Czy rusofobia jest już doktryną państwa?
W ostatni wtorek doszło do nietypowego incydentu z udziałem rosyjskiego ambasadora, Siergieja Andriejewa. Kiedy chciał złożyć kwiaty przed mauzoleum żołnierzy radzieckich w Warszawie, został otoczony przez blokujący mu drogę tłum ludzi, policję i fotoreporterów, w związku z czym ostatecznie był zmuszony się wycofać i opuścić teren nekropolii. W zeszłym roku sytuacja wyglądała podobnie. Biorąc pod uwagę polski interes narodowy, należałoby przemyśleć, czym może nam grozić jawne upokarzanie ambasadora sąsiedniego państwa. Wojna na wschodzie się kiedyś skończy, a zerwanie stosunków dyplomatycznych z Rosją będzie wiązało się z ogromnymi stratami również dla Polski. Czy warto podejmować takie ryzyko w imię manifestacji już niemalże państwowej doktryny, jaką jest rusofobia? O to m.in. pyta Marta Markowska w programie z cyklu „Dokąd zmierzamy” red. Tomasza Wróblewskiego, dziennikarza, publicystę oraz prezesa fundacji Warsaw Enterprise Institute.
Źródło: YouTube.com