Liczba wyświetleń: 626
Niestety nie ma dobrych wiadomości dla polskiej diaspory w Wielkiej Brytanii. We niedawnym głosowaniu w Izbie Gmin, na temat warunków Brexitu, ostatecznie wykreślono punkt o gwarancjach dla wszystkich obywateli UE mieszkających i pracujących na wyspach. Oznacza to, że milion polskich emigrantów nie może być pewnych przyszłości.
W sumie w Wielkiej Brytanii przebywa około 3 miliony obywateli Unii Europejskiej w tym ponad milion Polaków. Wcześniej premier Theresa May zapewniała, że emigranci dodają istotnego wkładu w gospodarce, szczególnie w sektorze medycznym. Właśnie w celu zabezpieczenia ich przyszłości wprowadzono paragraf o zapewnieniu ciągłości praw obywateli UE na terenie Wielkiej Brytanii. Właśnie ten zapis został wczoraj wykreślony.
Jest to bardzo ryzykowne, bo na kontynencie przebywa też około 3 milionów Brytyjczyków, których los wcale nie jest pewny. Część z nich pracuje w krajach unijnych i jeśli obywatele UE będą musieli występować w Wielkiej Brytanii o pozwolenia na pracę, których przydzielenie nie jest wcale pewne, to dlaczego niby Brytyjczycy w Unii Europejskiej mają być uprzywilejowani? To samo dotyczy dostępu do zasiłków i pomocy społecznej. Jeśli na wyspach będzie ona miała przysługiwać tylko Brytyjczykom, to na zasadzie wzajemności żaden taki socjalizm w Unii nie powinien być dla nich dostępny.
Sprawa wydaje się prosta, ale co zrobić z 800 tysiącami Brytyjczyków mieszkających w ciepłej Hiszpanii? Przecież są to przeważnie emeryci, którzy korzystają z hiszpańskiej służby zdrowia na mocy traktatów unijnych. Czy teraz będą płacić idąc do lekarza? Mieszkanie w Hiszpanii po Brexicie też nie będzie czymś oczywistym i nie można wykluczyć, że wszyscy ci emigranci z Wielkiej Brytanii, będą musieli zwrócić się o pozwolenie na pobyt stały.
Negocjacje między Wielką Brytanią a Unią Europejską z pewnością nie będą czymś miłym, bo obie strony tego rozwodu wiedzą jak sobie dokopać. Oby ofiarami wojenek dyplomatycznych, jak zwykle nie padli normalni, ciężko pracujący ludzie po obu stronach Kanału La Manche.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Każdy kto choć trochę rozumie, prawdziwą strukturę władzy na świecie wie, że Wlk.Bryt. to najbardziej zakłamana i obłudna monarchia na świecie grająca rolę dobrej cioci. Jeden z największych historycznych wrogów zarówno Polski jak i świata, który w swojej przebiegłości nie ma umiaru. Niepodległy niczemu i nikomu poza establishmentem Rotschildów, którzy od wieków tam mają swoją siedzibę i realizują swoje światowe dążenia i przekręty kierując stamtąd USA, Francją, Niemcami, Izraelem itd. To jest wielka gra, której zwykły Kowalski nie ma prawa ujrzeć. Teraz wychodzą z unii bo chcą mieć czyste rączki w obliczu wydarzeń, które nastąpią. No bo przecież UK jest taka prawa i demokratyczna. Później będą sprzątać własny chlew no, ale oficjalnie to nie oni będą fuj, tylko Niemcy, Francja itd. UK znowu zajmie piedestał jako ten “uczciwy” gracz, przewodnik i wybawiciel upadłej Europy.
Cały świat obserwuje i komentuje poczynania pionków i figur w grze, która przypomina turniej szachowy. Nikt natomiast nie zwraca uwagi na graczy siedzących przy szachownicy. Tym bardziej na projektantów owej gry oraz organizatorów turnieju. Pozdrawiam wszystkich zafascynowanych owym teatrzykiem i życzę trzeźwego spojrzenia na świat.
@sync
„Wielka Brytania nie ma wiecznych sojuszników, ani wiecznych wrogów; wieczne są tylko interesy Wielkiej Brytanii i obowiązek ich ochrony”
Różnica dziś jest taka, że imperium nie jest prowadzone ani przez szofera (premier), ani z tylego siedzenia (królowa), tylko z przyczepy podpiętej do tej limuzyny.