Coś tam odbudować, coś tam zburzyć…

Opublikowano: 19.08.2021 | Kategorie: Historia, Kultura i sport, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1896

W gazetach codziennych efekt podpisu prezydenta pod nową ustawą: całostronicowe ogłoszenia z wizerunkiem Pałacu Saskiego i hasłem – wspólnie odbudujemy to, co nie powinno być zniszczone. W niektórych mediach list 61 przedstawicieli nauki o małostkowość oskarżających krytyków pomysłu. W telewizjach dumne twarze Prezydenta, Premiera, Ministra od Kultury itp. jakby już „temi renkami wzieli i łodbudowali”. Pewnie i „wzieli”, na „łodbudowę” trza poczekać…

Zgodzę się z hasłem reklamowym; jest wiele obiektów, które nie powinny być zniszczone. Mówi o tym Konwencja Paryska ONZ z 16 listopada 1976 r. podkreślając, że zniszczenie lub unicestwienie jakiegokolwiek dobra należącego do dziedzictwa kulturowego stanowi nieodwracalne zubożenie dziedzictwa wszystkich narodów świata. Powstała lista Światowego Dziedzictwa, jest na niej 16 polskich obiektów. Listy tej nie możemy uznać za zamkniętą, być może, w wyniku dyskusji i osiągniętej zgody, przybędzie na niej kilkadziesiąt innych polskich obiektów, w tym odbudowany Pałac Saski. Hasło reklamowe ma sens, a jednocześnie drażni mnie — prowincjusza. Jak długo ma jeszcze trwać obyczaj, że cała Polska odbudowuje swoją stolicę, a ta ma w nosie resztę Polski? „Wspólnie” budowaliśmy Stare Miasto, Zamek Królewski, metro itd.; kiedy w zamian Warszawa pomoże odbudować klasztor w Lubiążu i odda ukradzione Dolnemu Śląskowi obrazy Michaela Willmanna?

Celowo tu Lubiąż, jako przykład, wysuwam, spodziewając się riposty; wszak Zamek Królewski w Warszawie to polskie dziedzictwo narodowe, a klasztor w pobliżu Legnicy – niemieckie. Podejmowanie takiej dyskusji nie ma sensu, malowanie barokowych zabytków barwami z okresu romantyzmu (biało-czerwonymi lub czarno-czerwono-złotymi) nie ma sensu. Wątpliwości moje budzi pojęcie kultura i dziedzictwo narodowe, bo znam z autopsji jedynie kulturowe dziedzictwo lokalne, regionalne i europejskie. Wawel, Pałac Saski, Lubiąż to dziedzictwo europejskie, podobnie jak znajdujące się w Polsce obrazy Leonarda da Vinci, Boznańskiej czy Willmanna.

Nie na tym jednak istota sporu polega, ale na rzeczy przyziemnej: pieniądzach. Koszt odbudowy Pałacu Saskiego szacowany jest na 2,5 mld zł. Nie jest to wydatek niemożliwy do uniesienia przez średniej wielkości państwo europejskie; wystarczy, że po 100 zł złoży się każdy pracujący obywatel. Na dobrowolność składki nasze państwo nie liczy, musi zatem, w naszym imieniu, dokonać wyboru: komu zabrać, komu dać, co odbudować, co zburzyć. Decydując się na budowę kanału do Elbląga zabrano pieniądze służące ochronie przeciwpowodziowej; za kanał płacą ludzie podtopieniami swoich domów. Jakie straty poniesiemy ogniskując publiczne wydatki na jedną, prestiżową, realizację w stolicy?

Z budżetu centralnego mamy dziś dwie ścieżki finansowania odbudowy obiektów zabytkowych. Jest specjalny fundusz na renowacje zabytków Krakowa, ok. 40 mln zł rocznie; oraz fundusze w gestii Ministra Kultury – ok. 120-130 mln zł rocznie. Ten drugi model, zwiększony w 2021 r. do 138 mln zł, służy dofinansowaniu 637 zadań, niewątpliwie pilnych i potrzebnych, ale przy tej kwocie i ilości zadań, żadne nie posłuży całkowitej renowacji nawet obiektu wpisanego na listę Światowego Dziedzictwa. Realny ciężar odpowiedzialności za renowację i utrzymanie obiektu zabytkowego spoczywa na jego właścicielu; urzędnik państwowy pilnuje go narzucając różne, często bardzo kosztowne rygory; państwo jednak nie jest w stanie pomóc materialnie, nawet w zakresie spełnienia tych rygorów.

Polska, jako państwo, ma jeszcze dodatkowe zobowiązania, większe niż wynikające z Konwencji Paryskiej. Przypomniała o nich tzw. patriotyczna ustawa kasująca nadzieję na normalną, przyzwoitą reprywatyzację. Ta ustawa nie jest bowiem elementem sporu polsko-izraelskiego, czy polsko-amerykańskiego; jest to kwestia odpowiedzialności Polaków (obywateli polskich) za krzywdy zadane Polakom (obywatelom polskim).

Wspomniałem poniemiecki Lubiąż, więc teraz o arcypolskiej Kruszynie, pałacu wybudowanym przez Doenhoffów, należącym i gospodarowanym do 1945 r. przez ks. Lubomirskich. Można go prezentować jako przykład „dzikiej reprywatyzacji”. W 1989 r. wójt Kruszyny, nie czekając rozstrzygnięć ustawowych, sprzedał za symboliczną złotówkę pałac potomkowi książęcego rodu, emerytowanemu inżynierowi z Krakowa, panu Stanisławowi Lubomirskiemu. Pałac w miarę dobrym stanie przetrwał II wojnę światową, nie został spalony przez Sowietów, w tym prawie dobrym stanie przetrwał do 1975 r., potem swary między państwowymi podmiotami doprowadziły do jego porzucenia i zrujnowania. Książę odzyskał własność oraz odpowiedzialność za odbudowę i utrzymanie, na co mu emerytura nie wystarczała. Przed wojną na utrzymanie pałacu pracowało kilka tysięcy hektarów posiadłości rolnej, przejętej w ramach rewolucji przez państwo. Emerytura ekshutnika nie zastąpi rekompensaty za wywłaszczony majątek.

Pałac Saski ma być odbudowany, bo go Niemcy spalili. Co zatem z innymi pałacami, nie mniej pięknymi i ważnymi dla naszej kultury, z pałacami zniszczonymi przez Polaków, przez błędy i zaniedbania naszego państwa? Kruszyna nie jest wyjątkiem; rewolucja po II wojnie światowej oznaczała wielki rabunek własności prywatnej, zgodnie i niezgodnie z przepisami prawa. W zdecydowanej większości ten ukradziony majątek eksploatowano w sposób karygodny, doprowadzając do zniszczenia. Wielkość strat zadanych dziedzictwu kulturowemu poprzez nacjonalizację porównać można do strat wynikłych z niemieckich bombardowań. Tylko tych strat nikt nie liczy, nikt też nie robi kariery na obiecywaniu odszkodowań za nie. Lubiąż to straty poniesione przez obywateli niemieckich, w wyniku przegranej wojny, za którą ponoszą odpowiedzialność. Ale Kruszyna, tysiące innych pałaców, dworów, kamienic, obiektów fabrycznych itp. zniszczonych „zabytków kultury narodowej”, to krzywda wyrządzono Polakom przez Polaków. Nie ma nawet sensu dzielenie tej zrabowanej i zniszczonej własności na katolicką, żydowską lub protestancką, na narodowo taką i inną.

Raczej nikt nie oczekiwał odwrócenia skutków rewolucji, z pewnością żadna z planowanych ustaw reprywatyzacyjnych tak daleko nie poszła. Zmiany w społecznej świadomości są równie trwałe, jak i utrwalone po rewolucji stosunki własnościowe. Wytykanie społeczeństwo „postszlacheckiej” mentalności do niczego nie prowadzi; u nas szanuje się prywatną własność, ale tylko swoją; cudza własność drażni poczucie równości. Utrwalone też jest przekonanie o własności państwowej, jako najlepszej formie; i to mimo tysięcy doświadczonych przykładów marnotrawstwa i niegospodarności towarzyszącej aktywności państwa, jako właściciela. Wiemy, że najbardziej nieefektywne decyzje podejmowane są, gdy wydajemy cudze pieniądze na cudze potrzeby; lecz to robimy i popieramy przy urnach wyborczych.

Nie uzyskany z Niemiec ani z UE ani jednego euro na odbudowę Pałacu Saskiego. Nawet decydenci mają tego świadomość. Koszt tego zobowiązania doprowadzi do zmniejszenia wydatków z budżetu państwa na ochronę zabytków. Samorządy przygniecione ograniczeniami dochodów w pierwszej kolejności ograniczą pieniądze na kulturę, w tym na rzeczy tak niewidowiskowe, jak renowacja dziedzictwa lokalnego. Podwyższenie podatków przedsiębiorcom utrudni pozyskiwanie od nich darowizn na rzecz ratowania zabytków. Brak ustawy reprywatyzacyjnej podtrzyma stan zawieszenia sporów własnościowych, pozwalając zarabiać kancelariom prawniczym, a w ruinę popadać obiektom, których – z braku definitywnego rozstrzygnięcia stanu posiadania – ani wyburzyć, ani odbudować, nie można.

Nie jest więc problemem odbudowa Pałacu Saskiego. Można tu odbudować, tam zaś wysłać Abramsy w celach eutanazyjnych; Pałac Saski pokaże, że co się zniszczy, to potem można zrekonstruować, byle tylko polityczna wola była.

Proponuję jednak skończyć z takim stylem myślenia, przestać myśleć kategoriami „narodowego czubka nosa”. Może przedyskutujmy, czy możliwy jest u nas brytyjski model opieki nad dziedzictwem kulturowy, model oparty na społecznym fundamencie National Trust for Places of Historic Interest or Natural Beauty, zacnej organizacji istniejącej od 1895 r. A może czytelnicy lub ministerstwo ma lepszy pomysł i wzorzec do naśladowania?

Autorstwo: Jarosław Kapsa
Źródło: StudioOpinii.pl


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Dandi1981 19.08.2021 14:29

    Lepiej niech odbudują coś co może być dumą Polaków bo oni i tak przezra ile im nie dasz ile by z uni pożyczyli to nie ma takiej kwoty żeby nie wydali wszystkiego nie dość że nic nie zostanie to jeszcze dług zrobią i zadluza kraj od każdej kwoty, 0 pomyślunku że budujemy pałac który się zwróci z turystów po ileś set tam lat ,0 przemyślanych inwestycji same matactwa i kraj w ruinie

  2. robi1906 20.08.2021 13:52

    Gdyby odbudowali: Ursusa, FSO, Unitrę, Waryńskiego, Kasprzaka ale nie, nie… budują pałac Suskiego (bład zamierzony) po co?.

    by w nim umieścić Morawieckiego na oficjalnie pierwszego królewicza czy może na dzesiątki tysięcy sierot co zostaną jak już dorosłym urżną łby, a już coś takiego się działo gdy nam zabrali przeszłość 200 lat temu, teraz będzie tylko powtórka, bo te budynki jak nic przypominają te z Moskwy gdzie był sierociniec dla dziesiętków tysięcy dzieci.
    o sierotach Dziad Wszewied
    https://www.youtube.com/watch?v=E4udlUQvyi4

  3. Matylda 20.08.2021 21:36

    Pałac według projektu tego człowieka od łuku triumfalnego 😂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.