Czas na zmiany

Opublikowano: 18.10.2009 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 866

Niepodległość to kwiat cudownego kształtu, o feerycznych barwach i niezwykłym zapachu. Lecz należy o niego dbać. Albowiem nie rozkwita często. Ani nie kwitnie wiecznie.

Ostatnie wydarzenia w Polsce oraz Europie przekonują ludzi rozumnych, iż demokracja to znacznie skuteczniejsze narzędzie służące utrzymaniu władzy niż przemoc. Albowiem przemoc wypada dzisiaj usprawiedliwiać, a nie sposób czynić tego bez kłopotliwych turbulencji, choćby w wymiarze intelektualnym. Natomiast demokracja oznacza przymus narzucany człowiekowatym bez uchwytnej poznawczo nuty przemocy. Wyjąwszy sferę propagandową, co z kolei dostrzegalne jest ledwie dla paru procent tak zwanego elektoratu.

TROSKA O INTERES

Lecz z poziomu ogólności wróćmy do aktualiów: oto Irlandczycy powiedzieli “tak” Traktatowi reformującemu. Innymi słowy, samych siebie pozwolili usidlić euroentuzjastom zaczadzonym unijną ideą. Częściowo uczynili tak ze strachu przed pogłębiającym się kryzysem, częściowo z głupoty charakteryzującej większość reprezentantów naszego gatunku, konfrontowanych z medialną indoktrynacją i wobec niej bezbronnych niczym przedszkolaki.

Półtora roku to trwało, niemniej Bruksela zrobiła z Dublinem, co chciała. Trudno przewidzieć, jakich nacisków użyje, by do parafowania traktatu skłonić czeskiego prezydenta Vaclava Klausa – ten polityk ma ponadprzeciętnie twarde “cojones”. Najwyraźniej liczy na trwałą zmianę klimatu politycznego po orzeczeniu niemieckiego trybunału konstytucyjnego (przyznającego prymat ustawodawstwu krajowemu nad prawem unijnym), a w nieco dłuższej perspektywie na wybory w Wielkiej Brytanii, po których nowy premier David Cameron zwoła prawdopodobnie referendum w sprawie Traktatu reformującego (jak wykazują badania, blisko połowa obywateli Zjednoczonego Królestwa wolałaby zrezygnować z członkostwa w Unii niż zaakceptować Traktat lizboński).

Niezależnie jednak od suwerennej decyzji Republiki Czeskiej, warto i należy naszym politycznym decydentom przypominać, że nie wolno im rezygnować ze stanowienia prawa, które odzwierciedlałoby polską rację stanu. Że Unia Europejska to jedno, lecz interes państwa narodowego jest ważniejszy (czego uczą nas właśnie Niemcy, Wielka Brytania oraz Czechy). Bierzmy z tych państw przykład i czym prędzej wprowadzajmy nad Wisłą regulacje prawne, gwarantujące suwerenność Rzeczypospolitej oraz trwałą wyższość ustaw stanowionych przez Polaków nad prawem rodem z szuflad unijnych biurokratów. Nie ma po temu żadnych przeszkód, a w zakresie ustawy kompetencyjnej nawet konsensus konstytucyjny wydaje się możliwy.

PRZEBRANA MIARKA

Tyle Europa. Co do Polski, między Odrą a Bugiem trzeba nadzwyczaj oszczędnie gospodarować własną inteligencją, by nie dostrzegać oczywistości: szykowana jest zmiana, i to zmiana znacząca. Osobiście nie mam złudzeń: “odstrzelenie” Mariusza Kamińskiego, szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, nie uspokoi atmosfery. Przeciwnie, przyspieszy nieuniknione, to jest polityczną śmierć Donalda Tuska.

Wszak premier już nie będzie miał na kogo zrzucać odpowiedzialności, za to na niego rzucą się dokumentnie wszyscy. Nie wyłączając Komorowskiego Bronisława, Cimoszewicza Włodzimierza czy Olechowskiego Andrzeja (niech mu dawny pseudonim drogę ku prezydenturze rozświetla!) – żeby odwołać się tylko do tych trzech najbardziej znaczących postaci.

Ludzie rozumni zdają sobie sprawę z kryzysu państwa. Jak na dłoni widać, iż wiarygodność partii rządzącej oscyluje znacznie poniżej krawędzi przyzwoitości. Wszelako najgorsze, że służby specjalne kreują, jak by to rzec, autorskich “zbawców narodu”. W tej sytuacji cieszy jedynie to, iż uwikłane w operacyjne gry media, jeszcze zdezorientowane walką buldogów pod dywanem, mimo wszystko zdejmują parasol ochronny znad platformerskiego establishmentu. Gdy prokuratorzy dostrzegą, w jakich tarapatach lada miesiąc może znaleźć się ich zawodowa przyszłość, niechybnie pójdą po rozum do głowy i nie wrócą z niczym. Wówczas pojawi się również nadzieja, iż wcześniej czy później zarzuty wyciągnięte na jaw dzięki CBA zostaną jednakowoż bezstronnie wyjaśnione.

I nic to, że zabawa Platformy Obywatelskiej w rządzenie krajem jeszcze trochę potrwa. Owszem, potrwa, ostatecznie jednak miarka już się przebrała. A ponieważ nie ma takiej rury na świecie, której nie można odetkać (proszę zapytać satyryków, potwierdzą), i nie ma też na świecie takiej gumy, która nie pęka, stąd balon z gumowego pijaru, dmuchany przez rząd Donalda Tuska, również pęknie. A ponieważ przebiera miarę, nadymając się, że aż strach, z tym większym pęknie hukiem.

* * *

I niechże pęka sobie na zdrowie. Czym prędzej to nastąpi, tym dla nas wszystkich lepiej. Nie ma w nim żadnej treści, nie ma nic prócz słów pustych jak wiatr, przeto nic poza pustką po nim nie zostanie. W każdym razie nic zostać nie powinno. Prócz niesławy.

Autor: Krzysztof Ligęza
Źródło: Tygodnik “Goniec” z Toronto


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. Stella 18.10.2009 12:09

    Dwa lata temu i w PISie miarka się przebrała. Więc co będzie po Tusku, znów Kaczyński który też przebrał miarkę? Rozsądny człowiek wie, że nie ma obecnie rzadnej alternatywy dla Polski. PO i PIS są siebie warci. Lewica jest tylko z nazwy. To bezideowy twór. Ani zimny, ani gorący. Za prawdziwą lewicę kiedyś za cara, ludzie oddawali życie. Jest jeszcze UPR z bełkoczącym Korwinem Mikke. Żadna alternatywa. Coś w tym kraju nie funkcjonuje. Państwo które się szczyci bohaterską historią i wybitnymi ludźmi, nie może wyłonić w ciągu 20 lat nawet jednego uczciwego i odważnego polityka. Co hamuje rozwój Polski?

  2. KOLEGA 18.10.2009 12:20

    Hamują rozwój…oczywiście pieniądze, chęć władzy i brak wstydy.

  3. konspirator 18.10.2009 12:36

    ja stawiam że następny przy korycie będzie Olechowski a na prezydenta może liczyć się Cimoszewicz o tej dwójce Polacy chyba już zapomnieli i chyba sobie przypomną chociaż raczej przyjemne to nie będzie

  4. :( 18.10.2009 23:11

    Coś tam mówili o Marku Jurku a Korwin wystąpił z UPR . Ogólnie nie ważne kto będzie wiadomo będzie gorzej

  5. Obserwator 21.10.2009 12:43

    Janusz Korwin Mikke, droga Stello, to jedyny niezależny polityk w tym towarzystwie. Dlatego, że z pewnością żadna z czterech partii z największym (trzymam kciuki za to, że chwilowo) poparciem niezależna nie jest, a już na pewno nie są one godne sprawowania władzy. Realne różnice między nimi są tak naprawdę drobne, a ich domeną są piękne słówka przed wyborami – po wyborach mniej więcej zachowuje się status quo.

    Janusz Korwin Mikke i jego partia, jakakolwiek będzie jej nazwa, jest jedyną nadzieją dla Polaków. Dla POLAKÓW powtarzam. 🙂 Pewnie, że nie jest doskonały. Przydałby się lepszy niezależny polityk. Ale wygląda na to, że na dobrą sprawę tylko jego teraz mamy.

    W razie przekroczenia progu 5% będzie ośmieszany, opluwany przez media jak wszystkie polskie (mam na myśli POLSKIE) partie przed nim: LPR, Samoobrona i inne. Ale odwiedzający tę witrynę nie są w ciemię bici, więc jestem spokojny..

  6. Stella 21.10.2009 13:20

    Ten bełkoczący pajac??? Nie jest politykiem moich marzeń. I nie jest wymarzonym politykiem dla ludzi wrażliwych i rozumnych którym stoi na sercu dobro społeczne. Jaką on ma w ogóle wizję? XIX wiecznej Polski, gdzie kobiety są podporządkowane mężom, a ulice są pęłne nedzarzy i żebraków. Bo klasa posiadająca jest jedyną liczącą się klasą. Nie wspomnę już o jego poglądach godzacych w godność człowieka. Pogarda dla niezależnych kobiet walczących o swoje prawa, pogarda dla słabszych i potrzebujących pomocy, pogarda dla gejów, rasizm itd. Gdyby ten człowiek żył w Ameryce po wojnie secesyjnej, napewno należałby do Ku Klux Klanu.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.