Cenzura w Polsce?

Opublikowano: 27.03.2014 | Kategorie: Edukacja, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 465

W programie „Fakty i komentarze” korespondent “Głosu Rosji” Leonid Sigan rozmawia z doktorem Mateuszem Piskorskim, którego prelekcja została zakazana przez władze Uniwersytetu Szczecińskiego.

– O ile mi wiadomo, studenci koła naukowego „Politolog” z Uniwersytetu Szczecińskiego zaprosili Pana na wygłoszenie prelekcji. Nie wiem, jaki był jej temat, ale już wiadomo, że władze uczelni nie wyraziły na to zgody. O czym chciał Pan mówić i czy miało to związek z tym, że Pan był obserwatorem na referendum na Krymie?

– Tematem mojej prelekcji miała być „Sytuacja na Ukrainie i mój udział w charakterze obserwatora w referendum na Krymie”. Spotkanie to było uzgodnione z władzami uniwersytetu jeszcze przed referendum, prawie miesiąc temu. Z dużym zdziwieniem przyjąłem odmowną odpowiedź władz Uniwersytetu Szczecińskiego, które argumentowały, że moje poglądy są zbyt sporne, aby przedstawiać je studentom.

Jednak spotkanie ze studentami mimo wszystko odbędzie się, już wyjeżdżam do Szczecina. Impreza odbędzie się nie w murach uniwersyteckich, lecz w innym miejscu, a sfinansuje ją nasze Europejskie Centrum Analiz Geopolitycznych. Zainteresowanie moją osobą jako obserwatora podczas krymskiego referendum jest bardzo duże, zwłaszcza wśród młodzieży akademickiej. Jestem pedagogiem o dużym stażu pracy, przez 9 lat wykładałem na Uniwersytecie Szczecińskim. Wielu studentów zna mnie i chce dowiedzieć się, co zobaczyłem na Krymie.

– Na ile uniwersytet, i nie tylko on, jest już ocenzurowany?

– Cała Polska jest przestrzenią ocenzurowaną, włącznie z uniwersytetami. W kraju panuje strach przed dwoma największymi partiami politycznymi – rządzącą Platformą Obywatelską i opozycyjną partią Prawo i Sprawiedliwość Jarosława Kaczyńskiego. Właśnie one decydują o czym można lub nie wolno mówić. Zarówno na uczelniach, jak też w mediach mamy do czynienia, zwłaszcza w dziedzinie stosunków międzynarodowych, z nieoficjalną cenzurą, czego wcześniej nie było. Ma ona ukryty, nieoficjalny charakter. Szuka fikcyjnych przyczyn, aby rezygnować ze spotkań i wywiadów prasowych. Ci, którzy byli obecni podczas referendum na Krymie, są niepotrzebni i nikt o nich w Polsce nie powinien wiedzieć.

Natomiast zainteresowanie ze strony polskiej opinii publicznej Krymem jest duże i liczę na to, że nawet dysponując skromnymi środkami – mam na uwadze wykłady i wywiady prasowe – potrafimy zaspokoić je, mimo cenzury ze strony partii rządzących.

Źródło: Głos Rosji


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. MichalR 28.03.2014 18:49

    Słuchałem wypowiedzi polskiego obserwatora referendum krymskiego w RMF FM zaraz po tym jak to referendum miało miejsce (nie wiem czy był to Pan Piskorski). Obserwator mówił że referendum wyglądało normalnie, nie widział w dniu referendum żadnych nacisków ze strony prorosyjekiej, a jedyny incydent jaki miał miejsce w którym uczestniczył był zainicjowany przez stronę bojówkarzy ukraińskich.

    Oczywiście to co piszę jest zapewne mocno wypaczoną wersją tego co powiedział gość RMFu z racji na czas jaki upłyną od wysłuchania tej audycji… Jednak nie dziwi mnie, że prorządowe władze uniwersytetu chcąc zdobywać granty państwowe nie chcą zapraszać takich ludzi.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.