Chiny grabarzem dolara

Opublikowano: 19.06.2017 | Kategorie: Gospodarka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 857

Już od kilku lat piszę, że czasy dominacji dolara jako waluty zapasowej świata dobiega końca, wielu się ze mnie śmieje ale ten proces zaczął nabierać rozpędu.

Swoją pozycję amerykański dolar zawdzięcza głównie temu, że służy jako waluta w rozliczeniach za ropę, gaz i inne surowce strategiczne. Handlując przy pomocy dolara praktycznie cały świat utrzymuje w dużym stopniu budżet USA, nawet NBP przeznacza spore sumy na kupowanie amerykańskich obligacji. Nie jest to najlepsza inwestycja od czasów prezydenta Nixona, kiedy to zniesiono parytet złota i dolar stał się zwykłym papierkiem drukowanym do woli. Coś jednak w tej kwestii drgnęło i nie są to dla rządu USA dobre wiadomości.

Zasady gry, wydawałoby się nie do ruszenia zmieniają Chiny, które są największym wierzycielem USA. Chiny przygotowują porozumienie z Arabią Saudyjską w sprawie płatności z importowaną ropę. Nie chcą już więcej płacić amerykańskimi dolarami, mimo że mają ich mnóstwo, życzą sobie by rozliczenia odbywały się w chińskich juanach. Te plany to bezpośrednie zagrożenie dla pozycji dolara i jeśli dojdą do skutku będzie to milowy krok ku pogrzebaniu dolara, który dominuje w finansach światowych od 1974 roku. A to oznacza nic innego jak upadek imperium anglo-saskiego. Ten proces potrwa oczywiście jakiś czas ale raz rozpoczęty już się nie zatrzyma.

15 lat temu Chiny przestały być samowystarczalne jeśli chodzi o ropę naftową i zaczęły kupować, głównie od Arabii Saudyjskiej, płacąc oczywiście dolarami co przestało się już podobać chińskim przywódcom. Od 2010 roku import ropy do Chin podwoił się i Chiny wyprzedziły już USA jeśli chodzi o wielkość zakupów, jednym słowem, Chińczycy stali się największym klientem na świecie. Taka pozycja stwarza nowe możliwości – Chińczycy nie chcą już rozliczeń za nośniki energii w dolarach i zaczynają naciskać na Arabię Saudyjską.

Saudowie znaleźli się ostatnio, co może zabrzmieć śmiesznie, w poważnych tarapatach finansowych. Wojny na Bliskim Wschodzie, sponsorowanie terrorystów z ISIL, kosztowne zbrojenia wreszcie sztuczne zaniżenie cen ropy (na życzenie USA), które miało położyć na łopatki Rosję dość wyraźnie wyczyściło rezerwy Arabii Saudyjskiej. Tak więc pozycja przetargowa w stosunku do Chin jest mizerna. Chiny, żeby osiągnąć swój cel stosują ciekawą taktykę, po prostu ograniczają zakupy uszczuplając w ten sposób saudyjskie wpływy.

Obecnie największymi dostawcami Chin jest Rosja, Arabia Saudyjska i Angola, poza nimi jest jeszcze Iran, Irak i Oman. W ostatnich jednak latach Chiny zmieniły strukturę zakupów i tak import z Rosji wzrósł z 5% do 15% całości zakupów a w przypadku Arabii Saudyjskiej zmalał od 25% w 2008 roku do mniej niż 15% obecnie. Saudowie chcieliby oczywiście odwrócić tę tendencję ale jak pisałem wyżej są raczej w roli petenta.

W przypadku Rosji jest jeszcze jeden ważny powód zwiększenia importu. W ostatnich latach Rosja i Chiny bardzo zacieśniły współpracę gospodarczą i Chiny płacą za rosyjską ropę swoimi juanami. Rosji to odpowiada bo za zainkasowane juany robi zakupy w Chinach i obie strony są zadowolone. Taka sytuacja jest możliwa w przypadku Rosji, która nie musi oglądać się na USA. Inaczej było w przypadku Saddama Husajna, który gdy tylko wpadł na pomysł sprzedaży irackiej ropy z euro to szybko wyparował. Podobnie było z Kadaffim. USA po to utrzymują ponad 800 baz na całym świecie by pacyfikować w zarodku takie herezje.

Arabia Saudyjska, jeśli nie ulegnie Chińczykom, będzie coraz bardziej wykluczana z chińskiego rynku a na to nie bardzo może sobie pozwolić. USA ze swojej strony będą robiły naciski, są w stanie nawet zmienić rządzący tam klan. Sytuacja w każdym razie jest ciekawa i rozwojowa, jeśli Arabia Saudyjska zaakceptuje płatności w juanach oznaczać to będzie koniec petrodolara, głównego filaru amerykańskich finansów w skali globalnej.

Zaskakujące jest jednak to, że media światowe a za nimi politycy zdają się tego nie zauważać. Może sam pomysł petrojuana wydaje im się tak absurdalny, że aż niemożliwy? Pewnego dnia mogą się jednak obudzić z ręką w nocniku.

Autorstwo: Jarek Ruszkiewicz SL
Źródło: NEon24.pl


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. emigrant001 19.06.2017 15:45

    Ropa to surowiec dostępny na całym świecie nie tylko u saudów. Koniec petrodolara to niestety początek wojny, bo USA dzięki globalizacji a dokładniej chciwości korporacji, oprócz produkcji broni nie ma już gospodarki.

  2. emigrant001 19.06.2017 18:25

    Większość lokalnych wojen po 1974 roku to rozgrywki o ropę ale wojna o petrodolara będzie już światowa. Ropę np posiada Nigeria i Wenezuela na razie pokojowo, bo za dolary. Irak i Libia chciały pominąć USD jako rozliczenie i ropy już nie sprzedają. Kraje zatoki mimo, że mają największe złoża sprzedają tylko połowę światowej ropy. Największym producentem są Rosjanie.

  3. MasaKalambura 20.06.2017 01:39

    Jest taki hadis, w którym opisuje się jeden ze znaków zbliżania się Dnia Sądu. W skrócie chodzi o wielką górę złota, jaka ma zostać odkryta pod rzeką Eufrat. O te złoto ma się rozegrać wielka wojna w której zginie 99 na 100 biorących w niej udział. I każdy następny będzie wołał: to my w niej zwyciężymy!

    Są tacy, którzy nadal wierzą, że pod Eufratem jest prawdziwe złoto. Wielu jednak widzi tu wyraźną symbolikę do ropy i petrodolara, które razem w tworzą dzisiejsze złoto świata. Nie da się też nie zauważyć, że jak dotąd każdy, kto podważał petrodolara lub choćby mówił o tym, szybko był niszczony. Ostatni to Kaddafi.

    Jeśli Chiny podejmą skuteczną próbę, jak nic będzie wojna. I będzie to wojna w starym stylu z użyciem nowych broni. I wtedy 99% straty są możliwe.

  4. BrutulloF1 20.06.2017 07:16

    Czyli klasyczna pułapka Tukidydesa znana z historii wielokrotnie. Wzrastająca potęga idzie na kurs kolizyjny z upadającym hegemonem. Oby nas oszczędzili.

  5. rumcajs 20.06.2017 11:58

    Moim zdaniem, same chiny nie sa w najblizszym czasie zagrozic pozycji petrodolca. Jednak anglosasi w wyjatkowy sposób potrafia sobie jednac przyjaciół “inaczej”. Ciagłe ataki na Rosje, Iran, czy mniejsza ale zasobna w rope Wenezuele, sprawiaja, że kraje te nie chca swoim bogactwem wspierac imperializmu, miedzy innymi wobec siebie, staraja sie wyrugowac dolara z puli walut miedzynarodowych, aby pomniejszyc wpływy budżetu usa, oraz mozliwośc utrudniania transakcji handlowych. Im mocnie usa bedzie nasilało swoje naciski na kraje które nie chca ich dominacji, tym szybciej kraje te będa sie jednoczyły, bo tylko tak maja szanse na jakąs suwerennośći.
    Wyjatkowo niebezpieczne jest to, że krazje anglosaskie, w przypadku tracenia swoich wpływów zawsze siegaja po działania wojskowe. Tym razem jednak triada, Rosja Chiny, oraz Iran, może nie sa w stanie wygrac, ale totalnie zdemolowac te państwa, które odważą asie ich zaatakowac.
    Wszyscy powrócimy do epoki kamienia łupanego, ale kraje mniej “technologiczne” maja wieksze szanse na szybszy ponowne podniesienie sie z kolan, niz zakładnicy technologii. Po “argamedonie”, wiele dzisiejszych wasali usa, i tzw “zachodu” sami bedąc biedakami, nie będa w stanie pomagać byłym “patronom”, i w dużej części skorzystaja z okazji, aby wyzwolić sie z podległości, dobijająć przy okazji hydre…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.