Centrala związkowa jako opozycja polityczna w Tunezji

Opublikowano: 05.05.2013 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 539

Dziesięć miesięcy po dojściu do władzy konserwatywnej, islamistycznej An-Nahda, Partii Odrodzenia [1], miasto Sidi Buzid, w którym zaczęła się „rewolucja godności”, na nowo stało się widownią licznych ruchów rewindykacyjnych – zarówno rolników, jak i robotników budowlanych czy bezrobotnych. Tunezyjska Powszechna Unia Pracy (UGTT) poparła te wystąpienia. 14 sierpnia 2012 r. wezwała do strajku powszechnego, żądając podjęcia kroków na rzecz rozwoju regionalnego i uwolnienia młodych bezrobotnych, aresztowanych podczas demonstracji, które gwałtownie stłumiła policja. Natomiast miejscowe biuro Partii Odrodzenia wezwało doły i struktury konfederacji związkowej do powstrzymania się od wszelkiego zaangażowania politycznego i zachowania niezależności.

Ta konfrontacja Partii Odrodzenia i UGTT zaczęła się 25 lutego 2012 r., podczas demonstracji zwołanej w Tunisie przez centralę związkową. Demonstranci protestowali przeciwko wysypywaniu śmieci przez działaczy partii przed wieloma lokalami związkowymi – śmieci te nagromadziły się w mieście wskutek strajku pracowników komunalnych, którzy w Tunezji stanowią jedną z najbardziej upośledzonych grup społecznych.

„Chcą zdusić nasz głos, aby sami mogli decydować o naszym losie. Chcę posiać strach w naszych sercach, abyśmy nie mieli odwagi bronić swojej sprawy i swoich praw, ale nie ustąpimy i się nie ugniemy”, oświadczył sekretarz generalny UGTT, Husin Abbasi. Dla Nur ad-Dina Arbawiego, członka egzekutywy Partii Odrodzenia, UGTT jest manipulowana przez siły ancien régime, które starają się przeszkodzić działaniom rządu.

Konfrontacja osiągnęła punkt kulminacyjny 1 maja, podczas demonstracji, której celem było upomnienie się o postulaty społeczno-gospodarcze rewolucji. Hasło tej demonstracji: „Praca, wolność, godność narodowa” utonęło w kakofonii, którą z jednej strony urządzili zwolennicy Partii Odrodzenia, skandując: „Duszą i krwią obronimy cię, rządzie!”, a z drugiej jej przeciwnicy, replikując: „Niechaj upadnie rząd hańby!”

Utarczki te to nic nowego, przypomina Sami Swihli, sekretarz generalny związku zawodowego lekarzy. „Kampania wymierzona w UGTT nie zaczęła się wraz z dojściem Partii Odrodzenia do władzy. Nasza organizacja znajdowała się pod ostrzałem rządów tymczasowych, które zainstalowano po ucieczce [byłego prezydenta Zina Al-Abidina] Ben Alego; systematycznie zrzucano na nią odpowiedzialność za kryzys gospodarczy i anarchię w kraju. Chcą zmusić UGTT do ugięcia się, ponieważ jest to jedyna zorganizowana przeciwwładza.” [2]

Ta największa tunezyjska siła związkowa, do której należy 517 tys. pracowników, przez długi czas była również jedyną siłą w ruchu związkowym [3]. Skoncentrowana w sektorze publicznym, składa się z 24 unii regionalnych, 19 federacji branżowych i 21 związków podstawowych. W jej łonie występuje wiele tendencji politycznych i ma ona członków w wielu środowiskach społecznych – wśród robotników, pracowników sfery budżetowej, lekarzy itd. Od czasów kolonialnych stanowi kamień węgielny ruchu narodowego i zawsze odgrywała kluczową rolę w życiu politycznym Tunezji. Bardziej niż centralę związkową, przypomina ona organizację, w której postulaty społeczne są historycznie ściśle związane z postulatami politycznymi i narodowymi. W odróżnieniu od tego, co dzieje się w innych krajach arabskich, zawsze była ona bardziej czy mniej niezależna od aparatu państwowego.

Odkąd w 1956 r. Tunezja uzyskała niepodległość, w UGTT współistnieją dwa nurty: jeden jest uległy wobec władzy – ucieleśnia go coś, co zwykło się nazywać „biurokracją związkową” – a drugi stawia władzy opór. Ten drugi uzyskuje przewagę w czasach kryzysu. Kontroluje niektóre federacje – takie jak związek nauczycielstwa czy pracowników poczty i komunikacji, jak również niektóre organizacje regionalne i lokalne. Choć biurokracja związkowa zajmuje dość ambiwalentną postawę, liczne ruchy społeczne znalazły oparcie w wielu federacjach i uniach UGTT. Mimo rozmaitych wad w swoim funkcjonowaniu – takich jak centralizacja władzy decyzyjnej czy niedoreprezentowanie kobiet, pracowników sektora prywatnego i niektórych regionów, a zwłaszcza Sahelu – odegrała ona decydującą rolę w strajkach, zgromadzeniach i demonstracjach, które doprowadziły do ucieczki dyktatora, i usilnie wspierała okupacje stołecznego placu Kasba, które w styczniu i lutym 2012 r. doprowadziły do upadku dwóch pierwszych rządów tymczasowych.

Historia ta wyjaśnia, dlaczego An-Nahda i UGTT wzięły się za łby przy okazji konfliktu wokół statusu zawodowego pracowników komunalnych. Nie doszło do tego jedynie dlatego, że strony zajęły rozbieżne stanowiska w sprawie postulatów tych pracowników. To była również czy przede wszystkim batalia polityczna. Oto, podczas debaty telewizyjnej, która odbyła się 28 maja w związku z zablokowaniem przez rząd rokowań zbiorowych w sferze budżetowej, premier Hamadi Dżabali oświadczył: „Powiedzieliśmy UGTT, że trzeba, aby każdy respektował swoje miejsce i swoją misję. Trzeba skończyć z licytacją: rząd nie jest wrogiem urzędników i robotników. My nie wierzymy w teorię o walce klas. Bezrobotni to nasze dzieci; nie ma potrzeby czegoś takiego, jak rokowania społeczne, ani wywierania presji na podwyżki, ale rzecz w tym, że w chwili obecnej mamy inne priorytety.” Dodał przy tym: „Ich celem jest zmuszenie rządu do ugięcia się; czytamy deklaracje polityczne, a nie społeczne – oni chcą nas zablokować! Ten rząd jest silny swoją legitymacją wyborczą i ludową. Nie ustąpimy.”

Czyżby, na podobieństwo Zgromadzenia Demokratyczno-Konstytucyjnego (RCD) – partii, która rządziła za dyktatury Ben Alego – An-Nahda chce rozciągnąć nad UGTT kuratelę? O tym, że tak jest, może świadczyć napływ do UGTT nowych członków-islamistów, głównie z sektora prywatnego. Jednak na kongresie UGTT w Tabarce, w grudnia 2011 r., wybory do nowej egzekutywy wygrała „konsensualna lista lewicowa” i egzekutywa ta głośno i mocno potwierdziła niezależność polityczną centrali.

Napięcie jest tym większe, że UGTT faktycznie zastępuje – niezdolne do ogrywania swojej roli – opozycyjne partie polityczne. Postanowiła zaangażować się, „u boku społeczeństwa obywatelskiego i narodu tunezyjskiego w jego różnorodności, w obronę nie tylko mas pracujących, ale również i przede wszystkim republiki i jej instytucji”. Przeprowadzane przez centralę mobilizacje w obronie swobód indywidualnych i w celu potępienia przemocy salafickiej ekstremy islamistycznej czy policji, nieraz nabierają większego rozmachu niż mobilizacje socjalne. Przywódcy UGTT, systematycznie przypominając o historycznej wiarygodności i prawowitości ich organizacji, demonstracyjnie pokazują, że w sytuacjach kryzysowych nie zawahają się odegrać roli politycznej.

30 maja Samir Szeffi, zastępca sekretarza generalnego UGTT, odpowiadając na przytoczone wyżej wystąpienie premiera, oświadczył: „Jesteśmy wielką organizacja ogólnokrajową, która brała udział w walce narodowej i społecznej; UGTT nie może zaakceptować takiego przesłania. Jest to ingerencja. Dobrze wiemy, jaka jest nasza rola – wiemy o tym odkąd powstaliśmy w 1946 r. My z niej nie zrezygnujemy.” 18 czerwca UGTT wezwała do utworzenia „narodowej rady dialogu”, która skupiłaby aktorów politycznych i wszystkie składniki społeczeństwa obywatelskiego, w celu znalezienia rozwiązań problemów gospodarczych i społecznych, jak również zapewnienia w kraju bezpieczeństwa.

Jesteśmy zatem świadkami postępującej polaryzacji kraju. Opozycja – którą głównie stanowią ugrupowania centrowe i liberalne, takie jak Partia Republikańska, utworzona w wyniku połączenia się Postępowej Partii Demokratycznej i partii Afak Tunis, czy koalicja byłych działaczy Zgromadzenia Demokratyczno-Konstytucyjnego i innych ugrupowań „demokratycznych”, skupionych wokół postaci ancien régime i byłego premiera rządu tymczasowego, Al-Badżi Kaida as-Sabsiego, w łonie luźnego ruchu Nidaa Tunis (tych samych, które w zeszłym roku oskarżały UGTT o „sianie w kraju anarchii” – udziela teraz poparcia UGTT, podobnie jak czyni to lewica radykalna, skupiona w takich partiach, jak Al-Watad (Ruch Nacjonalistów-Demokratów), Partia Pracowników Tunezyjskich (PTT, była Komunistyczna Partia Robotnicza Tunezji) czy Związek Lewicy Robotniczej.

Obecnie ścierają się dwa spójne dyskursy polityczne. W oczach zwolenników rządu, „UGTT jest manipulowana i zinstrumentalizowana przez swoją biurokracje w czysto partyjnych celach i zyskałaby, gdyby zadowoliła się swoją rolą związkową”. Natomiast zdaniem przeciwników rządu, „UGTT powinna być niezależna i czynnie interweniować w życiu politycznym jako przeciwwładza.”

Postulaty społeczno-gospodarcze, w dyskursie kadr UGTT często wysuwane na czoło, historycznie były podporządkowane poszukiwaniu przez tę centralę niezależności od władzy [4]. Działacze i przywódcy związkowi mobilizują się, rzecz jasna, w obronie pracowników komunalnych czy negocjują podwyżki płac; uzyskali nawet na tym polu pewne sukcesy, takie jak położenie kresu umowom „śmieciowym” w przemyśle włókienniczym i w niektórych innych sektorach czy wywalczenie miesięcznej premii dla pracowników sfery budżetowej w wysokości 70 dinarów (34 euro). Centrala ta jest jednak niezdolna do przeciwstawienia otwarcie neoliberalnemu programowi Partii Odrodzenia jakiejkolwiek alternatywnej orientacji społeczno-ekonomicznej i wskazania drogi wyjścia z kryzysu. Symptomatyczny pod tym względem jest brak debaty wokół ustawy o finansach, uchwalonej 10 maja przez parlament tunezyjski.

Okazuje się, że sojusze z liberałami, zawierane przez pewne ugrupowania lewicy radykalnej w celu obrony UGTT, krępują centralę. Muhammad Kammun, nauczyciel i działacz związkowy, tak mówi o tym rozdarciu: „Jako związkowcy jesteśmy zmęczeni. Wczoraj walczyliśmy z RCD, z teraz walczymy z An-Nahdą, zamiast zająć się naszymi problemami, takimi jak wewnętrzna reorganizacja, proponować alternatywne rozwiązania gospodarcze itd. Jesteśmy zaklinowani między An-Nahdą a szerokim frontem opozycyjnym, który może ukształtować się wokół As-Sabsiego, i nie mamy czasu zaproponować innych dróg.”

Regularność ataków na UGTT i wielość ruchów społecznych stawiają pod znakiem zapytania postawę elit politycznych wobec problemów społeczno-gospodarczych. Są one gotowe kryminalizować działania ruchów rewindykacyjnych, natomiast nie są skłonne do debaty o tych problemach. Ogniskowanie się na rywalizacji „demokratów” z „islamistami” sprawia, że przyznaje się priorytet sprawom związanym z walką o władzę i minimalizuje się znaczenie kwestii społecznych [5]. Utworzony z inicjatywy Partii Pracowników Tunezyjskich Front Ludowy stara się wypełnić tę próżnię – pod hasłem: „Ani As-Sabsi, ani Dżabali – nasza rewolucja to rewolucja ubogich” prezentuje się jako alternatywa wobec polaryzacji życia politycznego.

Wobec pogarszającej się sytuacji gospodarczej, prawie wszędzie widać mobilizacje społeczne. Napięć nie łagodzą polemiki wokół groźby prywatyzacji przedsiębiorstw publicznych w pewnych sektorach, takich jak woda i elektryczność czy media.

W toku tej burzliwej transformacji politycznej partia rządząca stara się kontynuować inaczej – publicznie bardziej cnotliwie – dotychczasowy neoliberalny model gospodarczy, zaś opozycja jest jeszcze niezdolna do zaproponowania czegoś innego, a zarazem nie bardzo potrafi istnieć poza ramami centrali związkowej. Duża część opozycji, opierając się na dekrecie z mocą ustawy o wyborach posłów do konstytuanty, zgodnie z którym nowa konstytucja miała być opracowana nie później niż w rok po wyborach, uważa, że 23 października 2012 r. wygasła legalność konstytucyjna instytucji państwowych – konstytuanty, rządu, prezydenta republiki. 19 września, w toku żywej kontrowersji wokół tej sprawy, Husin Abbasi potwierdził w oświadczeniu złożonym dziennikowi Asz-Szuruk, że priorytet ma polityczny porządek dzienny – przyszłe wybory.

Czy UGTT, jako siła równowagi w kraju i schronisko ruchów społecznych – tak chętnie nazywają tę centralę związkowcy – będzie zdolna wyjść poza krótkofalowe względy polityczne i dać wyraz postulatom politycznym i narodowym, występując z prawdziwym projektem społeczno-gospodarczym, godnym rewolucji, której hasłem jest „Praca, wolność, godność narodowa”?

Autorka: Hela Yousfi
Tłumaczenie: Zbigniew Marcin Kowalewski
Źródło: Le Monde diplomatique – edycja polska

O AUTORCE

Hela Yousfi – Wykładowczyni na Uniwersytecie Paryskim – Dauphine, autorka książki L’UGTT au cœur de la révolution tunisienne.

PRZYPISY

[1] An-Nahda wygrała wybory do Zgromadzenia Ustawodawczego (Konstytuanty) z 23 października 2011 r., uzyskując 37% głosów, i wraz z Al-Muttamar (Kongresem na rzecz Republiki) i At-Takattul (Forum Demokratycznym na rzecz Pracy i Swobód) tworzy koalicję rządzącą.

[2] Cytaty pochodzą z wywiadów przeprowadzonych między styczniem 2011 a majem 2012 r.

[3] W lutym 2011 r. były działacz UGTT, Habib Giza, utworzył Powszechną Konfederację Pracowników Tunezyjskich (CGTT), a 1 maja 2011 r. Ismael Sabhani, były sekretarz generalny UGTT, założył Tunezyjską Unię Pracy (UTT).

[4] S. Khiari, Tunisie, le délitement de la cité: Coercition, consentement, résistance, Paryż, Karthala 2003.

[5] Ch. Hmed, H. Yousfi, „Pour la chute du régime de Tunis”, Libération, 29 maja 2012 r.


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.