Ciężkie czasy dla drobnych sklepikarzy

Opublikowano: 11.03.2015 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 623

Tylko w 2014 r. zamknięto w Polsce ponad 7,1 tys. sklepów, w związku z czym ich liczba spadła z 314 tys. do 307 tys.

Najwięcej zlikwidowano sklepów sprzedających sprzęt radiowo-telewizyjny i komputerowy (spadek o 6,2 proc.) oraz „warzywniaków” (5,94 proc.). W latach 2009-2014 zamknięto ogółem aż 67 tys. placówek. Zniknęła prawie jedna trzecia sklepów RTV i IT (z 7 tys. do niecałych 5 tys.) oraz 25 proc. spożywczych (ze 102 tys. do 76 tys.).

Ciężkie czasy dla rodzimych drobnych detalistów są związane m.in. z agresywną ekspansją w naszym kraju dyskontów i hipermarketów, głównie opartych o zagraniczny kapitał. Samych dyskontów działa w Polsce blisko 3,6 tys., choć jeszcze w 2010 r. było ich „tylko” ok. 2,3 tys. Generują one ponad 50 proc. wartości sprzedaży artykułów spożywczych (w 2010 r. było to trochę ponad 40 proc.). Według firmy badawczej PMR za kilka lat może być ich aż 5 tys.

Źródło: Nowy Obywatel


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. Arekm24 11.03.2015 12:09

    A durny naród się cieszy.Ma gdzie chodzić na wycieczki z rodziną.Ma na ci zaciągać kredyty w żydowskich bankach… Ech ,brak słów …

  2. Rozbi 11.03.2015 15:45

    Niech napiszą lepiej ile w ich miejsce powstało małych sklepów internetowych i ile osób zatrudniają (które np w branży RTV głównie wypchneły sklepy stacjonarne)- wtedy będziemy mieli cały obraz sytuacji – a tak mamy tlyko częściowy – jak zwykle zresztą w artykułach z tego portalu.

  3. pablitto 12.03.2015 12:01

    @Rozbi

    …i szczególnie ile powstało online warzywniaków 😉

    To jest też oczywiste, co piszesz, ale tendencja też jest chyba oczywista i widoczna gołym okiem – marketów przybywa, lokalnych sklepów ubywa. Czy ktoś ma jakiś problem ze wzrokiem?

    A jak ktoś chce wybiec liniowo w “przyszłość” – proponuję wycieczkę do byłego DDR za Odrę – policzcie sobie, ile przypada tam lokalnych sklepików na 1 market/dyskont – podpowiem – w niektórym miastach nawet 0 (ZERO) – innymi słowy wychowujące się tam dzieci nie mają w słowniku słowa “sklep”, bo na zakupy idzie się przecież zawsze do lidla/kaufnandu/aldi/rewe…

    Z drugiej strony – jest jeszcze drugi aspekt tegoż – o ile część likwidowanych RTV etc. “przechodzi” do internetu, to od kiedy w marketach można kupić “świeży” chlebek (z piekarni sieciowej), napić się “dobrej i taniej” kawy i zjeść ciasteczko, kupić kwiatka z promocji, czy skorzystać z coraz większej gamy usług (sieciowych) instalujących się w maretach (pewnie włącznie z kaplicami, jak już były i u nas pomysły 😉 – to “ciężkie czasy” są już dla całej gamy innych lokalnych sklepów/usług/knajpek/…

    – jak ktoś nie wierzy – to niech sam się przejedzie i zobaczy na własne oczy – w Niemczech “wschodnich” to już się odbyło. M.in. dzięki marketom opanowującym coraz więcej sektorów gospodarki zdychają tradycyjne starówki i rynki. Coś, co kilkadzieisąt lat temu nawet za komuny było czymś naturalnym od tysiącleci – dziś przestaje istnieć. Na tamtejszych starówkach, centralnych placach etc. po prostu zanika życie… i nie – nie wszyscy przenieśli się przed ekran z 2,4 Ghz napierniczającym po mózgu wi-fi ;p – parkingi przed marketami regularnie zapchane są autami… nie mówiąc co się tam dzieje przed wszelkimi świętami – coś jak w UK “boxing day” (ta nazwa pochodzi chyba od boxu, nie od pudełka ;))…

  4. Rozbi 13.03.2015 15:51

    Ja wychodzę z założenia że każdy swój rozum ma i nikt nikogo do niczego nie zmusza.

    Nikt nie przystawia lufy do skroni i nie mówi – musisz kupować w supermarkecie.

    A co do warzywniaków online to ja robie dużo zakupów spożywczych on-line – ilość delkitaesów on-line rośnie w ostatnim czasie jak grzyby po deszczu.

    Można dostać bardzo dobre produkty w bardzo dobrych cenach, oczywiście mówie tu o rzeczach o trochę dłuższym terminie do spożycia a nie o chlebie , jajkach czy przetworach mlecznych / warzyw i owoców
    Ale np czekolady 90% kakao , masło kokosowe czy razowe mąki albo razowe mąki / i niektóre produkty wegańskie czy wegatarińske są dostępne dla wielu ludzi tylko on-line bo kupno ich wszystkich wiązałoby się z kilkugodzinną podróżą do większego miasta albo objeżdżenie wszystkich sklepów.

    Na szczęście jeszcze u mnie w mieście stragany i chodnikowe stoiska z warzywami mają się bardzo dobrze i nikt nie chce tych ludzi wyganiać 🙂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.