Liczba wyświetleń: 744
Kontrola wniosków o pobyt czasowy ujawniła wiele oszustw, polegających na zawieraniu fikcyjnych małżeństw, dzięki którym „biorący ślub” z Polkami cudzoziemcy mogą przebywać w kraju w pełni legalnie. O sprawie zrobiło się głośno przed kilkoma miesiącami, teraz zaś organy ścigania informują o jej dalszym ciągu.
Prokuratury na warszawskiej Ochocie i w Pruszkowie zakończyły właśnie dwa śledztwa dotyczące gangów, które specjalizowały się w wyszukiwaniu za pieniądze narzeczonych dla cudzoziemców. Z ustaleń śledczych z Ochoty wynika, że przy 14 fikcyjnych ślubach pośredniczył 44-letni Tony K.-B., obywatel Konga, mieszkający w Warszawie. Razem z nim na ławie oskarżonych zasiądzie 19 osób, m.in. kobiety, którym gang dawał za ślub pieniądze. Podobne śledztwo zakończyła też pruszkowska prokuratura. O fikcyjne małżeństwa z Nigeryjczykami oskarżyła pięć Polek.
Postępowanie toczy się również w sprawie 44-letniego ciemnoskórego ginekologa-położnika. Za łapówki (od 1 do 3 tys. zł) wydawał kobietom (Polkom), które chciały zawrzeć „małżeństwo” z Nigeryjczykami, sfałszowane zaświadczenia o tym, że są w ciąży.
Według ustaleń straży granicznej, najczęściej fikcyjne małżeństwa zawierają Wietnamczycy, Chińczycy i Nigeryjczycy, a także coraz częściej Ukraińcy.
Źródło: Autonom
A co kogo to obchodzi z kim się żenię i po co. To moja sprawa czy robię to z miłości czy dla pieniędzy. Władza już wszędzie musi się wcisnąć i wszystko wiedzieć. Aż się boje lodówkę otworzyć, bo może tam jakiś urzędnik siedzieć.