Czy dorośli powinni pić mleko?

Opublikowano: 06.09.2018 | Kategorie: Publicystyka, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 1080

Mleko w szkole to już norma. Ale co z dorosłymi? Czy przytyją pijąc mleko? A może w ogóle nie powinni go pić? Wręcz przeciwnie – naukowcy przekonują, że mleko ma właściwości przeciwbólowe, chroni przed nadciśnieniem i osteoporozą. I pomaga utrzymać stabilną masę ciała.

Z pytaniem “Czy mleko jest zdrowe dla dorosłych ludzi?” zwróciliśmy się do dr hab. Moniki Wszołek, prof. Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Na co dzień profesor prowadzi badania związane z mlekiem fermentowanym o właściwościach funkcjonalnych (prozdrowotnych) zarówno otrzymywanych z mleka krowiego jak i mleka innych gatunków zwierząt takich jak kozy, owce oraz klacze jednokopytne – kobyły i oślice.

„Mleko nie tylko nas nie tuczy, ale dzięki spożywaniu produktów mlecznych łatwiej jest utrzymać stabilną masę ciała. To zostało udowodnione w badaniach. Z badań wynika, że osoby które spożywają mleko nie mają problemów z nadciśnieniem, panie z osteoporozą. Mleko jest dla nas po prostu bardzo korzystne i warto włączyć je do naszej codziennej diety. Szczególnie korzystne jest mleko fermentowane w postaci jogurtów, kefirów, maślanki czy mleka zsiadłego, które są łatwo przyswajalne (…)” – mówi dr hab. Monika Wszołek.

Badaczka zaznacza, że w jadłospisie osób lubiących mleko powinny znaleźć się również warzywa, ponieważ – jak mówi – nadmiar białka w diecie mógłby spowodować zakwaszenie organizmu. Wyjaśnia, że mleko płynne ma właściwości alkalizujące, czyli działa przeciwnie do zakwaszania, ale już produkty mleczne skoncentrowane, takie jak sery żółte czy sery pleśniowe mogą zakwasić organizm.

Zapytaliśmy dr Wszołek o to, jak mleko wpływa na bilans energetyczny i czy może powodować problemy z nadwagą. Jak wyjaśniła, kontrowersje związane z mlekiem zaczęły się od Stanów Zjednoczonych, gdzie prowadzono badania wśród osób odżywiających się nieprawidłowo. Wśród badanych znalazło się wiele otyłych osób, które jednocześnie lubiły mleko – dlatego powiązano spożywanie mleka z nadwagą i otyłością. „Współczesne badania absolutnie tego nie potwierdzają” – stwierdza dr Wszołek.

Przyznaje, że są wśród nas osoby, które źle tolerują mleko, podobnie jak w Chinach można znaleźć osoby, które źle tolerują ryż. Ale, jak mówi, są to sprawy indywidualne i nie można na podstawie kilku przypadków formułować tezy o szkodliwym wpływie mleka na zdrowie dorosłych ludzi.

„Ci, którzy lubią mleko i nie mają alergii, mogą i powinni je pić. W nadmiernej ilości może ono spowodować co najwyżej dyskomfort w postaci wzdęć, wówczas najlepiej jest spożywać mleczne produkty fermentowane” – uważa badaczka.

Dr Wszołek, poza pracą naukową, prowadzi też wykłady w szkołach dietetyki. W żadnej z nich nie mówi się już źle o wpływie mleka na zdrowie człowieka. Badaczka przyznaje, że w społeczeństwie pokutują mity wzięte z publikacji sprzed 40 lat. Hasła „Mleko – biały morderca” albo „Pij mleko – będziesz kaleką” polskie gazety przedrukowywały z amerykańskich książek już 20- 30 lat temu. Również w internecie można znaleźć wiele informacji niesprawdzonych albo opisów badań, przekazanych przez popularyzatorów nauki bez zrozumienia ich istoty.

„Przeciwnicy picia mleka posługują się argumentacją, że zgodnie z naturą jest ono przeznaczone tylko dla osesków. Ale my przecież nie pijemy mleka ludzkiego” – tłumaczy dr Wszołek. Jak mówi, ludzie przystosowali się do picia mleka krowiego. “Obecnie te przystosowania istnieją już na poziomie kodu genetycznego, największe u osób z grupą krwi zero” – dodaje.

Dr Wszołek wraz ze swoim doktorantem Piotrem Żelazowskim przeprowadzili badania, z których wynika, że najzdrowsze dla człowieka jest mleko klaczy. Ma ono najwięcej prozdrowotnych składników, problem w tym, że jest … paskudne w smaku. Badaczka poleca zatem mleko ośle, które jej zdaniem jest pyszne.

Wielu czytelników zapewne pamięta, jak dawniej na ból gardła podawało się chorym mleko z miodem, czasem z dodatkiem masła. Okazuje się, że nasze babki wiedziały, co robią.

„Słodkie mleko ma właściwości przeciwbólowe. Kiedy spożywamy mleko, nasz organizm rozkłada je na czynniki pierwsze (aminokwasy) i produkuje z nich swoje własne białko. W trakcie tego procesu, nazywanego proteolizą, z kazeiny – głównego białka mleka powstają peptydy takie jak kazomorfiny i inne peptydy opioidowe, uśmierzające ból. Oczywiście nie mają one nic wspólnego z narkotykiem. Są to po prostu bioaktywne peptydy zbudowane z najczęściej z trzech aminokwasów o właściwościach przeciwbólowych, przeciwnadciśnieniowych i przeciwnowotworowych, antybiotyczne, antyoksydacyjne, przeciwzakrzepowe” – wyjaśnia dr Wszołek.

Na świecie produkuje się fermentowane produkty mleczne kierowane do różnych grup ludności o właściwościach prozdrowotnych np. osób z lekkim nadciśnieniem, sportowców. Jako przykład można podać pastę do zębów o właściwościach przeciwpróchniczych z peptydami z kazeiny.

Skoro mleko służy ludziom, czy możemy podawać je również naszym dorosłym pupilom? Doktor Wszołek jest za takim urozmaicaniem diety psów i kotów. Od wieków postępowano tak z wiejskimi zwierzętami. Istnieją nowe badania dowodzące, że mleko surowe jest lepiej trawione niż przetworzone.

Autorstwo: Karolina Duszczyk
Zdjęcie: Couleur (CC0)
Źródło: NaukawPolsce.PAP.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Dorian Gray 07.09.2018 15:19

    A teraz z “Medycyny tybetańskiej”. Mleko krowie surowe czy przegotowane jest szkodliwe dla człowieka. Jedynie mleko z mieszańca krowy i jaka tybetańskiego jest zdrowe i pożywne. Tylko jeden problem. mieszańce się nie rozmnażają , podobnie jak muły. Krowie mleko człowiek może spożywać, ale dopiero po fermentacji czyli kwaśne , masło- aby miało zdrowe właściwości musi zostać sklarowane. Po tym procesie im starsze tym lepsze. Po za tym 20 % Polaków w ogóle nie może spożywać mleka bo go nie trawi.
    To sprzedają u nas w sklepach mlekiem jest tylko z nazwy , a to 2 % to woda z wapnem.

  2. Jarek 5 10.09.2018 12:10

    Problem z nieludzkim (krowim) mlekiem tkwi u nas w silnej tradycji oraz niezachwianym przekonaniu iż jest potrzebne dla naszego organizmu bo ma w swoim składzie ” coś tam”. Jeżeli żaden ssak w młodym i dorosłym życiu nie pije mleka a tym bardziej obcego gatunku to musi być bardzo ważna ku temu przyczyna. Na pewno chodzi o skład mleka i ten skład różni się tak jak wygląd ssaka, jeden od drugiego, różny też jest system trawienia. Wiadomo że jeżom nie wolno podawać krowiego mleka bo chorują a potem kończą żywot, to dotyczy również prosiąt. Jeśli oseskom poda im się krowie słodkie mleko w dwa dni kończą życie, hodowcy o tym wiedzą chociaż szczegółów nie znają. Czyżby mleko od krówki było takie toksyczne? Otóż dla tych gatunków tak. Jeszcze nasze koty, widzimy że one lubią i piją krowie mleko, szczególnie na wsi, lecz nie dostrzegamy jak chorują i nie dożywają swojego właściwego wieku bo na śmierć wychodzą poza swój dotychczasowy teren. Ale dość o zwierzątkach. Nie dość że mleko krowie od ludzkiego różni się tak jak krowa od człowieka to system trawienia kazeiny jest totalnie inny i nie ma i nie będzie żadnej genetycznej zmiany aby człowiek w obecnej formie prawidłowo trawił bydlęcą kazeinę. W cielęcym żołądku wydzielany jest enzym (renina) który służy razem z sokiem żołądkowym do właściwego dzielenia kazeiny. Żołądek ludzkiego oseska tego nie ma i mieć nie będzie. Substancje wespół trawiące ludzką kazeinę podawane są na świeżo z kobiecej piersi i robią to dopiero po zmieszaniu z sokami w żołądku. Natura czy ktokolwiek chcecie, uczynił tak by właśnie mleka nie mieszać i za złamanie tego są konsekwencje. Zaczyna się od ostrzegania, rozstrój żołądka,rozwolnienia potem przechodzi do migrenowego bólu głowy (jak dowiemy się od niemowlaka że boli go brzuszek lub główka a może to i to), nie zdajemy obecnie sobie sprawy że prawdziwą przyczyną jest krowie mleczko no bo przecież rodzice jedli dziadkowie jedli a te objawy to jakieś wirusy albo bakterie a w ogóle to choroba. Potem dochodzi do coraz większej tolerancji układu pokarmowego bo co może uczynić nasz organizm skoro go nie słuchamy lecz tolerancja to jedynie warunkowe dopuszczenie a to nic dobrego.Następnie borykamy się z dolegliwościami przez swoje pokolenie, potem następne pokolenie ignoruje aż kolejny organizm mówi “już nie mogę tak dalej” wytwarza przeciwciała przeciw białkom krowiego mleka które to po niewłaściwym podziale podobne są do komórek beta trzustki. I co, i jednostka taka niegdyś była naturalnie w zasadzie przed dalszą prokreacją likwidowana by nie przekazywać dalej ograniczonych predyspozycji płata czołowego (wcześniej ostrzegawczy ból w skroniach aż do wymiotów). Tak, cukrzyca typ I, to na jej podstawie ponad wiek temu wykryto insulinę i cały jej mechanizm działania. Krowie mleko i większość tzw. przetworów tak naprawdę nas pozbawia wapnia ponieważ proporcje fosfor- potas- wapń nie są dla człowieka tylko dla małej krowy i organizm aby zachować w priorytecie prawidłową pracę serca zabiera wapń z miejsc dla przetrwania mniej ważnych. Bo po co komu zdrowe zęby skoro serce źle pracuje. Nauka niesponsorowana to wie lecz błędna kreacja pieniądza powoduje chciwość i tzw. rynki. Rolnik ma z tego najmniej a też jest poszkodowany, głównym beneficjentem jest medycyna objawowa z całym systemem farmacji a ta oparta jest na instytucji państwa z monopolem na przemoc prawną i fizyczną. Krowie mleko jest tu ważnym naturalnym czynnikiem choć nie jedynym naturalnym używanym dla osiągnięcia oczekiwanych objawów (po to by potem nas otoczyć opieką zdrowia za 6% PKB). Te inne substancje pochodzą z chmielu po fermentacji, soi przed fermentacją jak niefermentowanego glutenu. To jest gorsze od bomby atomowej bo tu sprawa jest oczywista, następuje likwidacja bateryjek. A tak bateryjki przez wiele lat napędzają tą pasożytniczą cywilizację Wieży Babel co nienawidzi Słowian (Lechitów). Do substancji naturalnych w ciągu ostatnich stu lat dołączyły syntetyczne (wzmacniacze smaku, spulchniacze, słodziki i inne). Potem to tylko kombinacja tych wszystkich i można generować tysiące chorób a potem je nieustannie leczyć lub przed nimi szczepić. W naszym otoczeniu brakuje tzw. grupy kontrolnej czyli ludzi nie narażonych na działanie bydlęcej kazeiny przynajmniej od czasu prenatalnego przez karmienie piersią (w tym czasie mama nie spożywa kazeiny w nieprzetworzonej postaci). Obserwuję trójkę dzieciaczków które nie są karmione krowim mlekiem, nie chorują i nie przeziębiają się, nic im nie dolega a rozwijają po ludzku. Mają na razie szansę,rodzice są zadowoleni a w przyszłości zapewne nowe niewypaczone krowią kazeiną płaty czołowe tych dzieci również, z prawidłowym ludzkim postrzeganiem i kojarzeniem (krowia kazeina jest w grupie stymulantów komórek glejowych mózgu razem ze wzmacniaczami smaku, spulchniaczami i słodzikami co doprowadza do stanów zapalnych i nieprawidłowej pracy tego organu). Co jeszcze należy wiedzieć? A to że medycyna objawowa skażona jest tzw. syndromem strażaka, tzn. zaczynamy obserwacje jak już strażacy biegają przy pożarze i możemy wyciągnąć wniosek że to oni są przyczyną pożaru. Natomiast wiemy żeby wybuchł pożar potrzebne są trzy czynniki: tlen, materiał palny i źródło ognia nie ma tu strażaków. Należy jeszcze znać definicje dziennej dopuszczalnej dawki: to jest taka ilość substancji podawanej codziennie która nie powoduje objawów, co nie oznacza że nie szkodzi. Czym więcej mleka tym gorzej. Po wielu, wielu latach spożywania mleka dorobiłem się zwyrodnień stawów między innymi, lecz po pół roku od kiedy zrezygnowałem z tego ” dobrodziejstwa” pozbyłem się bólu w stawach który dokuczał po większym obciążeniu. To jest bezcenne, tyle że mleczko było mi trudniej odstawić niż palenie a tak właśnie działają kazo-morfiny. W diecie pozostały jedynie takie elementy od których głowa nie boli czyli tłuszcz (masło) sery podpuszczkowe (kazeina jest wstępnie podzielona) w ograniczonej ilości i śmietana 36% jedynie jako przyprawa i to wszystko z mleka. Należ naciskać aby rolnicy powrócili do karmienia krów zgodnego z ich biologią i we właściwych warunkach i jeżeli dopuścić do diety mleczne wyroby to jedynie takie które nie powodują chorób autoimmunologicznych. Trochę długo niemniej pozdrawiam wszystkich którzy chcą poszukiwać.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.