parówką, której głównym zajęciem jest garbienie się przed kompem, to Twój argument jest słabiutki. Zresztą, pogadamy za 40 lat i zobaczymy, jakim to cudownym lekiem jest browar i szlug.
    PS. Pisze się “zarĄbisty” a nie “zarOMbisty”.
    Pozdro..!

  13. use.your.head 15.10.2013 08:42

    @goldencja; czy Ty masz na koncie tytuł profesora w którejś z nauk medycznych? Bo taki przykładowy Nieumywakin (reszty nie znam) jest właśnie profesorem. Czy to może na zasadzie: ‘nie znam się, to się wypowiem’?
    Co do placebo, to przeprowadzono również badania na zwierzętach, które potwierdziły działanie h2o2, więc obaliły teorię placebo. Ale, standardowo, badań ci wszelakich dostatek.
    Poza tym; po co całe to gadanie tu uskuteczniamy? Nikt nikomu nie każe dozować nadtlenku. Ludziom o otwartych umysłach za lekarstwo służy jedzenie i picie (np. h2o2:) ), aktywność fizyczna. Cała reszta może do woli łykać syntetyczne tablety, prowadzić chemioterapie, szczepić się na katar nawet. Nikt tego nie zabrania. Co więcej możnym tego ‘świata’ bardzo na tym zależy. Więc: smacznego!
    Najprawdziwsza jest religia Własnego Wyboru..

  14. goldencja 15.10.2013 09:54

    @use.your.head, tak jak w nicku! Nie tytuł profesora zapewnia potwierdzenie jakichś tez, tylko badania. Nie ma badań potwierdzających tezy Nieumywakinina. Są badania zaprzeczające im. Właśnie dlatego nie znajdziesz go na Wiki ani innej stronie typowo informacyjnej. W świecie naukowym został okrzyknięty szarlatanem. Możesz sto razy powoływać się na autorytet tytułu naukowego, a i tak kłamstwo nie stanie się prawdą. Chemia jest taka sama dla wszystkich. Dzieciak ze szkoły średniej może obalić większość tez dr N. Trzeba tylko chcieć i ruszyć głową. Kim jestem i co robię, to moja sprawa i na forum nie zamierzam się ujawniać. Pozdrawiam.

  15. lboo 15.10.2013 10:09

    @goldencja: “Nie tytuł profesora zapewnia potwierdzenie jakichś tez, tylko badania.”
    Dokładnie, dodam jeszcze że jedyne całkowicie wiarygodne badania, to takie które przeprowadzi się samemu.
    Zwłaszcza w czasach kiedy wielki biznes postanowił sobie z naukowców zrobić reklamę swoich produktów i front walki z konkurencją.

  16. astrolog33 15.10.2013 23:04

    “…Na temat jej różnorodnej aktywności leczniczej istnieje ok. 40 tys. doniesień naukowych, a historia jej cudownego odkrycia sięga wieku XVI, kiedy to z braku odpowiedniego pożywienia masowo zaczęli umierać marynarze. Po spożyciu cytryn i pomarańczy ich stan zdrowia znacznie się polepszał. Miało to wielki wpływ na rozwój zainteresowania wokół Witaminy C.

    W roku 1928 węgierski uczony Albert Györgyi wyizolował z papryki i z cytryn kwas, który uznano za Witaminę C a niejaki dr Linus Pauling – laureat Nagrody Nobla – przedstawił w swoich pracach klinicznych kilka teorii zastąpienia szczepionek Witaminą C, podawaną dożylnie w kroplówce.

    Profesor Paulin oraz dr Ewan Cameron badali skuteczność Witaminy C w IV stadium choroby nowotworowej (1–2 m-ce życia). Efekt był piorunujący, gdyż w takich przypadkach jak nowotwór prostaty, jąder, macicy, jajników, pochwy czy nowotwór piersi, po kilku już dawkach nastąpiła poprawa samopoczucia a połowa chorych przeżyła jeszcze ok. 3 lat.

    Wyżej wspomniani panowie określili mechanizm działania Witaminy C polegający na tym :::::::::::: ==============że jej cząsteczki trafiając do naszego organizmu============ rozpadają się w komórkach i wytwarzają nadtlenek wodoru ======= który następnie ulega przekształceniu się w wodę utlenioną============ a ta po prostu zabija komórkę rakową nie uszkadzając zdrowych komórek!”

    Niektórzy próbują zabłysnąć rzekomo swoją wielką wiedzą i komentować w sposób zdecydowanie ujawniający jakieś kompleksy ego, wyrywać konteksty i odwracać wszystko jak kota ogonem, skakając po artykułach jak pchła z jednego zwierza na drugiego, byle tylko było jego na wierzchu!

    Proponuję zapoznać się z materiałami filmowymi dr Mathiasa Ratha, a zobaczycie kto fałszuje wyniki badań, kto sieje farmaceutyczna propagandę oraz ilu debili jest zatrudnianych w sieci, po to tylko aby negować każda pozytywną informację i atakować wszystko co jest lepszą alternatywą niż apteka. Forum jest od tego, aby wymienić się poglądami i informacjami dla dobra ogółu, a nie zaspokajania swoich nieurzeczywistnionych ambicji władzy.
    Czasami jak czytuję forum, to coraz bardziej mam w uszach słowa Stanisława Lema : “Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem ilu głupców jest na świecie…” Pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.