Czterech śpiących Lechów

Opublikowano: 12.08.2018 | Kategorie: Polityka, Prawo, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 909

Mamy propozycję linii obrony dla zakładaczy koszulek na monumenty ku czci Lecha Kaczyńskiego.

„To nie jest pomnik” – tą wiekopomną myślą sędzia Ewa Grabowska z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Pragi Północ uzasadniała umorzenie sprawy dwóch gnojków, którzy pobrudzili czerwoną farbą pomnik Braterstwa Broni na placu Wileńskim w Warszawie.

Cześć nienależna

W rozumieniu art. 261 kk – stwierdziła pani sędzia w wyroku z 2013 r. – monument, zwany popularnie „Czterema Śpiącymi”, „nie spełnia definicji pomnika, bowiem ochronie prawnej podlega obiekt wzniesiony dla upamiętnienia zdarzenia bądź uczczenia osoby, której ta cześć jest należna”. Tymczasem – dowodziła sędzia Grabowska – oba obiekty (gnojki upaprały też obelisk Wdzięczności Żołnierzom Armii Radzieckiej w parku Skaryszewskim) to „wymuszone pomniki, bo tak należy je nazwać”, które „są jedynie symbolem komunizmu, zakłamanej historii z dziejów Polski, kiedy to armia sowiecka nie udzieliła pomocy Powstaniu Warszawskiemu oraz namacalnym symbolem sowieckiej przymusowej okupacji”.

Gwoli ścisłości: „Czterech Śpiących”, czyli pomnik Braterstwa Broni, poświęcony był pamięci poległych w walkach o wyzwolenie Warszawy w 1945 r. Przedstawiał figury w mundurach polskich i radzieckich, do których pozowali zdobywcy Belina, prawdziwi frontowi żołnierze, a odlewy wykonano z metali uzyskanych z przetopienia zdobycznej amunicji niemieckiej. Pomnik z parku Skaryszewskiego upamiętniał żołnierzy radzieckich poległych między 10 a 15 września 1944 r. w walkach przy rondzie Waszyngtona; wybudowano go w miejscu grobu 26 żołnierzy. I, wbrew opinii sędzi Grabowskiej, większość warszawiaków to rozumiała. W sondażu Millward Brown dla „Gazety Wyborczej” przeprowadzonym w listopadzie 2013 r. – czyli wtedy, gdy ważyły się losy „Śpiących” zdjętych z placu Wileńskiego na czas budowy metra i początkowo mających tam powrócić – 55 procent mieszkańców stolicy było za powrotem pomnika, a tylko 23 procent przeciw.

Elementem propagandy

Sędzia Grabowska nie jest jedynym wzorem, do którego można sięgnąć. Warto zacytować także sędziego Piotra Mioduszewskiego, który po apelacji zatwierdził wyrok sędzi Grabowskiej, stwierdzając, iż zbezczeszczone pomniki są „typowym elementem radzieckiej propagandy, usiłującej wmówić mieszkańcom Polski i innych krajów Europy Wschodniej, iż ZSRR za pomocą swojej armii obszary te wyzwolił, za co wszyscy winni są mu wdzięczność” i w związku z tym „żaden rozsądny człowiek, mając podstawową wiedzę historyczną i moralność, nie może oceniać pomnika »Braterstwa Broni« inaczej niż stan nienormalny, upokarzający Polaków”. Sędzia Mioduszewski pouczył także sędziego Matusika z sądu okręgowego – który odesłał sprawę do ponownego rozpatrzenia, sugerując, aby sąd wziął pod uwagę opinie inne od własnej – iż „w państwie demokratycznym każdy ma prawo do swoich poglądów, ale też w państwie demokratycznym nie musimy brać pod uwagę opinii »innych ludzi«, jeżeli nie opierają się oni na wiedzy i moralności”.

Komu należy stawiać

Tę interesującą linię orzeczniczą rozwinął sędzia Andrzej Kuźnar z Sądu Rejonowego w Nowym Sączu, który uniewinnił uczestników zadymy przed mauzoleum żołnierzy Armii Czerwonej przy alei Wolności w Nowym Sączu, w uzasadnieniu informując, komu „należy stawiać pomniki” („Tadeuszowi Kościuszce, Romualdowi Trauguttowi, Józefowi Piłsudskiemu, bohaterom II wojny światowej jak gen. Władysław Anders czy bohaterom po 1945 roku, tj. żołnierzom II konspiracji znanym i mniej znanym, takim jak: rotmistrz Witold Pilecki, Danuta Siedzikowna “Inka”, Włodzimierz Dmytryszyn i wielu wielu innych”), a komu cześć się nie należy.

Znikoma szkodliwość

W innej sprawie sędzia tego samego sądu, Sebastian Jagoda, umorzył sprawę Adama Słomki i kilku innych patriotów, stwierdzając, iż obrzucenie czerwoną farbą mauzoleum żołnierzy poległych w trakcie ofensywy ze stycznia 1945 r. jest kompletnie nieszkodliwe: „W świetle zgromadzonego materiału dowodowego sytuacja jest jasna. Po prostu nie doszło do popełnienia przestępstwa. Aby ono zaistniało, stopień szkodliwości społecznej czynu, jak też stopień winy musi być większy niż znikomy. To nie jest tak, że każde nasze zachowanie jest przestępstwem. Zawsze trzeba ocenić, jak to zachowanie jest odbierane z punktu widzenia innych osób i z punktu widzenia kodeksu karnego. Sąd uznał, że tutaj nie zaistniały znamiona przestępstwa z punktu widzenia kodeksu karnego. Stopień szkodliwości i stopień winy u żadnego z oskarżonych nie przekroczył poziomu znikomości”.

Element pisowskiej propagandy

Skoro sędziowie w wyrokach wydanym w imieniu Rzeczpospolitej mogą tak selektywnie traktować rzeczywistość, to tym bardziej mogą to czynić oskarżeni. Proponuję zatem następującą linię obrony: “powieszenie koszulki z napisem „Konstytucja” na figurze Lecha Kaczyńskiego nie wyczerpuje znamion art 261 kk, albowiem figury te nie są pomnikami”.

Ochronie prawnej podlega obiekt wzniesiony dla uczczenia osoby, której ta cześć jest należna; tymczasem wymuszone pomniki Lecha Kaczyńskiego, wystawiane na ulicach polskich miast, są jedynie symbolem władzy łamiącej konstytucję i zakłamanej historii najnowszych dziejów Polski, fałszywie przypisującej heroiczne cnoty prezydentowi, którego większość społeczeństwa (w 2010 r. między 58 a 62 procent) oceniała krytycznie i który nie stanął w obronie obywateli prześladowanych i aresztowanych przez PiS z przyczyn politycznych. Pomniki – warto dodać – należy stawiać osobom takim jak Tadeusz Mazowiecki, Aleksander Małachowski czy Jacek Kuroń: twórcom demokratycznej III Rzeczpospolitej, a nie jej niszczycielom. Można też nadmienić, że pomniki brata prezesa są typowym elementem pisowskiej propagandy, usiłującej wmówić mieszkańcom Polski, iż Prawo i Sprawiedliwość wprowadza dobrą zmianę, za co wszyscy winni są mu wdzięczność, oraz namacalnym symbolem przymusowej pisowskiej okupacji przestrzeni publicznej, a szkodliwość ich zakoszulkowania jest znikoma.

Warto wspomnieć przy tym, że żaden rozsądny człowiek, mając podstawową wiedzę konstytucyjną i moralność, nie może oceniać pomników Lecha Kaczyńskiego inaczej niż stan nienormalny, upokarzający Polaków. Zgoda: zdarzają się osoby wysoko ceniące działalność Lecha Kaczyńskiego i nie będziemy im tego zabraniać, bo w państwie demokratycznym każdy ma prawo do swoich poglądów, jednak nie musimy ich brać pod uwagę, albowiem nie opierają się na wiedzy i moralności.

I teraz, Czcigodna Prokuraturo, udowodnij nam, że to nieprawda.

Autorstwo: AWŁ
Źródło: Nie.com.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. major 12.08.2018 21:15

    No cóż od 2015 roku, czyli od ostatnich wyborów mamy w Polsce prawdziwy wybuch swobody wypowiedzi.
    Wcześniej, czyli zwłaszcza za rządów koalicji PO-PSL za takie działania dostawało się najzwyczajniej w świecie co najmniej wpierd..ol od policji wówczas “demokratycznego” kraju.

    Można było mieć również wybite oczy od gumowych kul, można było mieć połamane lub co najmniej powykręcane ręce. Można było mieć podpaloną budkę pod rosyjską ambasadą i wszystko było OK!
    Dziś ludzie znanego skądinąd demokraty Jerzego Urbana, czy też on sam, mogą swobodnie pouczać frajerów gdzie można wieszać koszulki, które są śmieszne jak cała akcja rozedrganej opozycji, której jak widać najlepiej wychodzi kopanie barierek, pokazywanie języka i wbijanie szpilek w laleczki.

    Moim zdaniem policja nie musiałaby gonić tych “koszulkowców”, gdyby nie art. 261 KK a ten niestety zmusza policję do ich ścigania, lub co najmniej pozorowania, że ściga.
    I nie ma co deliberować, bo zarówno dziś jak i za poprzednich rządów byłoby dokładnie tak samo.

    Ale nie było, bo nie było wcześniej tylu pobudzonych głupków narażających się frajersko dla garstki cwaniaków z przegranych partii. Kropka.

  2. smerf 12.08.2018 21:51

    Jak zwykle, co wyróżnia “NIE” na rynku prasowym, artykuł ze wszech miar trafny w swych przemyśleniach i diagnozie.

    Major, twój imiennik w czasach PRL-u w ramach “Pomarańczowej Alternatywy” nie takie happeningi, jak KOD z koszulkami na pomnikach, wyczyniał.
    Wspominasz lata rządów PO-PSL, jak to górnicy czy inni byli traktowani z buta lub gumowymi kulami…
    Szkoda, że zapomniałeś dodać przypadek Igora Stachowiaka z Wrocławia czy wspomnieć i innych przypadkach tortur na komisariatach.
    No tak. Ale teraz rządzą twoi i im zabijać wolno.

    P.S. Zmień lepiej nicka, bo nim drażnisz. Tym bardziej, że owemu W.Frydrychowi vel Major na stare lata, jak się okazuje, odbiło:

    https://www.youtube.com/watch?v=MR_muYYjjms

  3. major 13.08.2018 12:03

    Tak smerfie, zgadzam się z Tobą, “Pomarańczowa Alternatywa” to byli ludzie z klasą! Im nie chodziło o to, “żeby było tak jak było”. Mieli pomysły ale też ogromną kulturę, poczucie humoru, byli patriotami czego nie można powiedzieć o KOD-omitach, którzy nie mają tych przymiotów mają za to skłonności do wystawiania faktur za usługi informatyczne.
    Ale co tam, szkoda gadać.
    Mam nadzieję drogi smerfie, że nie wspomniałeś o “Pomarańczowej Alternatywie” żeby skonfrontować tamtą milicję z obecną, niemrawą i rozlazłą policją, która bez reakcji pozwala sobie na to żeby różne małpy skakały jej nad głową.
    Chciałem Ci przypomnieć, że tamta władza miała rozwiązanie na “dowcipnych” adwersarzy. Posyłała ich do różnych kurortów zapewniających prozdrowotne rekreacje jak choćby “ścieżki zdrowia”, czy odwrócone taborety!
    Co jednak najciekawsze, to współcześni demokraci, ci najbardziej liberalni jak niejaki Schetyna rodem z Wrocławia, gdy został ministrem, szefem policji także ochoczo korzystał z doświadczeń swoich “nauczycieli” z lat ’70 i ‘80!
    Kiedy kibice na stadionach oznajmili obecnemu “lipa-królowi Europy”, że „ma-tole i obalą go kibole” to rzeczony Schetyna zorganizował “akcję widelec” aresztując ponad 700 osób jeszcze na ulicach Warszawy, w okolicach stadionu. W czasie przesłuchań stosowano wypróbowane metody z lat “wzorcowej demokracji” i też sadzano ludzi na odwróconych taboretach, bito ich, obrażano i trzymano w aresztach.
    Zastosowano też starą sprawdzoną za komuny metodę na “powtórkę z rozrywki”.
    Polegała ona na tym, że po wypuszczeniu z aresztu, po 24h, gdy delikwent przeszedł 100-200 metrów ulicą zadowolony, że już jest wolny podchodziła do niego policja i pod pretekstem zaniedbań higienicznych zatrzymywała ponownie na 24h.
    Najciekawsze jednak na koniec!
    Jak wiesz smerfie p. Schetyna pochodzi z Wrocławia, takiego gniazdka PO. Tam “rządził i dzielił” w imieniu swoim i “lipa-króla Europy” przez wiele lat. I nie wiem, czy o tym wiesz ale policjant, który tak potraktował Stachowiaka uczył się “fachu” pod rządami Schetyny jako ministra. Widać był zdolnym uczniem, skoro ówcześni szefowie nie dostrzegli ujawnionych inklinacji.
    Teraz już wiesz sporo, choć jeszcze nie wszystko, ale na więcej może przyjdzie czas innym razem.
    P.S.
    Mój nick mnie nie drażni, podobnie jak Twój bardzo fajny nick “smerf”

  4. smerf 02.09.2018 22:08

    majorze

    Wiele przypomnień tu przytoczyłeś…
    Tylko po co Kijowskiego w zestawieniu z patriotyczną akcją KOD-u? Nie wiem.
    Jesteś antagonistą PO jadąc po Schetynie, jak po burej suce, to rozumiem. Mnie też ani po drodze z tą że partią, a tym bardziej z pisiorami. Ja jestem z krwi i kości lewicowcem.
    Jednak gwoli ścisłości. Obwiniasz Schetynę za to, że będąc ministrem spraw wewnętrznych wyhodował bandziorów, którzy uziemili Igora Stachowiaka… Głupie to i naiwne, delikatnie mówiąc.
    Ale popatrz. PAD w zapamiętaniu drze gębę 1 września tego roku przed dziećmi (jak by był na wiecu aktywu partyjnego, a nie na inauguracji roku szkolnego), że w SN są sędziowie, którzy skazywali na więzienie w stanie wojennym opozycjonistów… A takowy sędzia, nazwiskiem Kryże, który tak robił, ma się dobrze jako poseł pis-u w obecnym sejmie. No i oczywiście prokurator stanu wojennego, nazwiskiem Piotrowicz… PAD o tym ani me ani be.

    Morawiecki wrzeszczy, że jego kolegów mordowano w stanie wojennym… A nazwiska? A udokumentowane fakty?
    Jeśli on dzisiaj ma dzisiaj lat 50, to w roku 1981 miał ich 13. Jakiż to z niego czy z jego kolegów był opozycjonista? Czy słyszałeś, by w PRL MO lub ZOMO zabiło za roznoszenie ulotek jakieś dziecko? No chyba, że ja byłem głuchy, a ty słyszący…

    Kłapać ozorem można byle co. Jak się ma bujną wyobraźnie i zero rozumu to w dwójnasób.
    Ale wciskać kit to nie mnie!

  5. smerf 02.09.2018 22:09

    Do Admina

    Dzięki, że dajesz możliwość powrotu do wcześniejszych postów, a nie blokujesz dyskursów do 7 dni.
    Pozdro

  6. smerf 02.09.2018 23:20

    Dla zobrazowania mego powyższego wpisu:

    https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/okrzyki-konstytucja-na-przemowieniu-prezydenta-w-gdansku,865380.html

    jak AD usiłuje go ratować z opresji.

    Żenada panie PAD!

    A to też ciekawe:

    https://fakty.tvn24.pl/fakty-po-faktach,57/tomasz-nalecz-i-andrzej-rychard-w-faktach-po-faktach,865475.html

    Pisiory szczezną niechybnie. I to niebawem, bo w październiku AD 2018.
    Tak nam dopomóż Bóg. Amen.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.