Czy nie wolno spalić własnej książki?

Opublikowano: 08.04.2019 | Kategorie: Kultura i sport, Publicystyka, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 1833

Ksiądz z Gdańska razem z dziećmi podczas rekolekcji spalił książki i inne przedmioty, które uważali za niepotrzebne. Rzeczy nie mają same w sobie wartości. Nadaję im wartość ze względu na ich użyteczność, a to jest bardzo subiektywne.

Brak znajomości klasycznej ekonomii może zaprowadzić na manowce. Od kilku dni czytam w mass mediach o spaleniu książek przez polskiego księdza i grupę ministrantów. Mówili o tym w BBC. Potem głos zabrał prymas Polski bp Wojciech Polak, dla którego spalenie książek w Gdańsku jest wręcz gorszące.

Szkoła austriacka ekonomii twierdzi, że człowiek podejmuje decyzje na podstawie wyznawanych przez siebie subiektywnych wartości. Z punktu widzenia jednostki decyzje te są zawsze racjonalne, gdyż stanowią odzwierciedlenie jej najlepszego interesu, choć z innego punktu widzenia mogą wydawać się nieracjonalne, nierozsądne i krótkowzroczne. Subiektywistyczna nauka o ludzkim działaniu powstrzymuje mnie od wygłaszania sądów na temat celów działania drugiego człowieka. Nie muszę nawet odwoływać się do “Biblii”.

Idziemy dalej. Wolność słowa jest zawsze ograniczona przez własność prywatną. W moim domu lub firmie możesz powiedzieć, co chcesz, pod warunkiem, że pozwolę ci to zrobić.

Zobaczmy teraz, co się stało. Ksiądz z Gdańska razem z dziećmi podczas rekolekcji spalił książki i inne przedmioty, które uważali za niepotrzebne. Rzeczy nie mają same w sobie wartości. Nadaję im wartość ze względu na ich użyteczność, a to jest bardzo subiektywne. Fakt, że ktoś napisał książkę, nie oznacza, że jest dobra. Kupując ją, mogłem tak myśleć, ale później zmieniłem zdanie. Mam do tego prawo. Co więcej, kupując ją, nabywam prawo własności do rozporządzania książką. Ogranicza mnie tylko jedno prawo, którego zapis pojawia się na początku każdej książki: „Żadna część tej książki nie może być reprodukowana jakimkolwiek sposobem – mechanicznie, elektronicznie, drogą fotokopii…”. Żaden wydawca nie pisze na książce, że nie wolno jej spalić lub oddać na makulaturę.

W mass mediach oberwało się księdzu i dzieciom, że palenie książek jest barbarzyństwem i wzbudzono u nich poczucie winy do tego stopnia, że może w tej chwili uważają to nawet za grzech i pójdą do spowiedzi. Dlaczego je spalili? Nie wiem, co było ich intencją. Czy myśleli, że w książkach i słoniach kryły się demony? A nawet jeżeli tak było, to ich sprawa. Można upomnieć, ale należy to uczynić proporcjonalnie do popełnionego błędu.

Kiedyś na pytanie, czy ogrzewanie zbożem jest moralne, odpowiedziałem dla “Frondy”: „Nie widzę różnicy między spalaniem zboża, a spalaniem ropy, czy gazu nie ma powodu, dla którego zboże jako takie miało być przeznaczone do wypieku chleba, a nie do produkcji energii. Znak krzyża robi się na chlebie nie dlatego, że jest w nim zboże, ale dlatego, że człowiek włożył swoją pracę w jego wypiek i że niegdyś stanowił główny składnik diety. Zresztą dziś często mówi się, że dieta wysoko węglowodanowa jest mniej zdrowa, niż dieta bardziej zróżnicowana”. Na zakończenie rozmowy dodałem: „Większym problemem, niż produkcja energii, jest produkcja wódki ze zboża – a przecież nikt poważnie nie twierdzi, że należy zakazać produkcji alkoholu. Natomiast moją wątpliwość wzbudza aspekt interwencjonizmu gospodarczego, który wiąże się z wyróżnieniem zboża jako paliwa odnawialnego.”

Powróćmy do książek. W Szwecji podobno Pippi Langstrumpf jest teraz uważana za rasistkę. Postępowi Szwedzi niszczą i palą „niepoprawne książki” Astrid Lindgren. Niektóre wyrażenia rażące dzisiejszego odbiorcę zastępowane są nowymi, politycznie poprawnymi zwrotami. To są ich książki, więc mogę z nimi robić, co chcą. Śmieję się z tego, ale jestem również daleki od porównania tego ze spaleniem biblioteki Aleksandryjskiej. Często posługujemy się plotką, że zrobili to muzułmanie, choć jednoznaczne ustalenie sprawców przez naukowców jest w dalszym ciągu niewyjaśnione.

Przy okazji palenia „Harry’ego Pottera”, obrońcy księdza przywoływali przypadek podarcia “Biblii” przez Adama Darskiego na jego koncercie. Było to, według sądu, wulgarne i prostackie, ale mógł to zrobić, ponieważ nabył czasowe prawa własności do sali, w której występował. Wydarzenie to miało miejsce dla określonej publiczności, która kupiła bilety i była przygotowana na taki performance. Co innego, gdyby A. Darski dokonał tego w przestrzeni publicznej. Podobnie nasz ksiądz. Spalił książki na terenie swojej parafii, która jest przestrzenią prywatną.

Rzuciłem okiem na stronę Wiez.com.pl Od spalenia książek pojawiły się już tam cztery teksty na ten temat. Mogą pisać, co chcą. Jest wolność słowa. Szkoda tylko, że nie robią tego za swoje pieniądze. Czasopismo “Więź” jest dofinansowywane z pieniędzy publicznych przez Ministerstwo Kultury.

Autorstwo: O. Jacek Gniadek
Źródło: ProKapitalizm.pl

O autorze

O. Jacek Gniadek SVD jest misjonarzem werbistą i doktorem teologii moralnej (ur. 1963). Pracował przez wiele na misjach w Afryce (Kongo, Botswana, Liberia i Zambia). Mieszka w Warszawie (Fundacja Ośrodek Migranta Fu Shenfu, Stowarzyszenie Sinicum im. Michała Boyma). Tekst pochodzi ze strony JacekGniadek.com.


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. mr_craftsman 08.04.2019 18:36

    przecież napisał, co sądzi o zniszczeniu Biblii, w przedostatnim akapicie “Przy okazji palenia „Harry’ego Pottera”, obrońcy księdza przywoływali przypadek podarcia “Biblii” przez Adama Darskiego na jego koncercie. Było to, według sądu, wulgarne i prostackie, ale mógł to zrobić, ponieważ nabył czasowe prawa własności do sali, w której występował. Wydarzenie to miało miejsce dla określonej publiczności, która kupiła bilety i była przygotowana na taki performance. Co innego, gdyby A. Darski dokonał tego w przestrzeni publicznej. Podobnie nasz ksiądz. Spalił książki na terenie swojej parafii, która jest przestrzenią prywatną.”

    per analogiam – oba wydarzenia to rozporządzenie własnością prywatną, na prtywatnym terenie.

  2. Fenix 09.04.2019 07:43

    Pokrętny artykuł. Dlaczego spalili książkę !!! Z narzuconej myśli księdza, że owa książka ma na dzieci zły wpływ. Poczekam kiedy dorosłe już dzieci po swojej myśli , zaczną palić KK ewangelie i krzyże, rzeczy niepotrzebne, zwyczajne w ramach buntu młodzieńczego , na przykładzie księdza. Czym skorupka za młodu nasiąknie … !

  3. Aloes 09.04.2019 11:25

    Dlaczego ta przestrzeń prywatna jest dofinansowywana z publicznych pieniędzy???

  4. lboo 09.04.2019 14:52

    Albo autor ma tych do których kierowane jest to “wyjaśnienie” za idiotów. Albo co jeszcze gorzej o nim świadczy sam w to wierzy. Nie ma się co dziwić że ludzie odwracają się od takich “wartości” i opuszczają kk.

  5. Radek 10.04.2019 05:35

    Ksiądz miał prawo do spalenia sobie kupionych przez siebie książek. Ale to, że miał prawo, nie oznacza, że postąpił właściwie i że innym nie wolno go krytykować. W końcu podobno mamy wolność wypowiedzi. Otóż ludzie go krytykują z kilku powodów. Postąpił niezgodnie z zasadami kultury, której resztki jeszcze jako tako funkcjonują w społeczeństwie i gdzie palenie książek uważa się za czyn barbarzyński. Uczył dzieci bardzo, że trzeba niszczyć to co nie odpowiada naszym poglądom i się z tym afiszować. Niektórym przeszkadzają poglądy księdza, ale ja osobiście jestem za tym, że poglądy można mieć jakie się chce, ale jak doprowadzają do czynów barbarzyńskich, to już trzeba zaczynać uważać. Być może w przyszłości tenże ksiądz jakby miał odpowiednie poparcie, to by zaczął na przykład podpalać mieszkania kobietom od tarota, czy astrologom. Oczywiście nie ma co wybiegać tak do przodu, ale warto się przyglądać poczynaniom księdza.
    Jeszcze inna sprawa, to że niektórzy uważają, że jak marksiści i inni ludzie o poglądach z przed 100 lat, uważający się za racjonalistów itd. palą wiele książek różnych religii, to jakoś to nikomu nie przeszkadza. W europie palą głównie Biblię i Koran. W innych krajach księgi lokalnych religii. I uważają to za postępowość i zrzucanie kajdan. Przykładem tego było na przykład kompletne zniszczenie kultury chińskiej przez komunistów. Obecnie na szczęście raczej pala symbolicznie, tak jak rzeczony ksiądz.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.