Czy elektryczne samochody są naprawdę ekologiczne?

Opublikowano: 17.01.2019 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Gospodarka, Nauka i technika, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 4332

Jest znacznie droższy od zwykłych samochodów, co oznacza, że działania rządów wspierające pojazdy elektryczne zwiększą rozwarstwienie ekonomiczne i napięcia społeczne w wielu krajach — stwierdza Konstantin Ranks na stronie internetowej Moskiewskiego Centrum Carnegie.

Dziesięć lat temu, kiedy zaczęły pojawiać się na rynku pierwsze masowo produkowane samochody elektryczne, władze wielu amerykańskich stanów i wielu krajów europejskich zaczęły myśleć o tym, jak stymulować rozwój drogich, ale rzekomo przyjaznych dla środowiska samochodów osobowych. Dzięki dotacjom bezpośrednim i ulgom podatkowym państwa chciały zwiększyć popularność samochodów elektrycznych, a inwestowanie w tworzenie odpowiedniej infrastruktury miało przyciągnąć biznes.

Pomoc państwa na rzecz ekologii wydaje się być uzasadniona, ale w 2018 roku Amerykanie doszli do rozczarowującego wniosku dotyczącego samochodów elektrycznych: subsydiowanie pojazdów elektrycznych kosztem wszystkich podatników zmniejsza dobrobyt ubogich i zwiększa majątek bogatych. Okazało się, że 90% ulg podatkowych na zakup samochodów elektrycznych trafiło do 20% najbogatszych Amerykanów.

Co więcej, konsumenckie właściwości pojazdów elektrycznych nadal pozostawiają wiele do życzenia: maksymalny przebieg pojazdów elektrycznych na jednym ładowaniu rzadko przekracza 300 km, a ładowanie samochodu na specjalnej stacji trwa przez co najmniej 30-40 minut — wyjaśnia autor Moskiewskiego Centrum Carnegie.

Wysoki koszt samochodu elektrycznego wiąże się przede wszystkim z ceną akumulatora. Optymiści twierdzą, że jest będzie to zrekompensowane przez tanią elektryczność, i że właściciel samochodu benzynowego wyda o wiele więcej pieniędzy na jego utrzymanie i benzynę w okresie eksploatacji. Jednak przeciętny konsument kieruje się łatwiejszymi rachunkami: elektryczne samochody są droższe od benzynowych o przynajmniej 10 tys. euro. Ta różnica wystarczy, aby przejechać nieco mniej niż 150 tysięcy km przy zużyciu paliwa 4,5 litra na 100 km. Dopiero po takim przebiegu samochód elektryczny zacznie być bardziej opłacalny niż samochód benzynowy. I tylko pod warunkiem, że energia elektryczna nie będzie opodatkowana podatkiem akcyzowym w taki sposób, jak teraz paliwo węglowodorowe.

Samochody elektryczne wydają się nie emitować niczego do atmosfery. Ale i tutaj nie wszystko jest takie oczywiste. Na przykład, według fińskiej firmy StepOne Tech, przez dziesięć lat eksploatacji pojazd elektryczny o mocy 100 kilowatów będzie emitował więcej dwutlenku węgla niż jego benzynowe analogi. Oczywiście nie sam, ale poprzez elektrownie, które wytwarzają energię elektryczną, a także poprzez produkcję baterii.

Baterie są kolejnym źródłem wątpliwości dotyczących ekologiczności pojazdów elektrycznych. Akumulatory litowo-jonowe są najczęstszymi urządzeniami do przechowywania energii elektrycznej. Ich popularność wiąże się z ich znaczną pojemnością, niskim samorozładowaniem i brakiem wymogów konserwacji. Zastosowanie litu wynika z jego szczególnych właściwości: jest to najlżejszy metal naturalny, który może pływać zarówno w wodzie, jak i w nafcie, a także ma najwyższy potencjał elektrochemiczny. Z tego powodu zapotrzebowanie na lit stale rośnie. Oznacza to rosnący wyścig o wydobycie litu, a także innych metali potrzebnych nowoczesnej energii odnawialnej: kobaltu, manganu, tantalu.

I o ile wydobycie litu nie jest wcale niebezpiecznym procesem, to wydobycie kobaltu prowadzi do poważnych konsekwencji dla środowiska. Ponadto główne złoża kobaltu są skoncentrowane w Afryce Środkowej, gdzie często wydobywane są ręcznie, w tym z wykorzystaniem pracy dzieci. Oczywiście wszystko to można naprawić, a metale można wydobywać w możliwie najczystszy i najbardziej etyczny sposób, ale wtedy cena produktu końcowego wzrośnie jeszcze bardziej.

Kolejny problem pojawi się, gdy żywotność baterii już wyprodukowanych pojazdów elektrycznych zacznie wygasać na masową skalę. Według szacunków Międzynarodowej Agencji Energii, jeśli cele porozumienia klimatycznego w Paryżu zostaną spełnione, do 2030 roku na świecie będzie 140 milionów pojazdów elektrycznych, które „wyprodukują” 11 milionów ton zużytych baterii litowo-jonowych. Teraz w Unii Europejskiej tylko 5% akumulatorów litowo-jonowych jest poddawanych recyklingowi. A procesu ich przetwarzania nie można nazwać czystym. Odpowiedzialność za zbieranie i recykling zużytych baterii można przekazać producentom pojazdów elektrycznych. Ale ostatecznie koszty te spadną na barki konsumentów — uprzedza Konstantin Ranks.

Należy pamiętać, że proces tworzenia baterii nie jest ekologicznie czysty, co oznacza, iż może się zdarzyć, że czystość środowiska na przykład w Unii Europejskiej, zostanie zapewniona przez zanieczyszczenie w innych częściach naszej planety. Ten stan rzeczy nieuchronnie doprowadzi również do konfliktów i wzajemnych pretensji. Będzie to wymagało stworzenia mechanizmu rekultywacji i ochrony środowiska, co ponownie zwiększy koszty transportu elektrycznego. Wszystko to stwarza nieprzyjemną sytuację, w której — jak uważa Konstantin Ranks — pozorne rozwiązania na rzecz ekologii zmieniają się w rosnącą przepaść pomiędzy jakością życia w różnych krajach, a nawet pomiędzy poszczególnymi warstwami społecznymi w obrębie państw.

Źródło: pl.SputnikNews.com


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

23 komentarze

  1. Murphy 17.01.2019 16:27

    Ja też nie uważam aut elektrycznych za czyste, właśnie z powodów wymienionych w tym artykule..

    Idealnie było by zasilać auto wodorem wytwarzanym na bierząco z wody, czego dokonał Stanley Mayer. W krajach gdzie występują wysokie opady roczne auta same by się mogły dotankowywać.

    No ale jaki biznes z tego będzie miał Big Oil?

  2. MarcinL 17.01.2019 17:29

    Komuś bardzo się nie podoba że auta elektryczne wygrywają rynek. Argumenty przewijają się juz od dawna i są trochę na wyrost. Np jeśli chodzi o elektrownie produkujące więcej prądu i przez to zanieczyszczają jeszcze bardziej jak samochody spalinowe to czemu nie porównają tego do procesu wydobycia i przetwarzania ropy, nie mówiąc już o uszkodzonych tankowcach i katastrofach naturalnych, czy to wszystko nie ma wpływu na przyrodę? Dodatkowo wystarczy popatrzeć jak coraz bardziej popularne stają się panele słoneczne, w tym momencie znam o wiele więcej ludzi z takimi panelami niż samochodami elektrycznymi, jeśli obie gałęzie się będą rozwijać tak jak do tej pory to nadwyżka prądu potrzebnego do samochodów będzie pochodzić właśnie z tych paneli tak więc możemy zapomnieć o jakimś ogromnym zwiększeniu produkcji prądu i to jeszcze z pewnie z węgla. A nawet jeśli by tak miało być to łatwiej wdrożyć ew technologię oczyszczania powietrza na 1 kominie niż 1 milionie samochodów.

    Kolejny śmieszny argument jest taki że to okazja dla bogatych. Prawda jest taka, że zwykły Kowalski i tak nie kupi auta nowego, czy to elektryczny czy też spalinowy więc co z tego, że jest dofinansowanie do elektryków co zrównuje im cenę ze spalinowymi? (zresztą nawet nie całkiem i te dofinansowania już powoli się kończą np Tesla w US) Jak na tym niby bogaty korzysta?

    Warto zauważyć, co takie artykuły bardzo lubią pomijać, że silniki samochodowe są już u szczytu swoich możliwości i praktycznie już nic nie idzie z nich wycisnąć. Auta elektrycznie dają za to sporo miejsca do popisu jeśli chodzi o ich najsłabszy aspekt czyli akumulatory. Sam fakt, że już na ten moment jest bardzo dużo pomysłów jak je zrewolucjonizować daje wręcz gwarancję, że chociaż jeden z nich się ziści a wtedy doczekamy się naprawdę taniego auta dla Kowalskiego który będzie mógł go zasilać z domowych paneli i nie musi się martwić że rząd mu będzie dyktował ceny paliwa jakie chce.

  3. polach 17.01.2019 18:11

    Hmm to zróbmy autko z silnikiem na prąd a w nim prąd róbmy z wody?:)

  4. rolny 17.01.2019 18:20

    @MarcinL
    A co trudnego jest do zrozumienia w dopłatach do samochodów i tym, że korzystają z tego bogatsi, których stać na nowe auto? A niby skąd ma rząd pieniądze? Sam je zarobił? Czy ściągnął od zwykłego Kowalskiego? Jak sam piszesz nie kupi on sobie nowego samochodu. Nie widzę tutaj nic śmiesznego w tym że 90% ulg trafiło właśnie do nich.. A jak bogaty korzysta? Płaci mniejszą kwotę za samochód kosztem tego Kowalskiego. Co do akumulatorów. Tylko się słyszy o tych rewolucjach od kilkunastu lat a nic się konkretnego nie dzieje. Nie widzę tutaj jak na razie alternatywy a wraz ze wzrostem produkcji takich samochodów oczywiście, że będzie wzrastał problem z ich utylizacją, co porusza artykuł. Chociaż badania się różnią(pewnie w zależności dla kogo pracuje ‘Andrzej’ albo kto sponsoruje badania) warto posłuchać różnych stron:
    https://moto.onet.pl/aktualnosci/baterie-do-samochodow-sa-rownie-grozne-jak-spalanie-benzyny/6y206g8

  5. MarcinL 17.01.2019 18:20

    @polach
    jeśli chodzi o wodór to takie już są w masowej produkcji, koszt przejazdu taki jak w autach spalinowych.
    Jeśli chodzi o to żebyśmy “zrobili” urządzenie które w aucie zrobi energię z wody to czemu po prostu nie “zrobimy” urządzenia co robi prąd z niczego albo tanio przechowuje duże ilości energii. Tak czy inaczej może aż tak nie wybiegajmy 🙂

  6. rolny 17.01.2019 18:27

    Nie zapominajmy tak samo o konsumpcjonizmie. Przecież na tym opierają się obroty firm produkcyjnych. Nie jestem tutaj optymistą. Nagle znajdzie się firma, która wyprodukuje samochód służący komuś przez całe życie?

  7. Szwęda 17.01.2019 18:28

    Przecież już od dawna wiadomo, że e-motoryzacja to masakra dla środowiska! Już ci, którzy trzymają łapę na ropie dobrze się starają żeby technologie elektrycznego transportu były bardzo drogie i nieopłacalne i żeby zasyfiały przyrodę bardziej od dizli! A już od dawna niemal wszystko mogłoby śmigać na prądzie – w takiej Polsce to na elektryczności odwęglowej powinna śmigać większość transportu, maszyn itd.

  8. MarcinL 17.01.2019 18:41

    @rolny
    można w sumie powiedzieć, że poprzez podatki biedny dopłaca no ale to trochę inny problem i może go zostawmy

    a bogaty nie zyskuje bo jakby miał zapłacić więcej to by kupił spalinowy zamiast dopłacać do elektryka, no chyba że uważasz że Ci bogaci nagle stwierdzili że muszą mieć elektryka bez względu na cenę

    i to nie jest tak że nie ma żadnej rewolucji, na pewno mamy rewolucję w produkcji, wystarczy popatrzeć na cenę produkcji KWH na przestrzeni lat która mocno spada, tu masz jakiś przykładowy wykres co to pokazuje:
    https://elektrowoz.pl/transport/jak-spadaly-ceny-baterii-w-ostatnich-latach-wykres/

    większe rewolucje są w drodze ale zauważ, że bez pieniędzy same się nie zrobią więc dopiero teraz jak taka Tesla już zarabia i inne marki muszą gonić to będą w to wkładać pieniądze a tak jak mówiłem co silnik spalinowy nam może jeszcze zaproponować?

    problem z utylizacją też się rozwiąże, zauważ że sprzed ery samochodów w Lodynie podnosili krzyk że za 100 lat całe miasto utonie w końskim gównie z racji że coraz więcej dorożek tam jeździ.

    Link też przeglądnąłem, piszą to samo w sumie i nawet na końcu dodają te wątpliwości które sam przedstawiłem

  9. rolny 17.01.2019 18:42

    Już my za tą technologię odwęglową zapłacimy przez protokół z Kioto. Tak samo jak za elektrownie atomową.

  10. rolny 17.01.2019 19:43

    @MarcinL
    No tak biedny dopłaca bogaty zyskuje i zostawmy ten problem.. Nie tędy droga. Przecież właśnie takie działania doprowadzają do większego rozwarstwienia po pomiędzy klasami spolecznymi. Bogaci są bardziej bogatsi, biedni bardziej biedniejsi. Za niedługo ci biedni nie dość że będą dopłacać do samochodów elektrycznych to jeszcze do swoich spalinowych bo nie będą spełniać norm. Z opracowania, które podałeś jeszcze dobrych kilka lat zanim samochody będą mogły cenowo konkurować z obecnymi. Nie zapominaj że g..wno końskie to nie to samo co tony plstiku i kurczące się zasoby metali. (Szacuje się że litu wystarczy do 2035 r.). Idąc w takim kierunku trzeba myśleć o wszystkim nie tylko o własnym zysku (utylizacja tylko 5% akumulatorów w UE i jakże zacne handlowanie uprawnieniami do CO2). Obecny recykling akumulatorow używany czy to w Japonii czy w USA jest bardzo energochłonny! Koło się zamyka przy energii uzyskiwanej z węgla. Bardziej obiecujące procesy recyklingu są dopiero w fazie laboratoryjnej. Jak się to wszystko będzie rozwijać czas pokaże. Dla mnie całe to parcie na te samochody jest nieuzasadnione. Pięknie ładnie się mówi o tym jak to trujemy atmosferę CO2 co najmniej kontrowersyjnymi danymi i wpływamy na ocieplenie nie zwracając uwagi na różne epoki w dziejach ziemi. To samo o zanieczyszczeniu środowiska nie patrząc na produkcję wszystkich urządzeń nie tylko samochodów i celowego ich postarzania. Gdzie są wszyscy miłośnicy ekologi w Brukseli na świecie i nie wezmą się za nich? A prawda zapomniałem o konsumpcjonizmie 🙂

  11. Maximov 17.01.2019 22:06

    Podzielam zdanie @rolnego.
    Dodatkowo wyobraźcie sobie ładowanie samochodów elektrycznych.
    Kilka to nie problem ale na dużym osiedlu, gdzie takich samochodów będą setki, jeśli nie tysiące, to nie ma szans, aby nasza infrastruktura energetyczna to udźwignęła.
    Ja wiem, że to się będzie rozwijać i modernizować ale poziom nakładów na infrastrukturę będzie bardzo duży.
    Trzeba przecież będzie dostarczyć dodatkowo dziesiątki, jeśli nie setki, megawatów do każdego miasta, i to dodatkowo, a już teraz nas straszą blackoutami…

  12. poray 18.01.2019 09:41

    – z gospodarczego punktu widzenia, ta technologia oczywiście ma być droga i dlatego przynosząca zyski (lapsus ala “Miś”) dla korporacji
    – wprowadzenie tej technologii to wykoszenie taniej konkurencji motoryzacyjnej z Chin, która zalewa rynek amerykański i azjatyckie, teraz będzie be! bo nieekologiczne, ustawy szybko się znajdą a WTO przyklepie
    – to utwierdzenie roli świętej krowy dla zachodniego przemysłu motoryzacyjnego, któremu nie zatyka się rury, tak jak (najczęściej państwowej energetyce), mimo że motoryzacja jest na pierwszym miejscu w emisji CO2

    Z perspektywy ekologicznej to także hucpa, ponieważ trzeba zadać sobie tu trzy pytania:
    – skąd bierze się energia dla samochodów elektrycznych?
    – o ile wzrośnie zapotrzebowanie na energię w związku z przeniesieniem części motoryzacji w obszar technologii napędów elektrycznych?
    – czy utylizacja i serwis samochodów elektrycznych jest mniej szkodliwy niż samochodów spalinowych?
    odpowiedź na pierwsze pytanie brzmi, że energia ta głównie pochodzi z energetyki atomowej i konwencjonalnej. Przypomnę, że w krajach zachodnich energia odnawialna to raptem od kilku do 20% całej produkcji. Tym samym eksploatacja samochodów elektrycznych aby była ekologiczna ma sens w krajach takich jak Norwegia, gdzie większość energii jest ze źródeł odnawialnych, a ruch samochodowy niewielki, w pozostałych przypadkach to public relations na rzecz nowych technologii w motoryzacji.
    odpowiedź na drugie pytanie, wskazuje na to że nastąpi gwałtowny wzrost zapotrzebowania na energię, pytanie tylko co zostanie uruchomione aby te potrzeby zaspokoić. Raczej odpowiedź jest prosta energetyka jądrowa. Tymczasem skala udziału energii ze źródeł odnawialnych w ogólnej produkcji energii znacząco spadnie, ze względu wzrostu ogólnej produkcji.
    odpowiedź na trzecie pytanie jest prosta: oczywiście nie. Samochody elektryczne to metoda wspierania zachodnich koncernów motoryzacyjnych, kosztem społeczeństwa, państw (dopłaty, ulgi, infrastruktura) oraz środowiska.

  13. MarcinL 18.01.2019 11:10

    @poray
    muszę się nie zgodzić z tym co mówisz
    po pierwsze to nie wiem o jakim koszeniu Chin mówisz jak Chiny wychodzą na tym najlepiej. Oni posiadają większość złóż rzadkich surowców potrzebnych do produkcji akumulatorów i w końcu mają szansę na wyprodukowanie własnego samochodu. Do tej pory blokował ich fakt że nie wiedzą jak tworzyć skomplikowane silniki spalinowe (zresztą nie oni jedni mają taki problem)
    Zachód w takim przypadku ma zagrożoną pozycję! O ile nie mają w kieszeni jakiś rewolucyjnych technologii w zakresie przechowywania energii to zobaczymy koniec zachodniego przemysłu motoryzacyjnego bo w tym momencie europejskie firmy nie są w stanie konkurować z konkurencją z Azji czy US, wystarczy zobaczyć jak europejska gospodarka nic już swojego nie produkuje

    jeśli chodzi o pierwsze i drugie pytanie do odniosłem się do tego wcześniej, nie można patrzeć na to w ten sposób że nagle pojawi się 10 mln samochodów elektrycznych na drogach. Jak na razie możemy patrzyć na wzrost procentowy rok do roku. W takim razie zobaczmy też na inne statystyki, ile rok do roku przybywa paneli słonecznych? Z mojej okolicy znam bardzo dużo osób co takowe sobie zamontowały a nie znam nikogo kto by miał auto elektryczne. Jeśli prędkość przyjmowania się takich paneli będzie większa niż aut elektrycznych to problem dodatkowego prądu nigdy nie wystąpi.

    @rolny
    zostawmy ten problem bo to jest news odnośnie aut elektrycznych i problemów z tym związanych a nie o nierówności w społeczeństwie, problem jest istotny to prawda ale chcesz tu poruszyć wszystkie tematy świata? To może teraz o ufo pogadamy? albo o celowym postarzaniu produktu? albo o globalnym ociepleniu? może o starożytnej cywilizacji i kto piramidy wybudował?
    “Nie zapominaj że g..wno końskie to nie to samo co tony plstiku i kurczące się zasoby metali.”
    widzę że nie zrozumiałeś za bardzo mojej historyjki i po co ją przytoczyłem

  14. donkey 18.01.2019 11:55

    @MarcinL
    Same panele folowoltaniczne też nie powstają bez szkody dla środowiska, są drogie, mają niską wydajność i nie są zbyt trwałe.

  15. MarcinL 18.01.2019 12:14

    @donkey
    no dobra to produkcja, przetwarzanie i dystrybucja ropy jest taka ekologiczna i super?
    także kosztuje sporo energii i jest bardzo niebezpieczna dla środowiska, chociażby, jak już wspominałem, katastrofy tankowców

    jeśli popatrzeć na rozwój produkcji paneli i ropy w ostatnich latach to śmiem twierdzić że zobaczymy że panele mają większą podatność na ulepszenie niż produkcja ropy a to jest w tym wszystkim najważniejsze bo nawet jak ropa jest teraz mniej uciążliwa dla środowiska to panele mają większy potencjał

  16. donkey 18.01.2019 14:23

    @MarcinL
    Oczywiście masz rację z tą produkcją i przetwarzaniem ropy. Nie bronię na siłę benzyny/ON.
    Zapomniałem o jeszcze jednej wadzie paneli, mianowicie uszkodzenie małego kawałka powoduje że cały płat przestaje działać.
    Panele muszą zostać jeszcze sporo ulepszone by mogły spełnić pokładane w nich nadzieję.
    Ważne, żeby nie przestrzelić z hurra optymizmem jak np. LOT.
    Wpakował się w świeżutkie nowoczesne dreamlinery i teraz jest beta-testerem 😀
    Lepiej kupować sprawdzone wynalazki, które mają za sobą choroby wieku dziecięcego.

  17. rolny 18.01.2019 15:59

    @MarcinL
    Wprowadzane na siłę można by powiedzieć samochody elektryczne tak niosą w tej formie za sobą wzrost nierówności społecznej. Dalej celowe postarzanie produktu, które jak najbardziej występuje w samochodach, tak niesie za sobą zanieczyszczanie środowiska a przecież o to w tym wszystkim chodzi tak samo CO2 i rzekomy wzrost globalnego ocieplenia wpływa na to, że jest takie parcie na tą technologię. Przecież taka jest idea podstawy do tego żeby przejść na samochody elektryczne. Dlatego to poruszam. Nie rozmawiam i nie mieszam w to UFO czy starożytne cywilizacje. Jak napisałem wdrażając takie coś trzeba patrzyć szerzej i z każdej perspektywy a nie tylko na własne zyski.

  18. rolny 18.01.2019 16:07

    I dla jasności tak samo nie jestem zwolennikiem przemysłu naftowego. Wręcz przeciwnie daleko mi do tego. Jeżeli nie będzie przełomu w produkcji baterii (mimo że koszty litowych są coraz mniejsze) to może się to odbić czkawka dla każdego (patrz zasoby tego metalu + recykling oraz utylizacja).

  19. Szwęda 18.01.2019 18:16

    Zanim lit się skończy, to już będą chodziły akumulatory na bakcyle. A za 20-40 lat może ludziki rozkminią materię/energię i przestaną spalać cokolwiek i raz na zawsze zostanie załatwiony problem energii.

  20. rolny 19.01.2019 10:50

    “@rolny
    zostawmy ten problem bo to jest news odnośnie aut elektrycznych i problemów z tym związanych a nie o nierówności w społeczeństwie” – z artykułu:
    “Pomoc państwa na rzecz ekologii wydaje się być uzasadniona, ale w 2018 roku Amerykanie doszli do rozczarowującego wniosku dotyczącego samochodów elektrycznych: subsydiowanie pojazdów elektrycznych kosztem wszystkich podatników zmniejsza dobrobyt ubogich i zwiększa majątek bogatych.”. No tak ten problem nie został też poruszony i nie dotyczy aut elektrycznych 😉

  21. rolny 19.01.2019 10:51

    @Szwęda
    Wiesz coś więcej? Podziel się..

  22. Szwęda 19.01.2019 16:41

    Techniczny rozwój człowieka posiada takie etapy, skoki ewolucyjne. Chyba już bardzo dawno nie było jakiegoś jakościowego skoku. Wszystko tylko coraz mniejsze, szybsze, pojemniejsze itd. Jakby rozwój został przyhamowany – być może przez destrukcyjną formę kapitalizmu panująca na świecie, gdzie zysk jest ważniejszy od dobra człowieka. Być może nie nastąpi taki skok jeżeli ludzkość nie odwróci się z obecnego kierunku. Ludzie mają zamiar dalej drążyć mikrokosmos i chcą wybudować jeszcze większy zderzacz i w rezultacie albo Ziemię pochłonie nicość albo faktycznie uzyskamy nieskończone, potężne źródło energii co być może dramatycznie zmieni bieg historii… a może na korzyść człowieka, a nie jego portfela.

  23. Murphy 21.05.2021 01:17

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.