Cztery tysiące uratowane

Opublikowano: 18.04.2013 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 1102

Po protestach samorządowców kolejarze wycofują się z zamykania lokalnych połączeń. Wyłączone z użytku zostanie prawdopodobnie tysiąc kilometrów torów, a nie aż pięć tysięcy, jak zakładano początkowo.

Jak przypomina „Metro”, raport z propozycją zamknięcia ok. 5 tys. kilometrów torów w Polsce wyciekł z resortu transportu jesienią ubiegłego roku. Gdy samorządowcy podnieśli larum, kolejarze spuścili z tonu i zaproponowali już „tylko” 2 tys. km tras do „czasowego wstrzymania”, głównie na wschodzie kraju. Tym razem zareagowały nie tylko władze małych miast, ale też marszałkowie większości województw oraz firmy przewożące towary koleją. Protesty poskutkowały. Polskie Linie Kolejowe – państwowa spółka zarządzająca torami, powiązana z PKP – ogłosiły, że wycofują się z radykalnych cięć. Zachowano m.in. połączenie na Mazury do Rucianego-Nidy, dwa połączenia do Ostrołęki, z Zamościa do Hrubieszowa, z Łodzi do Dębicy (o walce o to połączenie pisaliśmy tutaj), z Kalwarii Zebrzydowskiej do Bielska-Białej. – „Dostaliśmy deklaracje przewoźników o utrzymaniu ruchu towarowego i pasażerskiego na tych liniach. Samorządy obiecują też, że dołożą się do remontów torów, z funduszy unijnych na lata 2014-2020” – mówi Robert Kuczyński z PLK.

PLK nadal jednak planują zamknąć tysiąc kilometrów linii, ale niewykluczone, że jeśli samorządy dorzucą się do ich utrzymania, to one też ocaleją.

Źródło: Nowy Obywatel


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. jegor 18.04.2013 19:25

    Na tę chwilę udało się ocalić 4 tys. km linii kolejowych, ale to nie oznacza, że tzw. “reformatorzy” zakopali toporek wojenny. Oni nie zaznają spokoju, jeśli przy najbliższej okazji nie skasują tych ocalonych i jeszcze kilku tysięcy km. Bo za to biorą całkiem fajną kasę, a niszczenie zazwyczaj wymagało mniejszego wysiłku niż wybudowanie czegoś z sensem. Dlatego lekarstwem na te zapędy byłaby likwidacja całej firmy PLK, 10-letni zakaz pracy zatrudnionych tam w jakiejkolwiek budżetowce, i ustawienie wynagrodzenia nowego zarządcy od przyrostu długości linii i wzrostu przychodów (liczonych w cenach stałych) ze sprzedaży biletów lub zleceń przewozowych.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.