Liczba wyświetleń: 672
Jest niezbędne, by powiększyć terminal w części dla pasażerów lecących do państw spoza strefy paszportowej (non-Schengen) – powiedział prezes Portów Lotniczych Mariusz Szpikowski. Problem w tym, że lotnisko im. Fryderyka Chopina ma zostać zamknięte dla ruchu pasażerskiego do 2028 roku. Czy taka inwestycja jest więc naprawdę niezbędna?
Prezes Szpikowski przedstawił plan rozbudowy portu lotniczego na Okęciu. Głównym celem jest zwiększenie przepustowości lotniska z 38–42 do ponad 50 startów i lądowań na godzinę, czyli z 600 do 800 dziennie. Inwestycja ma objąć również stworzenie dodatkowych stanowisk postojowych dla największych samolotów i nowych dróg zjazdowych po wylądowaniu.
Tymczasem rząd ogłosił niedawno, że w okolicach Baranowa do 2028 rou powstanie Centralny Port Komunikacyjny z lotniskiem mającym obsługiwać w pierwszych latach ok. 45-50 mln pasażerów rocznie. W kolejnych dekadach – ponad 100 mln. Integralną częścią tego planu było wygaszenie Okęcia i przeniesienie lotów pasażerskich do CPK. Dlaczego więc włodarze polskich portów lotniczych ładują pieniądze w obiekt, który znajduje się u schyłku swojej historii? Prezes Szpikowski argumentuje, że Okęcie jest przepełnione, a do 2028 r. nie będzie ono w stanie obsłużyć 15 mln spodziewanych dodatkowo pasażerów rocznie. A taki właśnie przyrost jest przewidywany.
Dlaczego jednak Porty Lotnicze nie zainwestują w rozbudowę innego mazowieckiego portu, w Modlinie? Taki postulat zgłasza burmistrz Woli i warszawski radny Krzysztof Strzałkowski, który zwraca uwagę, że tamtejszy obiekt idealnie nadaje się do rozbudowy do przepustowości, która pozwoliłaby obsłużyć cały ruch pasażerski. Samorządowiec widzi w tym alternatywę dla budowy CPK. Taka inwestycja kosztowałaby kilkaset milionów złotych, a nie 35 mld zł, a tyle rząd planuje przeznaczyć na powstanie megalotniska. W Modlinie nie byłoby również konieczność wywłaszczanie rolników, co będzie mieć miejsce w Baranowie.
Autorstwo: PN
Zdjęcie: Wistula (CC BY-SA 3.0)
Źródło: Strajk.eu
Poznaj plan rządu!
Sprawa jest prosta jak się wzięło 10 mln łapówki za udostępnienie kontraktu na rozbudowę za 35 mld, to się nie szuka alternatywny tańszych rozwiązań.
To nie jest tak ze to i tak państwowe pieniądze i wydam ile mogę, bo są rozliczani prez wyborców, wiec jak już ryzykują to nie za darmo.
Jeśli Grzegorz Braun ma rację, to przy okazji budowy CPL powstanie duża dziura w ziemi, w którą wleje się dużo betonu, a potem umieści tam centrum dowodzenia, przeniesione z Palestyny wraz z silosami(niekoniecznie na zboże).
Jak będzie-Netanyahu jeden raczy wiedzieć.
Fakt jest taki, że po prywatyzacji TPSA wszyscy wiedzą, gdzie znajdowały się strategiczne punkty dowodzenia, więc potrzeba jest paląca.
4km pasa w CPL pozwoli przyjmować największe transportowce wojskowe.
2022 jest rokiem, w którym wg Henry’ego Kissingera Izrael przestanie istnieć-to może oznaczać miliony dodatkowych pasażerów w Polin.
Poza powyższym, na Okęciu zrównano kilkuletni terminal, z którego 10.04.2010 podobno wyruszyli polscy oficjele do Katynia, więc koszty są na ostatnim miejscu rozważań, bo to nie urzędnicy/politycy spłacają zadłużenie Polski.
CPK to oczywiście bzdura i wywalanie pieniędzy w błoto (tu: mazowieckie błota w okolicach Baranowa). Dlaczego ci durnie nie biorą pod uwagę, że do 2028 roku gro komunikacji lokalnej przejmą pionowzloty (jakieś maszyny quadro – heksa – oktokopteropodobne) a samoloty będą cichsze i nie będą wymagały wielokilometrowych pasów. Pomijając już, że kolej “ukradnie” wreszcie sporo pasażerów lotnictwu. Zamiast wywalać kasę w błoto może by się ta banda darmozjadów wzięła raczej za prawo “cywilizujące” wreszcie ogół spraw związanych z lotnictwem w tym amatorskim i regulującym korzystanie z przestrzeni powietrznej właśnie przez one “-koptery” i inne ULM-y i tp. konstrukcje.