Czy w Szczecinie doszło do zamachu terrorystycznego?
To przykre, że we wszelakich mediach, nikt o tym zdarzeniu nie chce wspominać. A nad bezsensownymi, nic niewnoszącymi tematami, media tak bardzo się ekscytują. Gdy tak się dzieje, pojawiają się fejki zaspokajające oczekiwania internautów. Dementujemy dwa z nich.
Po tygodniu po tym, jak trzeźwy 33-latek celowo rozjechał około 20 osób w Szczecinie, a główny ściek medialny w dalszym ciągu kryje sprawcę, powtarzając do obłędu, że był „obywatelem polskim”, „mieszkańcem Szczecina” etc., jednocześnie tuszując banalną kwestę, jak też ten „polski obywatel” ma na imię. Na przekład „Interia” pisze, że ujęty kierowca „To 33-letni mieszkaniec stolicy Pomorza Zachodniego narodowości polskiej”.
W przypadku kiedy Polak zgwałcił Białorusinkę w Warszawie, od razu wypłynęło, że był to Dorian jakiś tam i pojawili się w mediach świadkowie, koledzy i koleżanki Doriana, udzielając ja jego temat wywiadów. Natomiast w przypadku seryjnego zabójcy ze Szczecina – który podobno na chłodno planował celowo zamordować jak najwięcej osób – nie ma kompletnie niczego. Nie ma sąsiadów, kolegów z pracy, brak nawet inicjałów czy imienia sprawcy.
Można więc podejrzewać, że ten psychopata, a być może terrorysta, ma z Polską niewiele wspólnego. Możliwe, że udałoby mu się nawet uciec, gdyby nie zatrzymali go podczas próby ucieczki zwykli Polacy. I to dopiero oni przekazali go policji. Te samej policji, która teraz go kryje i wygląda na to, że prawdy o jego pochodzeniu nie chce ujawnić.
Tymczasem pierwsze doniesienia medialne, które następnie szybko usunięto, donosiły, że kierowca był Ukraińcem, ponieważ posługiwał się ukraińską mową. Oto zrzut wiadomości z kanału „Wypadki i Pożary w Zachodniopomorskim” na „Facebooku”.
Gdy policja tuszuje sprawę, a media unikają jej drążenia, zajmują się nią zwyczajni obywatele, w tym twórcy fejków.
Czy kierowca jest uchodźcą z Ukrainy, któremu przyznano polski PESEL, aby mógł korzystać z pomocy polskiego państwa, a który wraz z wojną na Ukrainie przestał być dowodem na posiadanie polskiego obywatelstwa?
Czy to naprawdę Ukrainiec? Czy dokonał udanego lub nieudanego zamachu terrorystycznego na zlecenie Mirotworca? A może to banderowiec, który chciał się zemścić na Polakach za protest rolników na granicy?
Czy policja ukrywa jego inicjały dla dobra „dobrego wizerunku” imigrantów i „spokoju społecznego”, podobnie, jak postępują policje w Niemczech czy Szwecji, pisząc nieraz, że sprawcy ataków, masakr itp., leczyli się psychiatrycznie?
Chcielibyśmy poznać obiektywne i rzetelne odpowiedzi na te pytania, by uniknąć plotek. Na razie dwie z nich od razu możemy zdementować.
Litera „Y” na końcu rejestracji oznacza tylko, że w Szczecinie wyczerpała się pula pięciocyfrowych liczb rejestracyjnych. Gdy tak się stanie, zastępuje się je literami.
Fałszywą informacją jest również wiadomość o Butsenko. Wystarczy spojrzeć na miejsce zameldowania — Częstochowa zamiast Szczecin. Aby mieć szczecińską rejestrację samochodową ZS, należy mieszkać w Szczecinie. Porównajcie też zdjęcie kierowcy z wąsami i bródką z ogolonym Butsenko, o ile tak naprawdę nazywa się osoba ze zdjęcia. Trochę podobni, ale kierowca ma wyraźne kości policzkowe i przedziałek na głowie, a Butsenko nie ma (ostateczny werdykt powinien wydać specjalista od anatomii).
I jeszcze jedno – w Częstochowie na ul. Bór 66c, gdzie rzekomo mieszkał Butsenko, mieści(ła?) się firma Lex Sp. z o.o. (w stanie likwidacji) zajmująca się handlem paliwami. Na „Google Maps” wygląda to tak.
Czyli tak naprawdę nie wiemy niczego oprócz tego, że policja chroni tożsamość sprawcy, media mataczą, a ludzie tworzą fejki.
Autorstwo: Foxi i Maurycy Hawranek
Na podstawie: LegaArtis.pl, Bejsment.com, Interia.pl
Źródło: WolneMedia.net