Coraz więcej firm zalega z wypłatą wynagrodzeń

Opublikowano: 23.09.2012 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 583

Państwowa Inspekcja Pracy poinformowała, że pracownicy nie otrzymali już w tym roku należnych im 137,7 mln zł wynagrodzeń i innych świadczeń. Kwota ta obejmuje okres od stycznia do sierpnia. Ponad 87 tys. osób nie otrzymało wynagrodzeń i innych świadczeń za wykonaną pracę, z tego 50,5 tys. nie wypłacono pensji. Na skontrolowanych 46 tys. firm aż 11,2 tys. miało problemy z płatnościami. Dane PIP opublikowano w “Gazecie Wyborczej” (21.09).

Najgorsza sytuacja na Górnym Śląsku, gdzie firmy zalegają z wypłatą 32,8 mln zł. W następnej kolejności są Poznań (19,6 mln zł), Warszawa (13,7 mln zł), Kraków (9,6 mln zł), Łódź (9,3 mln zł), Kielce (8,2 mln zł), Białystok (7,1 mln zł), Wrocław (6,3 mln zł), Rzeszów (6,1 mln zł), Gdańsk (5,7 mln zł), Lublin ( 5,1 mln zł). Najwięcej zaległości mają sektory przetwórstwa przemysłowego (51 mln zł) i budownictwa (20 mln zł).

Kwota zaległości z bieżącego roku wzrosła w porównaniu z ubiegłym o 39 proc., natomiast liczba pracowników, którzy nie otrzymali wynagrodzeń o 20 proc. Państwowa Inspekcja Pracy poinformowała również, że w wielu firmach niewłaściwie naliczany jest czas pracy, nie prowadzi się kart ewidencji czasu pracy, źle płaci się za pracę w nadgodzinach, w nocy i w dni ustawowo wolne.

Opracowanie: Tomasz Kłusek
Źródło: Lewica


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

11 komentarzy

  1. norbo 23.09.2012 15:36

    “Gigantyczne koszta”? na poziomie około trzydziestu procent średniej unijnej…. zawsze możesz popracować jako wolontariusz skoro tak się przejmujesz “gigantycznymi kosztami”… Myślisz, że niższe koszty pracy stworzą nowe etaty? ustabilizują zatrudnienie? mylisz się….

  2. norbo 23.09.2012 16:50

    To zorganizuj w Polsce socjal porównywalny do brytyjskiego i będziesz miał niskie koszty pracy… Gdybyś choć chwilę pomyślał to zrozumiałbyś czyim kosztem odbywa się obniżanie kosztów pracy w takich krajach jak Wielka Brytania. Obniżenie obciążeń pozapłacowych przy zachowaniu świadczeń socjalnych możliwe jest tylko dzięki……. (dopisz sobie sam).

    @roc, nie zrozumiałeś mojego komentarza. Średni koszt jednej roboczogodziny w Unii wynosił w 2011 roku 23,1 euro, w Polsce 7,1 euro – czyli 30,74%. Niższe koszty pracy są tylko w czterech krajach Unii: Bułgarii (3,5), Rumunii (4,2 w 2010), Litwie (5,5) i Łotwie (5,9).

  3. norbo 23.09.2012 17:48

    Poza tym pisząc o kosztach pracy jako takch zniekształcacie obraz sytuacji przedstawionej w powyższym artykule. Koszty pracy pozostają względnie stałe, nie miało miejsca żadne nagłe ich zwiększenie. Czyli albo polscy przedsiębiorcy to niepotrafiący liczyć idioci, albo – co bardziej prawdopodobne, świadomie już na etapie planowania kolejnych inwestycji zakładają, że przytną koszty wynagrodzeń wykorzystując luki w prawie lub działając wprost poza prawem.

  4. _SL_ 23.09.2012 18:19

    @noro Niezle, moze bedziesz mnie pouczal w mojej dzialce:).
    Zobacz jaki % kosztow pracy idzie na socjal i emerytalne(NI) w UK a ile na ZUS w Polsce i nie osmieszaj sie.
    Do tego gospodarka UK a Polski…

    Pamietajmy ze UK stalo sie potega gospodarcza po kryzysie konca 70′ poczatku 80′ i zaimplikowaniu thatcheryzmu, kiedy Londyn stal sie europejskim cenrum finansowym wypierajac wplywy NYC z Europy.
    To wolnosciowe kapitalistyczne podejscie do gospodarki(a w okresie powojennym mniej wolnosciowy keynesizm, ktorego wplywy czesciowo pozostaly w formach neokeynesizmu) zbudowalo bogactwo UK dzieki czemu mozna bylo rozwinac wczesniej wszelakie charity a pozniej socjal gdy do wladzy dorwali sie czerwoni(ostatnie 2 kadencje Labor jak i keynesisci w latach 60′ rozbuchali go nadmiernie co zaowocowalo patologiami typu benefit culture).

    Pamietajmy ze w kapitalistycznym systemie commonwealthu od dawna istnialy podstawowe systemy opiekuncze, do dzisiaj w sporej czesci uzupelniane prywatnymi/kolektywnymi charity (dobrym przykladem jest Czerwony Krzyz) choc najwieksza czesc rynku trzyma NHS(duzo slabszy niz prywatne kliniki, czesto maja bajzel ale sprzet na dobrym poziomie czego nie mozna czesto powiedziec o kadrach-zrezygnowalem z ich uslug).

    Dla twojej wiadomosci w UK Statutory Pension to £107.45 per week, wiec ciezko za to przezyc jesli osoba nie zadbala o dodatkowe plany emerytalne(wiekszos pracujacych dba o swoja przyszlosc, u mnie ponad 80% firmy jest w komercyjnym planie emerytalnym dajacym emeryture na poziomie 60%-100% ostatniej pensji, w zaleznosci od wybranych przez pracownika skladek).

    Co do roboczogodziny, zobacz PKB wypracowane na roboczogodzine i odejmij koszta, a co najwazniejsze ilosc osob aktywnych zawodowo w danym kraju :).

    Norbo jak wydaje ci sie ze masz taka wiedze w temacie, to czemu nie otwierasz interesu? Niezmierzony ocenan finansjery czeka na twoje podboje :).

  5. norbo 23.09.2012 19:28

    Nic z tego co piszesz nie tłumaczy sytuacji opisywanej w powyższym artykule. Ewentualnie w ten sposób mógłbyś tłumaczyć niski poziom inwestycji a nie fakt niewypłacania wynagrodzeń.

    W momencie rozpoczęcia ucieczki producentów do krajów o bardzo niskich kosztach pracy kraje europejskie rozpoczęły zabójczą konkurencję o obniżenie tych kosztów na swoich podwórkach. W tym miejscu to już czysta matematyka – obniżanie kosztów pracy po stronie pracowników zmniejsza lokalny popyt, w zestawieniu z ucieczką pieniądza wynikającą z narastającego importu prowadzi to do kryzysu zadłużenia i recesji. Obniżenie kosztów pozapłacowych ma podobny skutek poprzez obniżenie wydatków publicznych. Aby utrzymać jakikolwiek sensowny poziom gospodarki konieczne jest kompensowanie spadku popytu poprzez wydatki publiczne (socjal, często też fałszywie nazywany aktywną polityką przeciwdziałania bezrobociu) poprzez zwiększanie deficytu (np. Wielka Brytania) lub dzięki zyskom ze źródeł zewnętrznym (np. Niemcy). Spróbuj może zbudować sobie model brytyjskiej gospodarki funkcjonującej bez powszechnie uznawanej waluty międzynarodowej… Samo funkcjonowanie w ramach rozbudowanej i dobrze finansowanej gospodarki brytyjskiej jest tylko pochodną polityki waluty międzynarodowej a zyski są nominalnie wysokie ponieważ istnieje popyt na odpowiednim poziomie a nie dlatego, że produkcja jest tyle warta. Jest to tylko nieco zmodyfikowany kolonializm, rzeczywista produkcja odbywa się w krajach biednych a konsumpcja i realizacja zysków w centrum – przy czym źródłem finansowania tej zabawy jest głównie rozbujane do granic absurdu pośrednictwo i sektor usług. Ani Polska ani żaden inny kraj spoza głównego nurtu nie jest w stanie powtórzyć takiego scenariusza ponieważ nie dysponuje ani walutą międzynarodową ani nie jest w stanie konkurować na zamożnych rynkach centrum.

  6. _SL_ 23.09.2012 20:03

    @norbo Prosze cie Mszczu :).
    Chyba napisame o PMI jesli chodzi o tekst, a ty smujesz teraz wywody.

    “W momencie rozpoczęcia ucieczki producentów do krajów o bardzo niskich kosztach pracy kraje europejskie rozpoczęły zabójczą konkurencję o obniżenie tych kosztów na swoich podwórkach.”

    Dlaczego producenci uciekli do tychze krajow i czemu spora ich czesc zostala na tzw. Zachodzie jako wiodace firmy w branzach zaawansowanych technologicznie(Czyje samochody kupuja Chinczycy najchetniej?Czyje sterowniki sa w najlepszych maszynach przemyslowych na swiecie?Kto pordukuje najlepsze satelity?Pociagi, samoloty itd?)?

    ” W tym miejscu to już czysta matematyka – obniżanie kosztów pracy po stronie pracowników zmniejsza lokalny popyt, w zestawieniu z ucieczką pieniądza wynikającą z narastającego importu prowadzi to do kryzysu zadłużenia i recesji.
    Obniżenie kosztów pozapłacowych ma podobny skutek poprzez obniżenie wydatków publicznych. Aby utrzymać jakikolwiek sensowny poziom gospodarki konieczne jest kompensowanie spadku popytu poprzez wydatki publiczne (socjal, często też fałszywie nazywany aktywną polityką przeciwdziałania bezrobociu) poprzez zwiększanie deficytu (np. Wielka Brytania) lub dzięki zyskom ze źródeł zewnętrznym (np. Niemcy).”

    Tu juz kolejny popis Miszcza. O konsumencie slyszales? Recesja nie wynika z tego, kotku, tylko z keynesistowskiego spendingu i fiducjarnego chlamu ktory produkowany jest przez takich jak ty zwolennikuw rozbuchanego panstwa socjalistycznego(przyklad eurokolchozu). Bankierzy musza cie kochac za twoje idee.

    “Spróbuj może zbudować sobie model brytyjskiej gospodarki funkcjonującej bez powszechnie uznawanej waluty międzynarodowej…”

    A jaki to ma niby miec sens Miszczu? Zbuduj sobie model gospodarki Imperim z Gwiezdnych Wojen czy Aldebaranu, taki to ma sens w oderwaniu od rzeczywistosci gospodarki globalnej. Jesli chcesz wyizolowany model to jest nim Korea Polnocna(jednak nie do konca-USA i CHRL prszysyla im jakies zarcie dla kotow zeby nie wyzdychali). Taka Holandia jest najlepszym przykladem, oderwij ten narod handlarzy od reszty Swita, jaki sens ma to miec?

    “Samo funkcjonowanie w ramach rozbudowanej i dobrze finansowanej gospodarki brytyjskiej jest tylko pochodną polityki waluty międzynarodowej a zyski są nominalnie wysokie ponieważ istnieje popyt na odpowiednim poziomie a nie dlatego, że produkcja jest tyle warta. Jest to tylko nieco zmodyfikowany kolonializm, rzeczywista produkcja odbywa się w krajach biednych a konsumpcja i realizacja zysków w centrum – przy czym źródłem finansowania tej zabawy jest głównie rozbujane do granic absurdu pośrednictwo i sektor usług.”

    Co ty nie powiesz? To jakbys skarzyl sie na prawa fizyki nie rozumiejac ich w pelni. Najlepszym przykladem na twoje maligmy jest CHRL, nie? Zobacz jaka ilosc Zachodnich towarow pochlaniaja Chinczycy, najbardziej wartosciowe dla nich sa wyprodukowane w Europie.
    Sektor uslug jest czescia rynku, jesli ktos chce za cos dobrowolnie zaplacic to tobie nic do tego, od finansow az po sztuke. Miedzy innymi przez to ma sie wysokie HDI.

    “Ani Polska ani żaden inny kraj spoza głównego nurtu nie jest w stanie powtórzyć takiego scenariusza ponieważ nie dysponuje ani walutą międzynarodową ani nie jest w stanie konkurować na zamożnych rynkach centrum.”

    Poobserwowal bys ostanio jak traderzy podchodza do PLN. Czemu Araby i Chinczycy kupuja tyle zlotowek? To juz jest waluta miedzynarodowa, oczywiscie daleko jej do USD , GBP czy kolegi Franka, jednak pnie sie w gore jesli chodzi o zainteresowanie.
    To czemu tacy Chinczycy czy inni konkuruja na zamoznych rynkach? Czemu w Zachodniej Europie ciagle istnieje przemysl, przy czym wzglednie dostosowany do rynku(pomimo wspieranie niewydajnosci dotacjami) i oplaca sie dzialac?
    Miszczu:).

  7. norbo 23.09.2012 20:51

    Myślisz, że można utrzymać wysoki poziom dużej gospodarki produkując tylko ograniczoną ilość wyspecjalizowanych urządzeń czy maszyn? Już samo zaistnienie w tym cyrku możliwe było tylko dzięki znaczącej pozycji na starcie. Rozejrzyj się, czy jakaś nowa gospodarka wbiła się klinem pomiędzy stare kraje centrum? jakoś nie…

    To niby skąd biorą się pieniążki na konsumpcje w deficytowej gospodarce Wielkiej Brytanii? Bozia je zsyła?

    Model taki pokazałby ci, że państwo niekontrolujące waluty międzynarodowej nie byłoby w stanie rozwinąć się do takiego poziomu w warunkach narastającego importu dóbr podstawowych.

    Utnij socjal – cały czyli też bezpośrednie lub pośrednie wsparcie zatrudnienia, i cała gospodarka “Zachodu” pójdzie na dno.

    A waluta międzynarodowa to taka za którą można kupić bezpośrednio kluczowe surowce w dowolnym miejscu globu, a nie taka którą czasem kupuje się w celach spekulacyjnych.

  8. Frustrat 24.09.2012 07:39
  9. Frustrat 24.09.2012 07:40
  10. rurek 24.09.2012 09:32

    Problem jest prosty do rozwiązania – jest podpisana umowa o pracę za wynagrodzeniem. Umowa o pracę jest to wymiana towaru “pracy” za towar “pieniądze”. Jeżeli sprzedawca “pracy” nie dostaje zapłaty za swój towar to powinno to być traktowane jako KRADZIEŻ i zgłaszane do prokuratury natychmiast po zaistnieniu zdarzenia. Tak powinno być zredagowane prawo, brak wypłaty zapisanej w umowie = postępowanie prokuratora z urzędu i wyrok skazujący dla “byzmasmana”. Piszę tutaj o “byzmasmanach” ze słomą w butach polaczków – cwaniaczków mających za nic pracownika.

  11. adambiernacki 26.09.2012 19:59

    Podpalać 🙂 Wsadzać prezesy w sedesy 🙂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.