Był terroryzm, jest głód

Opublikowano: 16.07.2016 | Kategorie: Społeczeństwo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 569

Lekarze bez Granic alarmują – agencje ONZ i rząd nigeryjski zawiodły, w północnej prowincji Borno, długo okupowanej przez Boko Haram, setki ludzi umierają z głodu każdego dnia.

Według MSF już dzisiaj na północy Nigerii setki ludzi umierają z głodu, a najgorszy kryzys ma dopiero nadejść. Za obecną sytuację oskarżają zarówno agencje ONZ, które działały zbyt wolno i nieskutecznie, jak i rząd Nigerii, który usiłował ukryć skalę niedoborów żywności przed organizacjami międzynarodowymi. Według OCHA, humanitarnej agencji ONZ, 4,4 mln ludzi w regionie Jeziora Czad, w stanie Borno, znajduje się w stanie ostrego niedożywienia. – Oznacza to, że jest niemal tak źle, jak tylko może być. Pogorszenie się sytuacji będzie oznaczać sytuację, z której nie zetknąłem się w ciągu 20 lat swojej pracy, czyli masowy głód – mówi Toby Lanzer, koordynator OCHA na kraje Sahelu. – Albo zaczniemy działać natychmiast, albo w północno-wschodniej Nigerii zginą setki tysięcy ludzi.

Przyczyną braku żywności jest trwająca od 2009 roku wojna z Boko Haram, która w dużej mierze toczyła się właśnie na terenach stanu Borno, służącego wcześniej za spichlerz Nigerii, który został całkowicie zdewastowany. Zamachy terrorystyczne i walki zmusiły miliony mieszkańców regionu do ucieczki. Od trzech lat nie dało się obsiać pół i zebrać plonów.

Jak mówi Lanzer, OCHO zgłosiło już zapotrzebowanie na międzynarodową pomoc – żeby zapobiec śmierci głodowej ofiar wojny i terroryzmu, konieczne jest zebranie 279 mln dol., jak dotąd udało się zebrać jedynie 75 mln. Zdaniem Lekarzy bez Granic za tę sytuację w dużej mierze odpowiedzialny jest sam ONZ, który zaczął szukać środków i dopiero teraz, mimo że LbG już od dwóch lat alarmowali, że sytuacja żywnościowa w regionie staje się tragiczna. – Dobijaliśmy się do ONZ, do OCHO, do WFP (Światowy Program Żywnościowy), dostawialiśmy odpowiedzi w stylu “tak, robimy to i to”. Nie można spoczywać na laurach, bo zbudowało się x latryn i dostarczyło x toreb ryżu, jeśli ludzie umierają z głodu – mówi Isabelle Mouniaman, szefowa akcji MSF w Nigerii. – My robimy co do nas należy i Czerwony Krzyż robi co do niego należy, reszta organizacji zachowuje się tak, jakby nie było żadnego kryzysu.

Fatalnie wygląda sytuacja w stolicy stanu, Maidiguri – w ciągu ostatnich dwóch lat podwoiła się liczba jej mieszkańców, to tutaj bowiem schroniło się 2,4 mln mieszkańców okolicznych wsi. W ogromnych obozach dla uchodźców brakuje jedzenia, wody i dostępu do podstawowej opieki medycznej. Duża torba ryżu kosztuje obecnie 100 dolarów, a ceny wciąż rosną. Najgorzej jest jednak w regionach wciąż opanowanych przez Boko Haram i tych, na których toczą się walki z armią rządową; dopiero wyzwalanie kolejnych wsi i miast spod panowania sekty pokazuje prawdziwą skalę kryzysu. – Mówimy o miejscach, gdzie 39 proc. dzieci cierpi na najostrzejsze zdefiniowane objawy niedożywienia. Nigdy, w całej swojej karierze, a pracuję od 1999 r., nie widziałam niczego podobnego – mówi Mouniaman.

W czerwcu jednemu z konwojów humanitarnych udało się dotrzeć do Bamy, trzeciego największego miasta Borno, w którym przed wojną mieszkało niemal 300 tys. ludzi. Bama była w całości zniszczona, pod miastem odnaleziono obóz, zamieszkały niemal wyłącznie przez kobiety i dzieci, w sumie 30 tys. osób, w ogromnej większości poważnie niedożywionych. Obok znajdowały się groby 1233 ludzi, którzy umarły z głodu, 3 tys. zostało przewiezionych do Maidiguri, jednak nie wszyscy przeżyli podróż. Rząd nie wpuszcza do Bamy żadnych dziennikarzy, a według oficjalnych komunikatów sytuacja jest “stabilna”. Jak alarmuje MSF, wiele miast i ich mieszkańców może się znajdować w jeszcze gorszej sytuacji.

Autorstwo: JS
Źródło: Strajk.eu


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.