Czekając na seks nocy letniej

Opublikowano: 09.07.2013 | Kategorie: Publicystyka, Seks i płeć, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 624

Latem Wielką Brytanię odwiedzają licealistki i studentki, które przez wakacyjne miesiące chcą podreperować edukacyjny budżet. Na Wyspach z utęsknieniem czekają na nie właściciele barów, restauracji, hoteli, a także emigranci. Zwłaszcza samotni.

Zmęczeni przedłużającą się w nieskończoność zimą mieszkańcy Wysp na pierwsze promienie letniego słońca zareagowali natychmiastowo. Ulice zapełniły się kolorowymi letnimi sukienkami, kusymi spódniczkami i głębokimi dekoltami. W barach i nocnych klubach tłoczno, parno i duszno. Atmosfera wyczekiwania i podniecenia gęstnieje nad stolikami zamiast zakazanego dymu nikotynowego. Na parkietach odbywa się odwieczny taniec nadziei. Na to, by ktoś zauważył, podszedł, zagadał. Powiedział komplement. Na to, by coś się wydarzyło. Najlepiej magicznego, choć biologia sucho i mało poetycko nazywa to wszystko „formą prezentacji własnych walorów osobistych, służącą zwiększeniu i wyeksponowaniu własnej atrakcyjności seksualnej”. Tańczących na parkiecie zachłannie obserwują drapieżnicy. Wyszli ze swoich jam, obudzili się z zimowego snu i czekają. Dla nich wakacje to czas łowów. Oni na lato czekają cały rok. Pobudzeni i przebudzeni zapadają w inny sen. Sen letniej nocy.

CHŁOPCY IDĄ NA WOJNĘ (PŁCI)

Krzysiek, Maciek, Adrian i Wojtek już przebierają nogami. Chociaż przyznają to tylko półszeptem i po kilku głębszych. Życie i szczerość to tylko chemia. Tu kropla, tam strużka, a wszystko się zmienia. Niewielki łyk sfermentowanych soków i nagle człowiek zdolny jest powiedzieć, co mu gra w duszy. U chłopaków słychać fanfary. Albo hymn, jak przed wielką imprezą sportową. To samo mrowienie na plecach, nadzieja wymieszana z emocjami, przypływ adrenaliny oraz energii życiowej. I podniecenie. Od czterech lat mieszkają w Wielkiej Brytanii w trzypokojowym domu z okazałym salonem i namiastką ogródka. Trzymają się razem. Niemal od kołysek. Znają się z tego samego miasta, tej samej dzielnicy i jeśli nie liczyć Wojtka, to i z tego samego łódzkiego bloku. Zasadniczo dobrze im razem. Ale czasem dom trzeba przewietrzyć. Zwłaszcza że stężenie testosteronu przekroczyło już granice bezpieczeństwa i zbliża się do poziomu krytycznego. Tak dzieje się co roku. Ciężary i hantelki już nie pomagają. Nocne turnieje w Pro Evolution Soccer nużą. Rozmowy na wszelkie tematy za każdym razem utykają w tym samym punkcie. Wszystko kończy się na dyskusjach o kobietach. Dobrze wiedzą czego, a raczej kogo im brakuje. Przez cały rok jakoś sobie radzą.

Monotonia ma to do siebie, że oswaja człowieka jak cyrkowy treser ryczącego lwa. Rutyna pozwala jakoś przetrwać miesiące pełne uczuciowej i seksualnej suszy. Praca, dom, siłownia. Piątkowe popijawy, sporadyczne wyjścia do nocnych klubów, które częściej kończą się potwornym bólem głowy zamiast spodziewanych przygód na jedną noc. Latem wszystko się zmienia. Pewnie przez słońce, krótkie sukienki, a przede wszystkim głębokie dekolty. Latem czterej muszkieterowie z robotniczej Łodzi częściej zaglądają na Fotkę.pl, szukając, jak mówią, „interesujących obiektów do ewentualnych spotkań na kawę hehe”, a także na inne serwisy internetowe oznaczone wielkimi XXX. Niby dla zgrywy i żartu, zwłaszcza gdy przy głównym komputerze w salonie siedzą wszyscy czterej, bacznie nawzajem się obserwując, ale każdy z nich dobrze wie, o co chodzi. Są w końcu mężczyznami i mają swoje potrzeby, nie? Na pytanie, czy nie uważają, że w XXI, sfeminizowanym wieku nie wypada traktować kobiet tak przedmiotowo, odpowiadają, że są przeciwnikami poprawności politycznej. W końcu chłop to chłop, a baba to baba. Biologia, natura i takie tam. A oni biologii trochę pomagają. Na każde lato szykują się jak do wojny. Plany sztabowe i strategie podrywu uzupełniają logistyką. Po co chodzić po knajpach i szukać szczęścia, jak można nieco zwiększyć swoje szanse na wakacyjny romans, zapraszając zwierzynę do siebie? Dlatego właśnie udostępniają dwa pokoje na podnajem, sami gnieżdżąc się w czwórkę na kilku metrach kwadratowych. Stężenie testosteronu się zwiększa, ale szybko opada. Pokoje podnajmują tylko dziewczynom. Najlepiej ładnym, młodym i z Polski.

WIRUJĄCY, WIRTUALNY SEKS

Polscy psycholodzy i socjolodzy co jakiś czas alarmują, że emigracja to głównie alkohol, narkotyki i seks.

Jeśli chodzi o środki odurzające, to praktycznie nie ma sporu. Z seksem jest pewien kłopot. Michał pracuje jako ochroniarz w jednym z większych nocnych klubów i ma na ten temat swoje własne, odmienne od socjologicznych, spostrzeżenia. Bo tego nieskrępowanego, przypadkowego seksu z nieznajomymi praktycznie nie ma. Przynajmniej nie na jego zmianie. Owszem, są namiętne pocałunki z języczkiem na danceflorze, są agresywne pijackie pieszczoty w lożach, ale głośne krzyki w ubikacjach to rzadkość. I najczęściej wiążą się z bójką, a nie z seksem.

Owszem, każdy zna mityczne niemal zdanie, że na Wyspach wystarczy w weekend wybrać się do pierwszego lepszego pubu i mężczyzna może wybierać piękne kobiety jak kurze udka w hipermarkecie. Ale według Michała więcej w tym zdaniu mitologii, przechwałek i chciejstwa niż rzeczywistości. A jeśli chodzi o polskich mężczyzn i ich seksualne wyczyny, to już nie mity, a groteska. Dlatego tak głupieją latem. Michał obserwuje ich zachłanny wzrok błądzący w poszukiwaniu łupu. Bo latem, co trzeba uczciwie przyznać, ich szanse się zwiększają. Wyspy odwiedzają wtedy licealistki i studentki, które wakacyjne saksy traktują jak letnie kolonie. Mogą sobie pozwolić na chwilę zapomnienia, dziką zabawę i podążanie za głosem serca lub częściej instynktu zachęconego alkoholem. A polscy emigranci – wbrew opinii psychologów, którzy przekonują, że Wyspy to wybuchowa mieszanka Sodomy, Gomory, Amsterdamu i Rio de Janeiro – są wyposzczeni niemal jak więźniowie na wyspie Alcatraz. W UK przegrywają bowiem konkurencję na matrymonialno-reprodukcyjnym rynku. Nie tylko z Brytyjczykami. Również z innymi, bardziej egzotycznymi nacjami. No bo, jak twierdzi Michał – wuefista z wykształcenia, ochroniarz z zawodu i socjolog z zamiłowania – polscy mężczyźni nie mogą za bardzo robić wrażenia na płci przeciwnej ani pozycją zawodową, ani społeczną, ani zarobkami.

Wyczytał, chyba na stronach BBC, że jako mniejszość narodowa wleczemy się w ogonie multinarodowego tygla, jeśli chodzi o te niezbędne w nowoczesnym świecie atuty, co potwierdza z doświadczenia własnego i znajomych. O urodzie się nie wypowiada, bo to kwestia gustu, chociaż wydaje mu się, że Polki w tej materii nie są za bardzo wybredne, skoro umawiają się z Pakistańczykami. I wyraźnie zastrzega – to nie jest rasizm. Tylko obserwacja rzeczywistości. Tak czy siak ewidentnie widać gołym okiem ochroniarza, że Polki na emigracji rodaków starają się omijać szerokim łukiem. Dlatego, według seksualnej teorii dziejów Michała, polscy mężczyźni z taką nadzieją i wytęsknieniem czekają na wakacje. Przed młodymi dziewczynami z Polski przyjeżdżającymi tu tylko na lato mogą błysnąć zachodnioeuropejskim obyciem, niezłym samochodem, a nawet, jeśli mają gest, a nie zarabiają minimum wage, szampanem na baletach. Jeśli zaś te dawne i, trzeba przyznać, mało wyrafinowane sposoby w reprodukcyjnym wyścigu zawiodą, o ewentualny romans postara się stara dobra statystyka, nadmiar alkoholu i mityczna atmosfera wakacji. Oraz biologia.

BALLADY I ROMANSE

Krzysiek, Maciek, Adrian i Wojtek doszli do takich samych wniosków. Tyle że bez zbędnego teoretyzowania, które nazywają przemądrzałym filozofowaniem. Bardziej określiliby się jako praktycy. Po prostu latem znacznie łatwiej jest „coś wyrwać”. Normalnie, tłumaczą, na romanse nie mają czasu.

Człowiek ciężko pracuje, starając się coś tam oszczędzić, i nie myśli o związkach zbyt często. Zwłaszcza że wybór znikomy. Bo przecież z Brytyjkami trudno zbudować sensowną przyszłość i stabilne partnerstwo, skoro nie rozumieją dowcipów z „Chłopaków nie płaczą” ani nie zachwycają się wyrafinowanym słownictwem polskich hiphopowców. Szybko jednak dodają, prawdopodobnie żeby nie wyjść na kompletnych podrywowych nieudaczników, że można czasem pójść na imprezę i pobawić się z nimi, zwłaszcza że nie są zbyt wybredne. Jednak na dłuższą metę nie ma to wielkiego sensu. A Polki, które stale mieszkają w Wielkiej Brytanii? No to wiadomo – zawieszają na chwilę głos, po czym następuje wysyp epitetów nienadających się do druku. Fajne są Słowaczki i Czeszki, kontynuują zaraz po tym, jak wyczerpały im się chyba wszystkie słowa, jakie umieścił w swoim “Słowniku polskich przekleństw i wulgaryzmów” językoznawca prof. Maciej Grochowski. Jeszcze nie tak zmanierowane i zadufane w sobie. Porządne, ciche i skromne dziewczyny, a do tego urodą często przewyższające nasze rodaczki. Niestety, popyt znacznie przewyższa podaż. Poza tym o stałych związkach na razie nie myślą. A przynajmniej niezbyt często. Są młodzi i nie chcą się jeszcze ustatkowywać. Dlatego chłopaki z Łodzi liczą na wakacje. Latem można się trochę pobawić w niepoważny związek bez większych zobowiązań. Przecież obie strony doskonale zdają sobie sprawę z tego, że po wakacjach spodziewać się można tylko kilku rozmów na Skypie i ewentualnie kartek na święta, nim wakacyjny czar i letnie paliwo romansu się ulotnią. Mówią to z doświadczenia. Tak dzieje się każdego lata. W zeszłym roku, co właściwie nie zdarza się tak często, poszczęściło się wszystkim czterem. Chociaż jednemu z nich tylko na jeden weekend, ale to też się liczy. W każdym razie ciężka, domowa i męska atmosfera ustąpiła pod naporem kwiatowych perfum, aloesowych kremów i dziewczęcych szczebiotów. Dom aż wibrował od pozytywnej energii. Dlatego teraz liczą na powtórkę z rozrywki. Uprzątnęli pokoje, odświeżyli nieco swoją garderobę, nabywając kilka koszul CK z przeceny, ogłoszenie o wynajmie wrzucili na lokalne forum oraz na szybę polskiego sklepu i czekają. Zwierzyna sama wpadnie w tak misternie zastawione sidła.

Autor: Radosław Zapałowski
Źródło: eLondyn


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

13 komentarzy

  1. egzopolityka 09.07.2013 10:14

    Jak już mówiłem dusze ludzkie wybrały to beznadziejne życie na Ziemi około 309 000 lat temu dla doświadczania przyjemności niskiego rodzaju, głównie seksu, od którego błyskawicznie się uzależniły. Jest o tym mowa tu:
    https://cassiopaea.org/forum/index.php/topic,26047.msg310546.html#msg310546

    (fragment po angielsku usunięty – patrz regulamin i nakaz pisania po polsku – admin)

  2. Tom 09.07.2013 10:35

    Życie nie jest beznadziejne. Życie to piękna przygoda, a fajne przygody to te, które nie są łatwe.

  3. Glodny_reptilian 09.07.2013 13:22

    Akurat plejadianie pisali, że sex jest dobry…. Czyli jak z tymi kosmitami? I kiedy Aśtar przyleci? Egzopolityka wiesz może? A czy kosmici piją kawę? A graja w LoL’a?

  4. FreeG (korektor i moderator WM) 09.07.2013 13:29

    @egzopolityka

    Regulamin WM pkt 9.

  5. Glodny_reptilian 09.07.2013 13:33

    A nie punkt 6 dot. tłumaczenia?

  6. FreeG (korektor i moderator WM) 09.07.2013 13:35

    Numer z Regulaminu WM, a nie ze skróconych zasad.

  7. Glodny_reptilian 09.07.2013 13:35

    Aha, dzięki.

  8. Gregor 09.07.2013 18:32

    Biorąc pod uwagę doświadczenia znajomych, większość związków osób wyjeżdżających za granicę rozpada się, bądź zostaje przebudowanych i tworzonych już tamże, na nowych zasadach. Brak zasad moralnych czyni logicznymi takie postawy, bo dlaczego ładna i zdrowa kobieta nie ma sobie poszukać silniejszego (ekonomicznie) partnera. I tutaj nasi chłopcy znad Wisły mogą się tylko dorabiać, a jedyna kobieta która będzie czekać, to ta w Polsce – zadowalająca się każdego rodzaju worem pieniędzy. Cóż, jakikolwiek pocieszyciel zastępczy prawie zawsze się znajdzie, a bywa tak że jeszcze z zakochania, no bo jak tu się nie zakochać w pani z kasą (czasami pani nawet bywa ładna). Za to panie tam, szczególnie te młodsze, ładniejsze i co ważne – bez bagażu dzieci i rodziny – mają branie, potencjalnie szukając Anglika, Niemca, czy Francuza, znajdują zwykle imigranta albo zubożałego Niemca lub Niemca z byłego DDR.
    Pytanie jak tu, jako mężczyzna stać się konkurencyjnym dla swojej partnerki, mieszkając na zachodzie? Biegłe opanowanie języka kraju w jakim się mieszka, zrobienie dodatkowego lub nowego wykształcenia w tym kraju, od tego chyba należałoby zacząć, a najlepiej zostać specjalistą.

  9. egzopolityka 09.07.2013 19:53

    Mówiłem już że seks jest dobry w cywilizacjach STO. Dusze ludzkie schodząc na Ziemię inkarnowały w sferze planetarnej o wibracjach STS więc natychmiast stały się STS. Dusze STS nie są w stanie odczuwać seksu w pozytywny sposób typowy dla cywilizacji STO. Seks w cywilizacji STS jest odczuwany jak jeden z rodzajów narkotyków pobudzających do bycia “na haju” i osoba partnera nie ma znaczenia, czyli jest to seks bez miłości, który bardzo zaburza, ale właśnie taki seks jest praktykowany przez prawie 100% społeczeństwa. Co prawda przewaga jest po stronie mężczyzn, ale coraz częściej seks bez miłości dotyczy też kobiet. Więcej na ten temat jest tu:
    http://www.youtube.com/watch?v=DXBdG6b_fqg&feature=c4-overview&list=UUqCGGi7HtqbaTh5iLSwXjCw

  10. kudlaty72 09.07.2013 20:47

    @egzopolityka pozwolisz,że strzelę 200 wiśniówki lubelskiej?dzięki,dobranocki już dziś oglądać nie bedę.

  11. Gregor 09.07.2013 21:15

    Polecam zapoznanie się z taoistycznym kung-fu seksu. Dopóki tkwimy w doświadczeniach i metodologii zachodu, dopóty wszelkie postrzeganie seksu kończy się na rejestracji odruchów fizjologicznych. Czasami radykalnie można zmienić zdanie, wystarczy odrobina praktyki (Mantak Chia: Miłosny potencjał mężczyzny).

  12. pablitto 10.07.2013 11:53

    Dokładnie, a ten tekst jest po prostu tekstem o kilku prostych, biednych (mentalnie) chłopcach.

  13. Aida 10.07.2013 15:20

    W Polsce jest podobnie, przychodzi lato chłopcy ruszają na łowy, bo łatwiej. I tam i tu są sytuacje, że ktoś nie chce pakować się od razu w związek, tylko wystarczy weekend spędzony w dyskotece z laską i seks, bez zobowiązań.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.