Ciuchom brakuje jakości

Opublikowano: 26.09.2020 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 720

Polski sektor tekstylny w pierwszej połowie 2020 r. zanotował spadek sprzedaży wynoszący ok. 15 proc.

Branża tekstylno-odzieżowa w Europie warta 205 miliardów EUR nie uniknęła głębokiego spadku gospodarczego, który wstrząsa światem od początku wybuchu pandemii Covid-19. Potężne zakłócenia działalności handlowej i produkcyjnej już w tym roku spowodują spadek sprzedaży detalicznej w europejskiej branży tekstylnej i odzieżowej aż o 19 proc. – przewidują analitycy Euler Hermes. To znacznie większy regres niż w przypadku produktu krajowego brutto, który w tym roku, w krajach strefy euro zmniejszy się najprawdopodobniej o 9 proc. – Przewidujemy, że w 2021 r. dojdzie do odbicia w obrotach o 15 proc., jednak powrócą one do poziomów sprzed kryzysu dopiero w 2023 r. i to zakładając postępującą poprawę globalnej sytuacji epidemicznej oraz wyższe wsparcie finansowego dla gospodarki – prorokuje Aurélien Duthoit, ekspert z Euler Hermes.

Pomimo znacznego wsparcia w postaci różnorodnych programów utrzymywania miejsc pracy, do końca 2021 r. zatrudnienie w branży tekstylno – odzieżowej w Unii Europejskiej zostanie zmniejszone o 8 proc. (czyli o 158.000 miejsc pracy), a zniknąć może 6 proc.firm (około 13.000). W obrotach ogółem branży tekstylnej udział małych i średnich firm jest dwukrotnie wyższy niż średnia w europejskim sektorze produkcyjnym – co czyni ten przemysł bardziej wrażliwym na obecną recesję.

A jak będzie u nas? Polski sektor tekstylny to około 25.000 firm zatrudniających 145.000 osób. Obroty w tej branży wzrosły u na o około 20 proc. na przestrzeni lat 2015 – 2019. Stało się tak dzięki zwiększonemu popytowi i eksportowi do Niemiec. Jednak w okresie od stycznia do maja 2020 sprzedaż polskiego sektora tekstylnego spadła o 15 proc. w ujęciu rok do roku.

-W minionej dekadzie znaczna część produkcji tekstylnej została przeniesiona z zachodu do naszego kraju, a następnie uległa dalszemu przesunięciu do krajów o jeszcze niższych kosztach produkcji, takich jak Ukraina czy Litwa i Bułgaria. Tym niemniej część tej produkcji pozostała i jest to produkcja o wyższej wartości dodanej, w której liczy się jakość. Do tego dochodzą wąskie specjalizacje, takie jak szycie mundurów wszelkiego rodzaju, odzieży roboczej czy tapicerki samochodowej. Ponadto należy dodać produkcję materiałów obiciowych (dla przemysłu meblowego), która – choć może nie w skali włoskiej – odnalazła swoją niszę w naszej dosyć dynamicznej branży meblarskiej. Dynamicznej oczywiście w czasach dobrej koniunktury – mówi Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes.

Dziś wspomniana dynamika to już niemal zamierzchła przeszłość. Tym niemniej, są czynniki, które pozwalają przyjąć, że branża ta w europejskiej perspektywie jest tym razem bardziej odporna i konkurencyjna, niż w kryzysie finansowym z roku 2008, przez co ma większe szanse powrotu do normalności. Jest to ustabilizowana równowaga handlowa handlowa na rynku tekstyliów i odzieży w Europie, dynamiczny wzrost produkcji w segmentach, w których europejscy producenci są najbardziej konkurencyjni, postęp w zakresie innowacyjności.

W minionych latach rosnąca sprzedaż odzieży niosła za sobą pewien koszt klimatyczny: branża ta generuje w ujęciu globalnym 10 proc. emisji gazów cieplarnianych ogółem. Ale w przypadku Włoch, zgodne interesy konsumentów, sprzedawców detalicznych i producentów pozwoliły temu krajowi utrzymać upodobanie do odzieży droższej, ale o wyższej jakości i wykonanej lokalnie, co powoduje mniejszy przyrost emisji (choć jak wiadomo, akurat jakość włoskich wyrobów tekstylnych nie powala na kolana).

Miałby to być pożądany kierunek dla całego europejskiego przemysłu odzieżowego – i sposób na szybsze odbicie, powrót na ścieżkę wzrostu sprzed kryzysu oraz na tworzenie nieco bardziej ekologicznej gospodarki.

Jak zwykle w trudnych sytuacjach przedsiębiorcy wyciągają do swoich państw ręce po pomoc finansową. Pojawiają się opinie, iż wsparcie publiczne dla branży tekstylnej pomogłoby w położeniu większego nacisku na jakość niż na ilość. To z kolei mogłoby ograniczyć unijny import odzieży i według prognoz Euler Hermes spowodowałoby 8 proc. wzrostu w obrotach europejskich producentów odzieży. Na takim zwrocie w europejskiej branży tekstylnej mógłby zyskać także polski rynek i rodzime firmy.

Autorstwo: AL
Źródło: Trybuna.info


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.