Liczba wyświetleń: 557
Amerykańscy eksperci na forum ds. „globalnego rozwoju”, które odbyło się w Instytucie CSIS w Waszyngtonie, oskarżyli Chiny o zagrożenie dla ładu światowego, ponieważ te nie zawsze przestrzegają standardów, udzielając pożyczek innym krajom.
Niektórzy eksperci zaapelowali o negocjacje z Chinami i znalezienie wspólnej płaszczyzny w tej kwestii, ponieważ ten kraj „jest bardziej potrzebny Zachodowi, niż Zachód jemu”.
Dyskusję na temat Chin rozpoczął szef Wethington International LLC Olin Wethington. „Myślę, że mamy do czynienia z zagrożeniem dla samego istnienia modelu rozwoju, porządku świata, które pochodzi z aktywności Chin na rynku kredytów. Część tej działalności, w połączeniu z lekceważeniem standardów, zagraża istnieniu przejrzystego mechanizmu kredytowania, który reprezentuje Grupa Banku Światowego” — powiedział Wethington.
Wspierał go zastępca sekretarza finansów Stanów Zjednoczonych Jeffrey Okamoto. „Mamy unikalną sytuację, w której Chiny są i największym kredytobiorcą, i największym wierzycielem. Mamy do czynienia z delikatnymi zagadnieniami związanymi z architekturą nowoczesnego systemu finansowego. To kwestie ciągłego kredytowania (przez Chiny – red.) niektórych krajów, co nie jest w pełni uzasadnione z finansowego punktu widzenia”, powiedział.
„Standardy tych krajów nie spełniają wymogów projektów, które mają być realizowane, polityka może być nie całkowicie otwarta. A kredyty są często udzielane rządom, które nie mogą zapewnić ich zapłaty, i które mogą ją opóźnić. Czasami kredyty przyznawane są krajom, które są w procesie restrukturyzacji długu wobec międzynarodowych inwestorów” — dodał Okamoto.
Jego zdaniem problem można byłoby rozwiązać w Paryskim Klubie Kredytorów, ale teraz jest to niemożliwe. Wcześniej członkowie G20 rozmawiali również o potrzebie zaangażowania Chin w bardziej aktywną pracę w klubie.
Członek Rady Dyrektorów Uniwersytetu Nazarbajewa i były dyrektor Banku Światowego w Azji Środkowej Dennis de Trey wezwał uczestników okrągłego stołu do bardziej konstruktywnej postawy, a nie wyłącznie do oskarżeń przeciwko Chinom. „Nie widziałem bardziej ambitnego kraju, który byłby tak skoncentrowany na swoich celach. Chcę wam powiedzieć, że Chiny wygrywają obecnie tę wojnę” — powiedział.
„I to nie tylko kwestia inicjatywy Nowego Szlaku Jedwabnego, który po prostu nie ma żadnego precedensu. Chodzi o podejście „miękkiej siły”, na które Chińczycy przeznaczają dużo czasu i pieniędzy… Moim zdaniem, my potrzebujemy Chin bardziej, niż Chiny potrzebują nas. I oni tak właśnie czują, dlatego w kontaktach z Chinami musimy być bardzo ostrożni” — dodał de Tray.
Z tym, że Chiny są jednym z najważniejszych uczestników światowego systemu finansowego, zgodził się wiceprezydent Development Finance Banku Światowego Axel Van Trotsenburg. Według niego „konieczne jest uczynienie wszystkiego, co możliwe, aby utrzymać aktywność Chin jako członka Banku Światowego”.
Źródło: pl.SputnikNews.com
Lichwiarze szukają niewolników a nie partnerów.
Ponad miliard ludzi im się wymyka.
Z wynurzeń oskarzycieli wobec chin wynika, że udzielaja porzyczek, nie obwarowanych politycznie, aby te mogły spłacic długi zaciagniete, u tych co stawiaja warunki polityczne, czym psuja im “ynteresy”, bo pozwala to wyzwolic sie tym dłuznikom, z jarzma postkolonializmu…
Zatem kazde państwo, które nie chce dołaczyc do klanu lichwy, jest wrogiem i wichrzycielem. Za taka postawe zapłaciła Libia, i kilka innych słabszych państw…Z chinami maja problem, bo nie mozna u nich zaprowadzic “demokracji”, bo sa za potęzne, i natychmiast u ich boku stanie Rosja, oraz zapewne Iran, bo upadek albo rosji, albo chin, oznacza upadek iranu.