Co nowego szykuje dla nas Unia Europejska?

Opublikowano: 13.02.2012 | Kategorie: Polityka, Prawo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 606

ACTA nie wyjdzie? Nic straconego. W zaciszu brukselskich gabinetów trwają już prace nad nowymi dokumentami, które mają osiągnąć cele podobne do traktatu, który stał się obiektem zaciekłej krytyki ze strony internautów oraz obrońców wolności.

Weekend upływa nam pod znakiem protestów przeciwko traktatowi ACTA, które odbywać się mają na całym świecie, także i w Polsce. Cel jest jasny – dać wyraz swojemu niezadowoleniu nie tylko z faktu, że sama umowa została podpisana, ale także ze sposobu, w jaki prowadzone były negocjacje. Przypomnijmy, że trwa prawdziwa batalia o to, byśmy mogli się wreszcie dokładnie dowiedzieć, w jaki sposób się one odbyły.

Rządy m.in. Polski, Łotwy i Niemiec już zapowiedziały wstrzymanie procesu ratyfikacji, głównie ze względu na skalę społecznego niezadowolenia. Stanowisko samej Unii Europejskiej także jest dość niejednoznaczne, gdyż różne instytucje zdają się zajmować sprzeczne stanowiska. Wygląda jednak na to, że w Brukseli tak łatwo nie zamierzają porzucić idei, które przyświecały pierwotnej umowie.

Rick Falkvinge, przewodniczący szwedzkiej Partii Piratów, w swoim blogu pisze o dwóch nowych dokumentach, nad którymi pracują eurokraci, a które zajmować się mają zagadnieniami praw autorskich. Są to odpowiednio “Propozycja rewizji dyrektywy o prawach własności intelektualnej” oraz “Procedura zawiadomienia oraz blokowania”.

Pierwszy z nich zdaje się być wymierzony w tych internautów, którzy zajmują się naruszaniem praw autorskich w celach zarobkowych. Proponuje on uszczegółowienie zasad, na jakich posiadaczom praw autorskich udzielane są informacje o internautach dokonujących naruszeń. Ma to przede wszystkim umożliwić ich identyfikację celem wyciągnięcia konsekwencji karnych.

W uzasadnieniu stwierdzono, że jest to szczególnie istotne ze względu na naruszenia własności intelektualnej w sieci. Wygląda więc na to, że unijni ustawodawcy pomijają milczeniem fakt, że w świecie realnym dochodzi także do naruszeń na skalę masową. Miejsca, gdzie handluje się podróbkami czy nielegalnymi kopiami, są powszechnie znane, także organom ścigania.

Pojawia się także termin “skala komercyjna” (ang. commercial scale), pod którym rozumieć by można te podmioty, które naruszeń dokonują w celu uzyskania korzyści materialnych. ACTA jednak nie zawiera tej definicji, co już otworzyć może pole do nadużyć. Propozycja nowego prawa miałaby doprecyzować ten termin, by mieć pewność, że na celowniku znajdą się osoby zawodowo zajmujące się naruszeniami, a nie konsumenci indywidualni.

Zaniepokojenie powinno budzić także i to stwierdzenie: “szybka, niskokosztowa procedura cywilna […] dla bezpośrednich naruszeń własności intelektualnej”.

Jak należy to rozumieć? Falkvinge nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Szybka oznaczać ma bez zbędnych opóźnień wynikających z poszanowania wszelkich praw przynależnych jednostkom. Cywilne procedury to nic innego, jak pozwy przeciwko zwykłym internautom, a niskie koszty osiągnąć można poprzez pozwy zbiorowe. Co do tej ostatniej praktyki, to negatywnie w ostatnim czasie wypowiadały się w tej sprawie amerykańskie sądy.

Czy możliwe na tej podstawie może być odcięcie dostępu do internetu? Sąd ma możliwość wydania decyzji, która uniemożliwi dalsze naruszenia, dopóki ostateczny wyrok nie zostanie ogłoszony. Analogiczne działania w postaci tymczasowego aresztowania stosowane są w sprawach bardziej tradycyjnych. O kwestiach odszkodowań pisaliśmy szeroko w Dzienniku Internautów – wystarczy tutaj wspomnieć o sprawach Joela Tenenbauma czy Jammie Thomas-Rassett.

Co jeszcze możemy przeczytać w pierwszym dokumencie? Unia proponuje, by możliwe były działania przeciwko serwisom internetowym, które zawierają treści naruszające prawa autorskie. W jaki sposób miałaby ich działalność zostać ograniczona? Poprzez “współpracę” m.in. z dostawcami internetu czy firmami realizującymi płatności. Nie można wykluczyć także, że przyjęta zostanie strategia Amerykanów, czyli przejmowanie domen internetowych. W końcu można iść na całość.

Należy jednak zauważyć, że “współpraca” w tym wydaniu raczej nie będzie oznaczać zgody wszystkich stron i ich zysków. Zdecydowanie jedna z nich – przemysł rozrywkowy – będzie faworyzowana.

Drugi dokument żadnych konkretnych treści jeszcze nie zawiera, jednak sam fakt jego pojawienia się powinien stanowić sygnał ostrzegawczy dla wszystkich, którzy obserwują procesy legislacyjne w zakresie własności intelektualnej.

Opracowanie: Michał Chudziński
Na podstawie: Blog Ricka Falkvinge
Źródło: Dziennik Internautów


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. Hanah 13.02.2012 10:06

    Od dłuższego czasu zastanawiam się “co tak naprawdę kryje się za cyrkiem zwanym ACTA”?
    Najpierw mówi się o podpisaniu tego porozumienia, potem kraje mimo sprzeciwów obywatelskich podpisują te porozumienia, następnie na skutek (ciągłych) protestów wycofują się z tego, zawieszają, zastanawiają nad sensem ratyfikacji itp! Ten scenariusz powtarza się w wielu krajach! Przypadek?
    Jednak nie to mnie martwi lecz fakt, że zawsze (obserwuję to uważnie) za jakimiś “medialnymi krzykami” po cichu przeciska się inne, niebezpieczniejsze ustawy, podejmuje “dziwne” decyzje! Zawsze gdy z jednej strony media i społeczeństwa zajęte były np. powodzianami, ofiarami trzęsień ziemi, huraganów czy choćby teraz sprawą z Rutkowskim – za sceną działo się o wiele więcej.
    Do tego dochodzi moje dziwne przeczucie (autor zawarł już wątek w artykule), że może i ACTA “nie wypali” ku uciesze wielu ludzi, ale na jej miejsce powstanie coś zupełnie podobnego! Nie wierzę, by wielkie korporacje, które mają w kieszeniach polityków i media nagle ogarnęła litość nad szarymi obywatelami (czyt. konsumentami) i zrezygnowały one z takich zamierzeń! Miejmy oczy i uszy otwarte, bo oni tak łatwo nie odpuszczą!

  2. fm 13.02.2012 11:01

    Testują niezadowolenie społeczne. Sprawdzają ilość reakcji i jakość oraz co internauci wiedzą.
    W między czasie podpiszą wiele tajnych porozumień, podzielonych na kawałki.

    Nie ma się jednak co przejmować 🙂 to im się wszystko sypie i się sypnie.
    Trzeba myśleć pozytywnie i wyobrażać sobie przyszłość jako upadek tej władzy. To ważne!

  3. Bimbus 13.02.2012 11:45

    Za wszelką cenę chcą zamknąć dostęp do informacji podawanej przez takie witryny jak np WM

  4. Angel 13.02.2012 12:05

    pamiętajmy jeszcze o jednej rzeczy. pomijając że prawa autorskie nie dotyczą wszystkich Twórców, a tylko tych komercyjnych, których komercjalizm możemy rozumieć jedynie jednoznaczne. więc są formą Władzy i nieuczciwej konkurencji wobec innych Twórców, ale to jakby insza inszość. wprowadzanie tych przepisów początkowo nawet może służyć głównie ochronie “własności intelektualnej” i będzie służyło za pretekst do przejmowania powolnej kontroli nad internetem jeśli chodzi o pojedyncze adresy.

    jednak te kroki to tylko próba wytestowania nowych narzędzi i przygrywka do następnych kroków mających na celu przejęcie całkowitej kontroli nad całym oficjalnym internetem. na razie wszystkie kraje nie są w stanie wprowadzić odpowiednich procedur, i całej infrastruktury. trzeba potworzyć nowe prawo, wprowadzić je w praktyce, dostosować dostawców usług, urzędników, organy ścigania, i oprogramowanie serwisów, chociażby płatniczych, przeglądarek, systemów operacyjnych które ułatwiałyby realizację zadania. uznano że na początek do testów, najbardziej neutralne będzie wprowadzanie nowych rozwiązań w celu walki z kradzieżą własności intelektualnej. temat jest doskonały do testów. po pierwsze państwa nie będą musiały na początku aż tak pryncypialnie przestrzegać tych przepisów i traktować różne sprawy wybiórczo. po drugie zrealizują projekty i sfinansują same organizacje żyjące ze ściągalności należności za prawa autorskie i podmioty prywatne, trochę dociśnięte nowymi przepisami. po trzecie trudno żeby zachodnie społeczeństwa zbuntowały się przeciw walce z “kradzieżą” co do samej zasady, a ponieważ sprawa służy biznesowi, biznes będzie po stronie Władzy. tak samo media itd. jednak oczywistym krokiem w następstwie tych przepisów za kilka lat, będzie wprowadzanie tych samych rozwiązań w celu realizacji innych praw, a nie ścigania kradzieży własności intelektualnej. będzie można blokować strony i przejmować domeny za rozpowszechnianie nieprawdziwych treści, “treści szkodliwych społecznie”, obrażających uczucia religijne czy inne, w ten sam sposób, jak można będzie wpierw przyspieszać karalność za “piractwo”. dlatego priorytetowe w walce z tego typu zapędami Władzy jest protestowanie przeciwko jakimkolwiek pomysłom “usprawnienia działań” mających na celu walkę z “przestępczością internetową” bo zapewne do takiej zliczana jest “kradzież własności intelektualnej” :). mechanizmy wykorzystane do jednego, będą potem z powodzeniem wykorzystane do ostatecznego celu.

  5. tylka 14.02.2012 09:00

    Hanach, szacun dla Ciebie.
    Pomijając szum o prawa autorskie, ja widzę inne zakrożenie, że istnienie internetu, jako wolnej myśli i wolnego słowa, zniknie, podobnie jak zniknie ten portal i wiele innych, gdzie bez tej otoczki kłamstwa, można zrozumieć, co tak naprawdę dzieje się w państwie, w świecie, gdzie jest “wróg” ludzkości. Mi se nieraz nie chce wierzyć, mam wrażenie, że żyję w matrixsie, jak bzdurne, natowmiast w innych przypadkach, jak szkodliwe dla życia ludzi i planety, się wprowadza!Żeby zrozumieć, co naprawdę się dzieje, należy postrzegać to globalnie, widać jak na dłoni, że zniewala się człowieka, niszczy się jego środowisko. Nieraz mam wrażenie, że żyjemy już w biblijnym, 100-letnim okresie, władzy szatana.

  6. tylka 14.02.2012 09:04

    Hanach, szacun dla Ciebie.
    Pomijając szum o prawa autorskie, ja widzę inne zakrożenie, że istnienie internetu, jako wolnej myśli i wolnego słowa, zniknie, podobnie jak zniknie ten portal i wiele innych, gdzie bez tej otoczki kłamstwa, można zrozumieć, co tak naprawdę dzieje się w państwie, w świecie, gdzie jest “wróg” ludzkości. Mi, nieraz nie chce się wierzyć, jak bzdurne, natowmiast w innych przypadkach, jak szkodliwe dla życia ludzi i planety, ustawy i przepisy, się wprowadza! Mam wrażenie, ze żyjemy w matrixsie. Żeby zrozumieć, co naprawdę się dzieje, należy postrzegać to globalnie, widać jak na dłoni, że realizuje się jakiś chory pomysł, zniewalania człowieka, niszczy się jego środowisko. Nieraz mam wrażenie, że żyjemy już w biblijnym, 100-letnim okresie, władzy szatana.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.